Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 28 marca 2023
w Esensji w Esensjopedii

Giulio de Vita, Yves Sente
‹Kriss de Valnor #2: Wyrok walkirii (okładka miękka)›

EKSTRAKT:40%
WASZ EKSTRAKT:
30,0 (50,0) % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułKriss de Valnor #2: Wyrok walkirii (okładka miękka)
Scenariusz
Data wydaniakwiecień 2012
RysunkiGiulio de Vita
Wydawca Egmont
CyklKriss de Valnor
Cena22,99
Gatunekfantasy
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk

Kriss ma za co nienawidzić świata, ale co z tego?
[Giulio de Vita, Yves Sente „Kriss de Valnor #2: Wyrok walkirii (okładka miękka)” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
„Kriss de Valnor: Wyrok walkirii” jest komiksem tak bezbarwnym i przewidywalnym, że widać wyraźnie, iż służy twórcom jedynie do tego, by bohaterkę uwolnić z zawieszenia sądu walkirii i rzucić na zupełnie nowe wody. Ale to dopiero w kolejnym albumie.

Konrad Wągrowski

Kriss ma za co nienawidzić świata, ale co z tego?
[Giulio de Vita, Yves Sente „Kriss de Valnor #2: Wyrok walkirii (okładka miękka)” - recenzja]

„Kriss de Valnor: Wyrok walkirii” jest komiksem tak bezbarwnym i przewidywalnym, że widać wyraźnie, iż służy twórcom jedynie do tego, by bohaterkę uwolnić z zawieszenia sądu walkirii i rzucić na zupełnie nowe wody. Ale to dopiero w kolejnym albumie.

Giulio de Vita, Yves Sente
‹Kriss de Valnor #2: Wyrok walkirii (okładka miękka)›

EKSTRAKT:40%
WASZ EKSTRAKT:
30,0 (50,0) % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułKriss de Valnor #2: Wyrok walkirii (okładka miękka)
Scenariusz
Data wydaniakwiecień 2012
RysunkiGiulio de Vita
Wydawca Egmont
CyklKriss de Valnor
Cena22,99
Gatunekfantasy
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Akcja „Wyroku walkirii” zaczyna się tam, gdzie kończyło się „Nie zapominam o niczym”. Kriss i Sigwald, stojąc nad grobem córki tego drugiego, decydują się na dopełnienie sprawiedliwości i uwolnienie świata od zdegenerowanego władcy, odpowiedzialnego za śmierć dziewczynki. Każdy, kto spodziewa się w tym momencie zawiłej intrygi, srodze się zawiedzie. Cała sprawa zostaje załatwiona szybko, w sposób nieskomplikowany i niespecjalnie interesujący. Taki jest zresztą cały ten komiks – nieskomplikowany, niespecjalnie interesujący, wyraźnie narysowany po to, by domknąć dającą – zdaniem twórców – mało możliwości na przygody Kriss retrospektywę jej życia.
Co więc dalej? Odrobina omówienia relacji między Kriss i jej partnerem (bez specjalnego pogłębienia tematu), parę obowiązkowych rozebranych kadrów, gdy Kriss stała się już kobietą, zemsta bohaterki na jej dawnych prześladowcach, dramatycznie skompresowany skrót jej dalszych dziejów i wreszcie ulga – możliwość stwierdzenia, że w tym momencie Kriss spotyka Thorgala i jego rodzinę.
Tyle tylko, że to nadal nie jest Kriss. Nie taka, jaką znamy z „Łuczników” i kolejnych części. Retrospekcja wcale wiele nie wyjaśniła, nijak nie wytłumaczyła jak możliwe jest takie połączenie uroku osobistego, bezwzględności, manier księżniczki i rozbójniczki, cynizmu i okrucieństwa w jednej z najbarwniejszych postaci światowego komiksu. To tylko nudne odrobienie lekcji według schematu „Kriss ma za co nienawidzić świata, świat ma za co nienawidzić Kriss”. Co więcej, cały ten wątek opowieści o przeszłości bohaterki mocno rozczarowuje od strony narracji – mieliśmy poznać złożoną historię życia wojowniczki, dostaliśmy kilka sztampowych slajdów i mamy poczucie, że temat został zmarnowany, i że stanowczo zbyt szybko doprowadzono bohaterkę do momentu łączącego opowieść z tomami klasycznego „Thorgala”.
A miało być zupełnie inaczej. Wieść, że komiksy mają przedstawiać nieznane, wcześniejsze losy Kriss niosły nadzieję, na dobrą, wieloodcinkową serię fantasy, cykl awanturniczych opowieści z kimś w rodzaju kobiecego (i bardziej mrocznego) wcielenia Conana Barbarzyńcy. Nawet jednak łącząc Kriss z Sigwaldem (przy okazji dopowiadając jego historię) była szansa na coś w stylu komiksowego „Bonnie i Clyde”, przygodowej opowieści o parze budzących sympatię łajdaków. Droga, jaką wybrał Sente jest tu chyba najgorszym wyborem.
Ciekawym pomysłem, jest zdradzenie (dość oczywistej, przyznajmy) pointy albumu… na jego okładce. Dla mnie jednak wpisuje się to w cały cykl rozczarowań „Wyrokiem walkirii”. Czy w kolejnych częściach, nieobarczonych już bagażem wpisania historii w znane ramy, błędy zostaną naprawione i otrzymamy niebanalne, dobrze napisane historie? Nadziei oczywiście nie należy tracić, ale jednak niełatwo być optymistą.
koniec
12 kwietnia 2012

Komentarze

12 IV 2012   14:36:32

tak na czuja i po lekturze recenzji - za wysoka ocena (chyba, że tym razem są przynajmniej cycki)

12 IV 2012   14:50:15

O ile pierwsza część była jeszcze do przełknięcia (choć łamała obraz Sigwalda stworzony w łucznikach) to Wyrok Walkirii niestety rozczarowuje, pomijając poważne :dziury: w fabule- w łucznikach Argun mówi o morderczym duecie najemników- Sigwaldzie i Kriss a tu okazuje ze sie znają z wcześniejszego napadu i nie byli jego wcześniejszymi klientami. Szkoda takiej potencjalnie ciekawej historii

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Demony i halucynogenne grzybki
Sebastian Chosiński

27 III 2023

Całkiem możliwe, że kolejne zeszyty specjalne „Wydziału 7” będą już zawsze ukazywać się po pięciu regularnych odcinkach serii: „Helena” ujrzała światło dzienne po piątej „Dobranocce”, natomiast „Import eksport” pojawia się po dziesiątych „Wilkach”. Tym razem Tomasz Kontny stworzył zbiór krótkich i bardzo różnorodnych – w treści i formie – historii, których wspólnym mianownikiem są członkowie tytułowego Wydziału 7 SB.

więcej »

Pół na pół
Dagmara Trembicka-Brzozowska

26 III 2023

Ten komiks można by zrecenzować tak naprawdę dwukrotnie – negatywnie przez pierwszą część albumu i pozytywnie przez drugą.

więcej »

Traumy i niezaleczone rany
Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

25 III 2023

Przyznajcie się, kiedy ostatnio mieliście kontakt z komiksem holenderskim? Dzięki wydawnictwu Lost in Time teraz macie okazję, a to za sprawą „Powrotu pszczołojada” Aimée de Jongh.

więcej »

Polecamy

Kurde blaszka!

Niekoniecznie jasno pisane:

Kurde blaszka!
— Marcin Knyszyński

Podpatrywanie człowieczeństwa
— Marcin Knyszyński

Suprawielki pantechnobarok
— Marcin Knyszyński

Teraz (naprawdę) mamy kryzys
— Marcin Knyszyński

Zielone koszmary
— Marcin Knyszyński

To jest Sparta!!!
— Marcin Knyszyński

Między złotem a srebrem
— Marcin Knyszyński

Ten, którego nadejście zauważasz
— Marcin Knyszyński

Samotni wśród bliskich
— Marcin Knyszyński

Gdy zło zwycięża…
— Marcin Knyszyński

Zobacz też

Inne recenzje

Trzy siostry Thorgala
— Jakub Gałka

Tegoż twórcy

Bestia okiełznana
— Sebastian Chosiński

Przygody drugoplanowe
— Jakub Gałka

Trzy siostry Thorgala
— Jakub Gałka

Narodziny łagodnego potwora
— Jakub Gałka

O czymś chyba jednak zapomniałam
— Konrad Wągrowski

Tegoż autora

Kobieta na szczycie
— Konrad Wągrowski

Przygody Galów za Wielkim Murem
— Konrad Wągrowski

Potwór i cudowna istota
— Konrad Wągrowski

Migające światła
— Konrad Wągrowski

Śladami Hitchcocka
— Konrad Wągrowski

Miliony sześć stóp pod ziemią
— Konrad Wągrowski

Tak bardzo chciałbym (po)zostać kumplem twym
— Konrad Wągrowski

Kac Vegas w Zakopanem
— Konrad Wągrowski

Żyje się tylko dziewięć razy
— Konrad Wągrowski

Pościgi, wybuchy, cięte dialogi
— Konrad Wągrowski

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.