Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 28 marca 2023
w Esensji w Esensjopedii

Christophe Blain
‹Reduktor prędkości›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułReduktor prędkości
Tytuł oryginalnyLe Réducteur de vitesse
Scenariusz
Data wydaniakwiecień 2009
RysunkiChristophe Blain
Wydawca Egmont
CyklPlansze Europy
Cena75,00
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk

Reduktor nudności
[Christophe Blain „Reduktor prędkości” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
„Reduktor prędkości” to kolejny marynistyczny komiks Christophera Blaina wydany na polskim rynku. Autor proponuje w nim inne spojrzenie na opowieść przygodową, czerpiąc inspiracje z własnych doświadczeń. To nieszablonowe podejście sprawiło, że album jest wartościowy, a refleksje w nim zawarte dość sensowne.

Paweł Sasko

Reduktor nudności
[Christophe Blain „Reduktor prędkości” - recenzja]

„Reduktor prędkości” to kolejny marynistyczny komiks Christophera Blaina wydany na polskim rynku. Autor proponuje w nim inne spojrzenie na opowieść przygodową, czerpiąc inspiracje z własnych doświadczeń. To nieszablonowe podejście sprawiło, że album jest wartościowy, a refleksje w nim zawarte dość sensowne.

Christophe Blain
‹Reduktor prędkości›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułReduktor prędkości
Tytuł oryginalnyLe Réducteur de vitesse
Scenariusz
Data wydaniakwiecień 2009
RysunkiChristophe Blain
Wydawca Egmont
CyklPlansze Europy
Cena75,00
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Georges Guilbert to oceanograf zakochany w morzu, który nigdy jednak nie pływał na statku. W przededniu II wojny światowej żółtodziób zaciąga się na pancernik „Bojownik” o ogromnej sile ognia i otrzymuje stanowisko nawigatora. Tam, nieco wystraszony, poznaje dalszych uczestników dramatu – pisarza Louisa Blinaulta oraz bosmana Nordiza. Oceanograf i pisarz morza na oczy nie widzieli, więc tuż po opuszczeniu portu zaczynają rzygać na odległość i przybierają kolor zleżałego kalafiora. Po kilku dniach mordęgi bosman Nordiz proponuje im zejście na niższy pokład, ponieważ tam kołysanie jest nieco mniej odczuwalne. Tak rozpoczyna się podróż straceńców w trzewia metalowego potwora, która okaże się zwrotnym punktem w ich marynistycznej karierze.
Pierwsza część komiksu to demitologizacja marynarskiego żywota – Blain wskazuje, że popularne przekonanie na temat żłopania grogu i kobiet w każdym porcie jest zupełnie z Księżyca wzięte. Zamiast tego są niedospane noce, brud lepiący się do ciała, szorowanie zarzyganego pokładu i wyczerpujące wachty. Do tego dokłada się rosnący niepokój, związany z tajemniczym okrętem podwodnym nieprzyjaciela, który podobno krąży od jakiegoś czasu wokół „Bojownika”. Marynarze z ust do ust przekazują sobie urywki wiadomości zasłyszane na mostku, co negatywnie wpływa na ich morale i potęguje atmosferę paranoi.
Scenariusz „Reduktora prędkości” nie jest fenomenalny, ale zgrabny i dość klimatyczny. Początkowa i końcowa scena stanowią swoistą klamrę, która może świadczyć o pewnej powtarzalności doświadczeń ludzkich, pokazanych przez Blaina. Wyprawa w trzewia statku służy autorowi jako metafora człowieka – małego trybiku wielkiej machiny wojennej. Artysta świetnie wskazuje przerażenie młodych marynarzy, gdy zstępują na coraz niższe pokłady – ciemności wokół gęstnieją, ustaje kołysanie statku, ale pojawia się szum kotłów, które jak wściekłe wyrzucają z siebie kłęby gorącej pary. Bohaterowie, kadr po kadrze, są coraz bliżej piekła. Bardzo sugestywnie oddana została małość człowieka w konfrontacji z ogromną maszyną, która symbolizuje wojnę. Członkowie wyprawy w głąb brzucha statku są malutcy, idą wiele godzin dziesiątki metrów w dół, niepewni czy będą potrafili wrócić.
Na pierwszy rzut oka rysunki Blaina są obrzydliwe i pobieżne przejrzenie komiksu raczej nie dostarcza zbyt wielu pozytywnych wrażeń estetycznych. Na tylnej okładce czytamy, że „rysunki doskonale ukazują kruchość człowieka wobec gigantycznych maszyn wypełniających wnętrze okrętu oraz strach marynarzy przed wieczną ciemnością i życiem w brzuchu stalowego potwora”. Choć brzmi to trochę jak pobożne życzenia, ja w zupełności zgadzam się z tym opisem. Podczas lektury komiksu czytelnik nagle zdaje sobie sprawę, że ilustracje spójnie przystają do całości i trudno wyobrazić sobie lepsze rozwiązanie stylistyczne. Realistyczne podejście do tematu zupełnie zabiłoby opowieść i Blain doskonale o tym wiedział.
„Reduktor prędkości” prezentuje się ciekawie zwłaszcza w opozycji do innego komiksu Blaina „Pirat Izaak”. Albumy proponują biegunowe podejście do awanturniczej opowieści marynistycznej – jeden koncentruje się na niemal mitologicznej przygodzie, a drugi opisuje szarą rzeczywistość. Świadczy to o wielkich umiejętnościach artysty i dobrym wyczuciu stylistyki. Polecam nie tylko marynarzom.
koniec
3 lipca 2009

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Demony i halucynogenne grzybki
Sebastian Chosiński

27 III 2023

Całkiem możliwe, że kolejne zeszyty specjalne „Wydziału 7” będą już zawsze ukazywać się po pięciu regularnych odcinkach serii: „Helena” ujrzała światło dzienne po piątej „Dobranocce”, natomiast „Import eksport” pojawia się po dziesiątych „Wilkach”. Tym razem Tomasz Kontny stworzył zbiór krótkich i bardzo różnorodnych – w treści i formie – historii, których wspólnym mianownikiem są członkowie tytułowego Wydziału 7 SB.

więcej »

Pół na pół
Dagmara Trembicka-Brzozowska

26 III 2023

Ten komiks można by zrecenzować tak naprawdę dwukrotnie – negatywnie przez pierwszą część albumu i pozytywnie przez drugą.

więcej »

Traumy i niezaleczone rany
Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

25 III 2023

Przyznajcie się, kiedy ostatnio mieliście kontakt z komiksem holenderskim? Dzięki wydawnictwu Lost in Time teraz macie okazję, a to za sprawą „Powrotu pszczołojada” Aimée de Jongh.

więcej »

Polecamy

Kurde blaszka!

Niekoniecznie jasno pisane:

Kurde blaszka!
— Marcin Knyszyński

Podpatrywanie człowieczeństwa
— Marcin Knyszyński

Suprawielki pantechnobarok
— Marcin Knyszyński

Teraz (naprawdę) mamy kryzys
— Marcin Knyszyński

Zielone koszmary
— Marcin Knyszyński

To jest Sparta!!!
— Marcin Knyszyński

Między złotem a srebrem
— Marcin Knyszyński

Ten, którego nadejście zauważasz
— Marcin Knyszyński

Samotni wśród bliskich
— Marcin Knyszyński

Gdy zło zwycięża…
— Marcin Knyszyński

Zobacz też

Tegoż twórcy

Jak zbudowano Donżon?
— Maciej Jasiński

Ten (pół)pies naprawdę potrafi wkurzyć!
— Sebastian Chosiński

House of words
— Paweł Ciołkiewicz

Bierni wobec przygody, bierni wobec życia
— Jakub Gałka

Tegoż autora

Zakalec z ambicjami
— Paweł Sasko

Końskie mordy
— Paweł Sasko

Dziwy nad dziwami
— Paweł Sasko

Coś na spanie
— Paweł Sasko

Lewe jądro Szatana
— Paweł Sasko

Z miłości do pędzli
— Paweł Sasko

Tęsknię, Lizaczku
— Paweł Sasko

Zmiana warty w Baśniogrodzie
— Paweł Sasko

Tylko dla fanatyków
— Paweł Sasko

Pogoń za zwłokami
— Paweł Sasko

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.