Tytus, Romek i A’Tomek: Tytus 2009 (2)Tytus przemierza świat wszerz i wzdłuż, wzwyż i wspak. A i tak jest wciąż lata świetlne od człowieczeństwa…
M. FitznerTytus, Romek i A’Tomek: Tytus 2009 (2)Tytus przemierza świat wszerz i wzdłuż, wzwyż i wspak. A i tak jest wciąż lata świetlne od człowieczeństwa… Jeśli nie czytałeś części pierwszej opisu przygód Tytusa A.D. 2009, zajrzyj koniecznie TUTAJ. Księga VII: Tytus poprawia geografię Polski Tytus dostaje się do programu „Milionerzy”. Bez trudu przechodzi przez eliminacje, w dwie sekundy porządkując chronologicznie pionierów czarnego hip-hopu. George Clinton, Grand Master Flash, Run DMC, LL Cool J — kto by nie wiedział? Bez trudu odpowiada na kolejne pytania: ile to jest 2/73 okrążenia Ziemi wokół Słońca? Co nie jest synonimem słowa „wtem”? W którym roku Kopernik „wstrzymał Słońce, ruszył Ziemię”? Jak brzmi łacińska nazwa gatunkowa mrówki czarnej? Jest niepowstrzymany, nawet brwi Huberta nie wytrącają go z równowagi. I gdy zdaje się, że oto zaraz pojawi się nowy milioner, pada finałowe pytanie: ile województw ma Polska? Dwa, trzy, czterdzieści dziewięć czy piętnaście? Wśród publiczności zdania są podzielone, Romek nie ma pojęcia, co to są województwa, „pół na pół” jak zwykle tylko mąci w głowie. „Trzy!” — wypala Tytus i momentalnie rozlega się dźwięk rogu. Koniec programu. Czy Tytus miał rację — okaże się nazajutrz! Szybki telefon z toalety do drugiego przyjaciela — który też nie wie, ile jest w Polsce województw, ale może to i owo załatwić. Kilka godzin później Polska ma już trzy województwa — Topolewej, Topoprawej i Towśrodku. Tytus zostaje milionerem, którym zresztą był już wcześniej. Na koniec wszyscy — Tytus, Hubert i publiczność — tańczą macarenę przy dźwiękach piosenki „Hej ho!”. Pojazd: TV pilot Księga VIII: Tytus zdobywa sprawność astronoma Szalony naukowiec, dr T.Alent, buduje wehikuł czasu. Chłopcy przybywają w ostatniej chwili, chcąc go powstrzymać, jednak wywiązuje się walka, w trakcie której przypadkowo uruchamiają maszynę i zostają przeniesieni w czasie. Trafiają do roku 1543 — tydzień po wydaniu przez Mikołaja Kopernika dzieła „De Revolutionibus Orbium Coelestium” i tydzień przed jego egzekucją za herezję. Bo, jak się okazuje, Ziemia… naprawdę stoi, a Słońce krąży wokół niej. Chłopcy mają tylko siedem dni, by „wstrzymać Słońce, ruszyć Ziemię” i uratować wielkiego rodaka… Pojazd: wehikuł czasu Księga IX: Tytus na Zachodnim Wybrzeżu Tytus leci do Stanów Zjednoczonych. Ma wielkie plany: tournée po Zachodnim Wybrzeżu w roli supportu Eminema, płyta z Timbalandem. Jednak już na lotnisku LAX amerykański sen pryska jak bańka mydlana. Tytus zostaje omyłkowo wzięty za kolumbijskiego mafioza. Agenci eskortują go skutego do pancernej furgonetki, która wiezie szympansa do superwięzienia dla wyjątkowo groźnych przestępców, Duck’s River, gdzie ma oczekiwać na egzekucję. Tymczasem Tito — kolumbijski baron narkotykowy, z którym pomylono Tytusa — nagrywa z Jayem-Z, wdaje się w romans z Fergie i gości niczego nieświadomych Romka i @’omka. Ostatnią nadzieją szympansa okazuje się Miguel — przyrodni brat Tito. Wychowany w Stanach, wykształcony na Harvardzie, z przestępczą działalnością Tito nie ma nic wspólnego, ale w końcu rodzina to rodzina. Miguel umieszcza więc mp3 z premierowymi kawałkami MC Hihi i Jaya-Z na swoim blogu — za co zostaje aresztowany, skazany i na własne życzenie wtrącony do Duck’s River. Tam krok po kroku wciela w życie swój plan uwolnienia brata. Razem z nim ma zamiar przekopać się do Chin, skąd wynajętą awionetką polecą do Panamy. Miguel — podobnie jak reszta świata — nie wie tylko jednego: że to jego brat nagrał płytę z Jayem-Z, a zamiast niego w celi śmierci siedzi jakiś śmierdzący szympans, który pisze kawałek „Nie chcą w USA Tytusa”. Pojazd: samolot pasażerski, transporter opancerzony, lowrider Księga X: Dewastacja przyrody Samolot, którym Romek i @’omek wracają z USA do Polski po przemiłej wizycie u Tytusa, ma awarię. Pojazd pikuje i rozbija się na bezludnej wyspie. Tych, którzy mieli pecha przeżyć, zjada a to hipopotam, a to chmura smogu, tudzież znikają z wrzaskiem, gdy pójdą na stronę w krzaczki. Natomiast @’omek gubi okulary i ze zdumieniem stwierdza, że ich wcale nie potrzebuje, bo widzi doskonale. Gdy więc znudzi mu się ogrywanie w warcaby ośmiolatka — rusza w dżunglę. Tam odkrywa przeróżne dziwy: posąg nogi w trampku, właz do bunkra, a nawet awionetkę na chińskich numerach, a w niej transport chińskich fajerwerków… Grupę rozbitków dziesiątkuje głód, bowiem Romek przejadł zapasy. Sielskie życie Robinsonów mącą także Tamci — tajemniczy lud chodzący bez butów i w niemarkowych ciuchach. Dowodzi nimi enigmatyczny Mister Elo — afrykański pastor, a tak naprawdę kolumbijski baron narkotykowy, którego ze stanowego więzienia uwolnił brat, całkowicie nieświadomy, że w rzeczywistości ratuje kogoś obcego. Czyli… Tytus. Okazuje się również, że Tamci to wcale nie Tamci, tylko rozbitkowie z ogona samolotu. A prawdziwi Tamci to… ekipa telewizyjna, której przewodzi Hubert Urbański. W finale walki o tytuł Robinsona stają przeciwko sobie Tytus i @’omek. Tymczasem jeszcze inni Tamci porywają Romka, którego z powodu makijażu, długich włosów i brzuszyska biorą za kobietę w ciąży. Robią mu cesarskie cięcie — a nie znalazłszy w środku nic prócz żołądka, zaszywają go i puszczają wolno. Księga XI: Adaptacja zabytków @’omkowi znudziła się stara siedziba firmy, wsiada więc na hulajnogę i wyrusza na poszukiwanie nowej. Jeździ i jeździ, i znaleźć nie może. Ten drapacz chmur za duży, tamten wieżowiec za mały. Zbyt nowoczesny, to znów banalny. Za dzielnicą, za siódmą przecznicą, znajduje w końcu ideał — ani fikuśny, ani surowy, z tradycją i wyraźną aurą. Szkopuł jest tylko jeden: zabytkowa destylarnia spirytusu jest… bardzo zabytkowa. Ale @’omek się uparł, więc tydzień później praca wre w najlepsze. Ekipa remontowa pracuje w pocie czoła pod dyktando włoskich projektantów wnętrz. Robota nie idzie jednak tak gładko, jak by się chciało. Ginie a to młotek, a to kielnia, to znów murarz. Wszyscy wietrzą w ekipie spiskowca. Patrzą sobie na ręce, ale te są czyste, nie licząc plam z farby i cementu. I znów tragedia: znikają plany remontu! Projektanci oskarżają murarza, murarz — tynkarza. A tynkarz idzie na papierosa i już nie wraca. Niedopałek znaleziony na ziemi chce dopalić stolarz, ale gdy się po niego schyla, spostrzega, że nie on jeden ma na niego chrapkę. Naprzeciw niego stoi dziewczynka z przydługą grzywką i w powyciąganej koszuli. Niedobitkom ekipy remontowej przybywa na ratunek sam prezes z kolegami. Wpadają szturmem, już przyłapują ducha, już grzeją proton packi… Ale na nic śmiertelne promienie, nic nie wskóra dematerializator. Duch jest odporny na technologię i coraz bardziej wściekły. Gdy chłopcom śmierć już zagląda w oczy, Romek — który jedno oko zawsze ma zasłonięte — nagle zdumiony pyta: „Sabinka"? Pojazd: destylot Księga XII: Operacja Bieszczady Tytus, Romek i @’omek, zmęczeni tropikami, Kaliforniami i Majorkami, zatrzymują się na wakacje w swojskich, polskich Bieszczadach. Ale i tu na nudę nie mogą narzekać. @’omek nawet na wczasach ubija interesy — kupuje pensjonat, w którym się zatrzymali, myjnię samochodową oraz rozlewnię wody mineralnej „Boruta”. Interes kwitnie, wczasowicze walą drzwiami i oknami. Przybywają karawany brudnych jak diabli samochodów — i diabelnie spragnionych ludzi. Raczą się „Borucianką” — czystą, smaczną i… zdrową? Tylko dlaczego padają po niej jak muchy? Wkrótce przy życiu pozostaje wyłącznie nasza trójka. Tylko oni nie pili felernej wody. @’omek zaszczepił im swoją zasadę: nie kupuj tego, co sam produkujesz. Tak czy owak, nic tu po nich, w miasteczku cisza jak makiem zasiał, a wszędzie zwłoki — które… nagle ożywają, otwierają oczy, wstają i wyją chórem: „móóózzzg…” Szaleją ludzie i zwierzęta, bociany porywają noworodki, niedźwiedzie atakują hurtownię papierniczą i pożerają butapren. Chłopcy wskakują do mineralotu i chcą uciekać z przeklętej mieściny. Pech jednak chce, że zabierają pasażera na gapę. Zombie gryzie @’omka w rękę. Jeśli koledzy szybko mu nie pomogą, także on stanie się żywym trupem. Konieczne jest lądowanie. Romek postanawia przeniknąć do hordy zombie. Ze swoim wyglądem bez trudu wtapia się w tłum i podąża za nim do krynicy zwanej Boruta. U wodopoju klęczą i chłepczą ludzie oraz zwierzęta: sowy, wiewiórki, kleszcze… Nowo przybyli formują kolejkę. Romek chcąc nie chcąc zbliża się do źródełka. Poszturchują go, popychają, czekają, aż się napije, patrzą wielkimi oczyma. Wie, że ich nie oszuka. I nagle, gdy już prawie kosztuje przeklętej wody — źródełko… wysycha! Romek proponuje więc ludziom — oraz wiewiórkom, bocianom i kleszczom — mineralkę znalezioną w plecaku, czyli wodę z konkurencyjnej rozlewni „Rokita”. Wszyscy rzucają się na butelkę — po łyczek, po choćby kropelkę. I skoro tylko „Rokicianka” zwilży im język… zdrowieją! Zombie znów stają się ludźmi, wiewiórkami, bocianami. Romek pędzi z nowiną do kolegów. Przybywa w samą porę: Tytus stoi nad @’omkiem z zamiarem odrąbania mu głowy. Młody emo wystrzeliwuje ku nim jak z procy. I potyka się o rozwiązaną sznurówkę… Pojazd: mineralot |
Powoli zbliżają się wakacje – co ciekawego warto spakować do waszych pleckaów i walizek?
więcej »W drugim zeszycie „Batmana” (nr 1/91) wydanym przez TM-Semic ponownie spotykamy Jokera. Tyle tylko, że nie ma twarzy Jacka Nicholsona, za to przepełnia go szaleństwo, będące znakiem firmowym Alana Moore′a.
więcej »Jedną serię Briana K. Vaughana już czytaliśmy. To właśnie nią, czyli historią ostatniego mężczyzny na Ziemi, utorował sobie drogę do sukcesu. W połowie tejże drogi autor rozpoczął prace nad inną, równie głośną serią – pięćdziesięcioodcinkowa „Ex Machina” od pewnego czasu jest już na naszym rynku.
więcej »Superbohater zza biurka
— Marcin Knyszyński
Myślę, więc jestem – tym, kim myślę, że jestem
— Marcin Knyszyński
Kurde blaszka!
— Marcin Knyszyński
Podpatrywanie człowieczeństwa
— Marcin Knyszyński
Suprawielki pantechnobarok
— Marcin Knyszyński
Teraz (naprawdę) mamy kryzys
— Marcin Knyszyński
Zielone koszmary
— Marcin Knyszyński
To jest Sparta!!!
— Marcin Knyszyński
Między złotem a srebrem
— Marcin Knyszyński
Ten, którego nadejście zauważasz
— Marcin Knyszyński
The Best of Papcio Chmiel
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Dziś w Bieszczadach jest wesoło, przybył tu Tytus de Zoo
— M. Fitzner
The best of Romek
— M. Fitzner
Duch i Tytus w półpancerzu
— Konrad Wągrowski
Bawiąc, uczyć. Ucząc – nie nudzić
— M. Fitzner
Gdy dowciplina płynąć zaczyna
— Marcin Osuch
Właściwy człowiek na właściwym koniu
— Konrad Wągrowski
Niech Kapistran bęc, a Makary ryms!
— Konrad Wągrowski
The best of A’Tomek
— M. Fitzner
Ten Bałtyk to ocean czy jezioro?
— Konrad Wągrowski
Chaps #771: Zepsute jajo
— M. Fitzner
Chaps #770: Krótka historia o zbijaniu
— M. Fitzner
Chaps #769: Pterożarł
— M. Fitzner
Chaps #768: Halloween trupikalne
— M. Fitzner
Chaps #767: Kąśliwy humor
— M. Fitzner
20 najlepszych książeczek Tytusa, Romka i A’Tomka
— M. Fitzner, Wojciech Gołąbowski, Adam Kordaś, Marcin Osuch, Agnieszka ‘Achika’ Szady, Konrad Wągrowski
Chaps #766: Ssskrzywienie zawodowe
— M. Fitzner
Chaps #765: Mruczne oblicze sprawiedliwości
— M. Fitzner
Chaps #763: Odstające Brzucho
— M. Fitzner
Chaps #762: Obzzzy
— M. Fitzner