Na rubieżach rzeczywistości: Imperium wcale się nie rozpadło„Valis” jest pierwszą z trzech ostatnich powieści Philipa K. Dicka – razem z „Bożą inwazją” i „Transmigracją Timothy’ego Archera” stanowi nieformalną trylogię, w której autor zawarł podsumowanie swoich literackich poszukiwań Boga, transcendencji i prawdy o otaczającej go rzeczywistości. Jest to znów powieść autobiograficzna i to w jeszcze większym stopniu niż „Wyznania łgarza” czy „Przez ciemne zwierciadło”. Philip K. Dick jest tu jawnie narratorem i głównym bohaterem – na dodatek występuje w dwóch osobach.
Marcin KnyszyńskiNa rubieżach rzeczywistości: Imperium wcale się nie rozpadło„Valis” jest pierwszą z trzech ostatnich powieści Philipa K. Dicka – razem z „Bożą inwazją” i „Transmigracją Timothy’ego Archera” stanowi nieformalną trylogię, w której autor zawarł podsumowanie swoich literackich poszukiwań Boga, transcendencji i prawdy o otaczającej go rzeczywistości. Jest to znów powieść autobiograficzna i to w jeszcze większym stopniu niż „Wyznania łgarza” czy „Przez ciemne zwierciadło”. Philip K. Dick jest tu jawnie narratorem i głównym bohaterem – na dodatek występuje w dwóch osobach. ![]()
Wyszukaj / Kup Oszołomiony, zdezorientowany i rozgorączkowany autor zaczął wszystko nerwowo spisywać w specjalnie przygotowanym do tego dzienniku. Nazwał go „Tractates Cryptica Scriptura”, czyli po prostu „traktat tajemny” – nazwa po łacinie wydawała mu się mądrzejsza i robiąca większe wrażenie. Spisał tam nie tylko tajemnicze wydarzenia, ale przede wszystkim całą wiedzę, jaką zdawał się dzięki nim uzyskać – było to kolejne podejście do poszukiwania Boga i definicji jego natury. Wszystkie te doświadczenia były według Dicka bez wątpienia natury religijnej – stąd też inna nazwa traktatu, czyli „Egzegeza”. Dick rozpoczął wówczas również pisanie nowej powieści, w której chciał ująć wszystkie te chaotycznie zarejestrowane rewelacje w jakąś zrozumiałą, fabularyzowaną formę. Efektem tego przedsięwzięcia był manuskrypt zatytułowany roboczo „Valisystem A”, ukończony i oddany do publikacji w 1976 roku. „Egzegezę” Dick pisał dla siebie, „Valisystem A” dla innych. Wydawnictwo „Bantam Books” zaleciło niewielką ilość poprawek, ale dla Dicka było to przyczynkiem do napisania zupełnie nowej historii. Jego „filozofia 2-3-74” cały czas przecież ewoluowała, pojawiały się nowe tezy i nowe znaleziska intelektualnych poszukiwań. Dick napisał nową powieść, a ta pierwotna w bardzo skróconej postaci występuje w niej jako fabuła seansu kinowego, na który udali się bohaterowie. „Valisystem A” w niezmienionej formie została ostatecznie wydana drukiem już po śmierci autora – w 1985 roku jako „Radio Free Albemuth”. Nowa, rozbudowana i zmieniona wersja była gotowa w roku 1978 – wyszła drukiem trzy lata później jako po prostu „Valis”. W naszym kraju powieść ta wydana została aż cztery razy – dwukrotnie w latach dziewięćdziesiątych nakładem wydawnictwa „Zysk i Spółka” i dwukrotnie w obecnym stuleciu nakładem „Rebisu”. ![]()
Wyszukaj / Kup ![]()
Wyszukaj / Kup „Imperium wcale się nie rozpadło” – ta sentencja jak mantra powtarza się w „Valisie”. Ono istnieje, więzi nas w Wielkim Czarnym Więzieniu i nie ma właściwie żadnego sposobu, aby się z niego wydostać – każda siłowa próba walki z Imperium to „tylko kolejna chińska pułapka na palec”, jak regularnie powtarza Koniolub Grubas. Potrzebna jest „inwazja” z zewnątrz – innego sposobu nie ma. Musi dojść do ingerencji jasnej, dobrej, racjonalnej siły w świat ciemny, zły i irracjonalny. To właśnie jest zadaniem dobrego brata bliźniaka, prawdziwego i niepoznawalnego Boga. Objawia się on Grubasowi w wielu postaciach – raz nazwany jest „Zebrą”, ze względu na swoje mimetyczne umiejętności idealnego ukrycia i wtopienia się w świat, innym razem jest „żywą informacją”, czyli „plazmatem”, boskim pierwiastkiem, emanacją Logosu, aby wreszcie stać się tytułowym „Valisem”. Czym jest „VALIS”? To „Vast Active Living Intelligence System”, czyli „Rozległy Czynny Żywy System Informatyczny” – wyjęty z pulpowej science fiction superkomputer, maszyneria istniejąca poza znanymi nam trzema wymiarami i zakotwiczona na Ziemi. Prawdę o „Valisie” nasi bohaterowie poznali w kinie, na seansie filmowym, opartego na fabule wspomnianej wcześniej powieści „Valisystem A”. Dick, Koniolub Grubas i ich (jego) dwaj kumple docierają potem do tajnej organizacji szykującej się na przyjście Zbawiciela, który uwolni ludzkość z więzienia. VALIS czyni ich następnie swoimi heroldami, apostołami Nowej Ery i zdradza im oszałamiającą prawdę – prawdziwymi bogami w świecie rażonym obłędem są ludzie! ![]()
Wyszukaj / Kup Nieważne już, czy Bóg istnieje, czy nie. Wszechświat zbudowany jest z losowych fluktuacji chaosu, które przypadkowo organizują się w byty coraz bardziej uświadamiające sobie ten fakt. Życie jest zaciąganiem kredytu u wszechświata, który trzeba będzie kiedyś spłacić – na szczęście rezerwuar cząstek, stanowiący kapitał potrzebny do jego obsługi zdaje się niewyczerpany. Skoro jednak zadłużamy się u entropii, najpotworniejszego z wszystkich lichwiarzy, to musimy jakoś uzasadnić samą potrzebę długu. Celowość, transcendencja, obietnica życia wiecznego, szukanie sensu życia, ciągłe próby integracji naszych „prywatnych kosmosów” z „kosmosem publicznym” – szukanie Boga i wyższej konieczności wydaje się najprostszą drogą. Od czasu, gdy Wieża Babel legła w gruzach, jesteśmy „idiotami” (idios kosmos), rozdzielonymi od innych bytami, mówiącymi własnym, indywidualnym językiem, próbującymi rozszyfrować uniwersalny język wszechświata. Według jednej z teorii Konioluba, całe istnienie jest tylko informacją zapisaną takim właśnie uniwersalnym językiem, a my nie potrafimy go zrozumieć. Anamneza Grubasa cofa go do czasu, gdy Wieża Babel dumnie pięła się ku górze – jednak dopiero pod koniec powieści dociera do niego (do Dicka) najważniejsza prawda. VALIS, „Zebra”, racjonalna siła porządkująca irracjonalny, niezrozumiały wszechświat istnieje nie w Bogu, którego nie sposób odnaleźć, lecz w nim samym. To ma na myśli awatar „Valisa”, dwuletnia Zofia, która pod koniec powieści mianuje bohaterów swymi apostołami. „To, czego będziecie uczyć to słowo o człowieku. Człowiek jest święty i prawdziwy, żywym bogiem jest sam człowiek”. Mądry, dobry, uczynny, silny, odważny. „Valis” mówi o tym, jak Boga można odnaleźć w samym człowieku, poprzez sam fakt poszukiwań wyższej konieczności. Grubas ma poważne problemy, nerwice, wrażenie braku sensu życia – leczy go nie Bóg, lecz samo postanowienie dotarcia do Boga. „Valis” kończy się w bardzo optymistyczny sposób – inwazja racjonalizmu w świat irracjonalny i upragniony „upadek Imperium” są jak najbardziej możliwe. Wszystko zależy od nas. Dick wspomina często w powieści operę „Parsifal” Wilhelma Richarda Wagnera. Parsifal jest jednym z tych spiralnie pokrętnych dzieł kultury, po kontakcie z którymi człowiek ma poczucie, że czegoś się dowiedział, czegoś cennego, a może nawet bezcennego, ale po głębszej analizie nagle drapie się w głowę i powiada: „Chwileczkę, przecież to nie ma sensu”. To czy znajdziemy sens w „Valisie” również zależy tylko od nas. ![]() 28 lutego 2021 |
W Polsce zwykło się określać policjantów „glinami” lub pogardliwie „psami”. W krajach anglojęzycznych to „pigs”, czyli po prostu „świnie”. Określenie to sugeruje oczywiście niechęć, odrazę i ma być z założenia obraźliwe. Nazwanie „świnią” Bruce’a Robertsona, głównego bohatera „Brudu”, jest też obraźliwe – tylko, że dla świń. Policjant z edynburskiego posterunku, zajmujący się sprawami kryminalnymi, jest jednym z najbardziej odrażających protagonistów w historii literatury (i filmu). Kim jest ta (...)
więcej »Irvine Welsh, Szkot z Edynburga, zadebiutował dokładnie trzydzieści lat temu powieścią opartą bardzo mocno na swoim własnym życiu. Czyli na wspomnieniach z końca lat siedemdziesiątych, kiedy to heroina była „naturalnym elementem jego otoczenia” i sposobem na życie w Leith, jego rodzimej dzielnicy. Powieść ta, napisana po angielsku, szkocku i miejscami twardą miejscową gwarą z Leith, kojarzona jest u nas przede wszystkim z jej kinową ekranizacją. Mocną i nie pozostawiającą obojętnym.
więcej »Otaczają mnie ludzie twierdzący, że nikt już nie czyta tyle co kiedyś. Słysząc takie stwierdzenie raz po raz uświadamiam sobie, jak mało wiedzą oni o dzisiejszej społeczności czytelniczej, która oczywiście jest inna od tej, jaką pamiętają nasi rodzice czy dziadkowie, ale wciąż jest i działa… czasem nawet zbyt skutecznie.
więcej »Cyborg, czyli mózg w maszynie
— Andreas „Zoltar” Boegner
Narodziny superbohatera
— Andreas „Zoltar” Boegner
Pierwsza historia przyszłości
— Andreas „Zoltar” Boegner
Prezenty świąteczne 2011: 50 książek, które powinny znaleźć się pod choinką
— Esensja
Lista Przebojów Książkowych: Propozycje – listopad 2011
— Esensja
Lista Przebojów Książkowych: Notowanie XIV – październik 2011
— Esensja
Lista Przebojów Książkowych: Propozycje – październik 2011
— Esensja
Do księgarni marsz: Wrzesień 2011
— Esensja
Słowo Boże czy słowa szaleńca?
— Sebastian Chosiński
Uwięzieni w słowach
— Marcin Knyszyński
„Sen bowiem jest istnością też…”
— Marcin Knyszyński
Lęk i odraza w Kalifornii
— Marcin Knyszyński
Las oblany słonecznym blaskiem
— Marcin Knyszyński
Dick jak Dickens
— Marcin Knyszyński
Kochać to nie znaczy zawsze to samo
— Marcin Knyszyński
Chorzy na życie
— Marcin Knyszyński
Dick w starym stylu
— Marcin Knyszyński
Faust musi przegrać
— Marcin Knyszyński
W poszukiwaniu rzeczywistości obiektywnej
— Marcin Knyszyński
Narkotykowy trip z robalami w rolach głównych
— Sebastian Chosiński
Wasale i robale
— Katarzyna Piekarz
Wzloty i upadki
— Katarzyna Piekarz
Staronarodzeni i złowrodzy agenci Biblioteki
— Anna Nieznaj
Ziemia zginie. Na milion sposobów
— Jacek Jaciubek
Wyprawa poprzez umysły
— Jacek Jaciubek
Kopalnia pomysłów
— Jacek Jaciubek
Esensja czyta: Październik 2013
— Kamil Armacki, Miłosz Cybowski, Joanna Kapica-Curzytek, Jarosław Loretz, Paweł Micnas, Marcin Mroziuk, Konrad Wągrowski
Esensja czyta: Lipiec 2013
— Miłosz Cybowski, Joanna Kapica-Curzytek, Jarosław Loretz, Daniel Markiewicz, Paweł Micnas, Beatrycze Nowicka, Agnieszka Szady, Konrad Wągrowski
Moje paranoje
— Jacek Jaciubek
Rynsztokowo: Ohyda
— Marcin Knyszyński
Nierówno pod skalpem
— Marcin Knyszyński
Dużo kobiet!
— Marcin Knyszyński
Niekoniecznie jasno pisane: Kurde blaszka!
— Marcin Knyszyński
Fantastyka w sepii
— Marcin Knyszyński
Za dużo bohaterów
— Marcin Knyszyński
Na początku był gotyk
— Marcin Knyszyński
Po komiks marsz: Marzec 2023
— Paweł Ciołkiewicz, Piotr ‘Pi’ Gołębiewski, Marcin Knyszyński, Marcin Osuch
W dół, do ziemi
— Marcin Knyszyński
To nie są rzymskie wakacje
— Marcin Knyszyński