
WASZ EKSTRAKT: | |
---|---|
Zaloguj, aby ocenić |
Przy herbacie: Trzy książki fantasy z muzyką w tleNie, nie chodzi o ballady Jaskra. Ani o krasnoludzkiego rocka z „Róży Selerbergu” Białołęckiej ani o Muzykę z Wykrokiem z „Muzyki dusz” Pratchetta. Muzyka. Taka normalna, ziemska. I fantasy. Wiecie, elfy, magia, te sprawy. Co mają ze sobą wspólnego?
Agnieszka ‘Achika’ SzadyPrzy herbacie: Trzy książki fantasy z muzyką w tleNie, nie chodzi o ballady Jaskra. Ani o krasnoludzkiego rocka z „Róży Selerbergu” Białołęckiej ani o Muzykę z Wykrokiem z „Muzyki dusz” Pratchetta. Muzyka. Taka normalna, ziemska. I fantasy. Wiecie, elfy, magia, te sprawy. Co mają ze sobą wspólnego? Są trzy książki łączące się tym, że w każdej z nich bohaterem jest młody muzyk wplątany w jakieś rozgrywki świata alternatywnego. „Brama mroku i krąg światła” opowiada o walce Dobra ze Złem w Toronto końca XX wieku. Fabuła jest może odrobinę naiwna, jednak z nawiązką wynagradzają to sympatyczni bohaterowie i ogromny ładunek ciepła. ![]()
Wyszukaj / Kup ![]()
Wyszukaj / Kup Powieść ta jest o dwa lata starsza niż „Brama mroku…” i uchodzi za jeden z prekursorskich utworów nurtu urban fantasy, lecz w porównaniu z książką Tanyi Huff jest znacznie mniej interesująca: intrygę wypełniają głównie uczuciowe rozterki bohaterki – niezbyt wciągające, gdyż nawet dla średnio rozgarniętego czytelnika od początku jasne jest, którego faceta wybierze – oraz mnóstwo prób muzycznych nowego zespołu. Wojna w magicznym świecie wydaje się groteskowa, wrażenie to zwiększa jeszcze strój i zachowanie obu – dobrej i złej – królowych elfów, które ubierają się jak z zestawu „magiczny zamek Barbie”, a zachowują niczym Cruella DeMon z kreskówki o dalmatyńczykach. Elfy w ogóle sprawiają wrażenie, jakby z nudów i bogactwa przewróciło im się w głowie, zaś autorka więcej miejsca poświęca opisywaniu strojów niż taktyce bojowej. Widać wyraźnie, że średniowieczne militaria nie są jej mocną stroną. W dodatku trudno jest kibicować „dobrej” stronie, bo władcy Jasnego Dworu przedstawieni zostali w sposób niezbyt sympatyczny, a mętne wyjaśnienie, że wynik wojny będzie miał wpływ również na nasz świat, brzmi mało przekonująco. Obecność muzyki w powieści jest istotna. Emma Bull wychodzi ze skóry, aby szczegółowo opisać próby i występy zespołu rockowego Eddi, jednak z mizernym efektem. Zdania typu …opierał o udo jej czerwonego rickenbakera i grał melodię „Here Comes the Flood” Petera Gabriela może i mówią coś fanatycznym wielbicielom amerykańskiej muzyki, lecz dla przeciętnego czytelnika są równie zrozumiałe, co dla Jankesa wzmianki o niezwykłym brzmieniu klasycznych przebojów Lady Pank. Natomiast powołanie nowej kapeli jest ważnym elementem akcji: bohaterka werbuje do niej żyjących po ludzkiej stronie przedstawicieli magicznego świata, zaś finałowy koncert stanowi ostateczną rozgrywkę z siłami Mrocznego Dworu i zarazem kulminacyjną scenę książki. ![]()
Wyszukaj / Kup Theo orientuje się, że jego osoba jest w jakiś sposób istotna dla rozgrywających się w czarodziejskiej (choć mieszkańcy magię nazywają nauką) krainie skomplikowanych intryg politycznych, lecz przez większą część intrygi daje sobą bezwolnie miotać kolejnym wydarzeniom. Arystokracja magicznego świata to rody o kwiatowych nazwach (stąd tytuł książki), a sam świat przywodzi na myśl klimaty steampunkowe: istnieją w nim magiczne odpowiedniki samochodów i pociągów, elektryczności, a nawet telewizji. Społeczeństwo jest podzielone na kasty, często odpowiadające magicznym gatunkom; niesprawiedliwe traktowanie wielu z nich staje się zarzewiem rewolucji. Muzyka tak naprawdę pojawia się marginalnie: oprócz okazjonalnego nucenia irlandzkich przebojów nie wydaje się ona być w życiu Theo czymś ważnym. Nie chodzi za nim krok w krok jak za Rolandem, nie motywuje do założenia własnego zespołu jak Eddie. W jednej ze scen bohater śpiewa wraz z goblinami ich dziwaczny jazz, którego wspomnienie pomaga mu w kulminacyjnym momencie skoncentrować się i oprzeć zagrożeniu, jednak tak naprawdę gdyby Theo był nie muzykiem a, powiedzmy, pisarzem czy rysownikiem komiksów, praktycznie niczego by to w fabule nie zmieniło. W końcu żeby śpiewać nie trzeba zaraz być zawodowcem. ![]()
Wyszukaj / Kup ![]() 16 maja 2010 |
Imagine zawsze mnie irytowała ładunkiem naiwności przekraczającym wszelkie normy. Mogłaby zastąpić Międzynarodówkę jako hymn ZSRR, bujający w obłokach Lennon pewnie by się zgodził lol.
W roku 2014, podczas słynnego San Diego Comic Con, kiedy to „Pełnia piękna” miała swą amerykańską premierę, autor powiedział na jej temat kilka ciekawych rzeczy. Podobno oryginalny tytuł tej „absolutnie pornograficznej książki” miał brzmieć „Fifty Shades of the Twilight Cave Bear Wears Prada” i jest to rzecz, którą chciałby napisać sam markiz de Sade. Zapowiada się ostro.
więcej »Literackim wydarzeniem czerwca powinna być nowa powieść polskiej noblistki, ale naszą uwagę przyciągnęły też inne interesujące tytuły.
więcej »Jak co miesiąc zapraszamy do sprawdzenia czy nie przegapiliście jakiejś ciekawej recenzji.
więcej »Seksapokalipsa
— Marcin Knyszyński
Odwieczna dialektyka
— Marcin Knyszyński
Rzeczy, które robisz w piekle, będąc martwym
— Marcin Knyszyński
Bulwar Zachodzącego Słońca 2
— Marcin Knyszyński
Borat Dzong-Un z pasem szahida
— Marcin Knyszyński
Rozkład i rozkładówka
— Marcin Knyszyński
Nowoczesny mit
— Marcin Knyszyński
Horror rzeczywistości
— Marcin Knyszyński
Osaczona
— Marcin Knyszyński
Pan życia i śmierci
— Marcin Knyszyński
Do księgarni marsz: Kwiecień 2018
— Esensja
Przeczytaj to jeszcze raz: Bliżej nas bale naszej wyobraźni
— Beatrycze Nowicka
Telenowela transylwańska
— Michał Foerster
Krwiopijcy znad Wisły
— Cyryl Twardoch
Magia, przyjaźń i rock’n’roll
— Agnieszka Szady
Lekka wojna
— Eryk Remiezowicz
Refleksje zajdlowe
— Agnieszka Szady
Bohater sponiewierany
— Agnieszka Szady
Zawartość cukru w cukrze
— Agnieszka Szady
Jak mieć Saurona za szefa i przeżyć
— Agnieszka Szady
Jak pisać nie o seksie
— Agnieszka Szady
Nie mirmiłuj, kasztelanie, czyli jak pisać o rzeczach strasznych
— Agnieszka Szady
Dla dorosłych o dzieciach
— Agnieszka Szady
Bycie szczurem zmienia punkt widzenia
— Agnieszka Szady
Wolnoć Tomku w swoim opku
— Agnieszka Szady
Moja sąsiadka hoduje smoki
— Agnieszka Szady
Krótko o książkach: Lektura w splotach
— Jarosław Loretz
Szpiedzy, smoki i różniczki
— Anna Nieznaj
Długa droga do Avalonu
— Zofia Marduła
Vivat Academia, vivant cantatrices!
— Anna Nieznaj
Doskonały przepis na placek po bretańsku
— Zofia Marduła
Całkiem zwyczajny czarodziej
— Magdalena Kubasiewicz
Esensja czyta: Wrzesień 2016
— Dominika Cirocka, Miłosz Cybowski, Jarosław Loretz, Beatrycze Nowicka, Marcin Osuch, Konrad Wągrowski
Esensja czyta: Sierpień 2016
— Miłosz Cybowski, Joanna Kapica-Curzytek, Jarosław Loretz, Anna Nieznaj, Marcin Osuch, Joanna Słupek
Esensja czyta: Lipiec 2016
— Miłosz Cybowski, Anna Kańtoch, Magdalena Kubasiewicz, Jarosław Loretz, Anna Nieznaj, Beatrycze Nowicka, Agnieszka ‘Achika’ Szady, Konrad Wągrowski
Stara szafa
— Beatrycze Nowicka
Oko podarowane przez wilka
— Agnieszka ‘Achika’ Szady
Dżungla w browarze i burza w bramie…
— Agnieszka ‘Achika’ Szady
Malarka na walizkach
— Agnieszka ‘Achika’ Szady
10 naj… : 10 roztańczonych kadrów
— Marcin Osuch, Agnieszka ‘Achika’ Szady
Krótko o filmach: Kieślowszczyzna w pelerynce
— Agnieszka ‘Achika’ Szady
Stawka większa niż qilin
— Agnieszka ‘Achika’ Szady
„Patrzcie! On ma głowę pana Mifune!”
— Agnieszka ‘Achika’ Szady
Piękna-chan i Bestia-kun
— Agnieszka ‘Achika’ Szady
Krótko o komiksach: Raz na koniu, raz pod koniem
— Agnieszka ‘Achika’ Szady
Hej ho, przez dżunglę by się szło
— Agnieszka ‘Achika’ Szady
Z listy czytałem tylko "Wojnę o dąb". Owszem, Peter Gabriel jest powszechnie znanym artystą, ale o ile pamiętam w książce często-gęsto padają też nazwy anglosaskich wykonawców, o których w życiu nie słyszałem... (a rocka lubię i słucham). Zatem przykład z Gabrielem niezbyt szczęśliwy, ale sama uwaga słuszna.
Na początku artykułu powinien znaleźć się Tolkien i "Silmarillion". Fakt, to była nieziemska muzyka, ale bez śpiewu nie byłoby tam niczego...
O muzyku rockowym jest też cykl fantasy Fostera "Spellsinger" i podobno ma to znaczenie dla fabuły.
"Imagine" opowiada o życiu w totalitarnym świecie bez krajów, religii i własności. Jeśli to jest Dobro, to ja jestem zielonym goblinem.