Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 27 września 2023
w Esensji w Esensjopedii

Gene Wolfe
‹Miecz Liktora›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułMiecz Liktora
Tytuł oryginalnyThe Sword of the Lictor
Data wydania25 lipca 2007
Autor
PrzekładArkadiusz Nakoniecznik
Wydawca Książnica
CyklKsięga Nowego Słońca
ISBN978-83-250-0142-1
Format328s. 110×175mm
Cena12,—
Gatunekfantastyka
WWW
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup

W stronę Nowego Słońca: Wędrówką życie jest człowieka
[Gene Wolfe „Miecz Liktora”, Gene Wolfe „Cytadela Autarchy” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
„Miecz liktora” i „Cytadela Autarchy” nie zawiodą tych, którym przypadły do gustu dwa pierwsze tomy.

Beatrycze Nowicka

W stronę Nowego Słońca: Wędrówką życie jest człowieka
[Gene Wolfe „Miecz Liktora”, Gene Wolfe „Cytadela Autarchy” - recenzja]

„Miecz liktora” i „Cytadela Autarchy” nie zawiodą tych, którym przypadły do gustu dwa pierwsze tomy.

Gene Wolfe
‹Miecz Liktora›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułMiecz Liktora
Tytuł oryginalnyThe Sword of the Lictor
Data wydania25 lipca 2007
Autor
PrzekładArkadiusz Nakoniecznik
Wydawca Książnica
CyklKsięga Nowego Słońca
ISBN978-83-250-0142-1
Format328s. 110×175mm
Cena12,—
Gatunekfantastyka
WWW
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup
W dwóch kolejnych tomach „Księgi Nowego Słońca” Wolfe kontynuuje opowieść o losach Severiana. Można w nich znaleźć to, co zwracało uwagę w częściach poprzednich – wnikliwe obserwacje, zagnieżdżone osobne historie, dyskusje i rozważania oraz grę z czytelniczymi nawykami. Co najważniejsze, historia katowskiego czeladnika nadal wciąga.
Muszę tu przyznać, że nierzadko zastanawiałam się, dlaczego „Księga Nowego Słońca” potrafi tak zaabsorbować – nie jest to zasługa tempa akcji, choć już w „Pazurze Łagodziciela” działo się więcej niż w „Cieniu kata”, a w przypadku „Miecza liktora” tendencja ta zostaje zachowana. Z pewnością ma w tym swój udział styl Wolfe’a. Amerykański pisarz dysponuje świetnym wyczuciem języka. Pisze w sposób wyważony – nie ma tutaj efekciarstwa, czy przeładowania barwnymi określeniami, a jednak myśli posiadają swoją wagę a opisy – wyraźnie odczuwalny nastrój. Trudno mi jest uchwycić istotę tego sposobu pisania, mogę tylko powiedzieć, że odróżnia się od innych autorów i stanowi kolejny wyraz artystycznej odrębności autora. Kiedyś, recenzując antologię „Miecze i mroczna magia” opowiadanie Wolfe’a pt. „Krwawa gra” określiłam mianem onirycznego – określenie to odnosi się również do „Księgi Nowego Słońca”. W tym miejscu nie sposób nie pochwalić tłumacza. Nie porównywałam z oryginałem, ale sam tekst brzmi bardzo dobrze. Sądzę też, że przekład nie należał do łatwych, dlatego tym bardziej należą się brawa.
„Miecz liktora” jest częścią najbardziej zbliżoną do „tradycyjnej” narracji, typowej dla fantastycznej powieści drogi. Severian dociera do Thraxu i zostaje liktorem, niedługo potem zaś zmuszony jest uciekać z miasta, przemierza niegościnne góry, wreszcie dociera nad jezioro Diuturna, gdzie bierze udział w bitwie. Wolfe pieczołowicie opisuje kolejne miejsca w rodzaju wodospadu i ozdobionej starożytnymi wzorami skalnej ściany, opuszczonego miasta w górach, wierzchołkom których nadano kształt sylwetek dawnych królów, czy pływających wysp na jeziorze. Na swojej drodze Severian niespodziewanie spotyka starych znajomych oraz poznaje nowe postaci. Stawia czoła licznym przeciwnościom, cierpi głód i pragnienie, bywa także więziony. Można pokusić się o stwierdzenie, że to najbardziej „przygodowy” ze wszystkich tomów. Jednocześnie pojawiają się tutaj sceny i wątki o znacznym ładunku emocjonalnym jak np. rozmowa z Dorcas w oberży ale przede wszystkim historia małego chłopca – imiennika głównego bohatera.
Subtelnie, acz konsekwentnie Wolfe pokazuje, jak jego bohater zmienia się pod wpływem wydarzeń i podjętych decyzji. Jest to zresztą wielka zaleta „Księgi…” – na różnych etapach swojego życia Severian jest innym człowiekiem a jednocześnie nie zatraca się wrażenia ciągłości. Postać kata wciąż potrafi zadziwić – choć bezwzględnie wykonywał cudze wyroki, sam rzadko feruje własne, często też zdobywa się na przebaczenie względem swoich krzywdzicieli. Jednego razu zabija bez mrugnięcia okiem, innego zaś pomaga bliźnim.

Gene Wolfe
‹Cytadela Autarchy›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułCytadela Autarchy
Tytuł oryginalnyThe Citadel of the Autarch
Data wydania24 sierpnia 2007
Autor
PrzekładArkadiusz Nakoniecznik
Wydawca Książnica
CyklKsięga Nowego Słońca
ISBN978-83-245-7508-4
Format352s. 110×175mm
Cena12,—
Gatunekfantastyka
WWW
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup
Wydaje się, że Wolfe’a interesują zachowania irracjonalne, trudne do wytłumaczenia postępki, sprzeczności składające się na ludzką naturę. W „Cieniu kata” padają słowa: „Prastwórca z całą pewnością utrzymuje wszystkie rzeczy w należytym porządku, a teologowie mawiają, że światło jest jego cieniem, lecz czy nie może być tak, że w mroku ów porządek nieco się zatraca i kwiaty wyskakują z nicości prosto w palce dziewczyny (…) gdy noc zamyka nam oczy, na świecie zapanowuje większy bezład, niż gotowi byśmy byli uwierzyć.” W „Księdze Nowego Słońca” ów chaos znajduje swój wyraz.
W „Cytadeli Autarchy” Severian powraca do Nessus a Wolfe – do konstrukcji zbliżonej do tomu drugiego. Choć „Miecz liktora” również zawierał włączoną weń wewnętrzną historię, w tomie czwartym zagnieżdżone opowieści zajmują znacznie większą objętość. Znowu czytelnicze nawyki zostają zburzone – pod koniec części trzeciej autor zapowiada, że w tomie następnym jego bohater weźmie udział w wojnie. Owszem – tak jest, jednak znacznie więcej miejsca poświęcone zostaje wędrówce Severiana przez las z ocalonym przez niego żołnierzem, późniejszemu pobytowi bohatera w lazarecie, gdzie ranni żołnierze urządzają konkurs na najlepszą opowieść a przypadkowo napotkani ludzie przedstawiają historie swojego życia. Później Severian odwiedza pustelnika, którego dom posiada piętra, znajdujące się w różnych czasach i dyskutuje z nim o przyszłości Urth. Pojawiają się także wrogowie Wspólnoty wzorowani na społeczeństwach totalitarnych. Orwell, stwierdził w „1984”, że ograniczenie języka jest środkiem zniewolenia umysłu – podobnie jest i tu – Ascianie posługują się jedynie wyświechtanymi formułkami, zatwierdzonymi przez ich władzę. Wreszcie koło się zamyka – Severian ponownie odwiedza Cytadelę już jako Autarcha, odnajduje swoje korzenie i wyświadcza przysługę osobie, która była mu bliska.
Na koniec kolejna garść myśli, które zwróciły moją uwagę: „Wydaje mi się, że każde z nas, prowadząc z kimś intymną rozmowę, zwraca się w gruncie rzeczy do wyobrażenia, jakie ma o tym człowieku.”, „W najgłębszych zakamarkach duszy każdego z nas znajduje się coś w rodzaju kasy, do której przychodzimy, by spłacić długi przeszłości fałszywymi pieniędzmi teraźniejszości.”, „Nawet pozornie bezużyteczny cud stanowi niewyczerpane źródło nadziei, ponieważ udowadnia nam, że nie rozumiemy wszystkiego, a tym samym nie zdajemy sobie sprawy, że nawet nasze porażki – tylekroć liczniejsze od mało istotnych sukcesów – także mogą mieć jakieś ukryte znaczenie.”, „mistrz Palaemon mawiał, że wszystko, co niewytłumaczalne istnieje po to, byśmy nie odczuwali upokorzenia lękając się nocnego wiatru”.
Na tym etapie cykl stracił już nieco ze swojej świeżości, jednak wciąż stanowi spójną całość i zachowuje niepowtarzalny klimat. Dla tych, którym przypadły do gustu części poprzednie – lektura obowiązkowa. Jeśli jednak twórczość Wolfe’a nie zrobiła do tej pory dobrego wrażenia, teraz także nie należy liczyć na odmianę.
koniec
27 sierpnia 2012

Komentarze

28 VIII 2012   11:58:47

Prawdziwym zakończeniem cyklu jest "Urth Nowego Słońca", mam nadzieję że również zostanie zrecenzowane w Esensji :) Pozdrawiam!

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

O pożytkach ze zdrowych zębów oraz powrót do Liszkowa
Wojciech Gołąbowski

24 IX 2023

Dziesiąty (jubileuszowy?) tom przygód Jakuba Wędrowycza, „Faceci w gumofilcach” Andrzeja Pilipiuka, ma lepsze i słabsze strony. Dobrze, że te lepsze zajmują więcej miejsca.

więcej »

PRL w kryminale: Polska Ludowa oczyma reportażysty
Sebastian Chosiński

22 IX 2023

„Cztery reportaże” Jerzego Edigeya to zbiór tekstów, które pierwotnie ukazały się w latach 1979-1982 w nadzwyczaj poczytnym miesięczniku Krajowej Agencji Wydawniczej „Ekspres Reporterów”. Trzy z nich – „Tajemnica Lasku Arkońskiego”, „Zbrodniczy cień przeszłości” oraz „Rzeka wódki w Wyszkowie” – to typowe opowieści kryminalne, które, gdyby tylko odpowiednio je opracować, mogłyby stać się podstawą całkiem udanych „powieści milicyjnych”.

więcej »

Mała Esensja: Zadziwiające odkrycia na wyciągnięcie ręki
Marcin Mroziuk

20 IX 2023

W „Ekspedycji Elliki Tomson” tytułowa bohaterka wprawdzie nie przemierza terenów, na których wcześniej nie stanęła ludzka stopa, ale i tak przekonamy się, że jest naprawdę dociekliwą badaczką. Lektura książki Åsy Lind może uświadomić młodym czytelnikom, że czasem warto po prostu uważniej rozejrzeć się wokół siebie.

więcej »

Polecamy

Wszyscy jesteśmy „numerem jeden”

Stare wspaniałe światy:

Wszyscy jesteśmy „numerem jeden”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Krótka druga wiosna „romansu naukowego”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Jak przewidziałem drugą wojnę światową
— Andreas „Zoltar” Boegner

Cyborg, czyli mózg w maszynie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Narodziny superbohatera
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza historia przyszłości
— Andreas „Zoltar” Boegner

Zobacz też

Tegoż twórcy

Cień i Pazur: Czeladnik małodobry i jego miecz
— Miłosz Cybowski

Esensja czyta: Sierpień 2015
— Miłosz Cybowski, Jacek Jaciubek, Marcin Mroziuk, Agnieszka ‘Achika’ Szady

Suma całej pamięci
— Jarosław Loretz

Wszystko i nic
— Beatrycze Nowicka

Przeczytaj to jeszcze raz: Szukając i oszukując siebie
— Beatrycze Nowicka

„Ciemna strona Długiego Słońca” – recenzja
— Wojciech Gołąbowski

Tegoż autora

Tryby historii
— Beatrycze Nowicka

Imperium zwane pamięcią
— Beatrycze Nowicka

Gorzka czekolada
— Beatrycze Nowicka

Krótko o książkach: Kąpiel w letniej wodzie
— Beatrycze Nowicka

Kosiarz wyłącznie na okładce
— Beatrycze Nowicka

Bitwy nieoczywiste
— Beatrycze Nowicka

Morderstwa z tego i nie z tego świata
— Beatrycze Nowicka

Z tarczą
— Beatrycze Nowicka

Rodzinna sielanka
— Beatrycze Nowicka

Wiła wianki i to by było na tyle
— Beatrycze Nowicka

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.