Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 2 kwietnia 2023
w Esensji w Esensjopedii

Komiksy

Magazyn CCXXIV

Podręcznik

Kulturowskaz MadBooks Skapiec.pl

Nowości

komiksowe

więcej »

Zapowiedzi

komiksowe

więcej »

‹Kroniki miłosne›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułKroniki miłosne
Data wydaniawrzesień 2008
Wydawca Egmont
CyklBaśnie
Cena39,00
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk

Czy diabeł umie grać w karty?
[„Kroniki miłosne” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Po szybkim przekartkowaniu „Kronik Miłosnych” byłem mocno na „nie”. Na rysunkach biegały poćwiartowane krowy i świnie oraz ludzie z siekierami w głowie. Kiedy zacząłem czytać, okazało się, że całość trzyma się kupy i wciąga bardziej niż poprzednie albumy.

Marcin Osuch

Czy diabeł umie grać w karty?
[„Kroniki miłosne” - recenzja]

Po szybkim przekartkowaniu „Kronik Miłosnych” byłem mocno na „nie”. Na rysunkach biegały poćwiartowane krowy i świnie oraz ludzie z siekierami w głowie. Kiedy zacząłem czytać, okazało się, że całość trzyma się kupy i wciąga bardziej niż poprzednie albumy.

‹Kroniki miłosne›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułKroniki miłosne
Data wydaniawrzesień 2008
Wydawca Egmont
CyklBaśnie
Cena39,00
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Najpierw króciutko o tym, co zwyczajowo zostawiam na koniec, czyli o grafice. Króciutko, bo w „Kronikach Miłosnych” jest podobnie jak w poprzednim albumie, czyli słabo. Wszystkie uwagi w tej kwestii z poprzedniej recenzji są aktualne. Scenarzysta Bill Willingham powinien zadbać o lepszy dobór rysowników. Swoją pracą jak najbardziej zasłużył na lepszych współpracowników, a niestety, końcowy efekt jest taki, że scenariusz wyraźnie przerasta grafikę.
„Kroniki Miłosne” trzymają się układu charakterystycznego dla całej serii. Kilka epizodów, z których część układa się w większą całość a pozostałe są autonomicznymi wstawkami, niemającymi bezpośredniego związku z główną historią, ale pomagają budować nastrój, dostarczają dodatkowych informacji o bohaterach i ich świecie.
Całość otwiera taka właśnie opowiastka. Jej bohaterem jest Jack (ten od ziarnka fasoli), a rzecz dzieje się w czasach wojny secesyjnej (Baśniowców upływ czasu nie dotyka). Trochę jak u Hitchcocka, zaczyna się od partii pokera z diabłem. Wciągająca rozgrywka, której wynik może zaskoczyć, okazuje się być zaledwie wstępem do nieźle zakręconej historii.
Kolejne epizody dzieją się już współcześnie i są ze sobą mocno powiązane. Na miłośników „Baśni…” (zakładam, że po dwóch pierwszych albumach już tacy są) czekają nie lada atrakcje. Co Baśniowcy czynią, gdy ktoś z docześniaków (dla przypomnienia, docześniak to zwykły śmiertelnik), zorientuje się, że w Nowym Jorku mieszka społeczność, której członkowie zdają się być nieśmiertelni? Co spowodowało nagłą przemianę Księcia Uroczego? Czyżby naprawdę postanowił powrócić do swojej eks-żony, Śpiącej Królewny? I jak zakończy się kolejne spotkanie śmiertelnych wrogów, czyli Śnieżki i Białowłosej? Jeśli ktoś nie czytał poprzednich albumów, to tych kilka pytań może uznać za dziwaczne, wręcz idiotyczne. Ale uwierzcie, świat stworzony przez Willinghama spowoduje, że bardzo szybko zapomnicie dziecięce wersje poszczególnych bajek i z wypiekami na twarzy będziecie śledzić bezwzględne rozgrywki pomiędzy Baśniowcami w naszym, realnym świecie.
Scenarzysta umiejętnie kreuje fabułę swoich historii, przeplatając poszczególne wątki i dopełniając całość nieszablonowymi bohaterami, intrygującymi nie tylko dlatego, że znamy ich z dzieciństwa. Każdy z nich jest pełnowymiarową postacią, posiadającą swoje słabostki i swoje racje. Wilingham nie stroni także od łzawych scen. Sam byłem mocno zdziwiony jak duże wrażenie zrobiła na mnie śmierć szczura, nie takiego zwykłego, baśniowego, ale zawsze to jednak szczur.
Podobnie jak w poprzednich albumach, tytuł trzeciego tomu „Baśni” nawiązuje do konkretnego wątku. Ale kto, z kim i dlaczego, to musicie sprawdzić już sami.
koniec
1 grudnia 2008

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Każda Milady ma swojego D’Artangana
Marcin Osuch

2 IV 2023

Czy można katować czytelnika kolejnymi historiami o wojnie secesyjnej i robić to w sposób interesujący i wciągający? Francois Corteggiani i Michel Blanc-Dumont trzecim tomem zbiorczym z przygodami młodego Blueberry’ego udowadniają, że jak najbardziej tak.

więcej »

Każdy chce nosić tarczę
Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

1 IV 2023

„Proces Kapitana Ameryki”, czyli siódmy tom zbiorczego wydania przygód najbardziej amerykańskiego superbohatera na świecie, to pozycja dla tych, którzy lubią wszystko, co duże i grube. A to za sprawą blisko 500 stron przesyconych akcją.

więcej »

Przeklęty życiem
Marcin Knyszyński

31 III 2023

Trzecia seria „Deadpoola” w wydaniach zbiorczych od Egmontu powoli dobiega końca. Ósmy tom jest nieco krótszy niż pozostałe – zawiera osiem odcinków jednego autora. Jak wywiązał się z powierzonego mu zadania Frank Tieri? No, mogło być lepiej.

więcej »

Polecamy

Kurde blaszka!

Niekoniecznie jasno pisane:

Kurde blaszka!
— Marcin Knyszyński

Podpatrywanie człowieczeństwa
— Marcin Knyszyński

Suprawielki pantechnobarok
— Marcin Knyszyński

Teraz (naprawdę) mamy kryzys
— Marcin Knyszyński

Zielone koszmary
— Marcin Knyszyński

To jest Sparta!!!
— Marcin Knyszyński

Między złotem a srebrem
— Marcin Knyszyński

Ten, którego nadejście zauważasz
— Marcin Knyszyński

Samotni wśród bliskich
— Marcin Knyszyński

Gdy zło zwycięża…
— Marcin Knyszyński

Zobacz też

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.