Sowy nie są tym, czym zdają się byćMarek Turek
Marek TurekSowy nie są tym, czym zdają się byćEsensja: Kiedy ukaże się komiks dopełniający trylogię science-fiction „Sothis"? Marek Turek: Straciłem serce do tej historii. W chwili obecnej wymagałoby to narysowania 14 plansz, gotowa jest połowa ostatniej części; następnie druk cyfrowy w minimum 100 egz. i dystrybucja. Przepraszam wszystkich czytelników, którzy ugrzęźli w tej historii, ale powracanie do stylu w którym pracowałem dobrych kilka lat temu, a następnie zabawa w niezależną dystrybucję mija się trochę z celem. Oczywiście był pomysł i możliwość wydania „Sothis” jako całości, niestety wiązałoby się to z narysowaniem wszystkiego od nowa. Może kiedyś do tego wrócę, niestety nie nastąpi to zbyt szybko. A szkoda, bo zakończenie jest szokujące! he he… Mogę jedynie zapewnić, że taki los na pewno nie spotka „Fastnachtspiel”, z prostej przyczyny: że cykl ten jest już właściwie całkowicie narysowany. Esensja: Tworzysz dwa cykle pasków, znanych choćby z łamów „Esensji” – „Fuz” i „Black Stripe”. Jakie wiążesz z nimi plany? Marek Turek: „Black Stripe” publikowane były w macedońskiej antologii „Cool Strip Art 3”, także jako „Ilustrowany Słownik Angielsko-Polski”, za chwilę ukażą się w zinie „KGB”. W chwili obecnej czekam również na informację z Włoch, gdzie wydawnictwo Lo Sciacallo Elettronico przygotowuje ich wydanie w ramach serii Iminimi – „albumy” o formacie pionowych pasków, 16 stron czerniobieli. „Fuz” w formie kolorowej ukazywał się w śląskiej „Gazecie Powszechnej”, było również kilka propozycji od innych gazet, jednak z różnych względów nic z tego nie wyszło. Esensja: Jak wygląda twój warsztat rysownika? Jakich narzędzi używasz, ile czasu zajmuje ci wykonanie jednej strony komiksu? Marek Turek: Ołówek, cienkopis 0,5 mm, czarny marker, papier A4, 80 g/m2, skaner, PC, Photoshop, jedna strona w zależności od stopnia komplikacji od kilku godzin do dwóch, trzech dni. Esensja: Podobno Twoje mieszkanie wypełnione jest od sufitu po podłogę komiksami. Jak udało ci się zgromadzić tak gigantyczną kolekcję? Marek Turek: Tak naprawdę to tylko jeden pokój, drugi (większy) wypełniają książki, trochę tego przywiozłem z różnych miejsc na świecie, reszta zdobyta różnymi kanałami, po prostu wymieniam papier ze znakami wodnymi na inne gatunki papieru. Esensja: Jacy twórcy komiksowi są dla Ciebie największa inspiracja i dlaczego właśnie oni? Marek Turek: No teraz będzie naprawdę dłuuuga lista: Frank Miller- niesamowite kontrasty czerni i bieli w „Sin City”, powalający „Ronin” i „300”, genialne scenariusze – „Elektra, „Hard Boiled” – Alberto Breccia, ten facet był tym dla komiksu czym Led Zeppelin dla muzyki. Różnorodność technik graficznych i narracyjnych, które zastosował w swoich komiksach powoduje, że do dziś najwięksi twórcy bazują na jego dokonaniach. Nicolas De Crecy- rewelacyjny warsztat i odwaga w stosowaniu technik malarskich, co ciekawe stosuje on „rysunek bezpośredni”, bez wcześniejszych szkiców ołówkiem, po prostu czapki z głów. Lorenzo Matotti- człowiek, który doskonale łączy tzw. sztukę wysoką z komiksem, jego obrazy są ozdobą wielu galerii, plakaty reklamują najbardziej spektakularne imprezy, jak Cannes 2000, okładki zdobią pisma takie jak „New Yorker” a jednocześnie albumy komiksowe zdobywają najbardziej prestiżowe nagrody i wyznaczają nowe kierunki w rozwoju komiksu. Pascal Rabate- trochę czasu zajęło mu dojście do własnego stylu ale to co teraz robi to po prostu cudo – „Ibicus”. Richard Corben- człowiek, który tworzył na komputerze w czasach kiedy George Lucas kręcił „StarWars” za pomocą makiet, jego pomysły i rozwiązania graficzne ciągle pozostawiają w tyle mistrzów tzw. obróbki komputerowej. Moebius- najbardziej finezyjny i perfekcyjny twórca w historii komiksu. Philippe Caza- niesamowicie wycyzelowane rysunki i jeden z najlepszych komiksowych albumów, ostatnio wznowiony jako „The Age of Darkness” przez Amerykanów. Andreas – tego nie muszę chyba nikomu tłumaczyć? Enki Bilal – to samo co powyżej. Dave McKean – po prostu geniusz. Ted McKeever – pokręcone, szalone rysunki, jego prace można nienawidzić albo uwielbiać, ja należę do tej drugiej grupy. Francois Schuiten – perfekcyjne rysunki doskonale korespondujące z treścią albumów. Bill Sienkiewicz – rysuje kiedy chce i jak chce, ale zawsze genialnie. Kent Williams – jeszcze jeden z tych twórców, który dołożył swoje „trzy grosze” do rozwoju komiksu. Krzysztof Gawronkiewicz – genialny warsztat i niesamowity, wycyzelowany styl. Esensja: Które komiksy uważasz za arcydzieła i dlaczego? Marek Turek: Albumy (i TPB): „Les Yeux du Chat” Jodorowskiego i Moebiusa – wiele osób twierdzi, że to właściwie nie jest komiks, ale to właśnie jest synteza komiksu i to w dodatku genialna. „Arkham Asylum” – Morrison i Mc Kean – rewelacyjny kawałek Sztuki przez bardzo duże S. „The Crow” – O’Barr – niesamowita historia, opowiedziana w niesamowity, specyficzny sposób. „Arzach” Moebiusa – kiedyś był to komiks rewolucyjny, dziś jedna z najważniejszych pozycji w kanonie gatunku. „Perramus” – Sasturain, Breccia – i „Dracula, Dracul, Vlad?, Bah…” – dwa spośród wielu komiksów Brecci, które po dziś dzień wciąż stanowią wzór dla najciekawszych twórców komiksu. „The Age of Darness” Cazy – jedne z najlepszych historii świetnego rysownika, taki komiks po prostu lubię. „Melting Pot” – Estman, Talbot, Bisley – popis możliwości narracyjnych i graficznych w wykonaniu Bisley’a, mocna rzecz. „Hard Boiled” – Miller, Darrow – podobno „Bóg jest w szczegółach” a tych szczegółów są tutaj po prostu tysiące. „Big numbers” – Moore, Sienkiewicz – jeden z najciekawszych przykładów świadomego posłużenia się językiem komiksu. „Elektra Assassin” – Miller i Sienkiewicz – bez tej pozycji współczesny komiks amerykański wciąż jeszcze produkowałby wyłącznie historyjki o facetach w rajtuzach i gustownych pelerynkach. „Watchmen” Moore’a i Gibbonsa- to samo co powyżej, tylko zupełnie inaczej. „Ronin” Millera- słyszałem ostatnio opinię, że ten komiks jest przestarzały, moim skromnym zdaniem bardziej pasuje do niego określenie „genialny”. „Blood: A Tale” – DeMatteis i Williams – najbardziej „wampirza” historia o wampirach, genialnie namalowany, niesamowity, pokręcony scenariusz. „Domu: a child’s dream” Otomo – komiks, który udowadnia, że rysunek w stylu „manga” może być Sztuką, wielką Sztuką. Seriale: „Akira” Otomo, „Le Bibendum Celeste” de Crecy, „Metropol” McKeevera, „Sin City"oprócz ostatniej części, Millera, „Preacher” Ennisa i Dillona, „Rork” Andreasa, „Ibicus"Rabate’a. I mnóstwo innych. Esensja: Czym jest dla Ciebie komiks? Marek Turek: Komiks, podobnie jak książka i animacja filmowa, jest medium pozwalającym na stworzenie całkowicie autorskiej formy wypowiedzi. Pozwala na przedstawienie opowiadanej historii w sposób idealny; wszelkie elementy i niuanse opowieści, które można przekazać poprzez komiks wymuszają całkowicie odmienny sposób percepcji, właściwie nie do osiągnięcia w innym medium. Dwoistość komiksu, możliwość opowiadania zarówno tekstem jak i równocześnie obrazem, także poprzez onomatopeje, fonty i kształt dymków, kompozycję plansz i kadrów, zawartość jednego kadru i tak dalej… Wszystko to powoduje, że zarówno czytanie jak i tworzenie komiksu jest dla mnie niesamowitą przyjemnością. Esensja: Czym byłoby Twoje komiksowe opus magnum? Marek Turek: Nie wiem i zapewne jeszcze przez długi czas nie będę tego wiedział, pewnie po mojej śmierci znajdzie się jakiś krytyk komiksu, który łaskawie określi, który z moich komiksów był dziełem życia, przecież to właśnie jest zadaniem krytyków komiksu. Esensja: Dziękujemy za rozmowę. ![]() |
Rozmowa o komiksach i nie tylko, przeprowadzona przez Marcina Osucha i Konrada Wągrowskiego ze Zbigniewem Kasprzakiem. Spotkanie z artystą odbyło się na jesieni zeszłego roku dzięki uprzejmości wydawnictwa Egmont.
więcej »W tym miesiącu mija czterdzieści lat od ukazania się na łamach Fantastyki pierwszego odcinka „Funky’ego Kovala”, przez wielu uważanego za najlepszy polski komiks sf wszech czasów. Z tej okazji publikujemy wywiad z córkami Bogusława Polcha rysownika całej serii, Pauliną Kędziorą i Patrycją Polch-Lizukow.
więcej »Malin Falch, autorka komiksu „Światła północy”, była już zmęczona. To był jej kolejny wywiad tego dnia, a za chwilę miała udać się na panel dyskusyjny. Do tego przed chwilą wzięła udział w wymagającej sesji zdjęciowej, po której ja bym zamordował kolejną osobę z mediów, która by coś ode mnie chciała. Tym większy szacunek, że na moje pytania odpowiadała cierpliwie i rzeczowo.
więcej »Superbohater zza biurka
— Marcin Knyszyński
Myślę, więc jestem – tym, kim myślę, że jestem
— Marcin Knyszyński
Kurde blaszka!
— Marcin Knyszyński
Podpatrywanie człowieczeństwa
— Marcin Knyszyński
Suprawielki pantechnobarok
— Marcin Knyszyński
Teraz (naprawdę) mamy kryzys
— Marcin Knyszyński
Zielone koszmary
— Marcin Knyszyński
To jest Sparta!!!
— Marcin Knyszyński
Między złotem a srebrem
— Marcin Knyszyński
Ten, którego nadejście zauważasz
— Marcin Knyszyński
Mystic Clock’s Killer
— Marek Turek
Moja wizja Sin City
— Marek Turek, Robert Adler, Hubert Ronek, Daniel Gizicki, Maciej Pałka, Robert Łada
Rok dwudziesty
— Marek Turek
Fastnachtspiel
— Marek Turek
Kolonia
— Marek Turek