Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 30 września 2023
w Esensji w Esensjopedii

Krzysztof Kochański
‹Mageot›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułMageot
Data wydania2002
Autor
Wydawca MAG
ISBN83-89004-22-4
Format288s.
Cena25,-
Gatunekfantastyka
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup

Drzazga w pamięci
[Krzysztof Kochański „Mageot” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
"Mageot" pozostaje w pamięci na długo. Talentu nikt nie może autorowi odmówić, powieść ma klimat, potrafi wciągnąć i zafascynować, choć na krótko, bo autor skorzysta z najbliższej okazji, żeby napisać coś głupiego. Ale kiedy już zakończy się lekturę, to nadal nosi się w głowie pewne sceny i to przez długi czas. Niełatwo przykleić tej książce etykietkę "dobra", lub "zła". Trzeba przeczytać i podjąć decyzję samemu.

Eryk Remiezowicz

Drzazga w pamięci
[Krzysztof Kochański „Mageot” - recenzja]

"Mageot" pozostaje w pamięci na długo. Talentu nikt nie może autorowi odmówić, powieść ma klimat, potrafi wciągnąć i zafascynować, choć na krótko, bo autor skorzysta z najbliższej okazji, żeby napisać coś głupiego. Ale kiedy już zakończy się lekturę, to nadal nosi się w głowie pewne sceny i to przez długi czas. Niełatwo przykleić tej książce etykietkę "dobra", lub "zła". Trzeba przeczytać i podjąć decyzję samemu.

Krzysztof Kochański
‹Mageot›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułMageot
Data wydania2002
Autor
Wydawca MAG
ISBN83-89004-22-4
Format288s.
Cena25,-
Gatunekfantastyka
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup
Po przeczytaniu "Europy w deszczu", mikropowieści Krzysztofa Kochańskiego opublikowanej w "Wizjach Alternatywnych 4", zacząłem podejrzewać, że mam do czynienia z autorem pełnym świeżych pomysłów i umiejącym nadać im interesującą postać. Sięgnąłem więc po "Mageota", oczekując porządnej literackiej strawy. Książka skończyła się szybko, lecz choć lektura była przyjemna, to uczucia mam mieszane. Pierwsza z zalet, o którą podejrzewałem Kochańskiego, potwierdziła się w całej rozciągłości, ale z drugą już gorzej.
Zacznijmy od plusów. Kochański ma wyobraźnię, naprawdę ogromną wyobraźnię. W "Mageocie" wiele jest pomysłów i scen, świadczących o tym, że autor wiele widzi i potrafi to opisać Sama idea magii, wszechpotężnej, zdolnej do ożywienia martwego człowieka (dokonanego, dodajmy, w sposób bardzo niekonwencjonalny), a przy tym nie podlegającej kontroli czarodzieja, przychodzącej i odchodzącej jak letnia burza, jest już sama w sobie interesująca. Autor potrafi zaś wykorzystać w swojej książce zalety takiego postawienia sprawy i raczy nas serią interesujących wizji opartych o postać czarodzieja potężnego i bezbronnego zarazem. W dodatku Kochański opisuje wydarzenia językiem plastycznym, nie ma najmniejszego problemu z przeniesieniem ich na papier. Zdawałoby się, że jest nieźle.
Problem w tym, że z "Mageota" wyziera chęć stworzenia powieści, która miałaby czytelnika dogłębnie wzbogacić duchowo. Zamiar słuszny, ale chybiony z dwóch przyczyn. Po pierwsze - niezwykłe drobiazgi, te pasjonujące kawałki z których złożona jest książka nie zostały osadzone na większej ramie. Wydarzeniom brak połączenia, opowieść, od początku trójdzielna i rozbita w czasie i przestrzeni, rozpada się na ciąg zdarzeń, interesujących jako elementy i nużących jako całość. Ta niejednorodność nie jest brakiem fabuły, tu po prostu brak zarysu, celu, dla jakiego autor wziął pióro w dłoń.
Po drugie, "Mageot" jest, niestety, niedopracowany. Końce niektórych wątków wiszą luźno (Autystyn), inne zaś zostały podsumowane w sposób beznadziejnie płaski, zniechęcający do zastanawiania się nad głębszym przekazem utworu (Talphur). Powieść składa się z trzech części ("Gniew", "Nazywam się Mageot", "Powrót Mageota") i należy się mocno zastanowić, czy próba połączenia ich w jeden tekst za pomocą kilku postaci, stworzeń i artefaktów była rozsądna. Niejednokrotnie wydaje się, że byłoby znacznie lepiej, gdyby Krzysztof Kochański uczynił dwie pierwsze części samodzielnymi opowiadaniami, a przyłożył się bardziej do części trzeciej, bo to właśnie w niej zostało najwięcej pola do popisu.
Pomimo tych niedoróbek, "Mageot" pozostaje w pamięci na długo. Talentu nikt nie może autorowi odmówić, powieść ma klimat, potrafi wciągnąć i zafascynować, choć na krótko, bo autor skorzysta z najbliższej okazji, żeby napisać coś głupiego. Ale kiedy już zakończy się lekturę, to nadal nosi się w głowie pewne sceny i to przez długi czas. Niełatwo przykleić tej książce etykietkę "dobra", lub "zła". Trzeba przeczytać i podjąć decyzję samemu.
koniec
1 maja 2003

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Krótko o książkach: Łotewska „Autobiografia”
Joanna Kapica-Curzytek

30 IX 2023

Powieść „Jełgawa ′94” to świetnie napisany manifest wolności, której źródłem jest młodość i muzyka Kurta Cobaina.

więcej »

PRL w kryminale: Cień zbrodniarza
Sebastian Chosiński

29 IX 2023

Akcja „Pensjonatu na Strandvägen” Jerzego Edigeya nie rozgrywa się w Polsce, ale dotyka spraw polskich. Polscy bohaterowie mają też luźny związek ze swoją komunistyczną ojczyzną – albo odwiedzają ją turystycznie, albo w celach biznesowych. To wszystko sprawia, że wydana w końcu lat 60. XX wieku książka łapie się do „PRL-u w kryminale”. Ostrzeżenie! Kto nie lubi spoilerów (nawet nieoczywistych), nie powinien czytać ostatniego akapitu.

więcej »

O pożytkach ze zdrowych zębów oraz powrót do Liszkowa
Wojciech Gołąbowski

24 IX 2023

Dziesiąty (jubileuszowy?) tom przygód Jakuba Wędrowycza, „Faceci w gumofilcach” Andrzeja Pilipiuka, ma lepsze i słabsze strony. Dobrze, że te lepsze zajmują więcej miejsca.

więcej »

Polecamy

Wszyscy jesteśmy „numerem jeden”

Stare wspaniałe światy:

Wszyscy jesteśmy „numerem jeden”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Krótka druga wiosna „romansu naukowego”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Jak przewidziałem drugą wojnę światową
— Andreas „Zoltar” Boegner

Cyborg, czyli mózg w maszynie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Narodziny superbohatera
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza historia przyszłości
— Andreas „Zoltar” Boegner

Zobacz też

Tegoż twórcy

Mała Esensja: Idealny pierwszy kontakt
— Marcin Mroziuk

Sztuczni ludzie-nieludzie i potwory
— Konrad Wągrowski

Za dużo postmodernizmu w mieście
— Agnieszka Szady

Tegoż autora

Najstarsza magia
— Eryk Remiezowicz

Kronika śmierci niezauważonej
— Eryk Remiezowicz

Zamknąć Królikarnię!
— Eryk Remiezowicz

Książka, która nie dotarła do nieba
— Eryk Remiezowicz

Historia żywa
— Eryk Remiezowicz

Na siłę
— Eryk Remiezowicz

Wpadnij do wikingów
— Eryk Remiezowicz

Gdzie korekta to skarb
— Eryk Remiezowicz

Anielski kryminał
— Eryk Remiezowicz

I po co ten pośpiech?
— Eryk Remiezowicz

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.