Musisz podjąć szereg decyzji, od pozornie nieważnej po kluczową dla wartości, moralności i drugiego człowieka: wyjść frontem czy tylnymi drzwiami, zmierzyć się z niebezpieczeństwem czy uciec, zabić czy ocalić… Także decyzja, czy zagrasz w jedną z najlepszych gier ostatnich lat, „Heavy Rain”, należy do ciebie. Podpowiedź: nie zmarnuj tej szansy!
Decyzja, konsekwencja, doświadczenie
[„Heavy Rain: The Origami Killer” - recenzja]
Musisz podjąć szereg decyzji, od pozornie nieważnej po kluczową dla wartości, moralności i drugiego człowieka: wyjść frontem czy tylnymi drzwiami, zmierzyć się z niebezpieczeństwem czy uciec, zabić czy ocalić… Także decyzja, czy zagrasz w jedną z najlepszych gier ostatnich lat, „Heavy Rain”, należy do ciebie. Podpowiedź: nie zmarnuj tej szansy!
‹Heavy Rain: The Origami Killer›
Dzięki Quantic Dream firma Sony zyskała kolejny argument przemawiający za ich konsolą. „Heavy Rain” jako exclusive dla Playstation 3 okazało się strzałem w dziesiątkę. Gra pozwala przeżyć wzruszającą, niejednoznaczną przygodę interaktywną, w której poczucie uczestniczenia w przedstawionych wydarzeniach zostało doprowadzone do perfekcji. Oczywiście „Heavy Rain” nie jest klasyczną pozycją konsolową. Gdyby tak było, nie zyskałaby ona zaszczytnego miana przełomu w świecie gier wideo. To złożona opowieść o stracie, traumie, poświęceniu i wyborach uformowana na kształt kryminalnego thrillera psychologicznego. „Heavy Rain” bliżej do filmu, a pod względem czysto fabularnym – nawet do książki, niż do gry operującej klasycznymi rozwiązaniami. Dlatego ortodoksyjni fani tytułów, w których liczy się akcja, działanie i strategia walki z wrogiem niekoniecznie muszą zachwycić się dziełem Quantic Dream. Natomiast gracze otwarci na wszystkie gatunki, umiejący zaangażować się emocjonalnie w historię ukazaną na ekranie telewizora, oraz żądni nowości wielbiciele rozsmakowania w fabule powinni uznać przygodę z „Heavy Rain” za obowiązkową, a co najważniejsze – udaną. Grze najbliżej gatunkowo do przygodówki, co nie oznacza jednak, że tak łatwo ten tytuł sklasyfikować. Tutaj nie wybieramy dosłownych wypowiedzi, którą wygłosi nasza postać (a tylko obszar jej zachowania), nie rozwiązujemy zagadek ani nie zbieramy i nie łączymy przedmiotów. Stajemy się częścią smutnego, deszczowego świata, w którym funkcjonują bohaterowie, podejmujemy decyzje i w ten sposób wpływamy na rozwój poruszającej historii. Postawione przed graczem zadania dotyczą zarówno najprostszych, codziennych czynności, jak i zupełnie niesamowitych wyzwań i sytuacji ekstremalnych. Stąd, w czasie kolejnych rozdziałów gry, będzie trzeba zawiązać krawat, przebrać dziecko, zrobić jajecznicę, ale też dobrać odpowiednio leki w zależności od doznanych obrażeń, znaleźć w porę drogę ucieczki, dokonać wyboru: strzelić czy nie strzelić. Każdy kolejny krok ma swoje konsekwencje, co czyni z „Heavy Rain” ciekawy przykład interaktywnej rozrywki, która ma duszę.

Przez około 12 godzin gry kierujemy poczynaniami czworga bohaterów: zdeterminowanego ojca, Ethana Marsa; agenta FBI, Normana Jadena; prywatnego detektywa, Scotta Shelby’ego oraz dziennikarki, Madison Paige. Każde z nich jest powiązane z zagadką zabójcy „Origami”, który porywa chłopców w wieku 8-13 lat, pozwala im utonąć w zbierającej się w porze ulew deszczówce, a w dłoni każdej ofiary pozostawia figurkę origami. Każda z grywalnych postaci ma słabość objawiającą się poprzez psychiczną lub fizyczną dolegliwość. Przydaje to bohaterom zwyczajności i pozwala na zrozumienie ich dramatów ze strony gracza. Poznajemy ich, współczujemy im, przechodzimy razem z nimi przez najtrudniejsze doświadczenia. Jesteśmy wreszcie w stanie opisać ich osobowości i postawy życiowe, chociaż tak naprawdę dysponujemy niewielką ilością informacji. Przywiązanie do bohaterów tym bardziej sprawia, że finał gry okazuje się jeszcze bardziej dramatyczny – chyba niezależnie od będącego wynikiem naszych wcześniejszych decyzji zakończenia – i generuje silne emocje. A to właśnie emocje wydają się największą zaletą „Heavy Rain”. Przeżywanie tej historii i dokonywanie często niełatwych wyborów przenosi gracza w wymiar realizmu emocjonalnego towarzyszącego filmom i książkom. Z tym, że w tym przypadku możemy zmienić bieg wydarzeń, możemy stchórzyć i się wycofać lub wyjść przed szereg i się poświęcić, co sprawia, że każda sytuacja, w której uczestniczymy zapada głęboko w pamięć.
Kierowanie bohaterami opiera się w dużej mierze na operowaniu gałkami, chociaż w bardziej skomplikowanych czynnościach zaangażowane będą wszystkie przyciski pada. Wciśnięcie naraz nawet sześciu przycisków może nieźle powykręcać palce, ale satysfakcja z wykonania danego ruchu – gwarantowana. Przy szybkim działaniu, jak szamotanina z napastnikiem, ucieczka przed niebezpieczeństwem lub pogoń za zbiegiem, liczy się szybkość naciskania pojawiających się na ekranie przycisków lub wykonywania przedstawionych kombinacji. W zależności od wybranego poziomu trudności czas się wydłuża lub skraca, a konsekwencje nie są od razu przy pierwszej pomyłce tak poważne. „Heavy Rain” wykorzystuje również niezwykle często funkcję SIXAXIS: czynności bohaterów na ekranie nierzadko wymagają machania kontrolerem na wszystkie strony z mniejszą lub większą siłą. Tematy rozmów postaci lub propozycje szybkich ripost, od których wiele zależy, symbolizowane są pojedynczymi hasłami krążącymi wokół danego bohatera. W podobny sposób przedstawiono myśli postaci pomagające w popchnięciu akcji do przodu. Przy negocjacjach lub kłótniach wyrazy drgają na ekranie, a wybór rozwiązania poddany jest ograniczeniom czasowym. Dzięki temu zostaje wykluczona możliwość zastanawiania się nad odpowiedzią czy opracowania taktyki postępowania. Musimy decydować spontanicznie i w ten sposób „Heavy Rain” skłania nas do reagowania jak w prawdziwym życiu: na szybko i często z wyrzutami sumienia w rezultacie.

Strona wizualno-dźwiękowa gry robi wrażenie. Twarze bohaterów są dokładnie odwzorowane, z cieniami pod oczami oraz ze skórą nie pozbawioną porów, przebarwień, zmarszczek i zarostu. Jedyne co odrobinę kuleje to animacja postaci, które czasem poruszają się dość sztywno i nienaturalnie. Dotyczy to jednak scen rzadko pojawiających się w grach: pocałunek, zawiązywanie krawata, składanie origami. Samo chodzenie, tańczenie, bieganie, mówienie, mimika – zostały, mimo drobnych uszczerbków, solidnie przygotowane i zanimowane. Otrzymujemy realizm włożony w ramy filmu-gry i opakowane znakomitym udźwiękowieniem i muzyką. Oryginalne głosy postaci są pełne emocji i brzmią naturalnie, natomiast polski dubbing – mimo oczywistych wad wynikających ze zmiany języka – również nie pozostawia wiele do życzenia. Cieszy opcja wyboru języka: dostępne są wersja oryginalna, oryginalna z napisami angielskimi lub polskimi, polski dubbing i inne. To bardzo profesjonalne podejście do odbiorcy, który ma w ten sposób wolność przy wyborze wersji językowej.
Chociaż „Heavy Rain” nie jest grą długą, warto się z nią zapoznać nie tylko ze względu na świetną historię, przygnębiający, zbudowany na szczegółach nastrój i perfekcję techniczną. Warto, ponieważ dzieło Quantic Dream można przejść wielokrotnie, wypróbowując różne rozwiązania fabularne i zakończenia. Nie zmienia to jednak faktu, że pierwszy raz będzie najbardziej emocjonalny i najbardziej uderzający – tak pod względem fabuły, jak i przyzwyczajenia do kwestii technicznych. A w chwilach, gdy jedna zła decyzja wydaje się straszną rzeczywistością, a ból bohatera budzi wzruszenie i autentyczny żal, z miejsca wiadomo, że „Heavy Rain” nie bez powodu zyskało uznanie nie tylko wśród recenzentów, ale także wśród graczy na całym świecie. To po prostu niezwykłe doświadczenie i za to dla programistów z Quantic Dream – chapeaux bas!

no pc = no fun. sry!