Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 29 marca 2023
w Esensji w Esensjopedii

Robota profesjonalna
[ - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Bohaterkę „The Pro” (czyli „Pro-fesjonalistki”) po raz pierwszy spotykamy przy pracy – właśnie obsługuje klienta. Ściślej mówiąc robi coś, co Amerykanie nazywają „blow-job”, a w Polsce popularnie określane jest terminem „laska”.

Tomasz Kontny

Robota profesjonalna
[ - recenzja]

Bohaterkę „The Pro” (czyli „Pro-fesjonalistki”) po raz pierwszy spotykamy przy pracy – właśnie obsługuje klienta. Ściślej mówiąc robi coś, co Amerykanie nazywają „blow-job”, a w Polsce popularnie określane jest terminem „laska”.
„Przeklina.
Pali.
Karmi piersią.
Dyma (konkurencję).
To najmniej odpowiednia posiadaczka supermocy na Ziemi.
Oto Pro”
Cóż, zawód naszej bohaterki nie należy do specjalnie poważanych. Anonimowa bohaterka „The Pro” jest przedstawicielką najstarszej profesji świata – jest uliczną dziwką i właśnie staje w obliczu problemów z klientem, który nie zamierza zapłacić jej za „usługę”. W tym biznesie czasem trzeba pogodzić się ze stratami, szczególnie, jeśli wściekły klient zaczyna wymachiwać spluwą… Po powrocie z pracy (2:30 rano) trzeba jeszcze odebrać dziecko od wrednej sąsiadki, przygotować małemu mleko i wreszcie pójść spać. A rano od początku… Tymczasem, nad Ziemią na pokładzie statku kosmicznego Viewer, tajemniczy obserwator niebieskiej planety i jego mechaniczny kompan zakładają się o to, czy rzeczywiście każdy ziemianin ma zadatki na superbohatera. Aby udowodnić swój punkt widzenia, Viewer obdarza częścią swojej kosmicznej mocy… no, zgadnijcie kogo?
Do bohaterki – anonimowej dziwki, która nagle, wbrew swojej woli zostaje obdarzona nadzwyczajnymi zdolnościami: super siłą, szybkością, umiejętnością latania – szybko zgłasza się lokalna grupa superbohaterów – League of Honor, która wyłącznie obietnicą sowitej zapłaty skłania bohaterkę do wstąpienia w swoje szeregi. Z świeżo przyjętą członkinią – The Pro, bo taki pseudonim zyskuje bohaterka, Liga rusza do akcji – pojedynku z Gramatycznym Gangiem w składzie Noun (Rzeczownik), Verb (Czasownik), Adverb (Przysłówek), Adjective (Przymiotnik)…
Garth Ennis jest znany w Polsce przede wszystkim dzięki przebojowym „Kaznodziei” (Egmont) i „Pielgrzymowi” (Mandragora). Każdy, kto czytał którąś z tych pozycji, wie, czego spodziewać się po tym scenarzyście – szybkiej, bezkompromisowej akcji z świetnie scharakteryzowanymi bohaterami, doprawionej dawką soczystych przekleństw i specyficznego humoru. Ennis za nic ma granicę, których w amerykańskim komiksie mainstreamowym zwykło się nie przekraczać a „The Pro” – niepoprawna, wulgarna i bezkompromisowa mieszanka humoru i inteligencji – jest tego doskonałym przykładem.
„The Pro” to przede wszystkim kpina z amerykańskich superbohaterów – League of Honor to ennisowska wersja Justice League Of America w składzie – Saint (odpowiednik Supermana), świętoszkowata oferma i, do czasu, prawiczek, Lady (Wonder Woman) – patetyczna piersiasta lesbijka, Knight (Batman) – przesadnie honorowy wojownik walczący ramię w ramię ze swoim towarzyszem Squire (Robin), nastoletnim idiotą z zadatkami na geja, Lime (Green Lantern) – murzyński ćwierć-inteligentny raper i Speedo (Flash), który umysłowo pozostał w początkach poprzedniego stulecia. W inteligentny i zabawny sposób Ennis polemizuje z komiksem „superbohaterskim”, konfrontując znane i lubiane postaci z wyszczekaną, klnącą jak szewc dziwką, która ma własne zdanie na każdy temat. Ot, chociażby temat super mocy, które – chociaż niechciane – okazują się nader pożyteczne – dzięki super sile można zemścić na okrutnym oszuście, a dzięki super szybkości każdej nocy obsłużyć więcej klientów…
To nie wszystko – Ennis ustami Pro atakuje superbohaterów, odnosząc się do wydarzeń z 11 września 2001 roku, ich stosunku do społeczeństwa i w końcu rzekomo zbawiennego wpływu na wydarzenia. Korzystając z konwencji superbohaterskiego komiksu umieszczającego wydumanych bohaterów w realnym świecie, Ennis wymierza tej konwencji solidnego kopa. Zadaje pytania o sens istnienia superbohaterów, jaskrawo pokazując zagrożenie, jakie stanowią, niosąc pomoc, co sprowadza się do przeszkadzania odpowiednim służbom publicznym i sobie nawzajem. „The Pro” w końcu składa hołd wszystkim zwyczajnym ludziom, których dopiero krytyczna sytuacja czyni bohaterami.
Z doskonałym scenariuszem „The Pro” współgrają świetne rysunki Amandy Conner. Jej kreska jest lekka, czysta i nie przeładowana szczegółami. Conner doskonale oddaje emocje bohaterów, balansując na granicy kreskówkowego uproszczenia, ciekawie kadruje, to zwalniając i pozwalając wygadać się bohaterom, to przyspieszając akcję wielkimi panelami podzielonymi na mniejsze kadry. Kolory w komiksie to przede wszystkim żywe, jaskrawe barwy, kładzione, a jakżeby inaczej, komputerowo.
„The Pro” Ennisa jest głosem o roli superbohaterskich komiksów we współczesnym świecie, a równocześnie doskonałą parodią przygód komiksowych herosów. Nie brakuje mrugnięć okiem do czytelnika – Knight narzeka na bolący kręgosłup (po rozprawie z Banem oczywiście), a Speedo wspomina o swoim poprzedniku (oryginalnym Flashu) itd. W końcu zainteresowani mogą poznać zagrożenia płynące (chociaż bardziej na miejscu byłoby ′wystrzeliwujące′) ze strony płynów ustrojowych Sainta/Supermana, z którymi musi zmagać się jego małżonka…
W czasie zagranicznych wojaży warto rozejrzeć się za „The Pro”. Ten one-shot wydany pod szyldem Image Comics w lipcu 2002 gwarantuje dobra zabawę. A jeśli przed zakupem spojrzycie na ostatnią stronę okładki, zobaczycie następujący blurb:
„Przeklina.
Pali.
Karmi piersią.
Dyma (konkurencję)
To najmniej odpowiednia posiadaczka supermocy na Ziemi.
Oto …”
koniec
1 września 2003

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Demony i halucynogenne grzybki
Sebastian Chosiński

27 III 2023

Całkiem możliwe, że kolejne zeszyty specjalne „Wydziału 7” będą już zawsze ukazywać się po pięciu regularnych odcinkach serii: „Helena” ujrzała światło dzienne po piątej „Dobranocce”, natomiast „Import eksport” pojawia się po dziesiątych „Wilkach”. Tym razem Tomasz Kontny stworzył zbiór krótkich i bardzo różnorodnych – w treści i formie – historii, których wspólnym mianownikiem są członkowie tytułowego Wydziału 7 SB.

więcej »

Pół na pół
Dagmara Trembicka-Brzozowska

26 III 2023

Ten komiks można by zrecenzować tak naprawdę dwukrotnie – negatywnie przez pierwszą część albumu i pozytywnie przez drugą.

więcej »

Traumy i niezaleczone rany
Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

25 III 2023

Przyznajcie się, kiedy ostatnio mieliście kontakt z komiksem holenderskim? Dzięki wydawnictwu Lost in Time teraz macie okazję, a to za sprawą „Powrotu pszczołojada” Aimée de Jongh.

więcej »

Polecamy

Kurde blaszka!

Niekoniecznie jasno pisane:

Kurde blaszka!
— Marcin Knyszyński

Podpatrywanie człowieczeństwa
— Marcin Knyszyński

Suprawielki pantechnobarok
— Marcin Knyszyński

Teraz (naprawdę) mamy kryzys
— Marcin Knyszyński

Zielone koszmary
— Marcin Knyszyński

To jest Sparta!!!
— Marcin Knyszyński

Między złotem a srebrem
— Marcin Knyszyński

Ten, którego nadejście zauważasz
— Marcin Knyszyński

Samotni wśród bliskich
— Marcin Knyszyński

Gdy zło zwycięża…
— Marcin Knyszyński

Zobacz też

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.