W czwartym tomie serii Paolo Eleuteriego Serppieriego zajdziemy kolejne dwie opowieści o pięknej kobiecie przemierzającej wrogi i brutalny świat. Druuna znów jest nieco zagubiona, znów musu walczyć o życie i znów nie do końca jest w stanie odróżnić rzeczywistość od marzeń sennych. A raczej od koszmarów.
Człowiek i maszyna
[Paolo Eleuteri Serpieri „Druuna #4: Zapomniana planeta. Klon” - recenzja]
W czwartym tomie serii Paolo Eleuteriego Serppieriego zajdziemy kolejne dwie opowieści o pięknej kobiecie przemierzającej wrogi i brutalny świat. Druuna znów jest nieco zagubiona, znów musu walczyć o życie i znów nie do końca jest w stanie odróżnić rzeczywistość od marzeń sennych. A raczej od koszmarów.
Paolo Eleuteri Serpieri
‹Druuna #4: Zapomniana planeta. Klon›
Wraz z lekturą kolejnych opowieści staje się coraz bardziej oczywiste, że autor powiela ten sam schemat narracyjny. Ponętna kobieta budzi się ze snu w jakimś dziwnym, nieznanym otoczeniu. Niewiele pamięta, nie wie gdzie jest, ani w jaki sposób się tu znalazła. Przemierza kolejne korytarze i napotyka dziwne, zazwyczaj odrażające i wrogo do niej nastawione istoty, nieustannie wspominając utraconego ukochanego. Jak do tej pory Druuna uciekła już z nękanego zarazą miasta, które okazało się być dryfującym statkiem kosmicznym. Później znalazła się na pokładzie innego statku. Jego kapitan nawiązał bowiem telepatyczny kontakt z kobietą i odszukał ją na jednej z asteroid. Niestety wraz z nią na pokład trafił niebezpieczny stwór, wywołując spore zamieszanie. Później kontrolę nad statkiem przejęła jakaś forma umysłu będącego czystą energią, a na pokładzie odnaleziono pierwsze przypadki zarazy, która wyniszczyła rodzinne (jeśli można tka powiedzieć) strony dziewczyny. Druuna znów musiała pogrążyć się w transie i przeniknąć do systemu komputerowego, by rozwiązać problem.
Czwarty zawierający dwie kolejne opowieści, tom wydania zbiorczego, zbudowany jest według tego samego schematu. „Zapomniana planeta” rozpoczyna się od tego, że dziewczyna znów dochodzi do siebie i powoli odzyskuje świadomość w jakimś upiornym miejscu. Oczywiście nie wie, gdzie jest i co się z nią stało. Wygląda na to, że znajduje się w jakimś rozbitym statku kosmicznym. Gdy udaje jej się wyjść na zewnątrz, stwierdza, że jest w ogromnym, zniszczony i opuszczonym mieście. Od razu, rzecz jasna, natyka się na odrażające i groźne istoty. Najpierw są to jakieś mackowate potwory, później dziwne zakapturzone postaci. Co ciekawe, najwyraźniej są ze sobą skonfliktowane. Druuna starym zwyczajem zostaje wzięta do niewoli. Okazuje się, że stwory mają wobec niej pewne plany. „Klon” stanowi natomiast bezpośrednią kontynuację tej historii i zbudowany jest na podobnym schemacie narracyjnym. Motywem przewodnim obu historii jest refleksja na temat konfliktu między człowiekiem i stworzoną przez niego maszyną. Tyle tylko, że w postapokaliptycznym świecie Serpieriego ta relacja zostaje odwrócona. Ludzi już bowiem nie ma, a maszyny próbują w jakiś sposób stworzyć, czy też odtworzyć ludzkość i dowiedzieć się, czym jest człowieczeństwo. Rola Druuny w tym procesie pozostaje daleka od jednoznaczności.
Znów trudno oprzeć się wrażeniu, że warstwa narracyjna, pomimo podjęcie nowego wątku oraz licznych rozterek egzystencjalnych bohaterki, stanowi zaledwie pretekst do graficznych popisów autora. Każdy kto jest w stanie ocenić umiejętności warsztatowe, zapewne zgodzi się, że pod względem graficznym „Druuna” stanowi przejaw prawdziwego mistrzostwa. Zapierające dech w piersiach kompozycje plansz, precyzyjne krzyżowe kreskowanie nadające rysunkom głębię i nieco przytłumiona kolorystyka pozostają znakami rozpoznawczymi stylu Serpiriego. Plansze dostarczają doskonałych materiałów poglądowych odnoszących się nie tylko do ludzkiej anatomii, ale również do postapokaliptycznych, upiornych rozwiązań architektonicznych. Wykreowane przez Serpieriego miasto jest zarazem piękne i obrzydliwe. Monumentalne budowle oplatane przez zrośnięte już z nimi mackowate istoty, wszechobecny brud, zniszczenie i rozkład to stałe elementy tego świata.
Tradycyjnie już album uzupełnia efektowna galeria dodatków. Możemy tu podziwiać szkice i rysunki artysty(oczywiście są to głównie wizerunki głównej bohaterki), czarno-białe wersje plansz oraz alternatywne ujęcie jednej ze scen zamieszczonych w albumie „Klon”. No i na koniec zaskoczenie! Otóż w albumie znajdziemy zapowiedź kolejnego tomu. W 2019 roku na rynku frankofońskim ukazała się dziewiąta odsłona serii zatytułowana „Przyniesiona wiatrem”. Ciekawe, jak będzie wyglądała kontynuacja tej opowieści stworzona szesnaście lat po „Klonie”. Wprawdzie do Druuny Serpieri powrócił już wcześniej w roku 2015, ale opublikowany wówczas album zerowy „Anima” miał przekrojowy i podsumowujący charakter, a teraz czeka nas kontynuacja głównej historii. Niebawem przekonamy się, czy świat Druuny uległ przez ten czas jakimś zmianom.
Czwarty tom wydania zbiorczego „Druuny” w niczym nie zaskoczy fanów tej serii. Serpieri po raz kolejny przeplata sceny przemocy i seksu, okraszając to filozoficznymi refleksjami, tym razem analizując relację pomiędzy maszyną i człowiekiem. Nie zmienia się również główna bohaterka. Nadal zadaje sobie fundamentalne pytania, a odpowiedzi, które potrafi sformułować, są w najlepszym wypadku, prowizoryczne. Poza tym, pozostaje postacią daleką od jednoznaczności. To od czytelnika zależy, czy dostrzeże w niej biedną, nieustannie wykorzystywaną przez mężczyzn kobietę, czy silną postać potrafiącą przetrwać we wrogim świecie. Ta otwartość na pewno jest jednym z mocniejszych punktów komiksu. Pewnej zmianie ulega za to sceneria, w jakiej rozgrywają się zdarzenia. Wcześniej Druuna przeżywała swoje przygody na zżeranej przez jakiegoś stwora asteroidzie, na pokładzie statków kosmicznych oraz w wirtualnych przestrzeniach wykreowanych przez sztuczną inteligencję. Teraz przemierza upiorne miasto, mija cyklopowe, technologiczno-organiczne konstrukcje, dając okazję rysownikowi do pokazania pełni swoich umiejętności. Dzięki temu „Druuna” pozostaje komiksem wyłącznie dla miłośników doskonałych warsztatowo rysunków oraz fanów science-fiction potrafiących odczytywać metaforyczny przekaz autora i z dystansem traktować obrazowane przez niego sceny.
