Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 2 czerwca 2023
w Esensji w Esensjopedii

Agnès Merlet
‹Egzorcyzmy Dorothy Mills›

EKSTRAKT:20%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułEgzorcyzmy Dorothy Mills
Tytuł oryginalnyDorothy Mills
Dystrybutor Kino Świat
Data premiery17 lipca 2009
ReżyseriaAgnès Merlet
Scenariusz
ObsadaCarice van Houten, Jenn Murray, David Wilmot, Gary Lewis, Gavin O’Connor, Eamonn Owens, Michelle Forbes
MuzykaNathaniel Méchaly
Rok produkcji2008
Kraj produkcjiFrancja, Irlandia
Gatunekthriller
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

Gatunkowa pomyłka
[Agnès Merlet „Egzorcyzmy Dorothy Mills” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Kino z irlandzkim rodowodem to dzisiaj wabik, a horror to przykrywka. Podobieństwa do „Emily Rose” kończą się już na tytule, do „Egzorcysty” jeszcze wcześniej. Pomimo niemałych oczekiwań dostajemy typowy produkt lipca – kiepsko pomyślany i takoż wykonany, niestraszny, nudny i niepotrzebny.

Przemysław Romański

Gatunkowa pomyłka
[Agnès Merlet „Egzorcyzmy Dorothy Mills” - recenzja]

Kino z irlandzkim rodowodem to dzisiaj wabik, a horror to przykrywka. Podobieństwa do „Emily Rose” kończą się już na tytule, do „Egzorcysty” jeszcze wcześniej. Pomimo niemałych oczekiwań dostajemy typowy produkt lipca – kiepsko pomyślany i takoż wykonany, niestraszny, nudny i niepotrzebny.

Agnès Merlet
‹Egzorcyzmy Dorothy Mills›

EKSTRAKT:20%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułEgzorcyzmy Dorothy Mills
Tytuł oryginalnyDorothy Mills
Dystrybutor Kino Świat
Data premiery17 lipca 2009
ReżyseriaAgnès Merlet
Scenariusz
ObsadaCarice van Houten, Jenn Murray, David Wilmot, Gary Lewis, Gavin O’Connor, Eamonn Owens, Michelle Forbes
MuzykaNathaniel Méchaly
Rok produkcji2008
Kraj produkcjiFrancja, Irlandia
Gatunekthriller
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
Tytuł i sposób promocji mówią nie o samym filmie, ale o jego polskiej dystrybucji, która kolejny raz ma na uwadze siebie, a nie widza. Rzecz to ani nowa, ani zaskakująca, jednak zawsze godna potępienia – przynajmniej z perspektywy przedekranowej. Motywy kierujące ludźmi od marketingu są jasne i łatwe do zrozumienia – chcą wyciągnąć jak najwięcej z produkcji, która sama obronić się nie potrafi. Motywy kierujące twórcami owego obrazu są już bardziej tajemnicze, ale im również należy oddać słuszność – za to, że pokazują, jak kino może być słabe. Że dzięki ich pomysłom jesteśmy w stanie docenić poziom innych.
Od zarania dziejów zło jest potrzebne po to, aby ukazać dobro – zło, które zamieszkało w Dorothy Mills też odsłania ostatecznie widok na sprawiedliwość i pozytywne zakończenie – choć nie dla wszystkich. Oto do hermetycznej wyspiarskiej społeczności wkracza ktoś z zewnątrz, przynosząc pomoc znajduje niechęć i odrzucenie. Psychiatra Jane Morton (nieprzekonująca Carice van Houten) bada sprawę nastoletniej Dorothy (genialna debiutantka Jenn Murray) oskarżonej o zabójstwo małego dziecka. Z pozoru prosta sprawa o niepoczytalności zrywa kolejne warstwy ochronne, za którymi chowa się zamknięta społeczność. Są sprawy, które woleliby zachować z dala od ludzi „z lądu”, są też tajemnice, które mają wobec samych siebie. To one prowadzą nad urwisko, w ogień przeszłości jątrzący teraźniejszość, siłę niszczącą najgorzej, bo od wewnątrz. Brzmi niegłupio, ale to tylko pozory – w tym miejscu kończy się niemal wszystko, co w „Egzorcyzmach…” interesujące.
Gdyby oddać ten film w inne ręce i popracować nad scenariuszem, byłby materiał na zupełnie sensowne kino grozy z istotnymi rozważaniami o naturze dobra i zła. Niestety, niedoświadczona na reżyserskim stołku Agnès Merlet nie potrafiła, nie mogła lub nie chciała zrobić czegoś ambitniejszego i skuszona być może pozorami niezależności, poległa pod gatunkowym ciężarem. Kino niezależne nie zawsze jest ambitne, rzadko bywa arcydziełem, ale można znaleźć ku temu powody. Tymczasem „Egzorcyzmy Dorothy Mills” mogłyby być filmem znacznie lepszym i nie trzeba ogromnego wysiłku, żeby tę lepszość wymyślić. Twórcy poruszają się w tematyce grozy, próbują upchnąć razem psychologiczny thriller i społeczny dramat, obserwację zamkniętego społeczeństwa, lęk przed nieznanym, przed stratą i zmianami. Dałoby się to zrobić dobitniej przemawiającą scenerią, lepszym aktorstwem i bardziej nastrojową muzyką, w połączeniu z kilkoma prostymi chwytami i wykorzystaniem własnego pomysłu na opętanie – czy raczej nawiedzenie – w ciekawszy sposób. Tymczasem zabrakło dystansu i głębi – opowieść, która świadomie nie wciąga akcją, powinna dawać coś innego, ciekawić i hipnotyzować jak zbiorowa iluzja, kolejny z niewykorzystanych pomysłów. O odważniejsze rozwinięcie prosi się postać pastora, o więcej rozważań sprawiedliwość kryjąca się pod pozorami czystego zła, o więcej zaskoczenia zakończenie. Być może Merlet szukała ucieczki od utartych schematów, ale nie zaoferowała nic w zamian.
Ponad przeciętność – i to znaczne – wznosi się jedynie Jenn Murray, aktorka grająca swoją pierwszą rolę, do tej roli niemal stworzona. Świetnie zmienia nie tylko poszczególne wcielenia, ale też nastrój, potrafi pokazać emocje, autentyczne przerażenie i dziecinną radość. Mało tego: za tą niepozorną twarzą kryje się jeszcze spory niewykorzystany potencjał i pozostaje życzyć jej okazji, aby go rozwinąć.
Niestety, jedna dobra rola to tym razem za mało, żeby uratować zepsuty film. Pomylili się dystrybutor, twórcy i producenci, pomyli się też każdy, kto wyda na niego jakiekolwiek pieniądze.
koniec
23 lipca 2009

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Kulawe konie: Sez. 1. odc. 4. Sprawa się rypła
Marcin Mroziuk

2 VI 2023

Cóż z tego, że agenci z Slough House nie mają żadnego związku z niepowodzeniem operacji zaplanowanej przez Dianę Taverner, skoro idealnie nadają się na kozłów ofiarnych. Doskonale zdaje sobie z tego sprawę Jackson Lamb, który nie ma zamiaru poddać się bez walki.

więcej »

Klasyka kina radzieckiego: Nocą, w drodze nad Bałtyk
Sebastian Chosiński

31 V 2023

Zmarły w styczniu tego roku żydowski prozaik Grigorij Kanowicz był nie tylko autorem nadzwyczaj interesujących powieści o tematyce żydowskiej, ale także cenionym scenarzystą filmowym, którego teksty przenosili na ekran reżyserzy litewscy, łotewscy i estońscy. „Długa podróż nad morze” Algirdasa Araminasa to skromny, ale przejmujący współczesny obraz obyczajowy, w którego centrum pozostaje stara kołchoźnica jadąca na spotkanie z synem.

więcej »

Kulawe konie: Sez. 1. odc. 3. Haki i wtyczki
Marcin Mroziuk

29 V 2023

Oczywiste jest, że służby specjalne często nie grają czysto, ale coraz więcej wskazuje, że tajna operacja, którą zaplanowała Diana Taverner, jest nie tylko nieetyczna, ale także łączy się z nadmiernym ryzykiem, a konsekwencje mogą ponieść wplątani w nią wbrew swej woli agenci z Slough House.

więcej »

Polecamy

Indianie też nie mieli się czego wstydzić

Z filmu wyjęte:

Indianie też nie mieli się czego wstydzić
— Jarosław Loretz

Życie miejskie dla ubogich
— Jarosław Loretz

Drama na trzy ręce
— Jarosław Loretz

Nie, nie, wejście od frontu odpada
— Jarosław Loretz

Technika zgniłego Zachodu
— Jarosław Loretz

Tam, gdzie nikt nie patrzy
— Jarosław Loretz

Czy Herkules była kobietą?
— Jarosław Loretz

Prosimy nie regulować monitora
— Jarosław Loretz

Patyki eliminacji
— Jarosław Loretz

Pieczęć średniego zapieczętowania
— Jarosław Loretz

Zobacz też

Tegoż autora

Coelho + sensacja = zły wybór
— Przemysław Romański

Inna magia
— Przemysław Romański

Bij obcego
— Przemysław Romański

Coco przed, Coco po
— Przemysław Romański

O aniołach i rozrywce
— Przemysław Romański

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.