Młot jutrzejszy, młot wczorajszy [Jeff Lemire, Wilfredo Torres „Era Kwantowa”, Ray Fawkes, Matt Kindt, Jeff Lemire „Czarny Młot ’45” - recenzja]Esensja.pl Esensja.pl Andrzej Goryl „Czarny Młot” Jeffa Lemire’a to seria znakomita – intrygująca od początku i raz po raz zaskakująca czytelnika. Scenarzysta wziął na warsztat różne motywy związane z komiksami superbohaterskimi, a na ich bazie stworzył własną, oryginalną fabułę. Równolegle z główną linią fabularną, Lemire rozwijał też całe uniwersum superbohaterskie i wypuszczał spin-offy – dotychczas ukazały się cztery tego typu albumy: „Sherlock Frankenstein i Legion Zła”, „Doktor Star i Królestwo Straconej Przyszłości”, „Era Kwantowa” oraz „Czarny Młot ’45”. W tym tekście zajmiemy się dwoma ostatnimi.
Andrzej GorylMłot jutrzejszy, młot wczorajszy [Jeff Lemire, Wilfredo Torres „Era Kwantowa”, Ray Fawkes, Matt Kindt, Jeff Lemire „Czarny Młot ’45” - recenzja]„Czarny Młot” Jeffa Lemire’a to seria znakomita – intrygująca od początku i raz po raz zaskakująca czytelnika. Scenarzysta wziął na warsztat różne motywy związane z komiksami superbohaterskimi, a na ich bazie stworzył własną, oryginalną fabułę. Równolegle z główną linią fabularną, Lemire rozwijał też całe uniwersum superbohaterskie i wypuszczał spin-offy – dotychczas ukazały się cztery tego typu albumy: „Sherlock Frankenstein i Legion Zła”, „Doktor Star i Królestwo Straconej Przyszłości”, „Era Kwantowa” oraz „Czarny Młot ’45”. W tym tekście zajmiemy się dwoma ostatnimi.
Jeff Lemire, Wilfredo Torres ‹Era Kwantowa›„Era Kwantowa” daje nam wgląd w przyszłość tego świata. Lemire wykorzystuje tu mnóstwo tropów, znanych z innych komiksów opowiadających o mrocznej przyszłości superbohaterskich światów. Złowieszczy dyktator, prześladowania mniejszości, herosi ukrywający się przed władzą, podróże w czasie, wsparcie ze strony dawnych bohaterów, ruch oporu – to wszystko gdzieś już było. Jednak w przeciwieństwie do wcześniejszych Czarnych Młotów, niewiele jest tu twórczego przetworzenia tych schematów – przez większość czasu dostajemy znane rozwiązania. Jedynym powiewem świeżości wydaje się być finał, choć także i on nie robi jakiegoś szczególnego wrażenia. „Era Kwantowa” to przyzwoity komiks, ale ani nie dorównuje oryginalnością głównej serii, ani ładunkiem emocjonalnym dwóm wcześniejszym spin-offom. Rysunkowo też jest jak najbardziej poprawnie. Wilfredo Torres to solidny rysownik, i ze wsparciem kolorysty Dave’a Stewarta udało mu się stworzyć całkiem udane plansze. „Czarny Młot ’45” opowiada o tzw. Szwadronie Czarnego Młota, specjalnej jednostce zwalczającej różne nietypowe zagrożenia podczas II wojny światowej. Fabuła skupia się na ich ostatniej misji – uwolnieniu rodziny żydowskiego naukowca z rąk Niemców i uchronieniu jej przed przechwyceniem przez Sowietów. Na ich drodze czyha wiele niebezpieczeństw, m.in. germańskie bóstwo, radzieckie mechy oraz Widmowy Łowca – najskuteczniejszy nazistowski lotnik, szczególnie zawzięty na członków Szwadronu. To pierwszy album z tego uniwersum, gdzie twórcą scenariusza nie jest Lemire. Współtworzył on fabułę, ale sam scenariusz napisał Ray Fawkes. I to niestety jest odczuwalne. Narracji brakuje lekkości Lemire’a i jego umiejętności opowiadania. Album składa się z zaledwie czterech zeszytów, ale historia szybko zaczyna się dłużyć. A przy tym nie ma w niej właściwie jakiejkolwiek głębi – to prosta historyjka o dzielnych wojakach, którzy dokonują bohaterskich czynów. Fawkes prześlizguje się po poważniejszych tematach, zaledwie napomyka o problemie rasizmu (a żaden z członków Szwadronu nie jest biały), czy zbrodniach wojennych. Przez to trudno się zaangażować w tę fabułę, a słabo zarysowane postacie także w tym nie pomagają. Ray Fawkes, Matt Kindt, Jeff Lemire ‹Czarny Młot ’45› Warstwa wizualna również pozostawia sporo do życzenia. Matt Kindt, który jest bardzo dobrym scenarzystą (przeczytajcie „Grass Kings"!), jako rysownik nie radzi sobie. Jego prymitywistyczna maniera nie pasuje zupełnie do scenariusza. Jak jeszcze jego rysunki sprawdzały się przy okazji autorskich projektów Kindta (zerknijcie na album „Superspy”, który też rozgrywa się w realiach II wojny światowej), tak tutaj to zwyczajnie nie wyszło – plansze wyglądają niechlujnie, a niektóre kadry są wręcz nieczytelne. „Czarny Młot ’45” jest wreszcie komiksem zupełnie niepotrzebnym. Nie wnosi niemal nic do historii tego uniwersum. Ta fabuła mogłaby się rozgrywać w jakimkolwiek innym świecie. Omawiane albumy to jak na razie najsłabsze, co wyszło ze świata Czarnego Młota. „Erę Kwantową” można wprawdzie bez bólu przeczytać, a nawet nieco się przy niej rozerwać, ale już „Czarny Młot ’45” jest po prostu lekturą mało przyjemną. Era Kwantowa Plusy: - Sprawnie napisana fabuła
- Solidne rysunki
- Ciekawe zakończenie
Minusy: Czarny Młot ’45 Plusy: Minusy: - Mało zajmująca fabuła
- Komiks niewiele wnosi do świata Czarnego Młota
- Kiepskie rysunki

|