Wszyscy znamy tę historię. Nieco nostalgicznie nastawiony do życia hrabia Dracula wyrusza na poszukiwanie swojej ukochanej. Opuszcza swój położonych w Karpatach zamek i na obcej ziemi próbuje odzyskać dawno utraconą miłość. A że jest wampirem żyjącym już kilkaset lat, nie wszyscy podzielają jego entuzjazm i determinację. Zawistni ludzie rzucają mu kłody pod nogi i próbują wbić kołki w serce. Czy ta miłość ma jakiekolwiek szanse?
Wielka miłość
[Mike Mignola, Roy Thomas „Dracula” - recenzja]
Wszyscy znamy tę historię. Nieco nostalgicznie nastawiony do życia hrabia Dracula wyrusza na poszukiwanie swojej ukochanej. Opuszcza swój położonych w Karpatach zamek i na obcej ziemi próbuje odzyskać dawno utraconą miłość. A że jest wampirem żyjącym już kilkaset lat, nie wszyscy podzielają jego entuzjazm i determinację. Zawistni ludzie rzucają mu kłody pod nogi i próbują wbić kołki w serce. Czy ta miłość ma jakiekolwiek szanse?
Mike Mignola, Roy Thomas
‹Dracula›
Film Francisa Forda Coppoli będący ekranizacją powieści Brama Stokera dziś jest już klasykiem, ale w roku 1992 podzielił fanów opowieści grozy. Dla niektórych był to bowiem bardziej melodramat niż horror. Z drugiej jednak strony nie brakowało głosów, że jest to po prostu wierna adaptacja powieści epistolarnej Stokera. Tak czy inaczej, dziś – dwadzieścia siedem lat po premierze filmu – opowieść zawarta w komiksie nie będzie prawdopodobnie stanowiła żadnego zaskoczenia dla większości czytelników. Niektórzy znają książkę, niemal wszyscy pewnie oglądali film. Wersja komiksowa, która miała swoją premierę niemal równolegle z filmem, jest zaś wierną – na tyle na ile to możliwe – adaptacją filmu. Można nawet powiedzieć, że jest od adaptacji filmowej lepsza.
Wszystko rozpoczyna się w roku 1462. Książę wołoski Vlad Dracula powstrzymuje inwazję trzydziestotysięcznej armii tureckiej. Dowodząc zaledwie siedmioma tysiącami wojowników pokonuje wrogie wojska i wywiera krwawą zemstę. Wszystko w imię Boga. Niestety Stwórca okazuje się – delikatnie mówiąc – niewdzięcznikiem. Żona Draculi, Elizabeta popełnia samobójstwo na wieść o rzekomej śmierci swego męża. Pokonani i upokorzeni Turcy tylko w ten sposób mogli odegrać się na swoim oprawcy. Gdy książę wraca do pałacu i dowiaduje się, że jego ukochana nie żyje, wpada w szał. A więc w ten sposób zostało wynagrodzone jego poświęcenie. Na dodatek z ust butnego kapłana słyszy słowa, które przelewają czarę goryczy. Jego żona jest mianowicie – jak każdy kto targnie się na swoje życie – przeklęta i nic już nie może ocalić jej duszy. Tego już było za wiele. Vlad Dracula w spektakularny wyrzeka się Boga oraz bandy hipokrytów żerujących na jego kulcie. Czy ktokolwiek zachowałby się na jego miejscu inaczej?
Później przenosimy się do roku 1897 i zaglądamy do dziennika Wilhelminy Murray. Kobieta pisze w nim o swoich planach dotyczących ślubu z niejakim Jonathanem Harkerem. Pisanie dziennika to tylko jedno, choć być może najważniejsze, z jej zajęć. Poza tym, wraz ze swoją przyjaciółką Lucy, spędza czas na zajęciach typowych dla kobiet z wyższych sfer. Przyjaciółki są jak ogień i woda. Pruderyjna i skromna Mina stanowi całkowite przeciwieństwo wyzwolonej i frywolnej Lucy. Ważnym tematem ich rozmów jest zbliżające się małżeństwo Miny. W trakcie tych konwersacji przychodzi wiadomość od jej ukochanego. Jonathan musi wyruszyć do odległego kraju, by sfinalizować umowę z pewnym zagranicznym hrabią poszukującym posiadłości w okolicach Londynu. Dla młodego mężczyzny to nie tylko okazja na awans i niezły zarobek, co w kontekście zbliżającego się ślubu ma znaczenie kluczowe, ale także sposobność by otrzeć się o wielki świat arystokracji. Pełen zapału wyrusza zatem do Transylwanii na spotkanie z hrabią Draculą. Jeszcze nie wie, że znajomość z ekscentrycznym i demonicznym arystokratą całkowicie odmieni to nie tylko jego życie, ale także życie jego ukochanej i wielu innych ludzi.
Opowieść przedstawiona została z perspektywy kilku bohaterów. Czytamy zatem zapiski Miny, zaglądamy do dziennika podróży Jonathana, poznajemy jego korespondencję z Draculą, zapoznajemy się z dziennikiem kapitana szkunera Demeter, czytamy zapiski doktora Sewarda oraz poznajemy punkt widzenia profesora van Helsinga. Autorzy musieli zatem zadbać o to, by odpowiednio zróżnicować poszczególne narracje. To, co w filmie nie sprawdziło się najlepiej, w komiksie zadziało doskonale. Każda z tych perspektyw jest wyraźnie zaznaczona. Stylistyka poszczególnych wypowiedzi jest odmienna, a teksty spisane są inną czcionką – zawsze doskonale dopasowaną do określonej narracji. Na przykład, gdy Mina pisze swój dziennik piórem, widzimy piękne odręczne pismo, gdy zaczyna spisywać swoje wspomnienia na maszynie, dostajemy tekst pisany courierem. Być może są to drobiazgi, ale pozwalają one czytelnikowi odnaleźć się w szybko zmieniających się punktach widzenia i wczuć w klimat powieści. Poza tym odbiorca może podążać za bohaterami zgodnie z własnym rytmem. W tym aspekcie komiks zawsze będzie miał przewagę nad filmem.
Tym co decyduje o niezwykłości tego komiksu jest oczywiście warstwa graficzna. Mike Mignola stworzył niezwykłe rysunki, które w wersji czarno-białej prezentują wybornie. Moim zdaniem nawet lepiej niż w kolorze. Kolorowa była pierwsza, czterozeszytowa edycja tego komiksu opublikowana przez Topps Comics pomiędzy październikiem 1992 roku i styczniem roku 1993. Niektóre plansze tego wydania dostępne są w internecie. Ta wersja też ma oczywiście swój urok, ale jednak dopiero edycja czarno-biała pozwala w pełni docenić kunszt rysownika, który dopiero dwa lata później miał stworzyć jedną z najbardziej znanych postaci komiksowych – Hellboya. Wysoki kontrast, wszechobecne plamy czerni, ekspresyjne kadrowanie i ciekawe eksperymenty z układem paneli, pozwalają poczuć złowieszczy klimat tej historii. Na deser dostajemy zaś możliwość obejrzenia szkiców Mignoli jeszcze przed nałożeniem tuszu oraz skanów okładek poszczególnych zeszytów. To zawsze jest gratka dla fanów.
„Dracula” jest wzruszającą opowieścią o miłości podaną w oprawie horroru. Jednak w komiksie, podobnie jak w filmie Coppoli, akcent nie jest położony na grozę, ale na uczucie. Oczywiście nie brakuje tu atmosfery rodem z horroru, głównie zresztą za sprawą rysunków, ale jednak tym co wybija się na pierwszy plan jest nieszczęśliwa miłość, trwająca przez wieki. Hrabia Dracula jest postacią prawdziwie tragiczną. Za swą wierną służbę Bogu został ukarany i jego bunt jest całkowicie zrozumiały. Z jego trwającym przez wieki cierpieniem łatwo się utożsamić i łatwo zrozumieć uczucie, jakie żywił do swojej zmarłej żony. Nie ma zatem nic dziwnego, że gdy ujrzał ją w pięknym obliczu Miny, postanowił za wszelką cenę ją odzyskać. Czy ktokolwiek będąc na jego miejscy zachowałby się inaczej?
