Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 23 września 2023
w Esensji w Esensjopedii

Ed McDonald
‹Czarnoskrzydły›

EKSTRAKT:60%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułCzarnoskrzydły
Tytuł oryginalnyBlackwings
Data wydania20 czerwca 2018
Autor
PrzekładRobert Waliś
Wydawca MAG
CyklZnak Kruka
ISBN978-83-7480-917-7
Format384s. oprawa twarda
Cena35,—
Gatunekfantastyka
WWW
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup

Stara miłość w świecie rdzy
[Ed McDonald „Czarnoskrzydły” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Jeśli ktoś nie ma jeszcze dość opowieści o zmaganiach z nadciągającymi plugawymi hordami – tym razem dowodzonymi przez niejakich Królów Głębi – może sięgnąć po pierwszy tom cyklu „Znak kruka” bez obaw.

Beatrycze Nowicka

Stara miłość w świecie rdzy
[Ed McDonald „Czarnoskrzydły” - recenzja]

Jeśli ktoś nie ma jeszcze dość opowieści o zmaganiach z nadciągającymi plugawymi hordami – tym razem dowodzonymi przez niejakich Królów Głębi – może sięgnąć po pierwszy tom cyklu „Znak kruka” bez obaw.

Ed McDonald
‹Czarnoskrzydły›

EKSTRAKT:60%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułCzarnoskrzydły
Tytuł oryginalnyBlackwings
Data wydania20 czerwca 2018
Autor
PrzekładRobert Waliś
Wydawca MAG
CyklZnak Kruka
ISBN978-83-7480-917-7
Format384s. oprawa twarda
Cena35,—
Gatunekfantastyka
WWW
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup
Moja opinia o „Czarnoskrzydłym” jest bardzo zbliżona do tej, którą wyraził w swojej recenzji Dawid Kantor. Podobnie jak on doceniam kreację świata i zauważam wtórność głównego zrębu fabuły. Pierwszy tom cyklu „Znak kruka” jest też swego rodzaju patchworkiem stylistyk, wręcz skrojonym pod obecne mody.
Pierwsza z nich to ta na podkonwencję określaną z angielska „grimdark”. Otwarcie, gdzie starzejący się, sterany losem weteran wraz z brzydką wojowniczką (oraz bandą szemranych typów) przemierzają niegościnne tereny skojarzyło mi się z „Bez odkupienia”. McDonald nie posuwa się jednak tak daleko, jak Michael R. Fletcher i nie celebruje turpistycznej estetyki tudzież moralnej degrengolady aż do tego stopnia. Bliżej finału całość staje się nieco heroiczna – w książce znalazło się przecież miejsce na walkę z przeważającymi siłami wroga i bohaterskie poświęcenie. Do tego można dodać elementy kojarzące się nieco z estetyką noir: brudne miasto, którego speluny przemierza bohater, w morzu alkoholu topiący wspomnienia o utraconej miłości z dawnych lat, niebezpieczna i tajemnicza kobieta, sam fach protagonisty, będącego łowcą nagród (choć nie tylko) i posiadającego własne biuro, regulaminowo zapuszczone z powodu nieustannych problemów natury finansowej. Potężni magowie i ich rozgrywki, za które płacą krwią zwykli śmiertelnicy skojarzyli mi się z twórczością Glena Cooka, natomiast sam opis jednego z Królów Głębi – po części z filmowym Sauronem, a po części z bogami Chaosu z uniwersum Warhammera. McDonald odrobił też lekcję Brandona Sandersona i zadbał o nadanie światu powieści indywidualnego charakteru (ciekawa jest wizja zniszczonej ziemi zwanej Nieszczęściem, za dobrą uważam też decyzję odnośnie poziomu technologicznego). Autor „Czarnoskrzydłego” wymyślił też całkiem przyjemnie prezentującą się magię wysnuwaną z księżycowego światła.
Najsłabiej w tym wszystkim prezentuje się wróg – przemienieni ludzie są czymś pomiędzy Tolkienowskimi orkami, zombie i mutantami. Nie ma tu miejsca na żadne wieloznaczności. Pozbawiona woli masa splugawionych istot napiera na ziemie ludzi, wiedziona przez demonicznych Królów Głębi. Dobrze, że przynajmniej pomysł na finał intrygi okazał się całkiem udany. Warto też pochwalić autora za to, że „Czarnoskrzydły”, choć rzadko zaskakuje, potrafi wciągnąć.
Ze stylem faktycznie raz jest gorzej („czarne zło wyrastające z mrocznej zimnej otchłani pod oceanem owinęło mnie i przeszyło do szpiku kości”), raz lepiej (paliliśmy jedno [cygaro] po drugim, patrząc, jak cienie się wydłużają, a niebo zrzuca jasność”). Zwykle jednak jest on dość przezroczysty, dzięki czemu powieść czyta się płynnie i szybko.
Wypadałoby napisać coś o bohaterach – ci jednak dość szybko wyblakli w mej pamięci. Być może w dalszych tomach będzie okazja, by rozbudować ich portrety.
Wątpię, by „Czarnoskrzydły” zajął honorowe miejsce w kanonie fantasy, ale jest to nieźle skrojona rozrywka dla fana konwencji. Ocenę nieco wyższą od średniej wystawiłam z uwagi na to, że powieściowe uniwersum ma swój własny „posmak” a to zawsze lubię.
koniec
22 sierpnia 2018

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

PRL w kryminale: Polska Ludowa oczyma reportażysty
Sebastian Chosiński

22 IX 2023

„Cztery reportaże” Jerzego Edigeya to zbiór tekstów, które pierwotnie ukazały się w latach 1979-1982 w nadzwyczaj poczytnym miesięczniku Krajowej Agencji Wydawniczej „Ekspres Reporterów”. Trzy z nich – „Tajemnica Lasku Arkońskiego”, „Zbrodniczy cień przeszłości” oraz „Rzeka wódki w Wyszkowie” – to typowe opowieści kryminalne, które, gdyby tylko odpowiednio je opracować, mogłyby stać się podstawą całkiem udanych „powieści milicyjnych”.

więcej »

Mała Esensja: Zadziwiające odkrycia na wyciągnięcie ręki
Marcin Mroziuk

20 IX 2023

W „Ekspedycji Elliki Tomson” tytułowa bohaterka wprawdzie nie przemierza terenów, na których wcześniej nie stanęła ludzka stopa, ale i tak przekonamy się, że jest naprawdę dociekliwą badaczką. Lektura książki Åsy Lind może uświadomić młodym czytelnikom, że czasem warto po prostu uważniej rozejrzeć się wokół siebie.

więcej »

Wszystkich polskich hut królowa
Joanna Kapica-Curzytek

19 IX 2023

W „Ciele huty” pobrzmiewają echa powieści produkcyjnej, ale jest to też rodzaj sagi rodzinnej. Najważniejsze jest tutaj pytanie, co się dzieje, kiedy utopia realizowana jest w prawdziwym życiu.

więcej »

Polecamy

Wszyscy jesteśmy „numerem jeden”

Stare wspaniałe światy:

Wszyscy jesteśmy „numerem jeden”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Krótka druga wiosna „romansu naukowego”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Jak przewidziałem drugą wojnę światową
— Andreas „Zoltar” Boegner

Cyborg, czyli mózg w maszynie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Narodziny superbohatera
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza historia przyszłości
— Andreas „Zoltar” Boegner

Zobacz też

Inne recenzje

Druga szansa na pierwsze wrażenie
— Dawid Kantor

Tegoż twórcy

Krótko o książkach: Nic nowego
— Dawid Kantor

Tegoż autora

Tryby historii
— Beatrycze Nowicka

Imperium zwane pamięcią
— Beatrycze Nowicka

Gorzka czekolada
— Beatrycze Nowicka

Kosiarz wyłącznie na okładce
— Beatrycze Nowicka

Bitwy nieoczywiste
— Beatrycze Nowicka

Morderstwa z tego i nie z tego świata
— Beatrycze Nowicka

Z tarczą
— Beatrycze Nowicka

Rodzinna sielanka
— Beatrycze Nowicka

Wiła wianki i to by było na tyle
— Beatrycze Nowicka

Supernowej nie zaobserwowano
— Beatrycze Nowicka

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.