Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 10 czerwca 2023
w Esensji w Esensjopedii

Jee-woon Kim
‹Illang: Wilcza brygada›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułIllang: Wilcza brygada
Tytuł oryginalny인랑 [Illang]
Dystrybutor Netflix
Data premiery19 października 2018
ReżyseriaJee-woon Kim
Scenariusz
ObsadaWoo-sung Jung, Dong-won Gang, Hyo-Joo Han, Ye-ri Han, Minho Choi, Jun-ho Heo, Jin-ho Choi, Moo Yul Kim
Rok produkcji2018
Kraj produkcjiKorea Południowa
Czas trwania139 min
WWW
Gatunekakcja, SF, thriller
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

I nie wierz nikomu, bo nie trafisz do domu
[Jee-woon Kim „Illang: Wilcza brygada” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Najpierw było japońskie anime „Jin-Rô” Hiroyukiego Okiury. Niemal dwadzieścia lat później za aktorski remake jego dzieła zabrali się Koreańczycy. Zmienili miejsce akcji, dorzucili co nieco od siebie fabularnie – i w świat poszła „Wilcza Brygada” Jee-woon Kima. W efekcie powstał całkiem przyzwoity film akcji (z elementami science fiction), ale do poziomu obraz z Kraju Kwitnącej Wiśni jednak nie dorósł.

Sebastian Chosiński

I nie wierz nikomu, bo nie trafisz do domu
[Jee-woon Kim „Illang: Wilcza brygada” - recenzja]

Najpierw było japońskie anime „Jin-Rô” Hiroyukiego Okiury. Niemal dwadzieścia lat później za aktorski remake jego dzieła zabrali się Koreańczycy. Zmienili miejsce akcji, dorzucili co nieco od siebie fabularnie – i w świat poszła „Wilcza Brygada” Jee-woon Kima. W efekcie powstał całkiem przyzwoity film akcji (z elementami science fiction), ale do poziomu obraz z Kraju Kwitnącej Wiśni jednak nie dorósł.

Jee-woon Kim
‹Illang: Wilcza brygada›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułIllang: Wilcza brygada
Tytuł oryginalny인랑 [Illang]
Dystrybutor Netflix
Data premiery19 października 2018
ReżyseriaJee-woon Kim
Scenariusz
ObsadaWoo-sung Jung, Dong-won Gang, Hyo-Joo Han, Ye-ri Han, Minho Choi, Jun-ho Heo, Jin-ho Choi, Moo Yul Kim
Rok produkcji2018
Kraj produkcjiKorea Południowa
Czas trwania139 min
WWW
Gatunekakcja, SF, thriller
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
Jin-Rô” (1999) Hiroyukiego Okiury to jedno z najlepszych fantastycznonaukowych anime w historii kinematografii japońskiej. Z tego też powodu byłem przekonany, że jeśli ktoś zdecyduje się w końcu na realizację tej nadzwyczaj mrocznej opowieści w formie filmu aktorskiego – zrobi to tylko któryś z twórców z Kraju Kwitnącej Wiśni. Tymczasem prawa do remake’u „Wilczej Brygady” nabyli Koreańczycy z Południa. Nawiązując do oryginalnego scenariusza, którego autorem był sam Mamoru Oshii („Ghost in the Shell”, nakręcony w Polsce „Avalon”), Jee-woon Kim – znany między innymi z sensacyjnego „Likwidatora” (2013) z Arnoldem Schwarzeneggerem i szpiegowsko-historycznej „Gry cieni” (2016) – wymyślił fabułę, którą wpisał w futurystyczne dzieje własnej ojczyzny. Przeniósł też akcję z Tokio do Seulu. Poza tym wszystko co najważniejsze, pozostało – na szczęście – bez zmian.
Punktem wyjścia fabuły jest nowa sytuacja geopolityczna, jaka zapanowała na Dalekim Wschodzie po tym, jak – choć tego w filmie nie wypowiedziano, to jednak można podejrzewać, iż ma to jakiś związek ze słabością Rosji – rosną w tym regionie świata wpływy Chin i Japonii. Obie Koree, obawiając się powtórki sytuacji z początku XX wieku, postanawiają zakopać topór wojenny i doprowadzić do zjednoczenia. Pierwszym prowadzącym do tego krokiem jest powołanie na pięć lat (to jest do 2024 roku) rządu tymczasowego. Na zjednoczeniowe plany Seulu i Pjongjangu natychmiast reagują azjatyckie mocarstwa, czyli Chiny i Japonia (która przystępuje do remilitaryzacji), do gry przystępują również Stany Zjednoczone i Rosja. Na mieszkańców Półwyspu Koreańskiego pada blady strach, z dnia na dzień pogarsza się sytuacja gospodarcza, zaczynają się masowe protesty. Ba! powstają nawet organizacje antyzjednoczeniowe, wśród których najgroźniejszą jest… Sekta.
Jako że wrogowie zjednoczenia imają się wszystkich metod walki, w tym terroryzmu, władze – jako remedium na ich zagrażającą istnieniu państwa działalność – tworzą Jednostkę Specjalną. To komandosi przygotowani do walk w mieście. Są świetnymi żołnierzami, ale i oni popełniają błędy, czasami nawet bardzo kosztowne: jeden z nich prowadzi do śmierci piętnastu niewinnych dziewcząt – i zostaje nazwany „krwawym piątkiem”. Po tym wydarzeniu część członków Jednostki załamuje się psychicznie, Sang-woo Han (w tej roli Mu-yeol Kim) odchodzi ze służby czynnej i trafia do Biura Bezpieczeństwa Publicznego; ci, którzy zostają, od tej pory skrywają swoje twarze pod stalowymi hełmami. Nie chcą, by ich kiedykolwiek rozpoznano. Porucznik Joong-hyung Im (gra go Dong-won Gang) mocno przeżył wydarzenia „krwawego piątku”, ale służby nie porzucił. Wciąż tropi członków Sekty.
Ima poznajemy w momencie, kiedy po kolejnej ulicznej demonstracji jego oddział zostaje skierowany do rozbicia kierownictwa Sekty. Polowanie na terrorystów odbywa się w seulskich kanałach. W czasie pościgu oficer spotyka… Czerwonego Kapturka (Eun-soo Shin) – nastolatkę w czerwonym blezerze, która działa w organizacji, zajmując się przenoszeniem i podkładaniem ładunków wybuchowych. Nie chce jej zabijać, ona sama wysadza się w powietrze, raniąc przy tym także Joong-hyunga. Śmierć dziewczynki jest sprawą na tyle poważną, że Biura Bezpieczeństwa Publicznego powołuje specjalną komisję do wyjaśnienia sprawy, a na jej czele staje Han, dawny kompan Ima z Jednostki Specjalnej. To od niego porucznik dowiaduje się, że Czerwony Kapturek miał starszą siostrę. Kierowany wyrzutami sumienia antyterrorysta kontaktuje się z Yoon-hee Lee (Hyo-joo Han), aby oddać jej rzeczy krewnej.
Spotykając się z kobietą, wdeptuje w niezłe bagno. Szybko bowiem okazuje się, że w tej rozgrywce nikt nie gra uczciwie i mało kto jest tym, za kogo naprawdę się podaje (włącznie z Imem). Z futurystycznej opowieści z mocno rozbudowanym wątkiem psychologicznym, jaką była japońska „Wilcza Brygada”, film Jee-woon Kima przepoczwarza się w klasyczne azjatyckie kino akcji z wybijającą się na plan pierwszy teorią spiskową. Owszem, bardzo widowiskowe, ale już nie tak fascynujące jak animowany oryginał. Nie czynię jednak z tego powodu reżyserowi zarzutu; zdaję sobie doskonale sprawę, że to, co świetnie sprawdzało się w wersji rysunkowej, niekoniecznie dało się jeden do jednego przenieść do filmu aktorskiego. Poza tym w ciągu dwóch dekad dzielących oba dzieła (południowokoreański remake powstał w 2018 roku) trochę jednak zmienił się świat i zmienili się widzowie – dla współczesnego odbiorcy wersja naszpikowana scenami walk i strzelanin na pewno jest dużo bardziej atrakcyjna (zwłaszcza wizualnie).
Podobnie jak we wcześniejszej o dwa lata „Grze cieni”, w „Wilczej Brygadzie” Kim również postawił na napędzające fabułę nieustanne zwroty akcji. Tam również niemal do samego końca trudno było jednoznacznie określić, kto jest bohaterem, a kto zdrajcą. Po czyjej stronie jest racja. Tu od pewnego momentu można się już tego domyśleć; w efekcie reżyser uznał zapewne, że należy zrekompensować to widzom atrakcyjną sceną kulminacyjną, która przy okazji staje się klamrą spinającą właściwą akcję (tym samym wracamy do kanałów pod ulicami Seulu). Nie ustrzegł się jednak pokusie dopowiedzenia reszty, wyłożenia wszystkiego kawa na ławę – stąd kilkuminutowy aneks. Co jednak najbardziej irytujące, Jee-woon Kim nie powstrzymał się też przed dorzuceniem jeszcze jednej sceny, najostateczniejszej, w której zupełnie niepotrzebnie postanowił tchnąć w serca widzów nadzieję. Nie sądzę, by taki finał spodobał się Mamoru Oshiiemu.
koniec
21 maja 2022

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Kulawe konie: Sez. 1. odc. 5. Pokerowa zagrywka
Marcin Mroziuk

9 VI 2023

Wprawdzie River Cartwright potrzebował sporo czasu, aby zrozumieć, czemu trafił do Slough House, ale teraz dzięki tej wiedzy może pomóc Jacksonowi Lambowi we wspólnym pokrzyżowaniu planów Diany Taverner. Pytanie brzmi, czy tej rozgrywki w łonie MI5 nie przypłaci życiem porwany Hassan Ahmed.

więcej »

Klasyka kina radzieckiego: Leśni Bracia – estońscy „żołnierze wyklęci”
Sebastian Chosiński

7 VI 2023

Kinematografia estońska z czasów radzieckich nie miała w Polsce Ludowej szczególnego szczęścia. Jeśli już sprowadzano nad Wisłę filmy z republik nadbałtyckich, sięgano głównie po dzieła litewskie. A szkoda! Gdyby było inaczej, „Gniazdo na wietrze” Olava Neulanda, oparte na scenariuszu Grigorija Kanowicza i Isaaka Fridberga, mogłoby stać się sporym wydarzeniem.

więcej »

Kolorowy zawrót głowy
Agnieszka ‘Achika’ Szady

6 VI 2023

Druga część trylogii o multiwersum wszystkich możliwych Spider-Manów (wliczając kota i prosiaka) jest jeszcze bardziej oszałamiająca wizualnie niż pierwsza. Na szczęście efektom nie udało się przyćmić fabuły.

więcej »

Polecamy

Marzenie archeologa

Z filmu wyjęte:

Marzenie archeologa
— Jarosław Loretz

Indianie też nie mieli się czego wstydzić
— Jarosław Loretz

Życie miejskie dla ubogich
— Jarosław Loretz

Drama na trzy ręce
— Jarosław Loretz

Nie, nie, wejście od frontu odpada
— Jarosław Loretz

Technika zgniłego Zachodu
— Jarosław Loretz

Tam, gdzie nikt nie patrzy
— Jarosław Loretz

Czy Herkules była kobietą?
— Jarosław Loretz

Prosimy nie regulować monitora
— Jarosław Loretz

Patyki eliminacji
— Jarosław Loretz

Zobacz też

Inne recenzje

Krótko o filmach: Wilczy apetyt
— Jarosław Loretz

Tegoż autora

Komisarz z wyrzutami sumienia
— Sebastian Chosiński

O zachodzie słońca…
— Sebastian Chosiński

Gwałt niech się gwałtem odciska!
— Sebastian Chosiński

Transatlantykiem w morderczy rejs
— Sebastian Chosiński

Antypirat w akcji – szybki i wściekły!
— Sebastian Chosiński

Byśmy rośli w siłę i żyli dostatniej…
— Sebastian Chosiński

Czy klasyk literatury science fiction śni o komiksowej biografii?
— Sebastian Chosiński

Hymn do Kosmosu
— Sebastian Chosiński

Trzech Islandczyków, nie licząc Duńczyka
— Sebastian Chosiński

Dla kogo bije serce niczyje?
— Sebastian Chosiński

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.