Weekendowa Bezsensja: The Best of DilbertRecenzowany już w Esensji cykl o Dilbercie opowiada o przypadkach ekipy inżynierskiej pracującej w korporacji zajmującej się bliżej nieokreślonymi wynalazkami technicznymi. Mają szpiczastowłosego szefa-tumana i zgryźliwą sekretarkę, ale sami też nie są ideałami.
Agnieszka ‘Achika’ SzadyWeekendowa Bezsensja: The Best of DilbertRecenzowany już w Esensji cykl o Dilbercie opowiada o przypadkach ekipy inżynierskiej pracującej w korporacji zajmującej się bliżej nieokreślonymi wynalazkami technicznymi. Mają szpiczastowłosego szefa-tumana i zgryźliwą sekretarkę, ale sami też nie są ideałami. Wally jest mistrzem nie tylko w unikaniu wszelkiej pracy i odpowiedzialności, ale także w znajdowaniu satysfakcji tam, gdzie inni byliby niezadowoleni. W pewnej historyjce zgodził się mieć głowę wkręconą w imadło, aby móc siedzieć w domu zamiast w biurze, co radośnie skomentował, że wcale nie jest mu tak niewygodnie. W omawianym pasku Wally, skazany przez szefa na wygnanie ze swego boksu do kabiny w toalecie, nie czuje się – jak widać – ani trochę upokorzony. Szczurbert jest jednym z kilku (obok Piesberta i Kotberta oraz pary dinozaurów) gadających zwierzątek występujących w komiksach o Dilbercie. W przeciwieństwie do dwóch pozostałych –bertów jest bardzo naiwny i pełen dobrych chęci. W tym pasku zostaje stażystą w firmie Dilberta: ów tłumaczy mu, że stażysta to ktoś, kto siedzi w obitym tkaniną boksie i udaje zajętego, a reszta cieszy się, że nie jest nim. Szczurbert wziął sobie tę poradę do serca i, jak widać, udaje zajętego bardzo skutecznie. Tina, zajmująca się opisami technicznymi, od tygodni nękała Dilberta, by przeczytał przygotowany przez nią opasły dokument. Kiedy wyzwała go od kupy obmierzłego kompostu, inżynier otworzył segregator i zobaczył, że zawiera on tylko puste kartki. Jego współpracowniczka rozpaczliwie usiłuje zachować twarz. Fuzja z innym przedsiębiorstwem kosztowała firmę Dilberta „kwotę tak wielką, że nie ma nawet swojej nazwy”. Wobec tego dział marketingu wymyślił słowo „fruglpupilion”, które jest w świecie anglojęzycznym (oczywiście w wersji „frooglepoopilion”) od czasu do czasu stosowane jako synonim niewyobrażalnie wielkiej sumy pieniędzy. Dział marketingu w tej firmie jest zresztą nad wyraz kreatywny: kiedyś wymyślił projekt urządzenia będącego zarazem skrobaczką do języka i mrożonym masztem. Szeregowi pracownicy w firmie zdają sobie sprawę, że niewiele od nich zależy – starają się więc uprzyjemniać sobie życie, udając przynajmniej przez sobą samymi, że wydają jakieś zarządzenia. Choćby i najbardziej absurdalne. Kiedy na odprawie u szpiczastowłosego szefa przychodzi pora złożenia tygodniowego raportu, pomysłowość Wally’ego ma pole do popisu. Raz sporządza on raport o niczym, za to utrzymany w sensacyjnym tonie, kiedy indziej opisuje swoje nicnierobienie za pomocą korporacyjnego żargonu, który sprawia wrażenie intensywnej działalności. Wszystko jednak bije na głowę tekst o pośladkach, które w dodatku zamieniły się miejscami. Carol – zgorzkniała sekretarka – nie znosi swojego szefa i co jakiś czas podejmuje wysiłki, bo go ubezwłasnowolnić („Ja to zrobię”), wpędzić w paranoję („Ty wciąż żyjesz?! Jak to możliwe?”) lub pozbawić zdolności językowych („Czy możesz obalić tę doktrynę po całym środowisku?” „Zimnokrwiście”). Czasem chce po prostu się go pozbyć, organizując mu trasę podróży służbowej prowadzącą przez najmniej cywilizowane kraje. Elbonia to kraj wymyślony przez Scotta Adamsa – niektórym kojarzy się ze Środkowym Wschodem. Autor osadza w niej akcję, kiedy jest mu potrzebne jakieś rozwijające się państwo, a nie chce nikogo obrazić. Elbończycy brodzą po pas w błocie, hodują świnie i czasem są wynajmowani przez firmę Dilberta do różnych czynności – na przykład wyniesienia na orbitę satelity, co ma się odbyć za pomocą kopnięcia go przez knura. Nigdzie nie jest powiedziane, którą ze sztuk walki zna Alice, jednak używanie przez nią przemocy fizycznej jest częstym motywem pasków. Ta energiczna kobieta nawet demona potrafi chwycić za rogi i wbić po pas w ścianę. Zwykle stara się panować nad sobą, lecz głupota współpracowników straszliwie działa jej na nerwy. W firmie Dilberta dział księgowości zaludniony jest przez złośliwe trolle. Od czasu do czasu któryś z bohaterów ma z nimi do czynienia i nie są to miłe przeżycia – Dilbert omal sam nie zmienił się w trolla. Stażysta Asok musiał tam zejść, aby dokonać drobnej poprawki. Na miejscu zastaje ohydnego stwora jedzącego ludzką nogę, który każe mu… no właśnie. ![]() 8 października 2011 |
Wielkie crossovery Marvela, z miejscem akcji rozciągniętym na całe parseki i zatrzęsieniem bohaterów pojawiających się ni stąd, ni zowąd w najmniej oczekiwanych momentach, nie zawsze są komiksami z najwyższej półki. Ale są lubiane właśnie z powodu wielkiej skali i fabularnego rozmachu – a niektóre, jak omawiana dziś „Anihilacja”, zmieniają „kosmos Marvela” w sposób istotny.
więcej »Na horyzoncie widać już łódzki festiwal, więc i liczba zapowiadanych na koniec miesiąca premier idzie w górę. Jak widać jest wiele ciekawych kontynuacji, wznowień i całkowitych nowości. Każdy powinien znaleźć coś dla siebie.
więcej »Słoneczko, morze, plaża i komiksy. Czego chcieć więcej? Chyba tylko jeszcze więcej komiksów. A jeśli nie wiecie, co jest teraz na topie, zerknijcie do szesnastego zestawienia najchętniej kupowanych pozycji obrazkowych zrealizowanego we współpracy z księgarnią Centrum Komiksu.
więcej »Nowe status quo
— Marcin Knyszyński
Fabrykacja szczęśliwości
— Marcin Knyszyński
Pusta jest jego ręka! Część druga
— Marcin Knyszyński
Pusta jest jego ręka! Część pierwsza
— Marcin Knyszyński
Superbohater zza biurka
— Marcin Knyszyński
Myślę, więc jestem – tym, kim myślę, że jestem
— Marcin Knyszyński
Kurde blaszka!
— Marcin Knyszyński
Podpatrywanie człowieczeństwa
— Marcin Knyszyński
Suprawielki pantechnobarok
— Marcin Knyszyński
Teraz (naprawdę) mamy kryzys
— Marcin Knyszyński
40 najgorszych okładek płyt 2021 roku… i bonus z pupą
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Muzyka 18+, czyli muzyka a branża porno (reaktywacja)
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Wszystko, czego nigdy nie chcielibyście wiedzieć o… Esensji (30)
— Agnieszka ‘Achika’ Szady
Wszystko, czego nigdy nie chcielibyście wiedzieć o… Esensji (29)
— Agnieszka ‘Achika’ Szady
40 najgorszych okładek płyt 2020 roku i bonus
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Wszystko, czego nigdy nie chcielibyście wiedzieć o… Esensji (28)
— Agnieszka ‘Achika’ Szady
Wszystko, czego nigdy nie chcielibyście wiedzieć o… Esensji (27)
— Agnieszka ‘Achika’ Szady
Jak poradzić sobie z brakiem dostępu do fryzjera, czyli 10 filmów z niesfornymi włosami
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Jeszcze więcej filmowych wirusów
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Wszystko, czego nigdy nie chcielibyście wiedzieć o… Esensji (26)
— Agnieszka ‘Achika’ Szady
Jedyna nadzieja w lisiczce?
— Agnieszka ‘Achika’ Szady
Krótko o filmach: Jak ogień z wodą
— Agnieszka ‘Achika’ Szady
Ken odkrywa patriarchat, czyli bunt postaci drugoplanowych
— Agnieszka ‘Achika’ Szady
Pościg z drągiem za pociągiem
— Agnieszka ‘Achika’ Szady
Magia znowu działa
— Agnieszka ‘Achika’ Szady
Krótko o filmach: Grzebanie w czasie na nic ci zda się
— Agnieszka ‘Achika’ Szady
Krótko o filmach: Spotkanie na pustkowiu
— Agnieszka ‘Achika’ Szady
Krótko o książkach: Fotki, plotki, anegdotki
— Agnieszka ‘Achika’ Szady
Nielegalna blondynka
— Agnieszka ‘Achika’ Szady
Krótko o książkach: Wielbłąd w samolocie???
— Agnieszka ‘Achika’ Szady