Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 28 marca 2023
w Esensji w Esensjopedii

Alejandro Amenábar
‹Inni›

EKSTRAKT:60%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułInni
Tytuł oryginalnyThe Others
Dystrybutor Monolith
Data premiery4 stycznia 2002
ReżyseriaAlejandro Amenábar
ZdjęciaJavier Aguirresarobe
Scenariusz
ObsadaNicole Kidman, Fionnula Flanagan, Christopher Eccleston
MuzykaAlejandro Amenábar
Rok produkcji2001
Kraj produkcjiFrancja, Hiszpania, USA
Czas trwania101 min
WWW
Gatunekgroza / horror
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

Tacy sami
[Alejandro Amenábar „Inni” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Drugi zarzut jest poważniejszy i dotyczy kwestii, która praktycznie "położyła" dla mnie film. W moim odczuciu zakończenie tej historii jest logicznie nieusprawiedliwione. Amenabar bardzo dobrze budował napięcie przez cały film, pokazywał mi niepokojące sceny, sugerował, że kryje się tu jakaś wielka tajemnica i "narobił mi smaku", po czym wykręcił się ogranym chwytem, nie przejmując się tym, na ile łączy się on z poprzednią częścią opowieści.

Michał Chaciński

Tacy sami
[Alejandro Amenábar „Inni” - recenzja]

Drugi zarzut jest poważniejszy i dotyczy kwestii, która praktycznie "położyła" dla mnie film. W moim odczuciu zakończenie tej historii jest logicznie nieusprawiedliwione. Amenabar bardzo dobrze budował napięcie przez cały film, pokazywał mi niepokojące sceny, sugerował, że kryje się tu jakaś wielka tajemnica i "narobił mi smaku", po czym wykręcił się ogranym chwytem, nie przejmując się tym, na ile łączy się on z poprzednią częścią opowieści.

Alejandro Amenábar
‹Inni›

EKSTRAKT:60%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułInni
Tytuł oryginalnyThe Others
Dystrybutor Monolith
Data premiery4 stycznia 2002
ReżyseriaAlejandro Amenábar
ZdjęciaJavier Aguirresarobe
Scenariusz
ObsadaNicole Kidman, Fionnula Flanagan, Christopher Eccleston
MuzykaAlejandro Amenábar
Rok produkcji2001
Kraj produkcjiFrancja, Hiszpania, USA
Czas trwania101 min
WWW
Gatunekgroza / horror
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
Pozwolę sobie krótko przedstawić raczej odmienne zdanie na temat "Innych". Uprzedzam, że w tekście nie uniknąłem wyjawiania najważniejszych elementów fabularnych filmu.
Najpierw plusy. Zdaje sobie sprawę, że bardziej wyrobionych widzów może od "Innych" odrzucić wtórność filmu, jednak mnie w żadnym wypadku nie zabolało prezentowanie na prawo i lewo odwołań do całej klasyki "nastrojowego" horroru/thrillera. Mamy tu rzeczywiście wszystko - "Rebekę" Hitchocka, "Nawiedzony dom" Wise′a, "Niewinne" Claytona, "Karnawał dusz" Harvey′a, "Zemstę po latach" Medaka itd. I bardzo dobrze, bo od czasu gdy horror wzięli w swoje ręce ludzie tworzący głównie dla nastolatków, gatunek zjadła i przetrawiła ironia, która jak wiadomo raczej nie idzie w parze ze strachem. Zatem brawo dla Amenabara za decyzję nakręcenia filmu na poważnie i za wzorowanie się na szacownych poprzednikach. Do tego reżyser postanowił straszyć sugestią, a nie flakami i krwią, i to też do mnie przemówiło. Nie mam nic przeciwko horrorowi z gatunku gore, ale gdy wszystkie te mocniejsze chwyty na dobre przekroczyły granice horroru i zadomowiły się w kinie popularnym (choćby filmie akcji i wojennym), gore straciło po prostu dużą część ze swojej siły oddziaływania (choć zaznaczę, że akurat to zdanie może nie dotyczyć tak twórczych "autorów" działających w ramach kina gore, jak np. David Cronenberg). Do obu tych elementów dochodzi cały szereg dobrych pomysłów fabularnych - uważam na przykład, że koncepcja "światłoczułych" dzieci fantastycznie wprowadza widza od razu w atmosferę zaniepokojenia dziwną sytuacją domowników, a przy tym prosto wyjaśnia potrzebę mroku - być może największego sprzymierzeńca filmowego horroru. Dorzucę tu też dobrą rolę Kidman i bardzo przyzwoitą muzykę samego Amenabara.
W zasadzie mam tylko dwa, ale za to zasadnicze zarzuty pod adresem filmu. Pierwszy jest mniej ważny - przeszkadzała mi realizacja "Innych". Nakręcenie filmu z wykorzystaniem jedynie punktowych, kierunkowych źródeł światła jest pomysłem znakomitym, ale przy tym jest również potężnym wyzwaniem dla reżysera i dla zdjęciowca. W moim odczuciu po prostu nie wyszło to najlepiej. Ilość scen z błędami oświetlenia jest w filmie tak duża, ze wraz ze znajomym, po kilkunastu minutach seansu nie wytrzymaliśmy i zaczęliśmy je sobie wytykać palcami na ekranie (wreszcie, z braku innych wyjaśnień, zaświtała nam myśl, że być może "Inni" są po prostu tak wysublimowanym hołdem dla stylu oświetlania planu w latach 40.?) Z oczywistych względów nie ma sensu przytaczać tutaj przykładów (trzeba by użyć zdjęć), ale dociekliwym proponuję przy następnym seansie przyjrzenie się w filmie choćby prostej kwestii tego skąd w kolejnych scenach pada światło (zwykle jest to np. lampa niesiona przez bohaterkę, czy świece stojące na stole) w porównaniu z tym która część twarzy postaci jest oświetlona, gdzie pada cień itd. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że dla mnóstwa widzów nie ma to absolutnie żadnego znaczenia, ale... jeśli coś aż tak często przeszkadza mi w seansie, wytykam to jako błąd i to niezależnie od składanych lub nieskładanych komukolwiek hołdów. Być może gdzie indziej przymknąłbym na to oko, ale przecież w "Innych" światło gra w zasadzie jedną z głównych ról jako motor ekranowych wydarzeń.
'...przed jej oczami zmatrializowała się zawieszona w powietrzu, niewyraźna postać młodej dziewczyny w kaloszach.'
'...przed jej oczami zmatrializowała się zawieszona w powietrzu, niewyraźna postać młodej dziewczyny w kaloszach.'
Drugi zarzut jest poważniejszy i dotyczy kwestii, która praktycznie "położyła" dla mnie film. W moim odczuciu zakończenie tej historii jest logicznie nieusprawiedliwione. Amenabar bardzo dobrze budował napięcie przez cały film, pokazywał mi niepokojące sceny, sugerował, że kryje się tu jakaś wielka tajemnica i "narobił mi smaku", po czym wykręcił się ogranym chwytem, nie przejmując się tym, na ile łączy się on z poprzednią częścią opowieści. A dla mnie nie łączył się w ogóle. Odniosłem niestety wrażenie, że Amenabar próbuje skopiować pomysł Shyamalana z "Szóstego zmysłu", ale w sposób nieuprawniony, bez całego sprytnego przygotowania fabularnego z filmu Shyamalana. Im dalej od seansu, tym gorsze mam zdanie o tym rozwiązaniu i tym więcej pytań bez odpowiedzi: Dlaczego postać Kidman słyszała dźwięki mieszkańców domu tak wybiórczo? Dlaczego elementy interakcji świata umarłych i żywych widoczne były tak sporadycznie? Przecież jeśli mieszkańcy mogli pozrywać zasłony, zamknąć nagle drzwi i otworzyć klapę fortepianu, a Kidman mogła z kolei rozrzucić papiery na stole w trakcie seansu spirytystycznego, to wszystkie pozostałe fizyczne działania w domu musiałyby być widoczne dla obu światów. Cały dom pełen byłby fruwających lamp, poruszających się naczyń, przesuwanych krzeseł, otwieranych i zamykanych drzwi, podnoszonych niewidzialną ręką przedmiotów itd. Tylko, że wtedy nie byłoby wolno dozowanego napięcia, nie byłoby filmu... Zatem Amenabar nie zdefiniował dla widza w żaden logiczny sposób granic interakcji obu światów, ale przez cały film wykorzystuje różnice między światami do budowania napięcia. Jak już wspomniałem, robi to bardzo efektywnie, ale w zakończeniu filmu ujawnia niestety, że robił to jednak w sposób nieuprawniony, najpierw wpuszczając widza w maliny, a później serwując protezę wyjaśnienia, pasującą tylko z grubsza do całości, ale w rzeczywistości nie pasującą do szczegółów przedstawionej historii.
A skoro już o protezie mowa, kolejny niezbyt zgrabnym zagraniem w opowieści była też dla mnie cała trójka służących głównej bohaterki - bo jeśli posłużyć się zakończeniem jakie znamy, to niby jaką rolę pełnią w tym świecie? W końcówce ujawniają bohaterce prawdę o jej stanie... i to wszystko. W filmie są jednym z nośników zagrożenia, które ostatecznie pozostaje bez sensownego usprawiedliwienia. Dlaczego pracują dla głównej bohaterki, zamiast od razu powiedzieć jej prawdę? Dlaczego próbują przez pół filmu ukryć przed nią jej stan? Dlaczego sprawiają tak groźne wrażenie? (i zupełnie na marginesie: dlaczego do licha nie przechodzą przez te drzwi w końcowej konfrontacji?!) Znowu wygląda na to, że Amenabar po prostu nie wysilił się i nie poszukał jakiegoś sprytnego, logicznego usprawiedliwienia dla istnienia i zachowania tej trójki. A przecież nie trzeba tu wcale strasznie kombinować, wystarczyłoby kilka pomysłowych zdań w końcówce... Zabrakło pomysłu.
Podobieństwo podsumowania "Innych" do "Szóstego zmysłu" sugeruje niestety, że Amenabar zapożyczał z filmowej klasyki nie w celu przetworzenia starych pomysłów, a po prostu z braku nowych. Bez tego nieszczęsnego zakończenia oceniłbym film na 7 punktów esensyjnego ekstraktu choćby za zgrabne zawiązanie niepokojącej sytuacji i za umiejętne utrzymanie napięcia. Zakończenie ściąga film w dół o co najmniej jeden punkt. Tak już niestety bywa, że nawet dobry film podsumowany w fatalny sposób pozostawia po sobie nienajlepsze wrażenie.
koniec
1 lutego 2002

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Sprawa prywatna: Odc. 8. Mroczne echo przeszłości
Marcin Mroziuk

27 III 2023

Po tym, jak wychodzi na jaw, że zabójca fleur-de-lis pierwszą kobietę zabił przed trzydziestu laty w Ourense, oczywiście konieczne jest podążenie przez Marinę tym nowym tropem. Co istotne, w odcinku tym nie tylko poznajemy rozwiązanie tej zagadki kryminalnej, ale możemy też liczyć na sporo emocji w związku z działaniami głównej bohaterki.

więcej »

East Side Story: Ból fantomowy
Sebastian Chosiński

26 III 2023

To, jak do tej pory, jedyny taki film w dorobku Akana Satajewa – współczesny thriller psychologiczny, któremu blisko do inspiracji dokonaniami Kanadyjczyka Denisa Villeneuve’a. „Samotna” (względnie „Ona”) to historia kobiety, która próbuje poradzić sobie z traumą. A wszystko to sfilmowane zostało w futurystycznie wyglądającym centrum Astany.

więcej »

The Last of Us: Odc. 8. Żeby żyć, trzeba jeść
Marcin Mroziuk

24 III 2023

Trzeba przyznać, że ten odcinek – w odróżnieniu od poprzedniego – wreszcie dostarcza widzom atrakcji, na jakie czekają. Para głównych bohaterów musi bowiem przetrwać nie tylko borykając się z chorobą Joela i niedoborem jedzenia, ale także stawić czoła grupie naprawdę groźnych ludzi.

więcej »

Polecamy

Dekoracje waść niszczysz!

Z filmu wyjęte:

Dekoracje waść niszczysz!
— Jarosław Loretz

Ten człowiek jeszcze oddycha!
— Jarosław Loretz

Dama przed podróżą
— Jarosław Loretz

Dama w podróży
— Jarosław Loretz

Wymarzony kochanek
— Jarosław Loretz

Spaleni słońcem
— Jarosław Loretz

Dymek w lesie
— Jarosław Loretz

Beczka bezpieczeństwa
— Jarosław Loretz

Pomsta na ufokach
— Jarosław Loretz

Zupa jednak wyszła za słona
— Jarosław Loretz

Zobacz też

Inne recenzje

Skandal i szczypta szaleństwa
— Łukasz Kustrzyński

Tegoż twórcy

Młotek na chrześcijan
— Łukasz Twaróg

Tegoż autora

„Ten film był dnem dna”, czyli historia ekranizacji prozy Stanisława Lema
— Michał Chaciński, Sebastian Chosiński, Krystian Fred, Jarosław Loretz, Konrad Wągrowski

Great Scott!
— Michał Chaciński, Sebastian Chosiński, Piotr Dobry, Alicja Kuciel, Jarosław Loretz, Konrad Wągrowski, Kamil Witek

Strach siedzi w nas, czyli kino grozy pod lupą (2)
— Michał Chaciński, Sebastian Chosiński, Piotr Dobry, Michał Kubalski, Jarosław Loretz, Konrad Wągrowski

Strach siedzi w nas, czyli kino grozy pod lupą (1)
— Michał Chaciński, Sebastian Chosiński, Piotr Dobry, Michał Kubalski, Jarosław Loretz, Konrad Wągrowski

Dwóch samurajów
— Michał Chaciński

Quiz: Czy nadajesz się na producenta filmowego?
— Michał Chaciński

Kill Bill - czwórgłos
— Marta Bartnicka, Michał Chaciński, Anna Draniewicz, Konrad Wągrowski

Szara strefa moralności
— Michał Chaciński

Więcej czasu, mniej Apokalipsy
— Michał Chaciński

Dorastanie w drodze
— Michał Chaciński

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.