Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 28 maja 2023
w Esensji w Esensjopedii

Komiksy

Magazyn CCXXVI

Podręcznik

Kulturowskaz MadBooks Skapiec.pl

Nowości

komiksowe

więcej »

Zapowiedzi

komiksowe

więcej »

Philippe Buchet, Jean David Morvan
‹Niestały świat›

EKSTRAKT:60%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułNiestały świat
Scenariusz
Data wydanialipiec 2009
RysunkiPhilippe Buchet
Wydawca Egmont
CyklArmada
Cena27,90
GatunekSF
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk

Navis - ostatnia samurajka
[Philippe Buchet, Jean David Morvan „Niestały świat” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
„Niestały świat”, jedenasty album „Armady”, bardzo mocno nawiązuje do filmu „Ostatni samuraj” z Tomem Cruise’em. Nie można powiedzieć, że jest wtórny, nie wprowadza też nic odkrywczego, ale czyta się dobrze.

Marcin Osuch

Navis - ostatnia samurajka
[Philippe Buchet, Jean David Morvan „Niestały świat” - recenzja]

„Niestały świat”, jedenasty album „Armady”, bardzo mocno nawiązuje do filmu „Ostatni samuraj” z Tomem Cruise’em. Nie można powiedzieć, że jest wtórny, nie wprowadza też nic odkrywczego, ale czyta się dobrze.

Philippe Buchet, Jean David Morvan
‹Niestały świat›

EKSTRAKT:60%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułNiestały świat
Scenariusz
Data wydanialipiec 2009
RysunkiPhilippe Buchet
Wydawca Egmont
CyklArmada
Cena27,90
GatunekSF
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Pisząc na temat poprzedniego albumu serii („Odzyskane wspomnienia”), wyraziłem nadzieję, że twórcy pójdą za ciosem i całość złapie drugi oddech. Założyłem, że tym oddechem będzie przeszłość Navis, jej dążenie do znalezienia odpowiedzi na pytania o swoje pochodzenie, o to, jak udało się jej przeżyć tak długo samotnie na bezludnej planecie. Kilka miesięcy później odkryłem, że autorzy poszli w tym kierunku. Zrobili to jednak inaczej – po prostu odpalili poboczną serię „Navis” opowiadającą o dzieciństwie głównej bohaterki (na razie nic nie słychać o wprowadzeniu serii na rynek polski). Stąd wniosek, że sama „Armada” pójdzie w innym kierunku. Jakim? Najnowszy album niestety nie zawiera żadnych wskazówek.
Historia jest prosta, wręcz przewidywalna, ale opowiedziana we wciągający sposób. Intryga jest standardowa: rzecz dzieje się w świecie mocno zacofanym, ale bogatym w cenne minerały. W związku z tym ten glob, a konkretnie planeta Ribehn, jest przedmiotem pangalaktycznych rozgrywek politycznych, w których oczywiście pierwsze skrzypce gra Armada. Ciekawostką jest, że Ribehn to świat cywilizacyjnie i kulturowo wzorowany prawie całkowicie na Kraju Kwitnącej Wiśni. Mamy więc wojowników nawet nieudających, że są kimś innym niż samurajami, mamy sztukę parzenia herbaty, układania kwiatów i tak dalej. A w wymiarze politycznym – trwa walka między zwalczającymi się ugrupowaniami tradycjonalistów i postępowych. Wypisz, wymaluj dziewiętnastowieczna Japonii w przededniu wymuszonego przez Amerykanów otwarcia na świat. Oczywiście całość wkomponowana w uniwersum „Armady”.
Cała awantura zaczyna się od zaszlachtowania przez nieznanych sprawców kilkunastu członków załogi Czarnego Statku (bezpośrednie nawiązanie do floty, za pomocą której komandor Matthew Perry wymusił otwarcie Japonii na świat), należącego do Armady. Navis, wydalona ze służby, dostaje nie do końca legalne zlecenie na wyjaśnienie tej sprawy. I tu zaczyna się najciekawsze starcie. Starcie wyemancypowanej, nowoczesnej i… groźnej Navis z przedstawicielami cywilizacji, w której rola kobiety sprowadza się do usługiwania mężczyźnie, a najwyższymi cnotami są opanowanie i honor. Wbrew pozorom wcale nie jest oczywiste, kto wygra.
„Niestały świat” sam w sobie jest ciekawym albumem – autorom udało się realistycznie oddać zderzenie dwóch różnych cywilizacji, tej zacofanej i tej hipernowoczesnej, chociaż nie wprowadzili do tej tematyki niczego nowego. Natomiast z punktu widzenia całej serii, a w szczególności losów głównej bohaterki, album ten niewiele zmienia. Autorzy albo potrzebowali chwili odpoczynku, aby zebrać siły do dalszego rozwijania świata Armady i Navis, albo uznali, że tematyka kolejnych albumów będzie powiązana bardzo luźno. Do ósmego albumu myślą przewodnią było dążenie głównej bohaterki do odnalezienia przedstawiciela swej rasy, natomiast od tego momentu brakuje takiego nadrzędnego wątku w całej serii. Cóż, nikt nie powiedział, że taki nadrzędny wątek jest konieczny.
koniec
14 października 2009

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Gra tajemnic
Maciej Jasiński

28 V 2023

Mimo gwiazdorskiej obsady, pierwszy filmowy „Legion Samobójców” nie był specjalnie udanym dziełem. Drugi okazał się produkcją o wiele lepszą, a James Gunn pokazał jak powinno się robić takie filmy: łączące przemoc, humor i grupę wyrzutków, którzy często mają - delikatnie mówiąc - coś z deklem. Czy komiksowa „Zła krew” podąża tym samym tropem?

więcej »

Rewolucja bez rewolucji
Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

27 V 2023

Rewolucja w świecie mutantów zapoczątkowana przez Jonathana Hickmana nie ograniczyła się tylko do X-Men, ale także innych składów. O jednym z nich opowiada album „Świt X: New Mutants”.

więcej »

Ślizg dla dwóch!
Marcin Knyszyński

26 V 2023

Deadpool i Cable zajęli swego czasu siódme miejsce w komiksowym rankingu „10 Greatest Buddy Teams” wszechczasów. Ba, Josh Brolin musiał zdjąć na chwilę kostium Thanosa, aby zagrać Cable’a w drugim „Deadpoolu” – ci dwaj kolesie faktycznie mają się ku sobie (ok, pod koniec omawianego dziś tomu niby pół żartem, ale i półserio, pojawia się sugestia, że Deadpoola ciągnie do Cable’a, a nie odwrotnie - i ma z tym coś wspólnego olejek do opalania i środek WD-40). W 2004 roku po potencjał drzemiący w (...)

więcej »

Polecamy

Superbohater zza biurka

Niekoniecznie jasno pisane:

Superbohater zza biurka
— Marcin Knyszyński

Myślę, więc jestem – tym, kim myślę, że jestem
— Marcin Knyszyński

Kurde blaszka!
— Marcin Knyszyński

Podpatrywanie człowieczeństwa
— Marcin Knyszyński

Suprawielki pantechnobarok
— Marcin Knyszyński

Teraz (naprawdę) mamy kryzys
— Marcin Knyszyński

Zielone koszmary
— Marcin Knyszyński

To jest Sparta!!!
— Marcin Knyszyński

Między złotem a srebrem
— Marcin Knyszyński

Ten, którego nadejście zauważasz
— Marcin Knyszyński

Zobacz też

Tegoż twórcy

Zwolnij pan, panie Morvan!
— Marcin Knyszyński

Lekki przesyt
— Marcin Knyszyński

Dalej, przez galaktykę!
— Marcin Knyszyński

W służbie jej kosmicznej mości
— Marcin Knyszyński

Skąd jesteś, Ziemianko?
— Tomasz Nowak

Superkiller nie wystarczy
— Marcin Osuch

Szybka i wściekła
— Marcin Osuch

Esensja czyta dymki: Maj 2011
— Esensja

W poszukiwaniu tożsamości
— Marcin Osuch

Mowgli 3001
— Jakub Gałka

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.