Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 3 października 2023
w Esensji w Esensjopedii

Nicola Kraus, Emma McLaughlin
‹Niania w Nowym Jorku›

EKSTRAKT:60%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułNiania w Nowym Jorku
Tytuł oryginalnyThe Nanny Diaries
Data wydania14 kwietnia 2003
Autorzy
PrzekładRafał Śmietana
Wydawca Znak
CyklNiania
ISBN83-240-0278-2
Format340s. 135×205mm
Cena12,90
Gatunekobyczajowa
WWW
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup

Niania w matni
[Nicola Kraus, Emma McLaughlin „Niania w Nowym Jorku” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
„Niania w Nowym Jorku” powstała jako suma doświadczeń Emmy McLaughlin i Nicoli Kraus, które zajmowały się dziećmi w około trzydziestu domach. Stąd realistyczny obraz życia opiekunki – żadnego tańczenia na dachach czy śpiewania piosenek w malowniczych Alpach.

Karina Murawko-Wiśniewska

Niania w matni
[Nicola Kraus, Emma McLaughlin „Niania w Nowym Jorku” - recenzja]

„Niania w Nowym Jorku” powstała jako suma doświadczeń Emmy McLaughlin i Nicoli Kraus, które zajmowały się dziećmi w około trzydziestu domach. Stąd realistyczny obraz życia opiekunki – żadnego tańczenia na dachach czy śpiewania piosenek w malowniczych Alpach.

Nicola Kraus, Emma McLaughlin
‹Niania w Nowym Jorku›

EKSTRAKT:60%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułNiania w Nowym Jorku
Tytuł oryginalnyThe Nanny Diaries
Data wydania14 kwietnia 2003
Autorzy
PrzekładRafał Śmietana
Wydawca Znak
CyklNiania
ISBN83-240-0278-2
Format340s. 135×205mm
Cena12,90
Gatunekobyczajowa
WWW
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup
Podobno wszystkie postacie przedstawione w tej powieści są fikcyjne. Jednak świadomość, że autorki doświadczyły tego co opisują, dodaje dreszczyku emocji. Takie pranie brudów bogatych ludzi, rodem z brukowców. Już wam cieknie ślinka, prawda?
Nan, dwudziestoletnia studentka potrzebująca pieniędzy, zostaje zatrudniona jako opiekunka czteroletniego Grayera, jedynaka państwa X. Mama X – niczym XVIII-wieczna arystokratka – nie pracuje, nie gotuje, nie sprząta, czas spędza z psiapsiółkami w salonach piękności i na zakupach. Tata X pracuje, romansuje, nigdy nie ma go w domu. Grayer nieustannie łaknie odrobiny zainteresowania ze strony rodziców (nosi zawsze ze sobą wizytówkę ojca, którego prawie nie widuje). Niania prowadza go do przedszkola, na lekcje francuskiego, muzyki, pływania, do muzeów, do parku. Bawi się z nim, opiekuje, wychowuje.
W miarę rozwoju akcji Nan wciągana jest coraz głębiej w wir rodzinnych problemów X-ów. Na jej barki zrzuca się coraz więcej obowiązków (takich, których nie było w umowie), wymaga się od niej poświęcenia i nieustannej dyspozycyjności (kiedy mama nie może wrócić z manicure, niania spóźnia się na uczelnię), nie odpłacając jej jednak szacunkiem, bo…
Bo niania to takie nie-wiadomo-co. Wprawdzie pracownik, ale dopuszczona zostaje do prywatnej sfery rodziny, opiekuje się najcenniejszą rzeczą – potomstwem, do jej obowiązków niemal należy kochanie powierzonych jej dzieci. Z drugiej strony nadal jest obca, przychodzi prawie z ulicy. Oczywiście, zanim zostanie zatrudniona, musi okazać pełną teczkę referencji, jednakże jej pracy nie traktuje się poważnie. Czyż to nie przywilej, że może się ona zajmować i bawić (!) z genialnym dzieckiem państwa Y czy Z? A niania nie jest z kamienia – przywiązuje się do dzieci i nawet niedoceniana czy wykorzystywana, z trudem decyduje się na zmianę pracodawców. Książka kładzie nacisk na tę ciemną stronę pracy opiekunek, przedstawia przypadki niań bitych przez wychowanków czy zastraszanych przez pracodawców. I chociaż nie jest to opowieść pozbawiona humoru, jej lektura raczej przygnębia.
McLaughlin i Kraus mają lekkie pióro. Historia opowiedziana jest z dużą przenikliwością, zachwyca plastycznością opisów (fantastyczna scena rozmowy kwalifikacyjnej w apartamencie państwa X!). Nieco do życzenia pozostawiają jedynie sylwetki postaci. Z małym wyjątkiem pani X, bohaterowie są papierowi – nie stanowiłoby to problemu, gdyby nie dotyczyło również głównej bohaterki. Nan staje się niemalże „everynanny” – reprezentantką wszystkich niań świata, przez co współczucie czytelnika dotyczy owej nieokreślonej zbiorowości, a nie tej konkretnej dziewczyny.
Oczywiście „Niania w Nowym Jorku” zostanie u nas odebrana jak opowieść z odległej galaktyki. Wyższa klasa średnia, która wysyła dzieci na lekcje angielskiego, gdy tylko nauczą się artykułować dźwięki, stanowi mikroskopijną cząstkę polskiego społeczeństwa. W niższej średniej klasie pracują oboje rodzice, dzieci podrzuca się dziadkom, a odchowane prowadza do przedszkola. Owszem, w wielkich miastach, w rodzinach „emigrantów z prowincji” zapotrzebowanie na nianie istnieje. Przeczytałam kilka ogłoszeń – osoba z doświadczeniem, dyspozycyjna (praca nawet 10 godzin dziennie), za stawkę godzinową jak w supermarkecie, bez dodatkowych świadczeń – niańczenie to w końcu nie jest „prawdziwa praca”.
Powieść dwóch byłych opiekunek siłą rzeczy przedstawia jedną stronę medalu. Podobno paniom McLaughlin i Kraus doskonale pracowało się w duecie. Może gdy obie zostaną matkami, napiszą kolejną książkę? Tym razem o tym, jak ciężko znaleźć rzetelną i oddaną nianię.
koniec
20 stycznia 2005

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Krótko o książkach: Łotewska „Autobiografia”
Joanna Kapica-Curzytek

30 IX 2023

Powieść „Jełgawa ′94” to świetnie napisany manifest wolności, której źródłem jest młodość i muzyka Kurta Cobaina.

więcej »

PRL w kryminale: Cień zbrodniarza
Sebastian Chosiński

29 IX 2023

Akcja „Pensjonatu na Strandvägen” Jerzego Edigeya nie rozgrywa się w Polsce, ale dotyka spraw polskich. Polscy bohaterowie mają też luźny związek ze swoją komunistyczną ojczyzną – albo odwiedzają ją turystycznie, albo w celach biznesowych. To wszystko sprawia, że wydana w końcu lat 60. XX wieku książka łapie się do „PRL-u w kryminale”. Ostrzeżenie! Kto nie lubi spoilerów (nawet nieoczywistych), nie powinien czytać ostatniego akapitu.

więcej »

O pożytkach ze zdrowych zębów oraz powrót do Liszkowa
Wojciech Gołąbowski

24 IX 2023

Dziesiąty (jubileuszowy?) tom przygód Jakuba Wędrowycza, „Faceci w gumofilcach” Andrzeja Pilipiuka, ma lepsze i słabsze strony. Dobrze, że te lepsze zajmują więcej miejsca.

więcej »

Polecamy

Wszyscy jesteśmy „numerem jeden”

Stare wspaniałe światy:

Wszyscy jesteśmy „numerem jeden”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Krótka druga wiosna „romansu naukowego”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Jak przewidziałem drugą wojnę światową
— Andreas „Zoltar” Boegner

Cyborg, czyli mózg w maszynie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Narodziny superbohatera
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza historia przyszłości
— Andreas „Zoltar” Boegner

Zobacz też

Tegoż autora

Młot na wampiry
— Karina Murawko-Wiśniewska

Kołatka w kształcie łba kota czyli o tym, że nic się nie kończy
— Karina Murawko-Wiśniewska

Sen o Dolinach
— Karina Murawko-Wiśniewska

I ty zostaniesz pisarzem. Albo grabarzem
— Karina Murawko-Wiśniewska

Strzygąc uszami
— Karina Murawko-Wiśniewska

Inwazja autostopowiczowych skrytożerców, czyli przybysze z planety małp
— Karina Murawko-Wiśniewska

Światło i ciemność to bracia
— Karina Murawko-Wiśniewska

Zdesperowana Garfieldowa!
— Karina Murawko-Wiśniewska

Nie panikuj
— Karina Murawko-Wiśniewska, Michał R. Wiśniewski

Uczta wyobraźni
— Karina Murawko-Wiśniewska

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.