Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 24 września 2023
w Esensji w Esensjopedii

Kamil Jarmatow
‹Odległe bliskie lata›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułOdległe bliskie lata
Tytuł oryginalnyUzoq-yaqin yillar [Далёкие близкие годы]
ReżyseriaKamil Jarmatow
ZdjęciaMiron Penson
Scenariusz
ObsadaPułat Saidkasymow, Szukur Burchanow, Zakir Muchamedżanow, Jurij Puzyriow, Sanat Diwanow, Baba Annanow, Dżawłon Chamrajew, Saidkamil Umarow, Jakub Achmedow, Habib Narimanow, Artyk Dżałłyjew
MuzykaFeliks Janow-Janowski
Rok produkcji1976
Kraj produkcjiZSRR
Czas trwania97 min
Gatunekdramat, historyczny, western
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

Klasyka kina radzieckiego: Nad wszystkim czuwa towarzysz Lenin!
[Kamil Jarmatow „Odległe bliskie lata” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Ostatni, jak się później okazało, film tadżyckiego reżysera Kamila Jarmatowa „Odległe bliskie lata”, będący kolejnym w jego bogatym dorobku easternem historyczno-rewolucyjnym, nie okazał się arcydziełem. Ale też nie przyniósł mu wstydu. Opowieść o polowaniu na okrutnego Dżunaid-chana, ostatniego (rzeczywistego) władcę Chanatu Chiwy, ma całkiem sporo walorów, ale też irytuje nadmierną propagandą.

Sebastian Chosiński

Klasyka kina radzieckiego: Nad wszystkim czuwa towarzysz Lenin!
[Kamil Jarmatow „Odległe bliskie lata” - recenzja]

Ostatni, jak się później okazało, film tadżyckiego reżysera Kamila Jarmatowa „Odległe bliskie lata”, będący kolejnym w jego bogatym dorobku easternem historyczno-rewolucyjnym, nie okazał się arcydziełem. Ale też nie przyniósł mu wstydu. Opowieść o polowaniu na okrutnego Dżunaid-chana, ostatniego (rzeczywistego) władcę Chanatu Chiwy, ma całkiem sporo walorów, ale też irytuje nadmierną propagandą.

Kamil Jarmatow
‹Odległe bliskie lata›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułOdległe bliskie lata
Tytuł oryginalnyUzoq-yaqin yillar [Далёкие близкие годы]
ReżyseriaKamil Jarmatow
ZdjęciaMiron Penson
Scenariusz
ObsadaPułat Saidkasymow, Szukur Burchanow, Zakir Muchamedżanow, Jurij Puzyriow, Sanat Diwanow, Baba Annanow, Dżawłon Chamrajew, Saidkamil Umarow, Jakub Achmedow, Habib Narimanow, Artyk Dżałłyjew
MuzykaFeliks Janow-Janowski
Rok produkcji1976
Kraj produkcjiZSRR
Czas trwania97 min
Gatunekdramat, historyczny, western
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
Czy tadżycki, ale przez większość życia pracujący w sowieckim Uzbekistanie, reżyser Kamil Jarmatowicz Jarmatow (1903-1978) chciał zostać klasykiem historyczno-rewolucyjnego easternu – mam wątpliwości. Tak się jednak złożyło, że aż cztery (z sześciu ostatnich) obrazy tego twórcy możemy przypisać do tego właśnie gatunku. W tym film, którym nieświadomie żegnał się z widzami, czyli zrealizowane w 1976 roku – na dwa lata przed śmiercią – „Odległe bliskie lata”. Jarmatow ponownie otoczył się sprawdzonymi współpracownikami, którzy wspierali go podczas kręcenia wcześniejszych „opowieści z Dzikiego Wschodu”, takich jak „Burza nad Azją” (1964), „Jeźdźcy rewolucji” (1968) oraz „Upadek Czarnego Konsula” (1970). Współscenarzystą był więc Ormianin Michaił Miełkumow, a operatorem – Żyd Miron Penson. Nowym człowiekiem w starej ekipie okazał się jedynie kompozytor Feliks Janow-Janowski (rocznik 1934) – absolwent konserwatorium w Taszkencie, autor oper, baletów, symfonii, ale także soundtracków do filmów animowanych i fabularnych.
Rok po powstaniu „Odległe bliskie lata” zaprezentowano podczas X Wszechzwiązkowego Festiwalu Filmowego, który wtedy akurat odbywał się w łotewskiej Rydze – tam obraz uhonorowano nagrodą specjalną. Mimo tego wyróżnienia, ostatnie dzieło Kamila Jarmatowicza nie podbiło kin w Związku Radzieckim. Co kilka lat wcześniej udało się „Upadkowi Czarnego Konsula”. Może było to spowodowane, przynajmniej po części, faktem, że obraz nakręcono na taśmie czarno-białej, co w drugiej połowie lat 70. XX wieku nawet w Kraju Rad było już anachronizmem. Nie da się bowiem tego wyjaśnić w żaden sposób względami artystycznymi, jak chociażby w przypadku powstałego w tym samym czasie na Białorusi słynnego „Wniebowstąpienia” (1976) Łarisy Szepitko. Tu musiały wchodzić w rachubę względy finansowe.
Pod pewnymi względami „Odległe bliskie lata” wiążą się fabularnie z „Upadkiem…” (przez postać ostatniego emira Buchary Saida Mir Muhammeda Alim Chana), ale jeszcze bliżej im do „Czerwonych piasków” (1968) Alego Chamrajewa. W obu filmach głównym „czarnym charakterem” jest Dżunaid-chan (tutaj grany przez Zakira Muchamedżanowa), którego między innymi próbuje pojmać czerwonoarmista Mirkamil Mirszarapow (w tej roli Saidkamil Umarow). Dżunaid-chan (1857-1938) przyszedł na świat jako Muhammed-Kurban Serdar; był Turkmenem z rodu Jomudów. Karierę polityczną zaczął robić jeszcze u boku ojca. Po wybuchu rewolucji październikowej, a następnie w czasie wojny domowej w Rosji walczył z oddziałami bolszewickimi; prowadził dwie wojny z mającą stolicę w Taszkencie Turkiestańską Autonomiczną Socjalistyczną Republiką Radziecką: od listopada 1918 do kwietnia 1919 oraz od czerwca 1919 do lutego 1920 roku. Do tego momentu pozostawał też rzeczywistym (ostatnim) władcą Chanatu Chiwy (Państwa Chorezmu), którym formalnie władał pozbawiony wpływów politycznych i militarnych Said Abdułła-chan z rodu Kungratów.
Poniósłszy klęskę w walkach z Armią Czerwoną, wyemigrował najpierw do Persji, a następnie Afganistanu, skąd jednak przez następne lata, aż do 1933 roku, atakował sowiecki Turkiestan. Władza radziecka w republikach Azji Środkowej mogła odetchnąć dopiero pod koniec lat 30., kiedy na Kreml dotarła sprawdzona informacja o śmierci Dżunaid-chana (w okolicach afgańskiego Heratu). Zanim jednak do tego doszło, napsuł komunistom naprawdę sporo krwi. O czym świadczy fakt, że chcąc to odreagować, musieli nakręcić aż kilka filmów fabularnych… „Odległe bliskie lata” zaczynają się od bardzo mocnego akcentu (Kamil Jarmatow musiał znać słynną koncepcję Alfreda Hitchcocka, że należy wystartować trzęsieniem ziemi, a później jedynie napięcie wzmacniać): do Taszkentu przybywa – jak w klasycznym westernie – samotny jeździec. Merid (gra go Artyk Dżałłyjew) zatrzymuje konia przed potężnym budynkiem, wchodzi do środka, wspina się na wysokie piętro i pakuje się do sali, w której trwają obrady Komitetu Centralnego Chorezmijskiej Ludowej Republiki Socjalistycznej (zapewne chodzi o Turkiestańską ASRR). Tam pyta o sekretarza Aziza Rizajewa (Sanat Diwanow), którego chwilę później próbuje zabić jako zdrajcę narodu i wiary. Zamach jednak się nie udaje i to Merid pada trupem.
Jak się później okazuje, jest on wysłannikiem Dżunaid-chana, który stawia sobie za cel przegnanie z Turkiestanu bolszewików. W tym celu sprzymierza się on z emirem Buchary Alim Chanem, wychodząc z założenia, że wspólnymi siłami łatwiej przyjdzie im osiągnąć sukces. Do tego potrzebna jest jednak sprowadzana z zagranicy broń. By ją opłacić, ludzie Dżunaid-chana grabią złoto z banku Chiwy. Rizajew, cudem przeżywszy zamach na swoje życie, wpada na pomysł, aby wysłać do śmiertelnego wroga agenta, który podaje się za Ajud-beka, wysłannika emira Buchary. W rzeczywistości jest to czekista Dżuma Matnijazow (w tej roli znany z „Komisarza nadzwyczajnego” Pułat Saidkasymow), którego misja może jednak na samym początku zostać boleśnie przerwana. Jednym z bliskich współpracowników Dżunaid-chana okazuje się bowiem pułkownik Kurban Iszankułow (pojawiający się wcześniej we wspomnianych już „Czerwonych piaskach” Baba Annanow), który był szkolnym przyjacielem Dżumy. Teraz los postawił ich po dwóch różnych stronach barykady. Matnijazow próbuje przeciągnąć Iszankułowa na jasną (czytaj: komunistyczną) stronę mocy, ale ten nie chce brać na siebie odium zdrady. Daleki jest też jednak od wydania dawnego przyjaciela na śmierć.
Najważniejsza część fabuły obraca się wokół prób storpedowania ewentualnego przymierza militarnego Dżunaid-chana i emira Alim Chana oraz bolszewickich przygotowań do szturmu na znajdującą się w starej części miasta twierdzę (chodzi o cytadelę Kunja Ark). Ważną rolę odgrywają w tym planie Dżuma i jego stary ojciec Matnijaz Bajsunow (w którego wciela się ulubiony aktor Jarmatowa, Szukur Burchanow). Czy wszystko się powiedzie, w dużej mierze zależy od tego, jak zachowa się pułkownik Iszankułow. Ale oprócz niego jest jeszcze jedna postać, która może pokrzyżować szyki bolszewickiemu tajniakowi – to fanatyczny islamista Omanijaz-ogły (ma on twarz znanego z wielu filmów uzbeckich Dżawłona Chamrajewa; między innymi „Taszkient – miasto chleba”, „Jeźdźcy rewolucji”, „Czerwone piaski”, „Siódma kula”). Czy to mu się uda? Podpowiem: skoro nad krasnoarmiejcami przygotowującymi się do ostatecznej rozprawy z Dżunaid-chanem czuwa jako „anioł-stróż” sam Włodzimierz Iljicz Lenin – coś mogłoby pójść nie po ich myśli? I z tym pytaniem retorycznym Was zostawiam.
koniec
14 grudnia 2022

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Fundacja: Sez. 1. odc. 9. Pionki na szachownicy przeznaczenia vel psychohistorii
Marcin Mroziuk

22 IX 2023

Chociaż z dużym zainteresowaniem obserwujemy, jak konflikt na Terminusie osiąga punkt kulminacyjny, to niestety w jego finałowej scenie otrzymujemy – niemal dosłownie – deus ex machina. Nic dziwnego, że na tym tle zdecydowanie lepiej wypada wątek rozgrywki między Świtem i Zmierzchem, która także wkracza w decydująca fazę.

więcej »

Klasyka kina radzieckiego: Gdy ofiarą pada gliniarz…
Sebastian Chosiński

20 IX 2023

W trzy lata po tym jak przeniósł na ekran powieść szwedzkiego prozaika Pera Wahlöö „Morderstwo na 31 piętrze”, estoński reżyser Peeter Urbla zabrał się za ekranizację kolejnego skandynawskiego kryminału. Tym razem padło na dzieło Karla Arnego Bloma, które w wersji filmowej otrzymało tytuł „Błędne koło”.

więcej »

Fundacja: Sez. 1. odc. 8. Poświęcenie niejedno ma imię
Marcin Mroziuk

18 IX 2023

Z jednej strony trudno nie podziwiać wysiłku i ryzyka podjętego przez imperatora, z drugiej zaś strony jego osobowość okazuje się naprawdę przerażająca. Sporo emocji dostarcza nam również obserwowanie burzliwej rozmowy Gaal Dornick i cyfrowej wersji Hariego Seldona, a także walki o przejęcie kontroli nad Niepokonanym.

więcej »

Polecamy

Peregrynacje wyssane z palca

Z filmu wyjęte:

Peregrynacje wyssane z palca
— Jarosław Loretz

Podróże międzygwiezdne de luxe
— Jarosław Loretz

E.T. wersja hard
— Jarosław Loretz

Ogrodowy nielot
— Jarosław Loretz

Mumii podejście drugie
— Jarosław Loretz

Mumia z gwiazd
— Jarosław Loretz

Pracownik idealny
— Jarosław Loretz

Niech się mury… drzewią?
— Jarosław Loretz

Interpol muzealny
— Jarosław Loretz

Gdy w domu brakło kombinerek
— Jarosław Loretz

Zobacz też

Z tego cyklu

Gdy ofiarą pada gliniarz…
— Sebastian Chosiński

Generalska córka
— Sebastian Chosiński

Z Mińska do Nowego Jorku
— Sebastian Chosiński

Zdrajcy i ogłupiacze
— Sebastian Chosiński

Moskiewskie zaułki jak Paryż
— Sebastian Chosiński

Łotewska twarz komisarza Martina Becka
— Sebastian Chosiński

Operacja „Dzień Sprawiedliwości”
— Sebastian Chosiński

Osiemnaście mieć lat – na wojnie to grzech!
— Sebastian Chosiński

Wielkie dramaty małych ludzi
— Sebastian Chosiński

Kiedy wejdziesz między wilki…
— Sebastian Chosiński

Tegoż autora

Non omnis moriar: Artysta o wielu twarzach
— Sebastian Chosiński

Utopijna opowieść weselna
— Sebastian Chosiński

PRL w kryminale: Polska Ludowa oczyma reportażysty
— Sebastian Chosiński

Tu miejsce na labirynt…: Moment, którego nie da się zapomnieć
— Sebastian Chosiński

Grać obrazami, malować dźwiękami
— Sebastian Chosiński

Lamentacje nad losem ojców i synów
— Sebastian Chosiński

„Kobra” i inne zbrodnie: Stirlitz versus Hans Kloss
— Sebastian Chosiński

East Side Story: Bohaterowie i zdrajcy
— Sebastian Chosiński

Non omnis moriar: W cieniu historycznego browaru
— Sebastian Chosiński

Wrzesień 2023
— Sebastian Chosiński, Paweł Ciołkiewicz, Piotr ‘Pi’ Gołębiewski, Marcin Knyszyński, Marcin Osuch

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.