EKSTRAKT: | 70% |
---|---|
WASZ EKSTRAKT: | |
Zaloguj, aby ocenić | |
Tytuł | Trojka |
Tytuł oryginalny | The Troika |
Data wydania | 8 kwietnia 2011 |
Autor | Stepan Chapman |
Przekład | Wojciech Szypuła |
Wydawca | MAG |
Seria | Uczta Wyobraźni |
ISBN | 978-83-7480-204-8 |
Format | 240s. 135×202mm; oprawa twarda |
Cena | 35,— |
Gatunek | fantastyka |
WWW | Polska strona |
Zobacz w | Kulturowskazie |
Wyszukaj w | MadBooks.pl |
Wyszukaj w | Selkar.pl |
Wyszukaj w | Skąpiec.pl |
W tym szaleństwie nie ma metody |
EKSTRAKT: | 70% |
---|---|
WASZ EKSTRAKT: | |
Zaloguj, aby ocenić | |
Tytuł | Trojka |
Tytuł oryginalny | The Troika |
Data wydania | 8 kwietnia 2011 |
Autor | Stepan Chapman |
Przekład | Wojciech Szypuła |
Wydawca | MAG |
Seria | Uczta Wyobraźni |
ISBN | 978-83-7480-204-8 |
Format | 240s. 135×202mm; oprawa twarda |
Cena | 35,— |
Gatunek | fantastyka |
WWW | Polska strona |
Zobacz w | Kulturowskazie |
Wyszukaj w | MadBooks.pl |
Wyszukaj w | Selkar.pl |
Wyszukaj w | Skąpiec.pl |
"(wystarczy pojechać po bandzie wyobraźni, a współczesnemu 2-30-40-latkowi, karmionemu komunikatem w formie mielonki z totalnego pan-wszystkiego, przyjdzie to dość łatwo)."
A jeżeli ktoś ma problemy z wyobraźnią, to można na 3 miesiące zatrudnić się jako salowa/salowy w szpitalu psychiatrycznym. Pacjenci ze zdiagnozowaną schizofrenią dostarczą materiału na kilkanaście takich książek, albo i więcej. A zatem nawet wyobraźni nie trzeba. Wystarczy dyktafon.
Tomasz Rezydent to pseudonim lekarza w trakcie specjalizacji chorób wewnętrznych. W „Niewidzialnym froncie” opisał on w formie dziennika swoją codzienną pracę w szpitalu wiosną i latem 2020 roku, podczas pierwszej fali pandemii koronawirusa. Wnioski po lekturze są jednoznaczne: przedstawiona tu praca lekarza to mordercze zmagania w wyjątkowo trudnej do wygrania bitwie.
więcej »„Koniec wszystkiego” Katie Mack to przystępnie napisane zestawienie różnych wersji końca naszego wszechświata. Co prawda czasami autorkę ponosi fantazja i puszczenie oka do czytelnika staje się nieznośnym mruganiem, ale pamiętajmy, że mamy do czynienia dopiero ze „wschodzącą gwiazdą światowej astrofizyki”.
więcej »„Muzeum luster” to mocny thriller rozgrywający się w madryckim muzeum Prado. Sporo tutaj akcji i sensacji, ale też mnóstwo ciekawostek związanych ze sztuką. Autorem książki jest hiszpański pisarz Luis Montero Manglano, na co dzień zajmujący się ikonografią.
więcej »Las oblany słonecznym blaskiem
— Marcin Knyszyński
Dick jak Dickens
— Marcin Knyszyński
Kochać to nie znaczy zawsze to samo
— Marcin Knyszyński
Chorzy na życie
— Marcin Knyszyński
Dick w starym stylu
— Marcin Knyszyński
Faust musi przegrać
— Marcin Knyszyński
W poszukiwaniu rzeczywistości obiektywnej
— Marcin Knyszyński
Myślę, ale czy jestem?
— Marcin Knyszyński
Wszyscy jesteśmy androidami
— Marcin Knyszyński
Umieranie wstecz
— Marcin Knyszyński
Esensja czyta: Czerwiec 2011
— Miłosz Cybowski, Anna Kańtoch, Joanna Kapica-Curzytek, Konrad Wągrowski
Dym/nie-dym i polarne niedźwiedzie na tropikalnej wyspie
— Konrad Wągrowski, Jędrzej Burszta, Marcin T.P. Łuczyński, Karol Kućmierz
O malarstwie i rewolucji
— Jędrzej Burszta
Cień dawnej świetności
— Jędrzej Burszta
Polska inna, a jednak ta sama
— Jędrzej Burszta
Szaleństwo na zamku Gormenghast
— Jędrzej Burszta
Nadduszo, zlituj się!
— Jędrzej Burszta
Czarownica jaka jest, każdy widzi…
— Jędrzej Burszta
Michel Houellebecq, pisarz
— Jędrzej Burszta
Żony i mężowie
— Jędrzej Burszta
California Dreamin’
— Jędrzej Burszta
Z podobnymi powieściami jest taka sprawa, że wskutek niemal maksymalnego stopnia odklejenia od wytłumaczalności (nawet wytłumaczalności fantazmatów) rozdwaja się, powiedzmy, rzecz na to co techniczne (język powieści, czytanie) i obrazowe (to co narzucone zmysłom) - i wówczas, mam wrażenie, to pierwsze musi ratować to drugie - czyli w zasadzie orzekać można tylko o tym, co dostępne doświadczeniem, czyli o języku, o tym, jak zostało napisane. A już CO – staje się tak dowolne, że śmiem twierdzić, że wizje t o t a l n i e oderwane od jakichkolwiek doświadczeń, w zasadzie luźne obrazy, mógłby sobie każdy powydumywać.
To jest duże niebezpieczeństwo, bo – eksperyment: wypisać 10 najdziwniejszych możliwie cudactw do odmalowania (najczęściej są to przecież konstrukty wizualne, jedynie opisane językiem, ale doświadczane wyobrażeniem wzroku) i zawsze znajdzie się jakiś prywatny wzór, który - można potem twierdzić - stanowi podskórny powód połączania tych absurdów.
Co czyni podobne eksperymenty co najmniej ryzykownymi i - jednak wydaje mi się - łatwymi (wystarczy pojechać po bandzie wyobraźni, a współczesnemu 2-30-40-latkowi, karmionemu komunikatem w formie mielonki z totalnego pan-wszystkiego, przyjdzie to dość łatwo).
innit?