Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 30 września 2023
w Esensji w Esensjopedii

John Hamburg
‹Nadchodzi Polly›

EKSTRAKT:50%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułNadchodzi Polly
Tytuł oryginalnyAlong Came Polly
Dystrybutor UIP
Data premiery5 marca 2004
ReżyseriaJohn Hamburg
ZdjęciaSeamus McGarvey
Scenariusz
ObsadaPhilip Seymour Hoffman, Ben Stiller, Alec Baldwin, Debra Messing, Hank Azaria, Jennifer Aniston, Bryan Brown
MuzykaTheodore Shapiro
Rok produkcji2004
Kraj produkcjiUSA
Czas trwania90 min
WWW
Gatunekkomedia
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

Polly musi zniknąć
[John Hamburg „Nadchodzi Polly”, Danny DeVito „Starsza pani musi zniknąć” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Pierwsza do Polski zawitała Polly. Ponad miesiąc później przepadła jak kamień w wodę. Wtedy pojawiła się starsza pani. I ona także zapadła się nagle pod ziemię. Policja jak zwykle bezradnie rozkłada ręce, jednak reporterowi „Esensji” udało się dotrzeć do obu kobiet. Jak jednogłośnie twierdzą, za ich tajemniczym zniknięciem stoi niejaki Ben S., znany także pod pseudonimem Zoolander. Nie udało nam się jak na razie namierzyć Bena S., wiemy tylko, że przez jakiś czas był zięciem samego Roberta De Niro. Przeczytajcie wstrząsający reportaż o człowieku, który zabił dobry smak.

Piotr Dobry

Polly musi zniknąć
[John Hamburg „Nadchodzi Polly”, Danny DeVito „Starsza pani musi zniknąć” - recenzja]

Pierwsza do Polski zawitała Polly. Ponad miesiąc później przepadła jak kamień w wodę. Wtedy pojawiła się starsza pani. I ona także zapadła się nagle pod ziemię. Policja jak zwykle bezradnie rozkłada ręce, jednak reporterowi „Esensji” udało się dotrzeć do obu kobiet. Jak jednogłośnie twierdzą, za ich tajemniczym zniknięciem stoi niejaki Ben S., znany także pod pseudonimem Zoolander. Nie udało nam się jak na razie namierzyć Bena S., wiemy tylko, że przez jakiś czas był zięciem samego Roberta De Niro. Przeczytajcie wstrząsający reportaż o człowieku, który zabił dobry smak.

John Hamburg
‹Nadchodzi Polly›

EKSTRAKT:50%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułNadchodzi Polly
Tytuł oryginalnyAlong Came Polly
Dystrybutor UIP
Data premiery5 marca 2004
ReżyseriaJohn Hamburg
ZdjęciaSeamus McGarvey
Scenariusz
ObsadaPhilip Seymour Hoffman, Ben Stiller, Alec Baldwin, Debra Messing, Hank Azaria, Jennifer Aniston, Bryan Brown
MuzykaTheodore Shapiro
Rok produkcji2004
Kraj produkcjiUSA
Czas trwania90 min
WWW
Gatunekkomedia
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
– Chodziłam z nim do liceum – wyznaje Polly, prywatnie żona aktora Brada P. – Parę miesięcy temu spotkaliśmy się na jakimś przyjęciu. On przyszedł z kumplem, który wyglądał jota w jotę jak Philip Seymour Hoffman, ja byłam tam kelnerką. Przyznaję, z początku udało mu się mnie zauroczyć. Wzruszył mnie. Opowiadał, że jego ukochana od razu podczas podróży poślubnej puściła się z jakimś Francuzem. Tak strasznie zrobiło mi się go żal. Był taki miły, no i wie pan… – Polly ścisza głos. – Wie pan, co tu dużo owijać w bawełnę, nawiązaliśmy romans. Ale nie jest pan z jakiegoś taniego brukowca, nie rozdmuchacie tego, prawda? – Skądże znowu – oponuję. – Już pani mówiłem, jestem z „Esensji”, to jest marka, której w przeciwieństwie do Marka Pola można zaufać. A nawet trzeba. – Cieszę się. Na czym to ja skończyłam? – Na romansie. – Ach tak. No więc niech pan mnie nie wini, proszę. Brad wtedy gonił w piętkę po jakiejś Troi i czułam się taka samotna… Łobuz wiedział kiedy się zjawić. Rozkochał mnie w sobie, a potem… – dziewczyna przerywa i zalewa się łzami. – A potem? – Potem się zmienił nie do poznania. Zaczął się zachowywać jak totalny palant. Pierdział, bekał, wymiotował. Na potęgę. I sprawiało mu to widoczną uciechę. Zapchał mi kibel i omal nie pobił mojego instruktora od salsy. Ale ja… Boże, jaka ja byłam głupia. Cierpliwie to wszystko znosiłam, lecz pewnego dnia miarka się przebrała. Ben próbował zabić moją tchórzofretkę – Polly tuli do piersi ślepe zwierzę. – Czy już wtedy zdecydowała się pani od niego uciec? – pytam. – Nie, ale wkrótce potem. Wie pan, co się okazało? Że ten bezczelny cham wszystkie nasze randki filmował z ukrycia! Na spacerze, na dyskotece, w łóżku, wszędzie! Prosiłam, by oddał mi kasetę, ale nic z tego. Jego interesowały tylko pieniądze. Wprowadził film do kin. Teraz już pan wie. Ukrywam się, bo… tak mi wstyd, Boże, tak bardzo mi wstyd! – dziewczyna ponownie wybucha histerycznym płaczem.

Danny DeVito
‹Starsza pani musi zniknąć›

EKSTRAKT:40%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułStarsza pani musi zniknąć
Tytuł oryginalnyDuplex
Dystrybutor SPI
Data premiery16 kwietnia 2004
ReżyseriaDanny DeVito
ZdjęciaAnastas N. Michos
Scenariusz
ObsadaDrew Barrymore, Ben Stiller, James Remar, Eileen Essel, Swoosie Kurtz
MuzykaDavid Newman
Rok produkcji2003
Kraj produkcjiUSA
Czas trwania97 min
Gatunekkomedia
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
Polly nie jest jedyną osobą, która padła ofiara oszusta. – To zły człowiek. Bez jakichkolwiek skrupułów, bez moralności. W moim towarzystwie też zachowywał się jak świnia. Puszczał bąki, rzygał. A taki ładny Żyd z niego… – starsza pani wzrusza ramionami. – A wie pan, zaczęło się całkiem niewinnie. Po śmierci męża mieszkałam sama w dupleksie (dom dwurodzinny – przyp. red.) i naprawdę nie potrzebowałam aż tyle miejsca. Powiedziałam o tym właścicielowi domu… Nie miał pan przyjemności? No, taki mały, pocieszny grubasek, Włoch chyba. A przynajmniej nazwisko ma włoskie… cholera, jak to szło… DeVeni, DeVidi… ach, już wiem. DeVito! – tryumfalnie wykrzykuje staruszka. – A wie pan, swoją drogą to o tym DeVito krążą legendy. Słyszałam, że własną matkę wyrzucił z pociągu. Zamknęli go za to w wariatkowie, ponoć siedział tam z samym Jackiem Nicholsonem. Wyciągnął go brat-bliźniak, obecny gubernator Kalifornii… No, ale dla mnie był zawsze uprzejmy, do rany przyłóż. No więc powiedział, że coś z tą moją samotnością zrobi. I wkrótce zjawili się oni. – Oni? – A tak – obrusza się starsza pani. – Oni! Ben miał wspólniczkę, Drew B. Udawali małżeństwo. Z początku słodcy i mili. Cieszyłam się, że w końcu będę mieć towarzystwo. Niestety, po jakimś czasie pokazali swoje prawdziwe oblicza. Jej w dzień prawie nie było w domu, niby pracowała w jakiejś agencji reklamowej czy coś takiego. On za to zostawał. Wie pan, podawał się za pisarza. I że niby musi mieć ciszę i spokój. O nic go nie można było poprosić, zaraz się denerwował. I tak powoli nasze stosunki ulegały ochłodzeniu. Najpierw złośliwcy zepsuli mi kran, potem próbowali otruć papugę pod moją nieobecność. Ta bezczelna dziwka usiłowała nawet zrzucić mnie ze schodów! A on wąchał moją bieliznę! – staruszka aż sinieje ze wściekłości. – W końcu wynajęli płatnego zabójcę. Ale się nie dałam – pęka z dumy moja rozmówczyni. – Nie mogła pani zgłosić tego na policję? – pytam. – Zgłosiłam, a jakże. Ale się wykpili. – I wtedy zdecydowała się pani uciec? – Nie. Tu dochodzimy do sedna całej sprawy. Okazało się, że ta cała nasza wojna, ten cały zabójca itd., to był pic na wodę, fotomontaż. Odkryłam poukrywane w całym dupleksie kamery. I zrozumiałam, że zostałam wrobiona. To wszystko było sztuczne, ustawione. Wie pan, jak w tym Big Brotherze. I ten oszust Ben wprowadził te show do kin. No i jak się miałam potem pokazać znajomym z chóru kościelnego? Teraz pan rozumie, dlaczego musiałam zniknąć – z bladym uśmiechem kończy starsza pani. – Rozumiem – przytakuję. – I obiecuję pani, że nagłośnimy całą sprawę i sprawiedliwości stanie się zadość.
Niniejszy reportaż powstał ku przestrodze. Takich oszustów jak Ben S. jest co najmniej kilku. W większości pochodzą z okolic Hollywood, choć i w Polsce głośny był ostatnio przypadek niejakiego Olafa L., który pod pretekstem komedii próbował sprzedać widzom garść sfilmowanych wulgaryzmów, chamskich zachowań i innych niecnych procederów, polegających np. na oddawaniu moczu do frytek.
Na koniec podajemy rysopis przestępcy. Brunet. Krótko ostrzyżony. Ok. 1,70 m wzrostu. Akcent amerykański, rysy żydowskie. Znaki szczególne: ironiczny uśmieszek, częste wypuszczanie gazów z otworów górnego i dolnego. Ktokolwiek zobaczy Bena S., proszony jest o natychmiastowy kontakt z redakcją. Dziękujemy. I miejcie się na baczności, nigdy nie wiadomo, czy ktoś Was w tej chwili nie filmuje. Jak mawiali faceci w czerni – Oni są wszędzie!
koniec
23 kwietnia 2004

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Klasyka kina radzieckiego: Niełatwo być geologiem
Sebastian Chosiński

27 IX 2023

Choć pustynia Kara-kum znajdowała się tysiące kilometrów od głównych frontów wojny niemiecko-radzieckiej, to i tam dotarli hitlerowscy dywersanci, którym na dodatek sprzyjały niedobitki miejscowych basmaczy. O takiej właśnie akcji niemieckiego wywiadu opowiada w „Gorących szlakach” uzbecki reżyser Jułdasz Agzamow.

więcej »

Fundacja: Sez. 1. odc. 10. Nic tak nie jednoczy jak wspólny wróg
Marcin Mroziuk

25 IX 2023

Możemy się przekonać, że w serialu znaczenie Hariego Seldona jest znacznie większe niż w cyklu Isaaca Asimova, gdyż tutaj nie tylko jest twórcą psychohistorii i obu Fundacji, lecz nawet po swej śmierci aktywnie uczestniczy w rozwoju wydarzeń.

więcej »

East Side Story: Kamp Amersfoort
Sebastian Chosiński

24 IX 2023

Uzbecki dramat wojenny „Sto jeden” Hamidułły Hasanowa to opowieść oparta na faktach. Reżyser przedstawia w niej historię wziętych do niewoli latem 1941 roku jeńców wojennych Armii Czerwonej – byli nimi sami Uzbecy – którzy trafili do znajdującego się na terenie Holandii Kamp Amersfoort. Komendant obozu Walter Heinrich otrzymał zadanie przygotowania ich do swoiście pojętej misji specjalnej.

więcej »

Polecamy

Międzygwiezdne fotele w natarciu

Z filmu wyjęte:

Międzygwiezdne fotele w natarciu
— Jarosław Loretz

Peregrynacje wyssane z palca
— Jarosław Loretz

Podróże międzygwiezdne de luxe
— Jarosław Loretz

E.T. wersja hard
— Jarosław Loretz

Ogrodowy nielot
— Jarosław Loretz

Mumii podejście drugie
— Jarosław Loretz

Mumia z gwiazd
— Jarosław Loretz

Pracownik idealny
— Jarosław Loretz

Niech się mury… drzewią?
— Jarosław Loretz

Interpol muzealny
— Jarosław Loretz

Zobacz też

Tegoż twórcy

DVD: Smoochy
— Konrad Wągrowski

Nowości: Październik 2003
— Konrad Wągrowski

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.