Z opublikowanych zapisków z dziennika Michała Hellera, skrzących humorem, przebija znakomity zmysł obserwacyjny autora. Jednocześnie „Podróże z filozofią w tle” nic nie tracą z głębi jego przemyśleń oraz naukowych i teologicznych dociekań, zawartych w „oficjalnych” książkach.
Tak, ale po co to wszystko?
[Michał Heller „Podróże z filozofią w tle” - recenzja]
Z opublikowanych zapisków z dziennika Michała Hellera, skrzących humorem, przebija znakomity zmysł obserwacyjny autora. Jednocześnie „Podróże z filozofią w tle” nic nie tracą z głębi jego przemyśleń oraz naukowych i teologicznych dociekań, zawartych w „oficjalnych” książkach.
Michał Heller
‹Podróże z filozofią w tle›
Jeśli jest się naukowcem takiego formatu, jak Michał Heller, konferencje naukowe, wykłady gościnne, pobyty w instytucjach naukowych, a także uroczystości, związane z wyróżnieniami i nagrodami, stają się istotną częścią życia. „Podróże z filozofią w tle” dają nam okazję towarzyszyć autorowi w jego podróżach w różne części świata. Michał Heller, fizyk, kosmolog, filozof i duchowny katolicki, będąc w drodze - przygląda się światu, komentuje, opisuje, rozmyśla i wspomina. Ba, formułuje nawet cztery prawa podróżowania! Książka została też uzupełniona zdjęciami z różnych okresów życia autora.
Podróżowanie rozpoczęło się od pierwszej naukowej wyprawy za granicę, do Belgii w 1975 roku. Trudne czasy, bo najpierw trzeba było miesiącami zabiegać o paszport. Same podróże też nie były w tamtym okresie najłatwiejsze, ze względu na, nazwijmy to, nikłą siłę nabywczą złotówek na Zachodzie („napełniliśmy butelki wodą z peronowych kranów”…). Notatki Michała Hellera kończą się na 2013 roku, gdy jest już rozpoznawalną osobą w naukowym świecie. Został między innymi uhonorowany nagrodą Templetona w 2008 roku, nadawaną za „wyjątkowy wkład w afirmację duchowego wymiaru życia”, jak głosi jej Fundacja.
Część tekstów, które składają się na niniejszy tom, była już wcześniej publikowana. Wydawca zamieszcza na końcu książki listę pierwodruków. Pierwsza edycja „Podróży z filozofią w tle” ukazała się w 2006 roku, natomiast obecne wydanie jest wznowieniem drugiego, z 2014 roku. Lekturę poprzedza krótki wstęp Małgorzaty Szczerbińskiej-Polak, która dokonała wyboru i opracowania zapisków. Zapoznajemy się także z życiorysem Michała Hellera, zestawionym przez ks. prof. dr. hab. Stanisława Wszołka. Fakty z biografii pozwalają nam lepiej wgłębić się w krótkie impresje, skondensowane zdania i skrótowe refleksje.
Wiedząc, jak wszechstronna jest problematyka publikacji Michała Hellera, musimy być przygotowani na to, że jego rozważania obejmą tu wiele tematów. Nie tylko tytułową dziedzinę nauki! Są także spostrzeżenia dotyczące bardzo prozaicznych rzeczy, jak podróżowanie (i towarzyszące temu rozmaite zdarzenia, spóźniające się samoloty, wygląd hotelowych pokoi, obserwacje innych podróżujących, itp.). Mamy też przemyślenia dotyczące licznych lektur, nie tylko naukowych. Michał Heller czyta nie tylko Galileusza czy Einsteina, ale też Schulza, Herlinga-Grudzińskiego, Joyce’a i Herberta…
Są również notatki o Kościele. Przewidywania na temat przyszłości Kościoła katolickiego w Polsce, zapisane w marcu 1989 roku, dają wiele do myślenia. Pobrzmiewa rozczarowanie stanem współczesnej teologii w naszym kraju. Michał Heller niejeden raz powraca też do zagadnienia związanego z miejscem matematyki w naukach ścisłych oraz w filozofii. I w niejednym miejscu pozwala sobie na subtelny humor, gdy komentuje otaczającą rzeczywistość, niewygody podróży czy nieprzewidziane sytuacje.
Najwięcej miejsca zajmują oczywiście rozważania na temat samej filozofii – w różnych kontekstach. Czasem jest to komentarz do jakiegoś banalnego zdarzenia. Innym razem – polemika z opiniami zasłyszanymi od innych. Są wspomnienia osób nieżyjących oraz kontynuacja dyskusji z nimi, jak z księdzem Józefem Tischnerem czy z księdzem Józefem Życińskim. Są też spisywane na gorąco przemyślenia dotyczące czytanych artykułów naukowych czy książek oraz notatki na marginesie wydarzeń, w których uczestniczy autor, jak na przykład słynna debata telewizyjna z Richardem Dawkinsem w Brnie, podczas której Pan Bóg – jak zapisał to Michał Heller – zainterweniował w historię…
Gdy Michał Heller otrzymał w 2008 roku Nagrodę Templetona, musiał on podołać udzielaniu dziesiątków wywiadów. Ten moment w życiu autora również znalazł się w zapiskach – wraz z refleksjami, że niestety, nie wszyscy dziennikarze przychodzą na wywiad dostatecznie przygotowani. Że wielu rozmowom towarzyszy pośpiech, bo taka jest specyfika dzisiejszych mediów. Ale też po niejednym wywiadzie tworzy się więź między dziennikarzem a jego rozmówcą („cień sympatii jako skutek razem wykonanej roboty”).
Wspólnie z Michałem Hellerem uczestniczymy w historycznych dla nauki przełomowych wydarzeniach, jak naukowa kontynuacja dorobku Einsteina, czyli dowiedzenie istnienia fal grawitacyjnych (zostały one zaobserwowane w 2015 roku) oraz proces odkrywania cząstki (bozonu) Higgsa. Wśród notatek znajdziemy relację z pobytu autora w laboratorium detekcji fal grawitacyjnych w Australii („prawie z nabożeństwem zakładałem ochronne obuwie i okulary, by wejść do sterylnie czystego pomieszczenia…”) oraz w Europejskim Ośrodku Badań Jądrowych CERN, gdzie mieści się Wielki Zderzacz Hadronów.
Jest w „Podróżach z filozofią w tle” sporo zasługujących na uwagę myśli o życiu i nauce, jej kondycji i istocie. Pojawiają się tu wszystkie najważniejsze wątki, poruszane w książkach autora, które pisze on z wielką pasją i naukową uczciwością. Jeśli znamy już jakiekolwiek publikacje z jego dorobku – tom prywatnych notatek pozwoli nam poznać jego mniej oficjalny wizerunek. A jeżeli jeszcze nie czytaliśmy niczego Michała Hellera, książka ta stanowi znakomity wstęp do tego, by sięgnąć po jego naukowe (lub popularnonaukowe) publikacje i dalej podążać tropem jego przemyśleń oraz naukowych wniosków. Autor pozostawia nas z fundamentalnymi pytaniami: „Dlaczego istnieje raczej coś niż nic?” oraz „Tak, ale po co to wszystko?”. Pierwszy, doniosły krok w stronę poznania rzeczywistości już za nami.
