Jan Nowak-Jeziorański był jednym z najsłynniejszych emisariuszy Polskiego Państwa Podziemnego, dzięki którym utrzymywano kontakt z rządem londyńskim. Po wojnie pozostał na Zachodzie i przez wiele lat kierował w Monachium Rozgłośnią Polską Radia Wolna Europa. „Kurier z Warszawy” – komiks napisany przez Mariusza Urbanka i Mateusza Palkę, a zilustrowany przez Bartłomieja Stefanowicza – opowiada o najsłynniejszym, wojennym epizodzie z życia Jeziorańskiego.
Historia w obrazkach: Przez płonącą Europę – na Zachód!
[Mateusz Palka, Bartek Stefanowicz, Mariusz Urbanek „Kurier z Warszawy” - recenzja]
Jan Nowak-Jeziorański był jednym z najsłynniejszych emisariuszy Polskiego Państwa Podziemnego, dzięki którym utrzymywano kontakt z rządem londyńskim. Po wojnie pozostał na Zachodzie i przez wiele lat kierował w Monachium Rozgłośnią Polską Radia Wolna Europa. „Kurier z Warszawy” – komiks napisany przez Mariusza Urbanka i Mateusza Palkę, a zilustrowany przez Bartłomieja Stefanowicza – opowiada o najsłynniejszym, wojennym epizodzie z życia Jeziorańskiego.
Mateusz Palka, Bartek Stefanowicz, Mariusz Urbanek
‹Kurier z Warszawy›
Gdy po śmierci żony, Jadwigi Wolskiej, zdecydował się na początku nowego tysiąclecia wrócić na stałe do kraju, osiadł w Warszawie. Miastem, które jednak w wolnej Polsce zrobiło na nim największe wrażenie, był Wrocław. Z tego też powodu zdecydował się w testamencie przekazać całe swoje archiwum (wraz ze zbiorami malarskimi) Zakładowi Narodowemu imienia Ossolińskich, który od tamtej pory jest głównym depozytariuszem spuścizny po wybitnym Polaku. Nie dziwi więc fakt, że w roku dla postaci tej szczególnym – w setną rocznicę urodzin i dziesiątą śmierci – Ossolineum czuło się szczególnie zobligowane do przypomnienia dokonań Zdzisława Jeziorańskiego, dla wielu – od czasów wojny – pozostającego „Janem Nowakiem”. Poza okazjonalnymi wystawami i imprezami rocznicowymi ukazały się też książka „Jan Nowak-Jeziorański. Biografia opowiadana” (złożona ze wspomnień, relacji i anegdot na temat bohatera) oraz komiks „Kurier z Warszawy”. Za oba wydawnictwa odpowiadają te same osoby: pisarz i publicysta Mariusz Urbanek oraz Mateusz Palka.
Urbanek w ostatnich latach wyspecjalizował się w publikowaniu publicystycznych biografii znanych postaci z okresu międzywojennego i Polski Ludowej (vide „Wieniawa. Szwoleżer na Pegazie”, 1991/2008; „Zły Tyrmand”, 1992/2007; „Waldorff. Ostatni baron Peerelu”, 2008; „Broniewski. Miłość, wódka, polityka”, 2011; „Brzechwa. Nie dla dzieci”, 2013; „Tuwim. Wylękniony bluźnierca”, 2013; „Genialni. Lwowska szkoła matematyczna”, 2014), ale komiksem – jak do tej pory – się nie zajmował. Co, biorąc na dodatek pod uwagę fakt, że i jego współpracownicy – współscenarzysta Mateusz Palka i rysownik Bartłomiej Stefanowicz – wielkiego doświadczenia w tym medium nie mieli, mogło rodzić pewne obawy, jakiej wartości produkt powstanie. Po lekturze wniosek nasuwa się jeden: z arcydziełem, co prawda, nie mamy do czynienia, ale – z drugiej strony – „Kurier z Warszawy” na pewno nie zaniża poziomu reprezentowanego przez polskie komiksy historyczne traktujące o dziejach Polski w czasach okupacji (vide „
Tajemnice D.A.G. Fabrik Bromberg”, „
Powstanie”, serie Instytutu Pamięci Narodowej „
Wilcze tropy” i „W imieniu Polski Walczącej”).
Autorzy „Kuriera…” nie postawili sobie za cel zaprezentowanie całej biografii Jana Nowaka-Jeziorańskiego, wychodząc zapewne z założenia, że jeśli ktoś po komiks ten sięgnie, będzie już co nieco o jego bohaterze wiedział; dlatego też skupili się jedynie na jego działalności w latach 1939-1945, bo przecież to ona właśnie stała się zrębem legendy. Młodego, dwudziestopięcioletniego plutonowego Zdzisława Jeziorańskiego (tak brzmiało prawdziwe imię i nazwisko „Jana Nowaka”) poznajemy więc jako żołnierza kampanii wrześniowej, który piętnastego dnia wojny z Niemcami w miejscowości Uściług nad Ługiem (dopływem Bugu) dostaje się do niewoli. W drodze do obozu jenieckiego na terytorium Rzeszy udaje mu się zbiec z transportu podczas postoju w Krakowie, a w ucieczce towarzyszy mu… Józef Cyrankiewicz, wtedy działacz Polskiej Partii Socjalistycznej, po wojnie natomiast komunista i stalinowiec, wieloletni premier PRL-u. Po powrocie do Warszawy zajmują go głównie codzienne okupacyjne troski; dopiero w lutym 1941 roku, po przypadkowym spotkaniu na ulicy z profesorem Czesławem Znamierowskim, swoim dawnym wykładowcą na Uniwersytecie Poznańskim, gdzie studiował ekonomię, Jeziorański wstępuje do Związku Walki Zbrojnej i zaczyna zajmować się czymś, co można określić mianem „czarnej propagandy” i dezinformacji wroga.
Kolejne misje, jakie otrzymuje, wymagają podróżowania na tereny wcielone do III Rzeszy; to z kolei ciągnie za sobą konieczność występowania pod fałszywym nazwiskiem, a raczej – nazwiskami, ponieważ tożsamość Jeziorański zmienia parokrotnie. Rozkazy przełożonych z ZWZ, a następnie Armii Krajowej sprawiają, że wyjeżdża do Poznania, Torunia, Bydgoszczy i Gdyni, gdzie od zaangażowanego w działalność konspiracyjną pracownika portu dowiaduje się o możliwości przerzutu do neutralnej Szwecji. Grzechem byłoby z tego nie skorzystać. I tak rodzi się Jan Nowak – emisariusz Polskiego Państwa Podziemnego, któremu z tajnymi informacjami udaje się dotrzeć do najważniejszych osób w rządzie na uchodźstwie, premiera Stanisława Mikołajczyka i naczelnego wodza generała Kazimierza Sosnkowskiego (Sikorski już wtedy nie żyje); który ma możność rozmawiać w cztery oczy z ministrem spraw zagranicznych Wielkiej Brytanii Anthonym Edenem, a nawet premierem rządu Jego Królewskiej Mości Winstonem Churchillem. W komiksie przedstawione są również kontakty Jeziorańskiego z „wierchuszką” Armii Krajowej, jego udział w powstaniu warszawskim oraz ostatnia, za to najbardziej niebezpieczna misja, z którą do Londynu udał się w towarzystwie swojej świeżo poślubionej małżonki, łączniczki AK „Grety”.
Chcąc nie chcąc, Urbanek i Palka musieli pewne epizody potraktować skrótowo, wiele zapewne w ogóle pominąć, o innych jedynie wspomnieć na marginesie głównego wątku opowieści. Mimo to fabuła nie sprawia wrażenia poszatkowanej, scenarzystom udało się zachować spójność, skupiając się na pracy konspiracyjnej bohatera. Mimo nadzwyczaj poważnej tematyki, nie zrezygnowali też z odrobiny humoru (vide zabiegi Zdzisława o przychylność „Grety” czy też sposób, w jaki małżeństwo zdołało opuścić obóz internowania w Szwajcarii), co nieco rozjaśnia ponury wydźwięk komiksu. Realistycznie prezentują się także obrazki z życia codziennego – i to zarówno okupowanej przez nazistów Warszawy, jak i bombardowanego przez Luftwaffe Londynu. Duża w tym zasługa przykuwającej uwagę niecodziennej szaty graficznej, za którą odpowiada grafik „na dorobku” – Bartłomiej Stefanowicz. Wcześniej brał on udział między innymi w muzyczno-komiksowym projekcie łódzkiego rapera L.U.C.-a „Kosmostumostów” (2011). Nie rezygnując z kreski realistycznej, artysta przydał swoim rysunkom pewną iluzyjność. Zastosowana technika, bliska szkicom, czyni bohaterów tej historii bardziej ulotnymi, a ją samą – nie bez powodu zresztą – przenosi do świata rodem z nocnego koszmaru. Jest to o tyle usprawiedliwione, że wiele plansz przywołuje wydarzenia nadzwyczaj tragiczne (jak chociażby bombardowania powstańczej Warszawy przez lotnictwo niemieckie).
„Kurier z Warszawy” nie odkrywa, jak często ma to miejsce w przypadku publikacji IPN-owskich, „białych plam” polskiej historii najnowszej, ale za to przybliża czytelnikom niekoniecznie sięgającym po opracowania stricte naukowe (czy nawet popularnonaukowe) jedną z najważniejszych postaci w dziejach dwudziestowiecznej Polski. I za to autorom chwała!
