No i jeśli Tobie taka gra odpowiada to super. Ja osobiście jakoś nigdy nie traktowałem tego motta na serio, więc mi podejście Davisa nie przeszkadza.(a zważywszy, że jest jednym z twórców WFRP, to jest to ono jak najbardziej kanoniczne: )
Trzymam się od lat "ponurego świata niebezpiecznych przygód" i jako definicja klimatu sprawdza się to najlepiej. Dlatego trudno mi przełknąć gnomy i slapstickowe sceny, których pełno w przygodach Davisa.
A ten warhammerowy klimat to jaki jest? Bo każdy MG ma 'mójhammera', to i klimat różny.
"jeśli pamiętacie „Incubation”"- ale miałeś na myśli samo "Incubation", czy cały cykl Battle Isle? Bowiem o ile B.I. 1-3 to faktycznie turowe gry taktyczne na komputer, to B.I. IV i jej pochodna (Andosia War) były miksem turówki z RTS-em.
Po tylu latach gra wciąż wciąga mnie na dni, tygodnie... Później znowu przerwa i za jakiś czas powrót, by znów coś światu udowodnić ;)
No, jeżeli te buteleczki odpowiedniej pojemności, to dla niektórych gra może się zakończyć przedwcześnie, nawet mimo oznaczenia trujących eliksirów odpowiednim kolorem np. fioletowym ;-)
Widzę, że autor recenzji chyba nigdy nie był w warszawskich sądach przy al. Solidarności, bo wiedziałby, co to znaczy być złym na architekturę. A co do kebaba, to już nieraz zostałem przestraszony, jak nie rozmiarem (ech, legendarny Big Mama's) to wyglądem.
Pamiętam moment, w którym odkryłem, że pytania i odpowiedzi połączone są kabelkami i wystarczy zapamiętać te połączenia :-)
Witam serdecznie.
Od pewnego czasu zainteresowałem się szachami Wikingów. Jest to piękna gra. szkoda, że tak mało popularna w naszym kraju. Pragnę nawiązać kontakt z osobami którzy grają w Hnefatafla. Podaję swój adres meilowy
czeslawferent@vp.pl
pozdrawiam ... Czesław ze Szczecina
Mój tel . - 664 263 190
@ Muszę przyznać, że jest to bardzo przyjemny tytuł
Akurat tytuł jest bardzo nieprzyjemny. Właściwie to wyżera oczy.
Rety! Pamiętam ten "Mózg elektryczny" :-) - wałkowałam go tyle, że do dziś pamiętam co tam było i jako dzieciak miałam pełno "dziwnej" wiedzy - znałam symbole wielu pierwiastków, ale nie wiedziałam, co to pierwiastek, po co mu symbol i w ogóle o co chodzi :-)))
Powiem tyle, chodzi bardziej o sentyment do gry z dzieciństwa. Wtedy zupełnie inaczej to wyglądało, aczkolwiek przywołanie ostrzy i rozprucie całej mapy na pół w dalszym ciągu daje mi satysfakcję.
Sequel jest lepiej pokolorowany, ale nieco nużący. Zbyt wiele plansz banalnych, zbyt mało urozmaiceń.
Oj, dawno nie grałem w tego typu gry - więc rzuciłem się na tę jak wilk. Za jednym zamachem przeszedłem ją całą, a potem drugą część. Sequel ciekawy, ale jednak momentami przekombinowany.
Dodać kilka zasad ówczesnego ambasadora Księstwa Florencji i gra rozwinie skrzydła. Gorzej może być z przyjaźnią między graczami ;-).
Osobiście preferuję gry, które przy sporej dozie możliwości wymagają
krótkiej instrukcji. Księstwo z całą pewnością takie własnie jest. I choć niewielkim kosztem można by dołożyć kilka opcji gra się przyjemnie. Nieźle oddany też jest klimat renesansowych Włoch.
W grę gramy z dziećmi. Doskonale się spisuje.
Jak najbardziej można, wystarczy zapytać wujka Gógla:
https://www.yucata.de/en/GameInfo/CastlesOfBurgundy
https://www.boiteajeux.net/index.php?p=regles
https://boardgamegeek.com/thread/915213/now-playable-online
To tylko kilka pierwszych odnośników ;-)
Gdzie mozna zagrac w nia on-line? i czy mozna grac w nia tam w real time?
Wersja "bez cenzury jest bardzo zła. Słowa budzą zażenowanie i (czego nie widać w żadnych materiałach promocyjnych) składają się w sporej mierze z czasowników, co burzy dotychczasowy koncept. Zresztą wbrew stopce, autor oryginału się pod tą abominacją nie podpisał (co widać na pudełku)