Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 28 maja 2023
w Esensji w Esensjopedii

Małgorzata Szejnert
‹Dom żółwia. Zanzibar›

EKSTRAKT:60%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułDom żółwia. Zanzibar
Data wydania10 października 2011
Autor
Wydawca Znak
ISBN978-83-240-1819-2
Format400s. 165×235mm; oprawa twarda
WWW
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup

Sułtani, goździki i Freddie Mercury
[Małgorzata Szejnert „Dom żółwia. Zanzibar” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Kto sięgnąłby po „Dom żółwia. Zanzibar” Małgorzaty Szejnert szukając barwnych opisów podróży przez dżunglę i stykania się z miejscowymi obyczajami, ten dozna zawodu. Książka jest bowiem ciekawa, ale w zupełnie innym temacie: przedstawia ostatnie półtora wieku historii tej prawie nieznanej u nas wyspy.

Agnieszka ‘Achika’ Szady

Sułtani, goździki i Freddie Mercury
[Małgorzata Szejnert „Dom żółwia. Zanzibar” - recenzja]

Kto sięgnąłby po „Dom żółwia. Zanzibar” Małgorzaty Szejnert szukając barwnych opisów podróży przez dżunglę i stykania się z miejscowymi obyczajami, ten dozna zawodu. Książka jest bowiem ciekawa, ale w zupełnie innym temacie: przedstawia ostatnie półtora wieku historii tej prawie nieznanej u nas wyspy.

Małgorzata Szejnert
‹Dom żółwia. Zanzibar›

EKSTRAKT:60%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułDom żółwia. Zanzibar
Data wydania10 października 2011
Autor
Wydawca Znak
ISBN978-83-240-1819-2
Format400s. 165×235mm; oprawa twarda
WWW
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup
Małgorzata Szejnert przez kilkanaście lat szefowała działowi reportażu w „Gazecie Wyborczej”, sama ma również w tej dziedzinie liczne osiągnięcia, że wymienię tylko słynną kilka lat temu „Wyspę klucz”, opowiadającą o kwarantannie i selekcji, jakiej poddawano imigrantów przybywających do USA.
„Dom żółwia” opowiada o historii Zanzibaru – a właściwie o ludziach, którzy się w tej historii zapisali. Mamy więc nakreślone sylwetki sułtanów i królowych, opowieści o kontynentalnych wyprawach Davida Livingstone’a i Henry’ego Stanleya, o dwudziestowiecznych rewolucjonistach, o piosenkarce Bi Kidude, o twórcy malarskiego stylu tingatinga, i o wielu innych, z Polakami włącznie. Każdą osobę autorka przedstawia szczegółowo, nieraz od czasów dzieciństwa; widać w tym ogrom pracy, jaki włożyła w zbieranie materiałów; szczegółowa bibliografia znajduje się na ostatnich stronach. Historia rozpoczyna się w połowie XIX wieku, kiedy wyspa pod rządami arabskimi buduje potęgę gospodarczą na eksporcie goździków oraz niewolników. Następnie opisane są czasy kolonialne i rewolucja z 1963 roku. Zaletą jest możliwość poznania wielu obcych dla przeciętnego czytelnika faktów, jednak mniej więcej w połowie tomu poczułam się nieco przytłoczona liczbą postaci i dat.
Książka podzielona jest na kilka części, a te z kolei na rozdziały – wiele z nich ma „dom” w tytule: Dom sułtana Bagrasza, Stone Town, Zanzibar; Dom Abejda Karumego, Ng′ambo, miasto Zanzibar. Istotnie, budynki i ich przemijanie, degradacja, pełnią w opowieściach istotną rolę. Tytułowe żółwie pojawiają się na końcu co drugiej części – czasem jest to wiersz, czasem informacje o cyklu rozrodczym i wolontariuszach chroniących jaja oraz młode. Styl narracji jest rzeczowy, lecz gdzieniegdzie autorka pozwala sobie na pełen urody opis, na przykład o ławicy rybek rozstępującej się przed nurkiem jak kurtyna, lub o owocożernych nietoperzach:
Drzewa te są bardzo wysokie, oblepione ciemnymi worami, które czasem spadają pod własnym ciężarem, rwąc się na czarne miękkie szmaty. Te szmaty ulatują w powietrze i znowu zbijają się w tłumok, który wraca na gałąź, by przespać dzień. Kiedy nadchodzi wieczór, wory rozsypują się na dobre, uwolnione drzewa chudną do swojej naturalnej formy, wszystkie nietoperze owocowe też odzyskują niepokojący i piękny kształt, fruną nad wyspę (…) tworząc tym razem rozległą chmurę i przenoszą na noc do miasta Zanzibar.
Bardzo ładna jest szata graficzna: twarda okładka z nostalgicznym zdjęciem-grafiką, kremowy papier, wyraźny druk. Poszczególne historie ilustrowane są rycinami lub fotografiami, przy czym nawet te zrobione własnoręcznie przez autorkę są czarno-białe, aby nie psuć jednolitego wyglądu całości. Trochę szkoda, że podpisy wydrukowano hurtem na końcu, dając tylko odnośniki do stron, lecz na szczęście zdjęcia są tak starannie umieszczone przy odpowiednich fragmentach tekstu, że nie sprawia trudności odgadnięcie, kogo lub co przedstawiają.
„Dom żółwia” prawdopodobnie spodoba się czytelnikom interesującym się historią współczesną – jeżeli do takowej zaliczyć również XIX wiek. A skąd w tytule recenzji Freddie Mercury? Otóż urodził się on właśnie na Zanzibarze, o czym autorka nie omieszkała wspomnieć.
koniec
26 grudnia 2011

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Krótko o książkach: Grzechy indiańskich ojców
Miłosz Cybowski

28 V 2023

„Mapa wnętrza” to bardzo amerykańska opowieść i wychwytywanie wszystkich zawartych w niej niuansów stanowi pewien problem. Czyni to z powieści Stephena Grahama Jonesa pozycję kłopotliwą zarówno w lekturze, jak i ocenie.

więcej »

PRL w kryminale: Piłeś – nie jedź!
Sebastian Chosiński

26 V 2023

Lata 70. XX wieku to zdecydowanie najlepszy okres dla Jerzego Edigeya. To w tamtej dekadzie powstały jego najwartościowsze, zachowujące atrakcyjność po dziś dzień, „powieści milicyjne”. Nie jest też chyba przypadkiem fakt, że głównym bohaterem kilku z nich jest oficer Komendy Stołecznej MO major Janusz Kaczanowski. W „Śmierci jubilera” stara się on rozwiązać sprawę, której korzenie tkwią w czasach okupacji.

więcej »

Przeczytaj to jeszcze raz: Eddie, Gino i Tony
Sebastian Chosiński

25 V 2023

Pisząc „Braci Rico”, mieszkający wówczas w Stanach Zjednoczonych belgijski pisarz Georges Simenon stworzył jedno ze swoich najwybitniejszych dzieł beletrystycznych. Opowieść o gangsterskiej rodzinie urosła w jego wykonaniu do antycznego dramatu psychologicznego, w którym rewizji poddane zostają takie pojęcia, jak honor, lojalność czy – nomen omen – braterstwo.

więcej »

Polecamy

Jak przewidziałem drugą wojnę światową

Stare wspaniałe światy:

Jak przewidziałem drugą wojnę światową
— Andreas „Zoltar” Boegner

Cyborg, czyli mózg w maszynie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Narodziny superbohatera
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza historia przyszłości
— Andreas „Zoltar” Boegner

Zobacz też

Tegoż twórcy

Esensja czyta: Maj-czerwiec 2009
— Jakub Gałka, Anna Kańtoch, Michał Kubalski, Daniel Markiewicz, Joanna Słupek, Agnieszka Szady, Mieszko B. Wandowicz, Konrad Wągrowski

Tegoż autora

Skażona utopia
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Niejednoznaczny kot
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Harry Potter? Narnia? Mozart!
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Łowcy łowców potworów
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Mogiła i Pozgonny na tropie
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Lutnią w łeb, albo magia, miecz i rodzina
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

700 twarzy Greya, czyli Lublin się nie poddaje
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Coperdzikon
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Oko podarowane przez wilka
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Dżungla w browarze i burza w bramie…
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.