Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 10 czerwca 2023
w Esensji w Esensjopedii

Przy herbacie: Jak zmontować bohatera

Esensja.pl
Esensja.pl
Żywe i realistyczne postaci to co najmniej połowa sukcesu książki. Zaś umiejętność ich tworzenia to jedna z największych tajemnic pisarstwa. Czy rządzą nią jakieś zasady?

Agnieszka ‘Achika’ Szady

Przy herbacie: Jak zmontować bohatera

Żywe i realistyczne postaci to co najmniej połowa sukcesu książki. Zaś umiejętność ich tworzenia to jedna z największych tajemnic pisarstwa. Czy rządzą nią jakieś zasady?
Zapewne każdy z czytelników tego felietonu przynajmniej raz w życiu trafił na powieść lub opowiadanie, którego bohaterowie teoretycznie byli żywymi ludźmi, a w praktyce lektura dawała wrażenie obcowania z manekinami krawieckimi. W przypadku opowiadań tekst ratować mogą inne zalety, jak olśniewający pomysł czy niezwykły język; zresztą krótkość formy nie daje wiele czasu na pogłębianie wizerunku bohatera.
Gorzej z powieściami, zwłaszcza przygodowymi. Jeśli jeszcze mamy do czynienia z dziełem głęboko filozoficznym, poruszającym zagadnienia kondycji podstludzkiej w warunkach technologicznej osobliwości, realistyczne wykreowanie bohatera ma niewielkie znaczenie – zresztą, czy ktoś, kto istnieje równocześnie w pięciu wymiarach i trzech czasach, zagina przestrzeń i klonuje swoje osobowości, w ogóle może być dla nas prawdziwy? Jednak jeżeli powieść opowiada o przygodach człowieka ocalałego z globalnej katastrofy, sfrustrowanego wampira czy zakochanej czarodziejki, a czytelnik uzna bohatera za papierowego… Houston, mamy problem.
Jak stwierdziła Anna Brzezińska w swojej prelekcji „Jak zmarnować dobry pomysł i nie wydać książki” (Polcon 2009), debiutanci często popełniają błąd polegający na tworzeniu postaci, które służą tylko jako nośniki pewnych cech. Na przykład jeden jest zdrajcą, drugi tępawym osiłkiem, a trzeci przeżył w dzieciństwie traumę, za którą się mści. Nie mają żadnych nawyków, drobnych upodobań, czegoś, czego się wstydzą, najczęściej nie mają też żadnych wspomnień – no, chyba, że chodzi o rzeczoną traumę.
Żeby było zabawniej, staranne zaprojektowanie bohatera, który ma łaskotki, uwielbia sernik, brzydzi się pająków i szaleje za kobietami o zielonych oczach z ciemniejszą obwódką, wcale nie gwarantuje sukcesu. Nadal możemy zamiast wiarygodnej postaci otrzymać nośnik cech, tyle że w większej liczbie. Nikt dokładnie nie wie, na czym polega to nieuchwytne COŚ, co sprawia, że na przykład taki królewski goniec konny, pojawiający się w „Czasie pogardy” Sapkowskiego dosłownie na chwilę, od razu jawi się jako prawdziwy człowiek. Może sekretem jest przedstawienie fragmentu akcji z jego punktu widzenia, co pozwala czytelnikowi wczuć się w jego osobę.
Kreacji realistycznych postaci niewątpliwie sprzyja umiejętność tworzenia żywo brzmiących dialogów: drewniana, sztucznie brzmiąca rozmowa z miejsca rzutuje na sztuczność bohaterów. Trzymanie się logiki i wewnętrznej spójności też pomaga – traci na wiarygodności postać, którą autor określa, powiedzmy, jako „mocną, bezkompromisową osobowość, dzielną i dumną kobietę”, a która zachowuje się jak pozbawiona charakteru, ambicji i zainteresowań meduza, pasożytująca na rodzinie (patrz Róża Borejko).
Mawia się, że autor piszący powieść fantastyczną powinien mieć swój świat wymyślony kilka razy bardziej szczegółowo, niż przedstawia na kartach. Zasada ta daje się zastosować także do tworzenia bohaterów. Nasz rubaszny krasnolud może nigdy nie stanąć twarzą w twarz z królową, ale jeśli wyobrazimy sobie, jak zachowałby się w takiej sytuacji, będzie to dodatkowa informacja, rozwijająca jego osobowość, co może przydać się w opisywaniu innych scen z jego udziałem. Mam znajomych obmyślających swoich bohaterów tak drobiazgowo, że w wyobrażaniu ich w różnych sytuacjach przekraczają granice czasu i przestrzeni. Jaką suknię założyłaby pewna lady Sith, gdyby musiała pójść na renesansowy bal? Jaki zawód wybrałby pewien mroczny mag, gdyby trafił do Polski początków XXI wieku? I co do jedzenia zamówiłaby każda z tych postaci, gdyby była tu z nami w pizzerii? Czasem ci znajomi pytają mnie, jaki typ kobiecej urody spodobałby się bohaterowi mojego tekstu i dziwią się odpowiedziom, że taki, jaki akurat pasowałby mi do akcji…
koniec
28 lutego 2010
PS. Herbata na dziś: czarna zaparzana z goździkami, cynamonem, rodzynkami, suszonymi śliwkami, orzechami włoskimi i plasterkiem pomarańczy (podpatrzone w pewnej restauracji).

Komentarze

01 III 2010   08:44:08

.com

Ożywiania bohaterów trzeba się chyba zwyczajnie nauczyć. Nie wątpię, że A.S. swego gońca projektował (gdzieś sam wspominał, że w domu ma wielką ryzę papieru, na której są wypisane rzeczy typu \'kto, gdzie i z kim\'),ale nie przyjmuję tego jako paradygmat, by każdy bohater musiał mieć przeszłość (a pewnie i goniec nie miał). Dlatego powtarzam: chyba się tego trzeba nauczyć.

01 III 2010   13:08:08

Muszę powiedzieć, że nad kwestią bohaterów zastanawiałam się wielokrotnie i chyba nie jestem w stanie wskazać "przepisu".
Moim zdaniem, to kwestia talentu. Trudno mi teraz rzucać postaciami - ale bywało, że czytając nawet krótkie formy miałam wrażenie "życia" postaci, a czasami czytając powieści, gdzie był opisywany i wygląd i nawyki, i nawet dialogi nie były głupie - a to wszystko pozostawało na papierze. Czasem chodzi o to, żeby motywacje i uczucia postaci były zrozumiałe, lecz taki np. Wiedźmin, jeśli już przy Sapkowskim jesteśmy - był najciekawszy w pierwszych opowiadaniach, kiedy nie był zrozumiały i czytelnik naprawdę zastanawiał się, dlaczego on pogryzł tę strzygę. Potem, jak już staje się dobrym przybranym ojcem ruszającym na ratunek traci wiele wyrazistości, choć przecież staje się dzięki temu bardziej ludzki.

Dla mnie niedoścignionym wzorem pozostanie Dostojewki (tu zdecydowanie bardziej jego postaci drugoplanowe) i myślę, że zmysł obserwacji jest bardzo przydatny przy tworzeniu postaci, tym niemniej są pewne różnice pomiędzy tworzeniem postaci w powieści obyczajowej i fantastyce: Dostojewski budował swoje postaci na podpatrzonych wzorcach, twórca fantastyczny musi zaobserwowane zachowania i postawy przetworzyć w większym stopniu.

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Nie przegap: Maj 2023
Esensja

31 V 2023

Powoli zbliżają się wakacje – co ciekawego warto spakować do waszych pleckaów i walizek?

więcej »

Stare wspaniałe światy: Krótka druga wiosna „romansu naukowego”
Andreas „Zoltar” Boegner

31 V 2023

Autor tej dylogii, zaliczanej do klasyki przedwojennej brytyjskiej science fiction, urodził się w Smethwick pod angielskim Birmingham, co czyni go rodakiem i rówieśnikiem H. G. Wellsa. Na tym podobieństwa między obu pisarzami (pozornie) się kończą.

więcej »

Rynsztokowo: Filozofia „no future”
Marcin Knyszyński

28 V 2023

Mamy rok 1984. We Francji Michel Platini zamienia się w żywą legendę, czego świadkami są młodzi, dwudziestoletni bohaterowie powieści, przesiadujący w edynburskich pubach i oglądający przy piwie mistrzostwa Europy w piłce nożnej. Nie przypominają jeszcze ćpunów z „Trainspotting”, którzy nie chcieli wybierać niczego poza heroiną. Ale są na „dobrej” drodze.

więcej »

Polecamy

Krótka druga wiosna „romansu naukowego”

Stare wspaniałe światy:

Krótka druga wiosna „romansu naukowego”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Jak przewidziałem drugą wojnę światową
— Andreas „Zoltar” Boegner

Cyborg, czyli mózg w maszynie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Narodziny superbohatera
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza historia przyszłości
— Andreas „Zoltar” Boegner

Zobacz też

Tegoż autora

Kolorowy zawrót głowy
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Skażona utopia
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Niejednoznaczny kot
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Harry Potter? Narnia? Mozart!
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Łowcy łowców potworów
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Mogiła i Pozgonny na tropie
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Lutnią w łeb, albo magia, miecz i rodzina
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Krótko o komiksach: Machlojki w zimowej wiosce
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

700 twarzy Greya, czyli Lublin się nie poddaje
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Krótko o filmach: Porozmawiajmy z innym mną
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.