Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 3 października 2023
w Esensji w Esensjopedii

Carlos Ruiz Zafón
‹Więzień Nieba›

EKSTRAKT:20%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułWięzień Nieba
Tytuł oryginalnyEl prisionero del cielo
Data wydania19 kwietnia 2012
Autor
PrzekładKatarzyna Okrasko, Carlos Marrodán Casas
Wydawca Muza
CyklCmentarz Zapomnianych Książek
ISBN978-83-7758-187-2
Format416s. 145×205mm
Cena34,99
WWW
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup

Cień dawnej świetności
[Carlos Ruiz Zafón „Więzień Nieba” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Carlos Ruiz Zafón kilka lat temu przebojem wdarł się na rynek głośnym „Cieniem wiatru”, którym rozkochał w swojej prozie miliony czytelników, przy okazji rozreklamowując uroki dawnej Barcelony. „Więzień nieba” to skrojona wedle klasycznych zasad kontynuacja, która udaje, że właściwą kontynuacją nie jest. Ale nie jest też niestety dobrą powieścią.

Jędrzej Burszta

Cień dawnej świetności
[Carlos Ruiz Zafón „Więzień Nieba” - recenzja]

Carlos Ruiz Zafón kilka lat temu przebojem wdarł się na rynek głośnym „Cieniem wiatru”, którym rozkochał w swojej prozie miliony czytelników, przy okazji rozreklamowując uroki dawnej Barcelony. „Więzień nieba” to skrojona wedle klasycznych zasad kontynuacja, która udaje, że właściwą kontynuacją nie jest. Ale nie jest też niestety dobrą powieścią.

Carlos Ruiz Zafón
‹Więzień Nieba›

EKSTRAKT:20%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułWięzień Nieba
Tytuł oryginalnyEl prisionero del cielo
Data wydania19 kwietnia 2012
Autor
PrzekładKatarzyna Okrasko, Carlos Marrodán Casas
Wydawca Muza
CyklCmentarz Zapomnianych Książek
ISBN978-83-7758-187-2
Format416s. 145×205mm
Cena34,99
WWW
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup
Na karcie otwierającej polskie wydanie najnowszej powieści Zafóna znajduje się adnotacja informująca o tym, że serię „Cmentarz Zaginionych Książek” (do której należą wcześniejsze „Cień wiatru” oraz „Gra anioła”) można czytać w dowolnej kolejności, każda z książek przedstawia bowiem zamkniętą całość. Jest to, delikatnie mówiąc, dość nieprawdziwe stwierdzenie. W rzeczywistości lektura „Więźnia nieba” bez znajomości poprzednich dwóch części byłaby dość kłopotliwa, ba, wręcz bezsensowna – autor wrzuca czytelnika na głęboką wodę, przechodząc od razu do akcji i nie poświęcając wiele czasu na przedstawienie głównych bohaterów. Nie wiem, czemu ma służyć to odautorskie zabezpieczenie, oprócz zmylenia potencjalnych czytelników.
Rzecz dzieje się w roku 1957, krótko po wydarzeniach znanych z „Cienia wiatru”. Daniel Sempere nadal prowadzi wraz z ojcem niezbyt dochodową księgarnię, w której niezmiennie zatrudniony jest Fermín Romero de Torres. Któregoś dnia w księgarni zjawia się tajemniczy mężczyzna, który zakupiwszy bezcenne wydanie „Hrabiego Monte Christo”, umieszcza wewnątrz dedykację, będącą w istocie zawoalowaną wiadomością przeznaczoną dla Fermína. Zagadkowy wpis prowadzi naturalnie do ujawnienia kolejnych sekretów z przeszłości Barcelony – w drugim planie czasowym akcja przenosi się do roku 1939, który przyjaciel rodziny Sempere spędził w więzieniu. Wydarzenia sprzed kilkunastu lat odsłaniają co nieco niejasnych fragmentów z poprzednich części serii, przy okazji rzucając światło na przeszłość samego Fermína Romero de Torresa, bez wątpienia najbarwniejszej postaci cyklu, ale jednocześnie nie ujawniają żadnych wielce istotnych informacji – nic, co wpłynęłoby na odbiór poprzednich części. Zafón rozszerza świat przedstawiony swojego cyklu, właściwie nie wiadomo w jakim celu.
Z pozoru wszystko toczy się w zgodzie z konwencją, która zapewniła sukces „Cienia wiatru”. Niestety, czytając najnowszą powieść hiszpańskiego pisarza, trudno oprzeć się wrażeniu, że rozmienia na drobne swój talent oraz dobre opanowanie pisarskiego rzemiosła. „Więzień nieba” to powieść zaskakująco słaba – pod względem konstrukcji fabuły nie prezentująca niczego nowego, pod kątem przebiegu akcji zaś nie dość że boleśnie wtórna, to jeszcze mało ekscytująca. Brak tu napięcia, dreszczyku niepewności czy choćby iskry zaciekawienia, która zmuszałaby do całkowitego zatopienia się w lekturze. Powieść pozostawia czytelnika raczej dość obojętnym. Tajemnica Fermína sprowadza się w zasadzie do mało wyszukanej literackiej gry z pierwowzorem Aleksandra Dumasa, w dodatku podanej w tak niewyszukanym i łopatologicznym stylu, że obraża wręcz inteligencję czytających. Niezbyt wciągająca historia to za mało, żeby udźwignąć czterysta stron powieści – zapewne wiedział to sam autor, wypełniając puste miejsce kompletnie niepotrzebnymi wątkami obyczajowymi. Fermín chce się żenić, ale podejrzewa ukochaną o zdradę – po drodze natomiast czytelnik zostaje wystawiony na obcowanie z licznymi nieprowadzącymi donikąd dialogami, napisanymi byle jak, nie dość, że bez wyczucia rytmu czy jakiejkolwiek błyskotliwości, to jeszcze zawierającymi niezbyt udane dowcipne, przynajmniej w zamierzeniu, wstawki. W tym wypadku doprawdy trudno byłoby wymagać, żeby „Więźnia nieba” czytać bez znajomości poprzednich części, choć i to nie pomaga: siłą pisarstwa Zafóna nie były przecież ani pogłębione portrety psychologiczne, ani nawet oryginalne ujęcie bohaterów, ale właśnie wciągająca i nieprzewidywalna intryga. Postaci służyły jako motor napędzający kolejne zagadki, ale nikt chyba nie interesował się jakoś szczególnie kulisami związku Fermína z Bernardą czy Daniela z Beą. Pod tym względem najnowszy tom skręca niebezpiecznie blisko rejonów zarezerwowanych dla tasiemcowych czytadeł, niewiele mających wspólnego ze szlachetną tradycją awanturniczej powieści w odcinkach, do której nawiązywał wcześniej Zafón.
Ciężko doszukać się jakichkolwiek pozytywnych wartości płynących z lektury „Więźnia nieba”. Aż kusi, żeby przyjrzeć się bliżej kulisom powstawania najnowszej powieści; nie wiem, czy Zafóna goniły terminy czy umowy z wydawcami, ale powieść sprawia wrażenie napisanej pospiesznie, bez krztyny weny czy pomysłu, pod każdym kątem niedopracowanej. Polskie wydanie po części stara się ukryć ten przykry fakt – książka ma co prawda czterysta stron, ale wydrukowanych dużą czcionką, co biorąc pod uwagę średnią długość rozdziałów (kilka stron), kojarzy się z raczej z usilną chęcią upodobnienia książki do poprzednich tomów, które nie narzekały na brak treści. Może wnikam w to za głęboko. Z przykrością odradzam miłośnikom Zafóna zakup „Wieźnia nieba” – nie ma sensu psuć sobie dobrego zdania o autorze. Nie wiem tylko, jak odebrać wiadomość, że pisarz pracuje nad kolejną częścią (zresztą widać to już po urwanym zakończeniu najnowszej) – może tym razem poświęci jej więcej czasu, i powstanie powieść co najmniej równie udana, jak „Cień wiatru”. Pozostaje trzymać kciuki.
koniec
27 września 2012

Komentarze

27 IX 2012   09:42:48

"Fermín Romero de Torres, obecnie żyjący w szczęśliwym związku i wychowujący syna" - Fermin ma się dopiero ożenić, a jego narzeczona jest w ciąży, gdzie tu syn?

"Młody Sempere chce się żenić, ale podejrzewa ukochaną o zdradę" jak dobrze pamiętam to Daniel ożenił się już z Beatrice, mają nawet dziecko... Szanowny recenzent czytał w ogóle tę powieść?

27 IX 2012   16:58:19

Przyznaję się do błędu -- pomieszałem ze sobie dwie postaci. To Fermin ma się żenić, a Daniel jest już w związku małżeńskim. Dzięki za wytknięcie głupiego błędu, minus pisania o książce dłuższy czas po przeczytaniu.

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Krótko o książkach: Łotewska „Autobiografia”
Joanna Kapica-Curzytek

30 IX 2023

Powieść „Jełgawa ′94” to świetnie napisany manifest wolności, której źródłem jest młodość i muzyka Kurta Cobaina.

więcej »

PRL w kryminale: Cień zbrodniarza
Sebastian Chosiński

29 IX 2023

Akcja „Pensjonatu na Strandvägen” Jerzego Edigeya nie rozgrywa się w Polsce, ale dotyka spraw polskich. Polscy bohaterowie mają też luźny związek ze swoją komunistyczną ojczyzną – albo odwiedzają ją turystycznie, albo w celach biznesowych. To wszystko sprawia, że wydana w końcu lat 60. XX wieku książka łapie się do „PRL-u w kryminale”. Ostrzeżenie! Kto nie lubi spoilerów (nawet nieoczywistych), nie powinien czytać ostatniego akapitu.

więcej »

O pożytkach ze zdrowych zębów oraz powrót do Liszkowa
Wojciech Gołąbowski

24 IX 2023

Dziesiąty (jubileuszowy?) tom przygód Jakuba Wędrowycza, „Faceci w gumofilcach” Andrzeja Pilipiuka, ma lepsze i słabsze strony. Dobrze, że te lepsze zajmują więcej miejsca.

więcej »

Polecamy

Wszyscy jesteśmy „numerem jeden”

Stare wspaniałe światy:

Wszyscy jesteśmy „numerem jeden”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Krótka druga wiosna „romansu naukowego”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Jak przewidziałem drugą wojnę światową
— Andreas „Zoltar” Boegner

Cyborg, czyli mózg w maszynie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Narodziny superbohatera
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza historia przyszłości
— Andreas „Zoltar” Boegner

Zobacz też

Inne recenzje

Esensja czyta: Czerwiec 2012
— Anna Kańtoch, Joanna Kapica-Curzytek, Michał Kubalski, Daniel Markiewicz, Konrad Wągrowski

Tegoż twórcy

Esensja czyta: Czerwiec 2012
— Anna Kańtoch, Joanna Kapica-Curzytek, Michał Kubalski, Daniel Markiewicz, Konrad Wągrowski

Książę chaosu
— Anna Kańtoch

Esensja czyta: Grudzień 2009
— Jędrzej Burszta, Jakub Gałka, Anna Kańtoch, Marcin T.P. Łuczyński, Daniel Markiewicz, Beatrycze Nowicka, Monika Twardowska-Wągrowska, Mieszko B. Wandowicz, Konrad Wągrowski

Esensja czyta: Styczeń-luty 2009
— Michał Foerster, Jakub Gałka, Anna Kańtoch, Agnieszka Szady, Konrad Wągrowski

Gra z cieniem
— Jędrzej Burszta

O ważności literatury
— Karolina Rodzaj

Tegoż autora

Dym/nie-dym i polarne niedźwiedzie na tropikalnej wyspie
— Konrad Wągrowski, Jędrzej Burszta, Marcin T.P. Łuczyński, Karol Kućmierz

O malarstwie i rewolucji
— Jędrzej Burszta

Polska inna, a jednak ta sama
— Jędrzej Burszta

Szaleństwo na zamku Gormenghast
— Jędrzej Burszta

Nadduszo, zlituj się!
— Jędrzej Burszta

Czarownica jaka jest, każdy widzi…
— Jędrzej Burszta

Michel Houellebecq, pisarz
— Jędrzej Burszta

W tym szaleństwie nie ma metody
— Jędrzej Burszta

Żony i mężowie
— Jędrzej Burszta

California Dreamin’
— Jędrzej Burszta

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.