Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 10 czerwca 2023
w Esensji w Esensjopedii

Komiksy

Magazyn CCXXVI

Podręcznik

Kulturowskaz MadBooks Skapiec.pl

Nowości

komiksowe

więcej »

Zapowiedzi

komiksowe

więcej »

Jason Fabok, Geoff Johns
‹Batman. Trzech Jokerów›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułBatman. Trzech Jokerów
Scenariusz
Data wydania19 maja 2021
RysunkiJason Fabok
PrzekładTomasz Sidorkiewicz
Wydawca Egmont
CyklBatman, DC Black Label
ISBN9788328160347
Format160s. 170x260mm
Cena69,99
Gatuneksuperhero
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

Przestępca, klaun, komik
[Jason Fabok, Geoff Johns „Batman. Trzech Jokerów” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
A dziś kolejny album inicjatywy „DC Black Label”. I znowu Batman, i znowu Joker. Najwidoczniej idea „mrocznej, poważnej i wymagającej fabuły dotyczącej powszechnie znanych postaci” pasuje do nich najlepiej. Geoff Johns rzuca nowe światło na odwieczną rywalizację (nieustanną zabawę w kotka i myszkę) dwóch wielkich antagonistów. Nie tworzy komiksu rewolucyjnego (choć w zamierzeniu chyba miał być), ale proponuje całkiem nieźle napisany i świetnie narysowany.

Marcin Knyszyński

Przestępca, klaun, komik
[Jason Fabok, Geoff Johns „Batman. Trzech Jokerów” - recenzja]

A dziś kolejny album inicjatywy „DC Black Label”. I znowu Batman, i znowu Joker. Najwidoczniej idea „mrocznej, poważnej i wymagającej fabuły dotyczącej powszechnie znanych postaci” pasuje do nich najlepiej. Geoff Johns rzuca nowe światło na odwieczną rywalizację (nieustanną zabawę w kotka i myszkę) dwóch wielkich antagonistów. Nie tworzy komiksu rewolucyjnego (choć w zamierzeniu chyba miał być), ale proponuje całkiem nieźle napisany i świetnie narysowany.

Jason Fabok, Geoff Johns
‹Batman. Trzech Jokerów›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułBatman. Trzech Jokerów
Scenariusz
Data wydania19 maja 2021
RysunkiJason Fabok
PrzekładTomasz Sidorkiewicz
Wydawca Egmont
CyklBatman, DC Black Label
ISBN9788328160347
Format160s. 170x260mm
Cena69,99
Gatuneksuperhero
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
„Trzech Jokerów”? Delikatne sugestie twórców „Batmana”, poddające w wątpliwość naszą wiedzę o Jokerze i insynuujące, że może „Książąt zbrodni” może być kilku, były obecne w maistreamie DC już od kilku lat. Pod koniec ery „The New 52”, podczas wielkiego wydarzenia znanego jako „Justice League. The Darkseid War”, zszokowany Batman dowiedział się, że nie istnieje tylko jeden Joker. Teraz, gdy świat „The New 52” już nie istnieje, przyszła pora na odpowiedzi. W Gotham dochodzi do trzech jednoczesnych ataków Jokera – mafijna rodzina Moxonów zostaje rozstrzelana, popularny komik telewizyjny zamordowany, a trójka pracowników „Ace Chemical” wrzucona do kadzi z „jokerowym” specyfikiem, który dobrze znamy z „Zabójczego żartu” Alana Moore’a. Odpowiedzialny za te wydarzenia nie unikał świadków – wszyscy mieli wiedzieć, że to on, gothamski „Książę zbrodni”, tego dokonał. Ale musiałby występować w trzech postaciach, aby było to możliwe.
Trzech Jokerów? No dobra. Skoro tak, to potrzeba trójki bohaterów. Rozwiązywać zagadkę będzie Batman, Batgirl (Barbara Gordon) oraz nowy superbohater Gotham znany jako Red Hood (kolejny ukłon w stronę Alana Moore’a), czyli… Jason Todd. Dla każdej z tych postaci walka z Jokerem jest osobistym i wstrząsającym przeżyciem. „Zabójczy żart”, „Śmierć w rodzinie” – to były traumatyczne, tragiczne i nieodwracalne wydarzenia. Czytelnicy trochę lepiej orientujący się w historii Batmana zatrzymają się teraz w pół kroku – no właśnie. Co tu robi Barbara i Jason? Czy „Trzech Jokerów” to jakiś nowy „elseworld” DC, czyli „co by było, gdyby”…? I tak, i nie.
„Trzech Jokerów” miało być według Geoffa Johnsa takim komiksem, który uznawany byłby za „element ciągłości Detective Comics” według uznania czytelnika. Przede wszystkim miała być to historia o przepracowywaniu traum, leczeniu blizn, a także ponownym ich rozdrapywaniu, aby pobrać nauki. Pierwsze kadry komiksu pokazują umęczone ciało Bruce’a Wayne’a, znaczone setkami blizn – za każdą z nich kryje się osobna „opowieść”. Cierpienie fizyczne zagłusza psychiczne – wiemy przecież dobrze, dlaczego Bruce Wayne został Batmanem. Pamiętamy Barbarę Gordon upadającą po postrzale w „Zabójczym żarcie”. Wiemy też co przytrafiło się Toddowi (drugiemu Robinowi) w historii „Śmierć w rodzinie”. Te blizny nie goją się nigdy, to ich obecność napędza Batmana – tak przynajmniej mówi „kanon” DC. W komiksie Johnsa motywują też towarzyszy człowieka–nietoperza, Joker skrzywdził ich przecież niewyobrażalnie. Każdy z bohaterów widzi „swojego” Jokera, inaczej się go boi i w inny sposób chce się z nim uporać. Ale czy to na pewno Joker jest zadrą Batmana? Geoff Johns w bardzo bezpośredni sposób dociera do największej blizny i traumy człowieka – nietoperza. I być może wcale nie Joker jest tu najważniejszy.
Trzech Jokerów to postacie z krwi i kości, ale również pewien symbol i chwyt artystyczny. Największy wróg Batmana pojawił się po raz pierwszy w 1940 roku i od tamtej pory fascynuje – gdzie Batman, tam i on, zawsze jako dopełnienie i przeciwieństwo jednocześnie. Potrojenie nemezis Batmana odgrywa w komiksie także inną rolę. Kim jest Joker? Przestępcą, klaunem, komikiem? W Złotej Erze komiksu był po prostu kryminalistą, poważnym i dość zdrowym na umyśle gangsterem. „Nie dbał o spektakle”, nie miał obsesji na punkcie Batmana – był takim eleganckim Jackiem Nicholsonem z 1989 roku z własnymi, jasno określonymi celami. W kampowej, infantylnej Srebrnej Erze był klaunem w za dużych portkach, który popełniał przestępstwa dla żartu i rozpaczliwie zabiegał o publiczność – mówił głosem Marka Hamilla dubbingującego animowany serial z lat dziewięćdziesiątych. Gdy nastała Mroczna Era, przyszedł Alan Moore i opowiedział zabójczy żart, Joker przeistoczył się w uosobienie chaosu, sadystę, maniaka i anonima o nieokreślonej przeszłości. Taki był Heath Ledger – komik, który nie opowiadał dowcipów, tylko demaskował całą rzeczywistość jako jeden wielki, ponury żart. A potem patrzył jak cały świat płonie, tak zupełnie bez powodu – a Joaquin Phoenix mu towarzyszył.
Trzech Jokerów! Tak, trzech. Bez metryk, rodowodów – jako symbole i obsesje. Geoff Johns podkreśla jedną ważną rzecz, mówi o samej „esencji” Jokera. On nie może mieć tożsamości, nie może być jakimś tam Jackiem Napierem. Najbardziej fascynujące w nim jest właśnie to, że reprezentuje biały szum, chaos absolutny i budzi niezrozumiały, atawistyczny lęk. To jest Joker! Jason Fabok, ilustrator komiksu, wykonał niesamowitą robotę. Widać inspiracje wspominanymi, kanonicznymi tytułami – jego obrazkowa narracja jest bezbłędna, realistyczna i zamknięta w charakterystycznym układzie kadrów „trzy na trzy”. Klasyka.
„Trzech Jokerów” nie będzie – mimo wszystko – albumem, który w jakiś znaczący sposób zrewolucjonizuje historię i postać Batmana. W temacie odwiecznej wojny Batmana i Jokera nie mówi nic, czego wierni fani by już nie wiedzieli, nie serwuje wielkiego olśnienia – deszcz z tej wielkiej chmury, którą zapowiadał a potem sprowadził Geoff Johns, mógłby być większy. Co innego sama analiza traumy Batmana, na którą radzę zwrócić szczególną uwagę – tu może być ciekawie w przyszłości. Z omawianym komiksem jest trochę tak jak z innym, wydanym niedawno dziełem Johnsa – „Zegarem zagłady”. To rzecz dla fanów dobrze zorientowanych w historii Batmana i DC, lubiących wyszukiwać nawiązania i symbole oraz grzebać w przeszłości bohaterów. Oni będą zadowoleni – reszta może nieco mniej.
koniec
6 czerwca 2021

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Tło też się liczy
Dagmara Trembicka-Brzozowska

9 VI 2023

Wydana rok temu jako samodzielny album „Zguba” to jedna z wcześniejszych prac Shauna Tana i nie wiem, czy przypadkiem nie najlepiej znana zaraz po „Przybyszu”. U nas pojawia się już po raz drugi – wcześniej, w 2014 roku, Kultura Gniewu wydała ją jako część większego zbioru autora.

więcej »

Au rebours
Marcin Knyszyński

8 VI 2023

Komiksowe adaptacje literatury fantasy sprzed lat nie są zbyt częstym zjawiskiem. Dlatego też warto zwrócić uwagę na komiks „Hawkmoon” imponujący gabarytami i przykuwający wzrok okładką. Magia, futurystyczna fantastyka, historia alternatywna (właściwie przyszłość alternatywna), przygoda, awantura i dużo batalistycznych scen. Brzmi ciekawie.

więcej »

Nie takie zombie straszne
Dagmara Trembicka-Brzozowska

7 VI 2023

Adam Murphy to dość znany brytyjski rysownik, którego kadry i stripy pojawiają się dość często na stronach agregujących „śmieszne obrazki”. W kwestii komiksów per se jego największym dziełem jest seria „Trupie gadki” (czy też w oryginale: „Corpse Talks”), w której prezentuje krótkie formy komediowo-historyczne.

więcej »

Polecamy

Superbohater zza biurka

Niekoniecznie jasno pisane:

Superbohater zza biurka
— Marcin Knyszyński

Myślę, więc jestem – tym, kim myślę, że jestem
— Marcin Knyszyński

Kurde blaszka!
— Marcin Knyszyński

Podpatrywanie człowieczeństwa
— Marcin Knyszyński

Suprawielki pantechnobarok
— Marcin Knyszyński

Teraz (naprawdę) mamy kryzys
— Marcin Knyszyński

Zielone koszmary
— Marcin Knyszyński

To jest Sparta!!!
— Marcin Knyszyński

Między złotem a srebrem
— Marcin Knyszyński

Ten, którego nadejście zauważasz
— Marcin Knyszyński

Zobacz też

Tegoż twórcy

Po nitce do kłębka
— Sebastian Chosiński

Ziemia nie będzie mu lekką, a Gotham przyjazne
— Sebastian Chosiński

Zmartwychwstanie „Rzymianina”
— Sebastian Chosiński

Tegoż autora

Au rebours
— Marcin Knyszyński

Młócka
— Marcin Knyszyński

Razem do końca (prawie)!
— Marcin Knyszyński

Ślizg dla dwóch!
— Marcin Knyszyński

Pająk (mój totem)
— Marcin Knyszyński

Demony Paryża
— Marcin Knyszyński

Inwazja prosto z piekła
— Marcin Knyszyński

Turpizm? Mało powiedziane
— Marcin Knyszyński

Nadeszły mroczne czasy
— Marcin Knyszyński

To nadchodzi…
— Marcin Knyszyński

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.