Kadr, który…: Koval czyta LemaOd dłuższego czasu przymierzałem się do uwzględnienia w naszym „kadrowym” cyklu kultowego dzieła panów Parowskiego, Polcha i Rodka. I jedyny problem, jaki miałem, to klasyczna klęska urodzaju, bo kultowe dzieło o przygodach naszego superherosa obfituje w wiele ciekawych i poruszających ujęć. Nagle doznałem olśnienia – „tak, to musi być ten kadr”.
Marcin OsuchKadr, który…: Koval czyta LemaOd dłuższego czasu przymierzałem się do uwzględnienia w naszym „kadrowym” cyklu kultowego dzieła panów Parowskiego, Polcha i Rodka. I jedyny problem, jaki miałem, to klasyczna klęska urodzaju, bo kultowe dzieło o przygodach naszego superherosa obfituje w wiele ciekawych i poruszających ujęć. Nagle doznałem olśnienia – „tak, to musi być ten kadr”. Nie ukrywam, że pod względem graficznym najbardziej przypadły mi do gustu dwa pierwsze tomy, w których Funky Koval jest rysowany jak Funky Koval, a nie jak… Wiedźmin. Ale to niejedyny powód, dla którego interesującego kadru szukałem właśnie w „Bez oddechu” i „Sam przeciw wszystkim”. Czytając te dwa albumy, można wyraźnie wyczuć, że trójka autorów miała przy ich tworzeniu świetną zabawę1), w przeciwieństwie do tomu „Wbrew sobie”, nad którym wisiał duch poczucia obowiązku wobec czytelników (trochę na zasadzie „no, w końcu musimy ten trzeci album zrobić”). Przechodząc do samego kadru, jest on swoistą antytezą tego albumu, a jednocześnie dowodem na wspomnianą dobrą zabawę autorów. Antytezą, gdyż jest to niezwykle dynamiczny album, nie bez kozery zatytułowany „Bez oddechu”. A koń, przepraszam, rysunek, jaki jest, każdy widzi. Statyczny obraz pokoju (salon?) w mieszkaniu Funky’ego z gospodarzem wylegującym się na sofie. Pokój jak pokój, nic szczególnego. Trzydzieści lat temu robiły wrażenie płaskie telewizory zajmujące pół ściany, ale dzisiaj… Trzeba jednak przyznać, że Funky’emu lepiej się powodzi niż innym mieszkańcom futurystycznych miast. Wystarczy wspomnieć klaustrofobiczną klitkę Corbena Dallasa z „Piątego elementu”. Ale w tym kadrze uważny czytelnik (oglądacz?) przede wszystkim zwróci uwagę na pierwszy plan, który pozwoli poznać gusta literackie głównego bohatera. I cóż tam mamy? „Gwiezdną loterię” Dicka, „Niezwyciężonego” Lema oraz egzemplarz (a jakże) „Fantastyki”. Nad całością góruje potężny „kombajn” holograficzny firmy Sony. I oczywiście nie chodzi o to, że wizja przyszłości przedstawiona w „Funkym…” zakłada, że „Fantastyka” nadal będzie papierowa (chociaż na piątej planszy pojawia się toporny protoplasta tabletu). Cała zabawa polegała na puszczaniu oka do czytelników, których zadaniem było wyłapywanie tych wszystkich szczególików. Sprzęt Unitry-Diory2) wykorzystywany przez Stellarów na DB-2, data i miejsce urodzenia Funky’ego, giwery Daihatsu. Cóż, dzisiaj wiele tych tricków można by podciągnąć pod „product placement”, ale wtedy, w czasach pionierskich reklam „Prusakolepu”? ![]() 16 kwietnia 2011 |
Dzięki za uwagę. Rzeczywiście patrząc w ten sposób, to tylko "poskrobałem po powierzchni". Na swoją obronę mam tylko to, że moim celem nie było pełne omówienie tego kadru, a premedycją skupiłem się właśnie na książkach i "Fantastyce".
Możliwe jest też, że autorzy założyli (patrząc kategoriami współczesnych im czasów), że polowanie i trofea myśliwskie również za 100 lat będą czymś nobilitującym. A przecież już teraz trwa dyskusja czy nie jest to relikt dawnych czasów, z którego należy zrezygnować.
W trzecim tomie ponownie mamy kadr z mieszkania Kovala. Trochę mu się zmieniły lektury...
A to chyba że tak :) Moją uwagę przy tym kadrze zawsze najbardziej przykuwały jednak te trofea, bo zawsze wydawały mi się "nie ma miejscu" i zawsze starałem się wykminić po co one tam w ogóle są :D
Warto zauważyć, że to delikatnie zfuturyzowana typowa kawalerka rodem z PRL-u. Z prawej strony kuchnia z barkiem, z lewej okno z żaluzjami. Zatem czytelnik / oglądacz czuje, żę to historia w dużej mierze mówiąca o ówczesnym Polskim tu i teraz. Notabene pracowania Bogusia na Ursynowie wyglądała niemal identycznie. Lącznie z porożami, bronią i rozłożonym futrem, tyle że w kolorze bialym :)
Powoli zbliżają się wakacje – co ciekawego warto spakować do waszych pleckaów i walizek?
więcej »W drugim zeszycie „Batmana” (nr 1/91) wydanym przez TM-Semic ponownie spotykamy Jokera. Tyle tylko, że nie ma twarzy Jacka Nicholsona, za to przepełnia go szaleństwo, będące znakiem firmowym Alana Moore′a.
więcej »Jedną serię Briana K. Vaughana już czytaliśmy. To właśnie nią, czyli historią ostatniego mężczyzny na Ziemi, utorował sobie drogę do sukcesu. W połowie tejże drogi autor rozpoczął prace nad inną, równie głośną serią – pięćdziesięcioodcinkowa „Ex Machina” od pewnego czasu jest już na naszym rynku.
więcej »Superbohater zza biurka
— Marcin Knyszyński
Myślę, więc jestem – tym, kim myślę, że jestem
— Marcin Knyszyński
Kurde blaszka!
— Marcin Knyszyński
Podpatrywanie człowieczeństwa
— Marcin Knyszyński
Suprawielki pantechnobarok
— Marcin Knyszyński
Teraz (naprawdę) mamy kryzys
— Marcin Knyszyński
Zielone koszmary
— Marcin Knyszyński
To jest Sparta!!!
— Marcin Knyszyński
Między złotem a srebrem
— Marcin Knyszyński
Ten, którego nadejście zauważasz
— Marcin Knyszyński
Lista Przebojów Komiksowych: Notowanie V (październik 2011)
— Esensja
Lista Przebojów Komiksowych: Notowanie II (lipiec 2011)
— Esensja
Superman znad Wisły
— Marcin Osuch
Po komiks marsz: Kwiecień 2011
— Esensja
Funky Koval wanted, dead or alive
— Marcin Osuch
W świetle i bez niego
— Wojciech Gołąbowski
Właściwy człowiek na właściwym grzbiecie
— Konrad Wągrowski
Trójwymiarowość
— Wojciech Gołąbowski
Sakai i Andreas
— Wojciech Gołąbowski
Pośród cieni
— Wojciech Gołąbowski
Co to to, kto to tak pcha
— Marcin Mroziuk
Ho, ho… kurde bele… ho!
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
No wiesz ty co…?
— Wojciech Gołąbowski
Kto wrobił G.H. Fretwella?
— Paweł Ciołkiewicz
Oleg jest jednak trochę rozczarowany
— Paweł Ciołkiewicz
Funky, Brenda, Ais i Satham grają fair
— Konrad Wągrowski
Esensja czyta dymki: Październik 2017
— Marcin Mroziuk, Marcin Osuch, Konrad Wągrowski
Po prostu Relax!
— Marcin Osuch
Kapitan Żbik: Miłość, która prowadzi na manowce
— Sebastian Chosiński
Esensja czyta dymki: Kwiecień 2017
— Marcin Mroziuk, Marcin Osuch, Konrad Wągrowski
Kapitan Żbik: Milicjant – „Rycerz Prawa”
— Sebastian Chosiński
Kapitan Żbik: Bo ja jestem, proszę pana, „na zakręcie”…
— Sebastian Chosiński
Kapitan Żbik: Żbik vs. „Kruk”
— Sebastian Chosiński
Kapitan Żbik: Cyrkowcy na sto fajerek
— Sebastian Chosiński
Kapitan Żbik: Wąż z Kraju Kwitnącej Wiśni
— Sebastian Chosiński
Robi wrażenie
— Marcin Osuch
Po komiks marsz: Maj 2023
— Sebastian Chosiński, Paweł Ciołkiewicz, Piotr ‘Pi’ Gołębiewski, Marcin Knyszyński, Marcin Osuch, Konrad Wągrowski
Warto sobie to przypomnieć
— Marcin Osuch
Po komiks marsz: Kwiecień 2023
— Paweł Ciołkiewicz, Piotr ‘Pi’ Gołębiewski, Marcin Knyszyński, Marcin Osuch
Strzeż się węża na pustyni
— Marcin Osuch
Każda Milady ma swojego D’Artangana
— Marcin Osuch
Książka bardzo potrzebna
— Marcin Osuch
Fotorelacja ze spotkania z Grzegorzem Rosińskim
— Marcin Osuch, Marcin Ścibior
Po komiks marsz: Marzec 2023
— Paweł Ciołkiewicz, Piotr ‘Pi’ Gołębiewski, Marcin Knyszyński, Marcin Osuch
Co łączy Forda Falcona z Czerwonym Baronem?
— Marcin Osuch
dzięki za tekst :) ale myślę, że co najwyżej "poskrobałeś po powierzchni" kadru i pominąłeś to, co w nim najciekawsze.
wg. mnie rzucają się w oczy przede wszystkim trofea myśliwskie, strzelba, skóra niedźwiedzia na podłodze. klimaty rodem z pretensjonalnej, kiczowatej leśniczówki z pretensjami sarmacko-szlacheckimi. elementy te są zestawione z całym tym "haj-tek": wspomniany kombajn Sony, płaski telewizor, awangardowy krzesło przy lustrze itd. To zestawienie kiczowatej tradycji z nowoczesnością tworzy ciekawe napięcie poznawcze w kadrze.
można pójść jeszcze dalej i zapytać, po co stworzono takie napięcie. to mieszkanie Funky'ego, więc może to komentarz do postaci naszego bohatera? niby z przyszłości, strzela z laserowych spluw, ale może tak naprawdę to nasz człowiek - ułan, polska, sarmacka dusza, co z tradycyjną dwururką, co lubi się za grubym zwierzem po lesie uganiać? ten kadr mówi o Funkym tyle, co wszystkie pozostałe albumy razem wzięte.
na pierwszy rzut oka, uwadze umknąć może więcej niż "Fantastyka" na pierwszym planie ;)