Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 4 czerwca 2023
w Esensji w Esensjopedii

Komiksy

Magazyn CCXXVI

Podręcznik

Kulturowskaz MadBooks Skapiec.pl

Nowości

komiksowe

więcej »

Zapowiedzi

komiksowe

  • Baltimore #1
    Mike Mignola, Christopher Golden; Ben Stenbeck
  • Jack z Baśni #1
    Bill Willingham, Lilah Sturges; Tony Akins, Steve Leialoha, Andrew Pepoy
  • Beniamin i Beniamina
    René Goscinny; Albert Uderzo
  • JLA. Wieża Babel
    Mark Waid, D. Curtis Johnson, Devin Grayson; Howard Porter, Arnie Jorgensen, Mark Pajarillo, Steve Scott, Pablo Raimondi
więcej »

René Goscinny, Albert Uderzo
‹Asteriks #25: Wielki rów›

EKSTRAKT:60%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułAsteriks #25: Wielki rów
Scenariusz
Data wydania8 lutego 2012
RysunkiAlbert Uderzo
Wydawca Egmont
CyklAsteriks
ISBN978-83-237-4753-6
Gatunekhumor / satyra
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

Pysk miał z żabia ślimaczy
[René Goscinny, Albert Uderzo „Asteriks #25: Wielki rów” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
W listopadzie 1977 roku zmarł René Goscinny. Osierocony przez współpracownika i przyjaciela Albert Uderzo postanowił jednak nie rezygnować z tworzenia serii o Asteriksie i Obeliksie i od tej pory wziął na siebie również obowiązek pisania scenariuszy. Pierwsza próba – czyli dwudziesty piąty album serii zatytułowany „Wielki rów” – wypadła średnio.

Sebastian Chosiński

Pysk miał z żabia ślimaczy
[René Goscinny, Albert Uderzo „Asteriks #25: Wielki rów” - recenzja]

W listopadzie 1977 roku zmarł René Goscinny. Osierocony przez współpracownika i przyjaciela Albert Uderzo postanowił jednak nie rezygnować z tworzenia serii o Asteriksie i Obeliksie i od tej pory wziął na siebie również obowiązek pisania scenariuszy. Pierwsza próba – czyli dwudziesty piąty album serii zatytułowany „Wielki rów” – wypadła średnio.

René Goscinny, Albert Uderzo
‹Asteriks #25: Wielki rów›

EKSTRAKT:60%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułAsteriks #25: Wielki rów
Scenariusz
Data wydania8 lutego 2012
RysunkiAlbert Uderzo
Wydawca Egmont
CyklAsteriks
ISBN978-83-237-4753-6
Gatunekhumor / satyra
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
René Goscinny – potomek polskich Żydów – zmarł piątego listopada 1977 roku w gabinecie swojego lekarza. W trakcie testu wysiłkowego, który przechodził, nastąpiło nagłe zatrzymanie krążenia. Mimo podjętej natychmiast reanimacji pisarza nie udało się utrzymać przy życiu. A był przecież u szczytu swoich możliwości twórczych. Miał zaledwie pięćdziesiąt jeden lat – wiele sukcesów na koncie i zapewne jeszcze wiele osiągnięć przed sobą. Po śmierci przyjaciela Albert Uderzo miał do dyspozycji jeszcze jedną napisaną przez niego historię i wykorzystał ją, tworząc „Asteriksa u Belgów”. Skończywszy pracę nad dwudziestą czwartą odsłoną cyklu, stanął on jednak przed nie lada dylematem – kontynuować serię czy pozwolić, aby odeszła wraz z Goscinnym? A jeśli kontynuować, to kto powinien pisać kolejne scenariusze? Ostatecznie zdecydował się wziąć ten obowiązek na siebie. W efekcie w 1980 roku ukazał się „Wielki rów” – pierwszy album stworzony w całości przez Uderzo. Wydawnictwo „Albert René” (czyli w zasadzie sam autor) musiało spodziewać się sukcesu, skoro za pierwszym zamachem wypuściło na francuski rynek 1,7 miliona egzemplarzy.
Fabuła „Wielkiego rowu” oryginalnością nie zachwyca. Uderzo zdecydował się bowiem zaadaptować na potrzeby komiksu nieśmiertelną historię o młodych kochankach i stojących na przeszkodzie ich miłości krnąbrnych rodzicach. Słowem: „Romeo i Julia” przeniesione w czasy starożytnej Galii. Ale po kolei… W jednej z galijskich osad mieszkańcy podzieleni są na dwa wrogie obozy. Dzieje się tak od czasu, kiedy ostatni władający całym oppidum wódz Astmatiks zbiegł z pieniędzmi zebranymi z podatków. Po jego ucieczce do walki o władzę przystąpili Obrotniks i Segragacjoniks – żaden z nich nie zyskał jednak znaczącej przewagi nad rywalem, co doprowadziło do podziału wioski na dwie części. Symbolem podziału jest natomiast przebiegający przez środek osady tytułowy wielki rów. Mieszkający po jego lewej stronie za swego wodza mają Obrotniksa, a ci po prawej – Segregacjoniksa. Doradcą tego drugiego jest Paskudniks – wyjątkowo odrażająca istota, z wyglądu przypominająca ni to rybę, ni żabę (o podobnie potworkowatym Dusiołku Bolesław Leśmian pisał: „Pysk miał z żabia ślimaczy / Że też taki żyć raczy!”).
Grając na najniższych instynktach swego pana, Paskudniks składa mu podstępną propozycję – jeśli wódz zgodzi się dać mu za żonę swoją uroczą córeczkę Fanzynę, ten przekona stacjonujący nieopodal oddział rzymski, by pomógł przyszłemu teściowi przejąć władzę nad całym oppidum. Na co Segregacjoniks nieopatrznie się zgadza. Dowiedziawszy się o tym, Fanzyna informuje o wszystkim przystojnego Komiksa, który jest synem Obrotniksa (i w którym swoją drogą potajemnie się podkochuje). Wódz lewej strony osady, zdając sobie sprawę, że własnymi siłami nie pokona zjednoczonych Rzymian i Segregacjoniksa, postanawia wezwać posiłki. Nie byle kogo, bo samego wodza Asparanoiksa, z którym przed laty ramię w ramię walczył przeciwko wojskom Juliusza Cezara pod Gergowią (bitwa ta miała miejsce w 52 roku przed narodzinami Chrystusa i była epizodem wielkiego powstania Wercyngetoryksa). Asparanoiks z kolei wysyła staremu druhowi na pomoc Asteriksa i Obeliksa, którym tym razem dla odmiany towarzyszy również druid Panoramiks. Jego obecność wydaje się niezbędna, bo przecież może się okazać, że trzeba będzie na miejscu przygotować magiczny wywar.
Od tego momentu nie dzieje się już nic, z czym nie mielibyśmy do czynienia w poprzednich częściach serii. Galowie tłuką się z Rzymianami, zło zostaje ukarane, a dobro nagrodzone; zakończenie jest zaś obowiązkowo szczęśliwe. W poprzednich albumach ten schemat świetnie się sprawdzał, dlaczego więc teraz całość wypadła średnio przekonująco? Głównie z tego powodu, że Uderzo-scenarzysta nie był w stanie wymyślić zwrotu akcji, który choć w małym stopniu usprawiedliwiałby wszystkie spłycenia i niewiarygodności. Bo jakże uwierzyć w to, że Panoramiks zapomina zabrać ze sobą fiolkę z magicznym eliksirem (który nie jest tożsamy z wywarem serwowanym nagminnie Asteriksowi)? Że Asteriks daje się zaskoczyć podczas pilnowania kociołka z wywarem i obrywa po łbie? Najciekawszym patentem „Wielkiego rowu” jest zmuszenie Galów do walki z Rzymianami, którzy dopiero co masowo spożyli drink upichcony przez Panoramiksa. Jednak i to nie zostało przez autora należycie wykorzystane. Kiedy bowiem wydaje się, że nic już nie będzie w stanie uratować nieszczęsnych Galów i Synowie Wilczycy po raz pierwszy spuszczą porządne manto Obeliksowi i jego kamratom, w sukurs przychodzi im… Uderzo. Niestety, przy okazji psuje czytelnikom niezłą zabawę.
Nawiązań do klasycznego dramatu Williama Szekspira jest oczywiście znacznie więcej, niż wynikałoby to z powyższych słów. Wystarczy spojrzeć chociażby na okładkę, gdzie widzimy wariację na temat jednej z najsłynniejszych scen „Romea i Julii”. Sam pomysł podzielonego oppidum też nie jest oryginalnym wymysłem scenarzysty, nawiązał on do sytuacji panującej w ówczesnym Berlinie – wystarczyło jedynie zamienić mur na rów. W polskim tłumaczeniu imienia ukochanej Komiksa może umknąć jego drugie znaczenie. Bo chyba mało komu Fanzyna (we francuskim oryginale – Fanzine) skojarzy się z… fanzinem – niezależnym wydawnictwem, publikowanym przez pasjonatów jakiegoś zagadnienia (także komiksów).
koniec
18 maja 2012

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Robi wrażenie
Marcin Osuch

4 VI 2023

Uczciwie przyznaję, że miałem jakieś tam oczekiwania do tego komiksu. Nie że będzie to jakieś genialne odświeżenie kultowej przecież serii, raczej zwyczajnie byłem ciekaw, jak autor rozegra starość głównych bohaterów, Thorgala i Aaricii. Ponieważ tej starości jest niewiele, to jestem nieco rozczarowany, ale patrząc na całość, muszę przyznać, że „Żegnaj, Aaricio” da się czytać i wciąga.

więcej »

Legendy i ich legendy
Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

3 VI 2023

Legendy Zachodu” to elegancko wydany komiks, opowiadający o tak barwnych postaciach, jak Wyatt Earp, Billy Kid i Siedzący Byk. Mówi się, że w każdej legendzie jest ziarno prawdy. Tu także, choć twórców lubi ponosić fantazja.

więcej »

Dzikie wakacje, ale dla kogo?
Dagmara Trembicka-Brzozowska

2 VI 2023

Kiedy wszyscy znajomi z klasy jadą nad morze albo w góry, wakacje u dziadków na wsi wydają się co najmniej mało interesujące. Jednak dzięki fantazji protoplastów i sile własnej wyobraźni Ada może przeżyć przygody jak z filmu.

więcej »

Polecamy

Superbohater zza biurka

Niekoniecznie jasno pisane:

Superbohater zza biurka
— Marcin Knyszyński

Myślę, więc jestem – tym, kim myślę, że jestem
— Marcin Knyszyński

Kurde blaszka!
— Marcin Knyszyński

Podpatrywanie człowieczeństwa
— Marcin Knyszyński

Suprawielki pantechnobarok
— Marcin Knyszyński

Teraz (naprawdę) mamy kryzys
— Marcin Knyszyński

Zielone koszmary
— Marcin Knyszyński

To jest Sparta!!!
— Marcin Knyszyński

Między złotem a srebrem
— Marcin Knyszyński

Ten, którego nadejście zauważasz
— Marcin Knyszyński

Zobacz też

Tegoż twórcy

Laboratorium gagów
— Marcin Knyszyński

Nierówno pod skalpem
— Marcin Knyszyński

Przygody Galów za Wielkim Murem
— Konrad Wągrowski

Raczej cwany niż inteligentny
— Marcin Osuch

Nigdy więcej nie funduj mi fondue!
— Sebastian Chosiński

Ich dwóch i dziecko. Niesforne dziecko!
— Sebastian Chosiński

James Bond na usługach Juliusza Cezara
— Sebastian Chosiński

Cebullanka y Grzanka kontra Juliusz Cezar
— Sebastian Chosiński

Galia jest najważniejsza!
— Sebastian Chosiński

Alezja?… Jaka znowu Alezja?!
— Sebastian Chosiński

Tegoż autora

Transatlantykiem w morderczy rejs
— Sebastian Chosiński

Antypirat w akcji – szybki i wściekły!
— Sebastian Chosiński

Byśmy rośli w siłę i żyli dostatniej…
— Sebastian Chosiński

Czy klasyk literatury science fiction śni o komiksowej biografii?
— Sebastian Chosiński

Hymn do Kosmosu
— Sebastian Chosiński

Trzech Islandczyków, nie licząc Duńczyka
— Sebastian Chosiński

Dla kogo bije serce niczyje?
— Sebastian Chosiński

Strach się nie bać
— Sebastian Chosiński

„Józio Kaleka” na tropie prawdy
— Sebastian Chosiński

„Naprawdę jaki jesteś…”
— Sebastian Chosiński

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.