Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 22 marca 2023
w Esensji w Esensjopedii

Komiksy

Magazyn CCXXIV

Podręcznik

Kulturowskaz MadBooks Skapiec.pl

Nowości

komiksowe

więcej »

Zapowiedzi

komiksowe

więcej »

Inoue Takehiko
‹Vagabond #5›

Vagabond #5
EKSTRAKT:50%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułVagabond #5
Scenariusz
Data wydanialipiec 2006
RysunkiInoue Takehiko
Wydawca Mandragora
CyklVabagond
ISBN-1083-60352-24-0
Format208s. 145×205mm; oprawa miękka
Cena19,90
Gatunekfantasy
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk

Zataczanie koła
[Inoue Takehiko „Vagabond #5”, Inoue Takehiko „Vagabond #6” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
„Vagabond” cierpi na charakterystyczny dla japońskich komiksów syndrom rozciągnięcia, objawiający się rozbudowywaniem epizodów do rozmiarów epopei. Można to lubić. Albo i nie.

Tomasz Kontny

Zataczanie koła
[Inoue Takehiko „Vagabond #5”, Inoue Takehiko „Vagabond #6” - recenzja]

„Vagabond” cierpi na charakterystyczny dla japońskich komiksów syndrom rozciągnięcia, objawiający się rozbudowywaniem epizodów do rozmiarów epopei. Można to lubić. Albo i nie.

Inoue Takehiko
‹Vagabond #5›

Vagabond #5
EKSTRAKT:50%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułVagabond #5
Scenariusz
Data wydanialipiec 2006
RysunkiInoue Takehiko
Wydawca Mandragora
CyklVabagond
ISBN-1083-60352-24-0
Format208s. 145×205mm; oprawa miękka
Cena19,90
Gatunekfantasy
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Piąty tomik to w całości rozbudowany pojedynek między Miyamoto a młodym mnichem Ishunem, mistrzem jakiegoś tam stylu walki. Panowie okładają się przez 200 stron komiksu ile wlezie, znajdując co jakiś czas chwilę na opisanie skomplikowanych przeżyć wewnętrznych („To demon strachu zdolny powalić najgroźniejszego wojownika!”), zmotywowanie się do dalszej walki („Zginiesz, ale nie czuję do ciebie złości”, „Ta walka uczyni mnie silniejszym”) tudzież zaprezentowanie jakiejś onomatopei („Dok”, „Gaa”, „Seei!”). Wszystko to jest bardzo obrazowe, więc wczuć się w specyfikę pojedynku nietrudno. Całość kończy się oczywiście w najciekawszym możliwym momencie, czyli tuż przed decydującym ciosem…
…który pada w szóstym tomiku serii. W nim poznajemy też konsekwencje pojedynku, lizanie się z ran tego i owego oraz butne deklaracje owamtego. Pojawia się także klasyczny dla tego typu opowieści motyw pakowania (lub, jeśli kto woli, ćwiczeń), które to, jak przystało na samurajską sagę, ma miejsce w lesie i polega na pożeraniu fauny i niszczeniu flory, staniu pod wodospadem i medytowaniu. Od czasu do czasu pojawia się też, oczywiście, stary mistrz, który spuszcza łomot młodemu padawanowi i każe mu ćwiczyć dalej.

Inoue Takehiko
‹Vagabond #6›

Vagabond #6
EKSTRAKT:50%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułVagabond #6
Scenariusz
Data wydaniasierpień 2006
RysunkiInoue Takehiko
Wydawca Mandragora
CyklVabagond
ISBN-1083-60352-40-2
Format204s. 115×180mm; oprawa miękka
Cena19,90
Gatunekfantasy
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Żeby nie było nudno, w tomiku szóstym wraca jedna z ciekawszych postaci serii, a mianowicie Matahachi, który jak zwykle kręci podejrzane wałki i popada w coraz większe tarapaty. Tym razem jednak – dzięki moralnie dwuznacznym decyzjom – do niedoszłego samuraja uśmiecha się szczęście. Przygody Matahachiego to najciekawszy wątek szóstego tomiku „Vagabonda”.
Do szczegółowych, realistycznych rysunków w „Vagabondzie” czytelnicy już się chyba przyzwyczaili, pozwolę więc sobie powiedzieć, że wciąż trzymają poziom. Od czasu do czasu potrafią nawet chwycić za serducho ultraprecyzjnym leśnym widoczkiem czy architektonicznym cymesikiem.
Losy Musashiego toczą się niespiesznie. Tomy piąty i szósty serii wydają się zupełnie nieobowiązkowe z punktu widzenia nie-fana (czyli mojego), bo historia zatacza w nich pełne koło i wraca do punktu wyjścia z końcówki czwartego tomu. Taki to właśnie urok komiksów kręcących się wokół kolejnych pojedynków bohatera – wcześniej czy później popadają w schemat: walka, przegrana, pakowanie, walka, wygrana, nowy przeciwnik… Urokliwe pod warunkiem, że lubi się takie rzeczy. No i nie wymaga rozbudowanych psychologicznie postaci ani zabawnych dialogów. Dla przeciwników takiego podejścia pozostają serie przedstawiające samurajów zupełnie inaczej – „Usagi Yojimbo”, „Samotny Wilk i Szczenię” czy „Miecz Nieśmiertelnego”. Jest z czego wybierać.
Plusy:
  • wątek Matahachiego
  • historyczne posłowie w każdym tomiku
Minusy:
  • popadanie w schemat
  • nuda
koniec
20 lutego 2007

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Krótko o komiksach: Coś tu nie wyszło
Dagmara Trembicka-Brzozowska

22 III 2023

Tak jak „Bękarty” dały nadzieję na lekką poprawę, tak „Łzy Hel” przywracają „Thorgala. Młodzieńcze lata” do poziomu serii jedynie odcinającej kupony. A szkoda.

więcej »

Myślenie życzeniowe
Miłosz Cybowski

21 III 2023

Gdyby B. Dave Walters, scenarzysta „Zaćmionego życzenia”, poświęcił równie wiele czasu na zbudowanie spójnej fabuły, co Tess Fowler na rysowanie rudych loków jednej z bohaterek, być może mielibyśmy do czynienia z komiksem wartym uwagi.

więcej »

Dużo kobiet!
Marcin Knyszyński

20 III 2023

Joe Kelly ukształtował Deadpoola w latach dziewięćdziesiątych – mieliśmy okazję czytać jego scenariusze aż w pięciu pierwszych tomach „Deadpool Classic”. Tom szósty zebrał odcinki Christophera Priesta, poprowadzone trochę inaczej – i w moim odczuciu lepiej. A teraz tom siódmy – pisze kolejny scenarzysta, Jimmy Palmiotti.

więcej »

Polecamy

Kurde blaszka!

Niekoniecznie jasno pisane:

Kurde blaszka!
— Marcin Knyszyński

Podpatrywanie człowieczeństwa
— Marcin Knyszyński

Suprawielki pantechnobarok
— Marcin Knyszyński

Teraz (naprawdę) mamy kryzys
— Marcin Knyszyński

Zielone koszmary
— Marcin Knyszyński

To jest Sparta!!!
— Marcin Knyszyński

Między złotem a srebrem
— Marcin Knyszyński

Ten, którego nadejście zauważasz
— Marcin Knyszyński

Samotni wśród bliskich
— Marcin Knyszyński

Gdy zło zwycięża…
— Marcin Knyszyński

Zobacz też

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.