Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 28 marca 2023
w Esensji w Esensjopedii

Scotch Arleston, Didier Tarquin
‹Wieże Meirrionu›

Wieże Meirrionu
EKSTRAKT:30%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułWieże Meirrionu
Tytuł oryginalnyLes tours de Meirron
Scenariusz
Data wydaniawrzesień 2005
RysunkiDidier Tarquin
PrzekładMaria Mosiewicz
KolorYves Lencot
Wydawca Egmont
CyklLanfeust w kosmosie
Format48s. 215×290mm; oprawa miękka
Cena24,90,-
Gatunekhumor / satyra, SF
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk

Jak zarżnąć bohaterów?
[Scotch Arleston, Didier Tarquin „Wieże Meirrionu” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Czytając drugi tom „Lanfeusta w kosmosie” zatytułowany „Wieże Meirrionu”, odniosłem wrażenie, że scenarzysta serii, Arleston, szczerze swoich bohaterów znienawidził. Oprócz tego, że wplata ich w nieprawdopodobnie głupkowatą i kiepsko skonstruowaną historię, to jeszcze jej poziomem próbuje wywołać nienawiść do Lanfeusta wśród czytelników. Podejrzewam, że wszyscy, którzy polubili sympatycznego kowala z Glininu w pierwszej serii, teraz na sam jego widok będą dyszeć żądzą mordu.

Daniel Gizicki

Jak zarżnąć bohaterów?
[Scotch Arleston, Didier Tarquin „Wieże Meirrionu” - recenzja]

Czytając drugi tom „Lanfeusta w kosmosie” zatytułowany „Wieże Meirrionu”, odniosłem wrażenie, że scenarzysta serii, Arleston, szczerze swoich bohaterów znienawidził. Oprócz tego, że wplata ich w nieprawdopodobnie głupkowatą i kiepsko skonstruowaną historię, to jeszcze jej poziomem próbuje wywołać nienawiść do Lanfeusta wśród czytelników. Podejrzewam, że wszyscy, którzy polubili sympatycznego kowala z Glininu w pierwszej serii, teraz na sam jego widok będą dyszeć żądzą mordu.

Scotch Arleston, Didier Tarquin
‹Wieże Meirrionu›

Wieże Meirrionu
EKSTRAKT:30%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułWieże Meirrionu
Tytuł oryginalnyLes tours de Meirron
Scenariusz
Data wydaniawrzesień 2005
RysunkiDidier Tarquin
PrzekładMaria Mosiewicz
KolorYves Lencot
Wydawca Egmont
CyklLanfeust w kosmosie
Format48s. 215×290mm; oprawa miękka
Cena24,90,-
Gatunekhumor / satyra, SF
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Siłą opowieści o Lanfeuście było połączenie schematu fantasy, gdzie jakaś drużyna ma wykonać takie a nie inne zadanie, z opowieścią humorystyczną, z dodatkiem erotyki i nawiązań intertekstualnych. Ale w momencie gdy autorzy komiksu odnieśli sukces, podjęli decyzję o zrobieniu kolejnej serii i odcinaniu kuponów od sławy. I tak powstał gniot pt. „Lanfeust w Kosmosie”. Pierwszy tom był kiepski, ale po cichu liczyłem, że Arleston bardziej się przyłoży w następnych. I tu się pomyliłem!
Arleston spaprał wszystko, co dało się spaprać!! „Wieże Meirrionu” odpychają każdą stroną. Natężenie głupot i błędów w konstrukcji komiksu rośnie z jednostajnie przyspieszoną prędkością. Historia jest przede wszystkim banalna i przewidywalna. Jak się okazuje, wszystko sprowadza się do tego, że Lanfeust jako osobnik obdarzony potężną mocą ma uratować świat. Olaboga! Oczywiście zanim do tego dojdzie musi pokonać to i owo przy pomocy swoich przyjaciół.
Arleston podjął „złą decyzję” obstawiając punkty, na których będzie się opierał budując fabułę. Każdy z tych punktów jest chybiony. Sztafaż sf nie udał się, jest durnowaty i prostacki. Dialogi straciły swą ostrość, a żarty są kiepskie i dobijane przez dziwaczne sposoby puentowania. Scenarzysta skupia się na wpychaniu wszędzie aluzji do innych książek/filmów/komiksów, tyle że popada w przesadę i przypomina to radosną bufonadę w stylu: „co to ja nie przeczytałem/obejrzałem”. No i wszędzie ciągle przebierająca się C’ixi… Z tego melanżu wynika jeden wniosek: Arleston skupia się na tym, co powinno stanowić jedynie drugi plan, swoiste „smaczki”, natomiast absolutnie nie przywiązuje wagi do tego, by fabuła była:
a) sensowna,
b) logiczna,
c) interesująca.
Komiks jest również położony konstrukcyjnie. Sceny się rwą, dialogi ewidentnie przeszkadzają w płynności akcji, niektóre fragmenty komiksu są absolutnie przegadane. Brakuje spójności pomiędzy poszczególnymi segmentami akcji. Aż się robi przykro podczas lektury.
Lanfeust i otaczający go bohaterowie byli doskonale ukształtowanym punktem wyjścia do mnóstwa historii. Arleston jednak poszedł na łatwiznę skupiając się na dodawaniu masy nowych postaci i skutecznie dezintegrując osobowości głównych bohaterów. Wstyd i hańba.
Tak wysoki ekstrakt daję jedynie ze względu na rysunki Tarquina, który robi co może, żeby chociaż warstwa graficzna uratowała ten komiks. Choć zdarzają mu się drobne błędy w ujęciach, to widać, że się starał i jego pracy niewiele można zarzucić. Ale w żadnym wypadku nie jest w stanie zrekompensować koncertowo położonej fabuły.
Plusy:
  • rysunki Tarquina
Minusy:
  • cała reszta…
koniec
10 listopada 2005

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Demony i halucynogenne grzybki
Sebastian Chosiński

27 III 2023

Całkiem możliwe, że kolejne zeszyty specjalne „Wydziału 7” będą już zawsze ukazywać się po pięciu regularnych odcinkach serii: „Helena” ujrzała światło dzienne po piątej „Dobranocce”, natomiast „Import eksport” pojawia się po dziesiątych „Wilkach”. Tym razem Tomasz Kontny stworzył zbiór krótkich i bardzo różnorodnych – w treści i formie – historii, których wspólnym mianownikiem są członkowie tytułowego Wydziału 7 SB.

więcej »

Pół na pół
Dagmara Trembicka-Brzozowska

26 III 2023

Ten komiks można by zrecenzować tak naprawdę dwukrotnie – negatywnie przez pierwszą część albumu i pozytywnie przez drugą.

więcej »

Traumy i niezaleczone rany
Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

25 III 2023

Przyznajcie się, kiedy ostatnio mieliście kontakt z komiksem holenderskim? Dzięki wydawnictwu Lost in Time teraz macie okazję, a to za sprawą „Powrotu pszczołojada” Aimée de Jongh.

więcej »

Polecamy

Kurde blaszka!

Niekoniecznie jasno pisane:

Kurde blaszka!
— Marcin Knyszyński

Podpatrywanie człowieczeństwa
— Marcin Knyszyński

Suprawielki pantechnobarok
— Marcin Knyszyński

Teraz (naprawdę) mamy kryzys
— Marcin Knyszyński

Zielone koszmary
— Marcin Knyszyński

To jest Sparta!!!
— Marcin Knyszyński

Między złotem a srebrem
— Marcin Knyszyński

Ten, którego nadejście zauważasz
— Marcin Knyszyński

Samotni wśród bliskich
— Marcin Knyszyński

Gdy zło zwycięża…
— Marcin Knyszyński

Zobacz też

Tegoż twórcy

Podróż w nieznane
— Maciej Jasiński

Za dużo wątków
— Marcin Osuch

O żonach, potworach i problemach rodzinnych
— Dagmara Trembicka-Brzozowska

Niespodzianka!
— Dagmara Trembicka-Brzozowska

Wielka powtórka z potencjałem
— Dagmara Trembicka-Brzozowska

Dużo pytań, mało odpowiedzi
— Marcin Osuch

Za Troy!
— Paweł Ciołkiewicz

You are my only hope
— Marcin Osuch

Powrót do przyszłości
— Paweł Ciołkiewicz

Dźlamgi i pfluki batorów
— Marcin Osuch

Tegoż autora

Na marginesie scenariusza #1
— Daniel Gizicki

Na północy krew z rozbitych czaszek bucha
— Daniel Gizicki

Letnie dni
— Daniel Gizicki

Narkotyki i poszukiwania
— Daniel Gizicki

Wspaniały komiks!
— Daniel Gizicki

Młodociani turpiści?
— Daniel Gizicki

Czy na sali jest korekta?
— Daniel Gizicki

Wojny robotów
— Daniel Gizicki

Dla fanów Naruto
— Daniel Gizicki

Uwaga, kiepścizna!
— Daniel Gizicki

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.