Równo 99 lat temu, 14 października 1917 roku odbyła się premiera filmu „Cleopatra” J. Gordona Edwardsa. Z filmu zachowały się tylko fragmenty, ale samo jego powstanie jest dowodem, że fascynacja starożytnym Egiptem, która swoje apogeum osiagnęła w XIX wieku, nigdy na dobre nie wygasła.
Równo 99 lat temu, 14 października 1917 roku odbyła się premiera filmu „Cleopatra” J. Gordona Edwardsa. Z filmu zachowały się tylko fragmenty, ale samo jego powstanie jest dowodem, że fascynacja starożytnym Egiptem, która swoje apogeum osiagnęła w XIX wieku, nigdy na dobre nie wygasła.
W sponsorowanym przez cyfrę pięć copiątkowym cyklu „Piątka na piątek” przedstawiamy pięć dzieł (pop)kultury nawiązujących tematycznie do wydarzeń, rocznic i temu podobnych przypadających w danym tygodniu.
Zastrzegamy sobie prawo do dowolnie luźnych skojarzeń zarówno tematów przewodnich z okazją jak i wybranych utworów z tematem.
Agata Christie ma na koncie wiele nowatorskich powieści – że wspomnimy choćby „Zabójstwo Rogera Ackroyda”. Motywy egipskie pojawiały się w jej twórczości wielokrotnie, jednak „Zakończeniem jest śmierć” wyróżnia się osadzeniem akcji w roku 2000 przed naszą erą. Obecnie taki zabieg nie dziwi nikogo, w 1944 roku jednak była to rzecz niewątpliwie oryginalna – jest uznawana za pierwszą historyczna powieść detektywistyczną. O ile o wątek kryminalny możemy być spokojni, to ciekawie byłoby skonfrontować opis codziennego życia bohaterów stworzony na podstawie ówczesnej wiedzy archeologów i historyków ze współczesnym jej stanem. Zna ktoś może egiptologa chętnego do eksperymentu?
Bogowie Egipscy jako przybysze z kosmosu kojarzą się dziś przede wszystkim z filmem i serialem „Gwiezdne wrota”. Jednak sam motyw jest o wiele starszy – już Erich von Däniken twiersził że piramidy są dziełem przybyszy z kosmosu. Nieco mniej znanym jego wystąpieniem są komiksy Enki Bilala, w których znani nam bogowie przybywają na Ziemię w latającej piramidzie, z pokładu której ucieka zbuntowany Horus – w znanej nam z mitologii postaci, z głowa sokoła włącznie. Konflikt Horusa z pozostałymi bogami jest jednym z wątków przewijających się przez całą Trylogię Nikopola.
Starsi niewątpliwie pamiętają czarnego kota Rademenesa, który nie dość że mówił, to na dodatek robił to głosem Macieja Zembatego. Kot ten był kiedyś egipskim kapłanem, który został przeklęty przez boginię Bast. Uratowany przez bohatera serialu odwdzięcza się mu spełnieniem tytułowych siedmiu życzeń. W wyniku jednego z nich odwiedzamy nawet sam starożytny Egipt, nam jednak w pamięć bardziej zapadła scena z odcinka pierwszego, w którym Rademenes komentuje telewizyjne dekoracje pokryte hielogrifami: „Błąd na błędzie”.
Muzyka:
Walk Like an Egyptian
Pora na chwilę gimnastyki w stylu egipskim – jak jednak możecie sami zobaczyć na teledysku nie należy ona do najprostszych. Zalecamy ostrozność podczas ćwiczeń i nie bierzemy odpowiedzialności za odniesione podczas nich kontuzje.
„Kod Faraona” to przykład podstepnego wykorzystania fascynacji starożytnym Egiptem do nauki matematyki. Gracze zwabieni obrazkiem przywodzącym na myśl filmy z Indianą Jonesem i tytułem obiecującym rozwiązywanie zagadek nie powinni się zorientować że tak naprawdę ćwiczą rachunki w pamięci.

Hej, a gdzie "Piąty element" - idealnie by tu pasował ;)