Chiński aktor Liao Fan ma na swoim koncie role w popularnych filmach i niezależnych produkcjach. W Polsce znany jest dzięki takim tytułom jak „Powrót do domu” Yanga Zhanga czy „Ostatnia bitwa” Xiaoganga Fenga. W zaprezentowanym w konkursie głównym „Black Coal, Thin Ice”, trzecim filmie awangardowego reżysera teatralnego Diao Yinana, Liao Fan wcielił się w głównego bohatera – śledczego Zhanga Zili, którego życie na zawsze zmieni bestialskie morderstwo.
Na 64. Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Berlinie Liao Fan zdobył za swoją rolę Srebrnego Niedźwiedzia za najlepszą rolę męską.
Fan Liao
Chiński aktor Liao Fan ma na swoim koncie role w popularnych filmach i niezależnych produkcjach. W Polsce znany jest dzięki takim tytułom jak „Powrót do domu” Yanga Zhanga czy „Ostatnia bitwa” Xiaoganga Fenga. W zaprezentowanym w konkursie głównym „Black Coal, Thin Ice”, trzecim filmie awangardowego reżysera teatralnego Diao Yinana, Liao Fan wcielił się w głównego bohatera – śledczego Zhanga Zili, którego życie na zawsze zmieni bestialskie morderstwo.
Na 64. Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Berlinie Liao Fan zdobył za swoją rolę Srebrnego Niedźwiedzia za najlepszą rolę męską.
Z aktorem Liao Fanem o współpracy z Diao Yinanem, wpływie środowiska na postępowanie ludzi i nieznanej przeszłości funkcjonariusza Zhanga Zili rozmawia Marta Bałaga.
Yi’nan Diao
‹Czarny węgiel, kruchy lód›
Marta Bałaga: Diao Yinan, reżyser filmu, wspomniał na konferencji prasowej, że inspirował się filmami noir, na przykład słynnym „Sokołem maltańskim” Johna Hustona. Jest to bardzo specyficzny rodzaj kina, także jeśli chodzi o konstrukcję postaci. Czy grając Zhanga Zili starałeś się pamiętać o tym gatunku?Liao Fan: Dobrze znam Diao Yinana, zwłaszcza jego działalność teatralną. Od początku było dla mnie jednak jasne, że ten scenariusz jest zupełnie inny od tego, co dotychczas robił. Tak naprawdę wydaje mi się, że „Black Coal, Thin Ice” to wyłącznie jego historia. Być może realizując film wspomagał się tym, co wcześniej oglądał i starał się do tego trochę nawiązać, ale to z pewnością w pełni niezależna wizja. Ja starałem się po prostu podążać za tym, co chciał osiągnąć.
MB: Jak sam zauważyłeś, reżyser filmu wywodzi się z teatru awangardowego. Jak przebiega jego współpraca z aktorami na planie? Czy wyczuwa się jego teatralne korzenie?
LF: Tak, zdecydowanie. Wyraźnie odczuwa się to, że jest reżyserem pozostającym w dużej bliskości z literaturą. Poza tym można powiedzieć, że jest on zupełnym przeciwieństwem wojskowego żandarma; nigdy nie narzuca swojego zdania.
MB: Lubi pozostawiać aktorom sporo przestrzeni?
LF: Tak, pozostaje otwarty na sugestie. To bardzo szczególna cecha Diao Yinana. Kiedy gramy, zawsze stara się podejmować z nami interakcję, lubi mieć wrażenie, że tworzymy coś wspólnie.
MB: Dla wielu odbiorców „Black Coal, Thin Ice” może okazać się dość nietypowy, momenty czarnego humoru przeplatane są scenami brutalnej przemocy. Jakie było Twoje zdanie na temat tego projektu, czy od razu Ci się spodobał?
LF: Z perspektywy reżysera i naszej, aktorów, film nie jest aż tak brutalny. Nie było to dla nas najważniejsze. To, na co w szczególności zwracaliśmy uwagę to założenie, że osobę kreuje jej lub jego środowisko. W zależności od tego, jakie jest to środowisko, osoba ta będzie zmuszona do robienia określonych rzeczy.
Bardziej od elementów, które widzowi mogą może wydać się ekstremalne, staraliśmy się skoncentrować na postawieniu pytania, w jaki sposób konkretna osoba kończy w konkretnym miejscu i w konkretnej sytuacji. Co ją tam przywiodło. To nas od początku najbardziej interesowało.
‹Internationale Filmfestspiele Berlin 2014›
MB: Skoro szukacie odpowiedzi na to, jak bohater znalazł się w określonej sytuacji, czy w związku z tym staracie się też dobudować mu przeszłość, o której wiesz tylko ty i reżyser? Czy przygotowując się do roli zastanawiałeś się nad tym, jak wyglądało życie Twojego bohatera na długo przed tym, gdy go poznajemy?LF: Tak, tak właśnie wyglądał nasz proces. Przez cały okres zdjęć w mojej głowie odtwarzałem drugi film poświęcony poprzedniemu życiu Zhanga. Nie byłem w tym odosobniony; gdy ja zastanawiałem się, czemu Diao Yinan decyduje się na ukazanie policjantów w taki, a nie inny sposób, Wang Xuebing (grający w filmie Lianga Zhijuna – przypis autorki) zastanawiał się z kolei, dlaczego morderca tnie ciała ofiar na kawałki. Uznał, że robi tak, bo zamknięta jest dla niego droga ucieczki, nie ma możliwości wyjścia z tej sytuacji, więc nie cofa się już przed niczym. Tak sobie pomagaliśmy. Każdy z nas grając swoją postać pamiętał jednocześnie o tym, jaki jego bohater był wcześniej. To pomagało nam zdecydować, jak postąpi później.
MB: Czy robisz to na własną rękę, czy w porozumieniu z reżyserem?
LF: Diao Yinan sam nas do tego zachęcał. Podczas zdjęć nakręciliśmy znacznie więcej scen, które nie znalazły się ostatecznie w filmie, ale bardzo pomogły nam w tworzeniu postaci. Jednak to on ostatecznie zadecydował za pośrednictwem montażu, jak wyglądać będą nasi bohaterowie.
MB: „Black Coal, Thin Ice” z jednej strony jest intelektualny, z drugiej – kładzie nacisk na fizyczność, humor filmu jest zdecydowanie slapstickowy. Zastanawia mnie, co było dla Ciebie ciekawsze, a co stanowiło większe wyzwanie?
LF: Starałem się połączyć te dwa elementy. Tylko w ten sposób mogłem uzyskać pełny obraz tego, jaką osobą powinien być mój bohater. Trzymałem się tego, co było zasugerowane w scenariuszu, na szczęście zawierał on bardzo wiele szczegółów. Starałem się je przyswoić, a potem za każdym razem zadawałem sobie pytanie: Dlaczego to się dzieje, jaka jest tego przyczyna?
Stawianie sobie takich pytań pomogło mi w tym, żeby fizycznie na nie zareagować. Zastanawiałem się, czy mój bohater powinien być cichy, czy raczej lepiej byłoby, gdyby dużo mówił. Dla mnie stanowiło to więc w pewnym sensie próbę pogodzenia dwóch stron Zhanga Zili.
