Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 28 września 2023
w Esensji w Esensjopedii

C.S. Lewis
‹Dopóki mamy twarze›

EKSTRAKT:60%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułDopóki mamy twarze
Tytuł oryginalnyTill We Have Faces
Data wydania24 lutego 2010
Autor
PrzekładAlbert Gorzkowski
Wydawca Esprit
ISBN978-83-60040-92-8
Format360s. 130×200mm
Cena34,90
WWW
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup

Twarzą w twarz z bogami
[C.S. Lewis „Dopóki mamy twarze” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
„Dopóki mamy twarze” to jedna z ostatnich beletrystycznych książek C.S. Lewisa, dzieło, które planował i obmyślał od lat studenckich. Duchowe przemiany i towarzyszące im pogłębione studia na tematy religijne autora cyklu narnijskiego miały z pewnością niepodważalny wpływ na ostateczny kształt powieści.

Jędrzej Burszta

Twarzą w twarz z bogami
[C.S. Lewis „Dopóki mamy twarze” - recenzja]

„Dopóki mamy twarze” to jedna z ostatnich beletrystycznych książek C.S. Lewisa, dzieło, które planował i obmyślał od lat studenckich. Duchowe przemiany i towarzyszące im pogłębione studia na tematy religijne autora cyklu narnijskiego miały z pewnością niepodważalny wpływ na ostateczny kształt powieści.

C.S. Lewis
‹Dopóki mamy twarze›

EKSTRAKT:60%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułDopóki mamy twarze
Tytuł oryginalnyTill We Have Faces
Data wydania24 lutego 2010
Autor
PrzekładAlbert Gorzkowski
Wydawca Esprit
ISBN978-83-60040-92-8
Format360s. 130×200mm
Cena34,90
WWW
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup
„Dopóki mamy twarze” to reinterpretacja mitu o Psyche i Erosie, a jednocześnie sfabularyzowana rozprawa z pogranicza teologii i filozofii. Lewis pracował nad nią przez wiele lat, zafascynowany starożytną opowieścią znaną przede wszystkim z „Metamorfoz” Apulejusza. Ponownie opowiedziana przez angielskiego pisarza opowieść została pogłębiona o nowe warstwy znaczenia, stając się autorską propozycją nowego rozumienia mitu, bez niepotrzebnego uwspółcześniania, a co za tym (zazwyczaj) idzie – spłycania, trywializowania historii. Lewis co prawda osadza mit o Psyche w nowym kontekście, ostatecznie pisząc przecież dzieło w konwencji fantastycznej, czyni to jednak z erudycją i poszanowaniem dla literackiej i mitologicznej tradycji.
Nośnikiem nowych znaczeń jest w pierwszym rzędzie narratorka powieści, którą czyni autor Orual, starszą siostrę Psyche. Jest ona cichą obserwatorką i komentatorką wydarzeń, choć zarazem jest siłą sprawczą, postacią, której wybory wpływają na losy pozostałych, kształtując podwaliny mitu. Psyche i Orual zostały wykreowane na zasadzie przeciwieństwa, odmienne pod każdym prawie względem; jedna jest piękna i kochana przez wszystkich, druga zaś naznaczona wyjątkową brzydotą, ignorowana i, przynajmniej do czasu, pogardzana przez ojca, króla niewielkiego państewka Glome. Będąca wytworem wyobraźni autora kraina położona jest niedaleko Półwyspu Peloponeskiego, i to właśnie Hellada stanowi główny punkt odniesienia bohaterów. Zestawiając grecki racjonalizm (umiłowanie do nauki i filozofii) z barbarzyńskim, magiczno-religijnym myśleniem mieszkańców Glome, Lewis snuje rozważania o naturze bogów i człowieka. Czy tajemniczy kochanek, który odwiedza pozostawioną w dziczy Psyche, to rozkochany w niej bożek, czy jedynie oznaka trawiącego ją szaleństwa? Czy bogowie istnieją i bawią się ludzkimi żywotami? Symbolem metafizycznego rozdarcia staje się Orual – podszyta smutkiem i tragizmem, ale mimo tego silna następczyni tronu; jej życiowe sukcesy i porażki wydają się być z jednej strony pochodną działań sił nadprzyrodzonych, srogich i okrutnych bogów, a z drugiej wynikają z jej własnych, nierzadko trudnych decyzji. Lewis nie stawia prostych pytań i nie daje prostych odpowiedzi – i choć jego myślenie wydaje się przebiegać z góry określonym i przewidywalnym tropem, wcale nie oznacza to, że przesłanie powieści jest jednowymiarowe czy zdeterminowane ideologicznie. Możliwych odczytań jest wiele.
Gdyby zostało napisane współcześnie, „Dopóki mamy twarze” bez wątpienia stanowiłoby część międzynarodowej serii „Mity”, której autorzy biorą na warsztat stare mity i legendy, przyoblekając je w nowe formy i proponują świeże spojrzenie na ich uniwersalne, bo zawsze aktualne przesłanie. Dziełko Lewisa z pewnością zainteresuje miłośników jego twórczości (zarówno literackiej, jak i naukowej), choć trzeba sprawiedliwie przyznać, że książka nie jest literacką perłą. Napisana jest chropawym, staroświeckim stylem, a narracja bywa monotonna, przeciążona rozbudowanymi monologami wewnętrznymi narratorki. Powieść wydaje się też niepotrzebnie wydłużona; być może to wina wieloletniego czasu powstawania, jak i tego, że autor – pragnąc zrealizować swoją wizję w pełni – zbytnio rozdłubał fabułę, nadymając ją ponad miarę. Pomijając te niedogodności, które po części tłumaczy specyficzna maniera pisarska Lewisa, „Dopóki mamy twarze” to interesująca, nawet jeśli nieco zapomniana pozycja w dorobku autora „Opowieści z Narnii”.
koniec
17 stycznia 2011
PS. Szkoda tylko, że nowe wydanie powiela błąd poprzedniego, niepoprawnie tłumacząc tytuł powieści. „Till We Have Faces” powinno raczej brzmieć „Aż zyskamy twarze”, co wynika zarówno z logiki języka, jak i, oczywiście w sporym uproszczeniu, treści książki.

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

O pożytkach ze zdrowych zębów oraz powrót do Liszkowa
Wojciech Gołąbowski

24 IX 2023

Dziesiąty (jubileuszowy?) tom przygód Jakuba Wędrowycza, „Faceci w gumofilcach” Andrzeja Pilipiuka, ma lepsze i słabsze strony. Dobrze, że te lepsze zajmują więcej miejsca.

więcej »

PRL w kryminale: Polska Ludowa oczyma reportażysty
Sebastian Chosiński

22 IX 2023

„Cztery reportaże” Jerzego Edigeya to zbiór tekstów, które pierwotnie ukazały się w latach 1979-1982 w nadzwyczaj poczytnym miesięczniku Krajowej Agencji Wydawniczej „Ekspres Reporterów”. Trzy z nich – „Tajemnica Lasku Arkońskiego”, „Zbrodniczy cień przeszłości” oraz „Rzeka wódki w Wyszkowie” – to typowe opowieści kryminalne, które, gdyby tylko odpowiednio je opracować, mogłyby stać się podstawą całkiem udanych „powieści milicyjnych”.

więcej »

Mała Esensja: Zadziwiające odkrycia na wyciągnięcie ręki
Marcin Mroziuk

20 IX 2023

W „Ekspedycji Elliki Tomson” tytułowa bohaterka wprawdzie nie przemierza terenów, na których wcześniej nie stanęła ludzka stopa, ale i tak przekonamy się, że jest naprawdę dociekliwą badaczką. Lektura książki Åsy Lind może uświadomić młodym czytelnikom, że czasem warto po prostu uważniej rozejrzeć się wokół siebie.

więcej »

Polecamy

Wszyscy jesteśmy „numerem jeden”

Stare wspaniałe światy:

Wszyscy jesteśmy „numerem jeden”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Krótka druga wiosna „romansu naukowego”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Jak przewidziałem drugą wojnę światową
— Andreas „Zoltar” Boegner

Cyborg, czyli mózg w maszynie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Narodziny superbohatera
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza historia przyszłości
— Andreas „Zoltar” Boegner

Zobacz też

Tegoż twórcy

Esensja czyta: Grudzień 2012
— Kamil Armacki, Jacek Jaciubek, Anna Kańtoch, Jarosław Loretz, Daniel Markiewicz, Beatrycze Nowicka, Konrad Wągrowski

Piękny wszechświat
— Michał Foerster

Tegoż autora

Dym/nie-dym i polarne niedźwiedzie na tropikalnej wyspie
— Konrad Wągrowski, Jędrzej Burszta, Marcin T.P. Łuczyński, Karol Kućmierz

O malarstwie i rewolucji
— Jędrzej Burszta

Cień dawnej świetności
— Jędrzej Burszta

Polska inna, a jednak ta sama
— Jędrzej Burszta

Szaleństwo na zamku Gormenghast
— Jędrzej Burszta

Nadduszo, zlituj się!
— Jędrzej Burszta

Czarownica jaka jest, każdy widzi…
— Jędrzej Burszta

Michel Houellebecq, pisarz
— Jędrzej Burszta

W tym szaleństwie nie ma metody
— Jędrzej Burszta

Żony i mężowie
— Jędrzej Burszta

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.