Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 31 marca 2023
w Esensji w Esensjopedii

Krzysztof Boruń
‹Małe zielone ludziki›

EKSTRAKT:50%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułMałe zielone ludziki
Data wydania22 kwietnia 2014
Autor
Wydawca BookRage
ISBN978-83-64416-51-4
FormatePub, Mobipocket, PDF
Gatunekfantastyka
Zobacz czytniki w
Skąpiec.pl
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

Gruba szara książka
[Krzysztof Boruń „Małe zielone ludziki” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Niektórym książkom sf z epoki PRL – jak choćby „Małym zielonym ludzikom” Krzysztofa Borunia – upływ czasu zdecydowanie nie służy, szczególnie że w międzyczasie pojawiło się mrowie książek napisanych i sprawniej, i barwniej.

Jarosław Loretz

Gruba szara książka
[Krzysztof Boruń „Małe zielone ludziki” - recenzja]

Niektórym książkom sf z epoki PRL – jak choćby „Małym zielonym ludzikom” Krzysztofa Borunia – upływ czasu zdecydowanie nie służy, szczególnie że w międzyczasie pojawiło się mrowie książek napisanych i sprawniej, i barwniej.

Krzysztof Boruń
‹Małe zielone ludziki›

EKSTRAKT:50%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułMałe zielone ludziki
Data wydania22 kwietnia 2014
Autor
Wydawca BookRage
ISBN978-83-64416-51-4
FormatePub, Mobipocket, PDF
Gatunekfantastyka
Zobacz czytniki w
Skąpiec.pl
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
„Małe zielone ludziki” to klasyczny przykład przerostu ambicji nad pisarskimi umiejętnościami. Boruń zamarzył sobie wielki fresk o zaborczości człowieka, o jego dążeniu do ujarzmienia przyrody i zakusach do rządzenia całym światem, wiodących naturalnie nad krawędź zagłady. Całość miały ożywić wątki rodem z powieści sensacyjnej, wzbogacone o akcenty sf oraz młodą, atrakcyjną bohaterkę. Wszystkie te elementy zawodzą jednak już na podstawowym poziomie.
Punkt wyjścia fabuły wygląda jeszcze interesująco. Wspomniana dziewczyna, członkini ekologicznej bojówki terrorystycznej, udaje się z paroma towarzyszami do Afryki w celu odbicia z rąk tamtejszej policji swojego ukochanego. Nie wszystko idzie jednak gładko i – po różnych perypetiach – dziewczę trafia w rejon tajemniczej anomalii zwanej Vortex P, gdzie ludziom plączą się umysły. Czym jest anomalia? Czy to zjawisko naturalne, nowoczesna broń czy też może interwencja obcych? Ta właśnie zagadka ma zostać rozwiązana na kartach powieści.
Niestety, najpierw zdycha wątek sensacyjny. Miejsce strzelanin czy pościgów dość szybko zajmują sążniste, wściekle nudne wywody – z jednej strony dotyczące natury anomalii, z drugiej natomiast wikłające się w bezwartościowe z punktu widzenia fabuły meandry lokalnej polityki – jakieś tarcia między kacykami, zamachy stanu, roszady polityczne i karuzele obsad co ważniejszych stanowisk. W dodatku wywody dość naiwne, wielokrotnie wyważające dawno już otwarte drzwi, a ciągnięte wyłącznie po to, by zohydzić maczający w jakiś sposób palce w powstaniu anomalii Duskland, kraj białych rasistów szykujących superbronie (włącznie z karabinami laserowymi), dzięki którym możliwe będzie podbicie całego świata i sprowadzenie wszystkich kolorowych ludów (wliczając w to Indian) do roli niewolników. Raczej nietrudno zgadnąć, że autorowi chodziło o RPA, demonizowane niemal tak samo silnie, jak w „Rezerwacie” Trepki.
Gdzieś po dwusetnej stronie czytelnika zaczyna coraz mocniej gnieść wrażenie, że większość tych wywodów – z których i tak nie sposób wyciągnąć nic, co ułatwiłoby rozwiązanie zagadki anomalii – można by swobodnie wyciąć, podobnie zresztą jak kilka pobocznych, nadzwyczaj rozbudowanych wątków, jak choćby niekończące się, błahe i puste dyskusje alfabetem Morse′a z niewidomym naukowcem, czy kilkudziesięciostronicowa wizyta w wygodnej rezydencji, a później w więzieniu. Bo – jak się okazuje z czasem – jedyne istotne elementy pomagające w zrozumieniu Vortexu P trafiają się pod sam koniec książki i zajmują nawet nie sto stron. A przecież książka liczy ich łącznie blisko 600!
Lekturę dodatkowo utrudnia wątpliwa psychologia postaci, drażniąca przede wszystkim w przypadku głównej bohaterki, która zachowuje się nie jak inteligentna studentka, a jak wiejska dziewucha, która po raz pierwszy zetknęła się z ludźmi, którzy na co dzień obcują z czymś innym niż pług czy bańka na mleko. Jej motywacje są mętne, reakcje osobliwe, a poczynania albo naiwne, albo jakoś tak… mało kobiece.
Trzeba więc znacznej dawki samozaparcia, żeby dotrzeć do finału całej historii, a i wówczas trudno zagwarantować, że wysiłek włożony w lekturę przyniesie satysfakcję, bowiem cały ten Vortex P tak po prawdzie nadal pozostaje niezgłębioną tajemnicą…
koniec
3 sierpnia 2016

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Mała Esensja: Na przekór zimnu
Marcin Mroziuk

30 III 2023

Po „Baśnie zimowe” warto sięgnąć nie tylko w długie wieczory, gdy za oknem hula śnieg i mróz, gdyż poprzez zebrane tutaj piękne opowieści Dawn Casey wlewa mnóstwo ciepła do serc młodych czytelników, a bajecznie kolorowe ilustracje Zanny Goldhawk dodatkowo cieszą ich oczy.

więcej »

Krótko o książkach: Z miłości do książek
Miłosz Cybowski

29 III 2023

Dwa lata pisania i dziesięć lat poprawek – tak przedstawiona historia powstania „Cudzoziemca w Olondrii” Sofii Samatar daje bardzo dobre pojęcie o tym, czego powinniśmy się spodziewać po tej powieści. Wszystko jest tu dopracowane i przemyślane. Szkoda tylko, że trudno dać się porwać przedstawionej tu historii.

więcej »

Nieznośny ciężar wspomnień
Marcin Mroziuk

28 III 2023

W „Podpalaczce” towarzyszymy obdarzonej magicznym darem bohaterce, która znajduje się w samy centrum konfliktu targającego światem stworzonym przez Zoraidę Córdovę. Fabuła jest rzeczywiście wciągająca, natomiast szkoda, że zakończenie książki przynosi wyjaśnienie tylko części zagadek i każe spodziewać się powstania kolejnych części cyklu.

więcej »

Polecamy

Jak przewidziałem drugą wojnę światową

Stare wspaniałe światy:

Jak przewidziałem drugą wojnę światową
— Andreas „Zoltar” Boegner

Cyborg, czyli mózg w maszynie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Narodziny superbohatera
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza historia przyszłości
— Andreas „Zoltar” Boegner

Zobacz też

Inne recenzje

Esensja czyta: Październik 2014
— Miłosz Cybowski, Jacek Jaciubek, Jarosław Loretz, Daniel Markiewicz, Beatrycze Nowicka, Konrad Wągrowski

Esensja czyta: Czerwiec 2014
— Kamil Armacki, Miłosz Cybowski, Jacek Jaciubek, Joanna Kapica-Curzytek, Konrad Wągrowski

Tegoż twórcy

Esensja czyta: Czerwiec 2015
— Miłosz Cybowski, Jarosław Loretz, Daniel Markiewicz, Joanna Słupek

Esensja czyta: Marzec 2015
— Jacek Jaciubek, Jarosław Loretz, Marcin Mroziuk, Konrad Wągrowski

Spirytualistyczno-obyczajowe SF
— Miłosz Cybowski

Esensja czyta: Wrzesień 2014
— Miłosz Cybowski, Jacek Jaciubek, Daniel Markiewicz, Beatrycze Nowicka, Joanna Słupek

Esensja czyta: Lipiec 2014
— Daniel Markiewicz, Agnieszka Szady, Jacek Jaciubek, Miłosz Cybowski, Jarosław Loretz, Beatrycze Nowicka

Esensja czyta: Maj 2014
— Miłosz Cybowski, Jacek Jaciubek, Marcin Mroziuk, Konrad Wągrowski

Nauka przeciw prawom boskim
— Konrad Wągrowski

Powrót na Ziemię
— Konrad Wągrowski

Tegoż autora

Młodzi w łodzi (gwiezdnej)
— Jarosław Loretz

Z bachorami trzeba ostro
— Jarosław Loretz

W Indiach też straszy
— Jarosław Loretz

Jak dobrze nam mutantem być
— Jarosław Loretz

Danie w średnim stanie
— Jarosław Loretz

Podboje i wyboje
— Jarosław Loretz

Wątpliwa reklamówka
— Jarosław Loretz

Krok w dobrą złą stronę
— Jarosław Loretz

Zabiedzona flota: Nielotny
— Jarosław Loretz

Kryminalna grabież czasu
— Jarosław Loretz

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.