Żeby nie było - formalnie rzecz biorąc to naprawdę jest dobry film. Ale nie aż tak dobry, żeby w pewnym momencie nie zacząć się denerwować jawną napaścią na czas wolny widza. ;)
Też mnie zaskoczył wybór.
O ile dobrze pomnę, to matka mi o tym filmie kiedyś mówiła, jej się on bardzo spodobał z dialogami włącznie.
Ale mnie by chyba znudził, sądząc z jej i tego tutaj opisu.
A już myślałem, że będzie horror—
"Dom na wzgórzu" część n-ta pt. "Dom we wzgórzu"
Osobiście dodałbym jeszcze "Mikołaja" z 6 odcinka 2 sezonu "Miłość, śmierć i roboty". Daje do myślenia i mocno przemawia do wyobraźni, że lepiej "być grzecznym".
Budynek rzeczywiście niezwykły - warto kliknąć w linki.
@Loy
Po prostu GENIUSZ z Ciebie! Jak to możliwe, że jeszcze nie zostałeś najwybitniejszym krytykiem filmowym świata? Pewnie przez jakiś spisek...
Tombstone, Vera Cruz, Złoto Mcenny, Chisum, Pojedynek rewolwerowc,ow, , Silverado, Wóz pancerny, Stary Henry, Django, Tańczący z wilkami i już jest pierwsza dziesiątka. Kto układa te zestawienia. Wymieniłbym jeszcze druga dziesiątkę, która jest lepsza od od tych przynajmniej 20.
"milczeniem pominięto kwestię odrzutu po wystrzale."- to akurat filmowe dziwadło, ale istnieją samoloty z zamontowanymi działami, które nie mają problemów z odrzutem, np. AC-130 czy A-10. Dużo ciekawszym kuriozum był samolot myśliwski S.P.A.D. XII "Petadou", świetnie opisany w 2 tomie komiksu "Le Pilote à l'Edelweiss" o podtytule "Sidonia"
Też pamiętam. Było wyjątkowo zimno jak na lato, padał rzęsisty deszcz, a skórki porywał wiatr ku najciemniejszemu z cumulonimbusów. Jedno nasiono spadło mi na buta i od razu przylgnęło do sznurówki; na pamiątkę noszę je tam do dziś. To była najwspanialsza moja obecność w Beskidzie Niskim...
Mmm, bób z lata 2006— jak dziś pamiętam, po ugotowaniu sam ze skórek wyłaził.
@Jale- a Cichy Bob to nic?!
@mbw— niby flaga cesarskiej Japonii, ale barwy niezgodne ;-p, a jakieś tam ß w dolnym prawym rogu to zauważyłem dopiero po kilku minutach słuchania, i to z: "https://youtu.be/BBI2q3Y4snQ"
@Jale — warto też nie zapominać tego Bóbu: https://rateyourmusic.com/release/album/bubu/anabelas/. Fenomenu nie rozumiem, ale ma swój urok.
@Beatrycze ja w sobotę, a druga porcja czeka w zamrażarce. Bób po katalońsku, polecam. Można robić z mrożonki.
No i nie zapominajmy o Bobie Marleyu czy Bobie Geldofie.
Bób to poważna sprawa. Wszak nie bez powodu pitagorejczycy go nie jedli, a Krates, kynicki kpiarz i szyderca, do niego zachęcał. No i był Kyamites, półbóg bobu, przez Kerényiego utożsamiany z Hadesem. Może dlatego Riedel śpiewał: „wiesz, mamo, wyobraziłem sobie, że nie ma bobu, nie, nie ma bobu, nie...”
Parsknęłam, czytając o wspomnieniu bobu (dobrze, że herbatę zdążyłam wypić wcześniej). Swoją drogą, kiedy ja ostatnio bób jadłam, hmmm...
Jeśli chodzi o zrąb fabuły, jeszcze taki nowszy film na podstawie opowiadania Dicka, a tak "Impostor".
Nieeee nooo, gdzie w "Trzech dniach kondora" masz kartongips użyty w tak oczywisty sposób? ;p
Gdybyś nie wspomniał o cyborgu, myślałbym, że pomyliłeś film z innym- "Trzy dni kondora".
Najwyżej ocenione obrzydliwe i ohydne dzieła Monty Pythona. Idzie się załamać.