W książce „Po piśmie” Jacek Dukaj ogłasza: to już oficjalne! Gatunek ludzki wszedł w epokę postpiśmienną. Co się dzieje obecnie oraz co się stanie w przyszłości z człowiekiem i jego wewnętrznym światem przeżyć?
Człowiek przeżywający
[Jacek Dukaj „Po piśmie” - recenzja]
W książce „Po piśmie” Jacek Dukaj ogłasza: to już oficjalne! Gatunek ludzki wszedł w epokę postpiśmienną. Co się dzieje obecnie oraz co się stanie w przyszłości z człowiekiem i jego wewnętrznym światem przeżyć?
Autora książki przedstawiać chyba nie trzeba – to najczęściej nagradzany u nas autor fantastyki, publikujący książki z gatunku science fiction i fantasy, które też znacznie poza te gatunki literackie wykraczają. Książka „Po piśmie” potwierdza, że Jacek Dukaj – tu jako eseista – jest uważnym obserwatorem współczesnej rzeczywistości i przemian w kulturze, dokonujących się zwłaszcza pod wpływem dynamicznego rozwoju technologii informacyjnych.
W niniejszym tomie znalazło się kilka tekstów publikowanych lub wygłoszonych przy innych okazjach. Najobszerniejszy, tytułowy esej, powstał na użytek tej książki i stanowi rozwinięcie tezy autora o dokonującej się właśnie kulturowej ewolucji dotyczącej człowieka i jego relacji ze światem. Jesteśmy świadkami schyłku kultury pisma, wchodzimy w kulturę postpiśmienną. Nowe barbarzyństwo? Upadek kultury? Czy też po prostu inna, nowa epoka, w której człowiek, tak jak zawsze w zmieniającym się świecie, znów musi odnaleźć swoje miejsce?
„Zanurzenie” człowieka w świecie mediów nie podlega już dyskusji. Co więcej, coraz częściej zaciera się granica między umysłem człowieka a maszyną. Stopień zaawansowania technologii zadziwia, przerasta wyobraźnię, ale też każe postawić wiele pytań związanych z tym, do jakich zmian może to prowadzić. Jacek Dukaj przygląda się temu procesowi jako filozof, odnotowując kolejne batalie ciała z umysłem (pisze o wojnie religii, wojnie filozofii i obecnej – wojnie technologii). Toczy się ona na wielu polach, między innymi na gruncie polityki, kultury masowej, medycyny czy gospodarki (tekst: „Trzecia wojna światowa ciała z umysłem”). Dodałabym, że najprawdopodobniej – w każdej dziedzinie działalności człowieka. Autor przedstawia nam szeroko zakrojoną wizję „fuzji” ludzkiego umysłu ze światem technologii i przyznać trzeba, że czytelnik ma się nad czym zastanawiać…
Jakie są i będą konsekwencje tak zaawansowanego masowego rozwoju maszyn? Na przykład takie, które autor rozważa w kolejnym eseju: „Szczęśliwi uprawiacze nudy”. W ciągu dwóch dekad 47% miejsc pracy w USA zostanie odebrane ludziom i przejęte przez automaty i programy – to z cytowanego przez autora raportu naukowców z Oxfordu. (Mówiąc trochę z przekąsem, nie, bezrobocie z całą pewnością nie będzie winą imigrantów…) Autor wskazuje, jakie będzie to miało konsekwencje dla kultury, systemu edukacji czy stosunków społecznych oraz samego człowieka jako jednostki (chociażby w sferze jego tożsamości czy stylu życia). Rozważania w tym tekście bliskie są temu, co opisuje Yuval Noah Harari w „21 lekcjach na XXI wiek”. Izraelski intelektualista widzi jako możliwą konsekwencję tak zwany „brak znaczenia” jednostki ludzkiej dla społeczeństwa. I o ile wizja braku przymusu pracy z pozoru nie wygląda źle (życie jako wieczne wakacje…), to jednak daleko idące konsekwencje (również negatywne) takiego stanu rzeczy dopiero zaczynamy sobie uświadamiać i wyobrażać.
„Wiedza o człowieku jest poza człowiekiem”, stwierdza Dukaj. Kruszy się więc aksjomat humanistyki, że człowiek to tajemnica nawet dla niego samego, a samopoznanie łączy się z tym, że trzeba wejrzeć w głąb siebie, drążyć, odkrywać, poszukiwać. Obecnie, w epoce posthumanistycznej, wszystko, co chcemy o człowieku wiedzieć, znajduje się poza jego wnętrzem. I wystarczy tylko (naprawdę, tylko?) system, algorytm, by tę wiedzę ujawnić. Nowego znaczenia nabierają takie pojęcia jak świadomość, umysł, zmysły, inteligencja, a nawet sztuka – jako coś, co niekoniecznie już jest lub musi być wytworem umysłu człowieka. Te frapujące rozważania znajdziemy w tekstach „Do kresu nadziei” oraz „Sztuka w czasach sztucznej inteligencji”. Z kolei na pierwszym planie tekstu „Żyj mnie” znajduje się coś, co można by nazwać filozofią przeżycia, czyli opis relacji między światem, wrażeniami zmysłowymi, umysłem, a stanem ducha człowieka. Jacek Dukaj wykorzystuje tu przykład „Jądra ciemności” Josepha Conrada. Warto przy okazji wspomnieć, że jest też autorem „spolszczenia” tego utworu (wydanego w 2017 roku pod tytułem „Serce ciemności”).
Najobszerniejszy tekst w książce to „Po piśmie”, będący jednocześnie rozwinięciem i podsumowaniem wątków, o których była mowa w poprzednich esejach. Autor koncentruje się tutaj na kategorii przeżycia, które otwiera jego zdaniem nową epokę w dziejach człowieka: kulturę bezpośredniego transferu przeżyć, nadchodzącą po kulturze oralnej oraz kulturze pisma. Innymi słowy: przechodzimy w erę postpiśmienną na rzecz przeżyć pozasłownych: obrazów, dźwięków, zapachów, dotyków danych wprost. Człowiek-przeżywacz. I kto by się spodziewał: pionierem postpiśmienności jest… porno!
Ciekawa jestem, czy przyjmie się wprowadzone przez autora pojęcie „myślunku”, jako „zbioru nawyków i zdolności”. Słowo to dawniej znaczyło coś innego
1). Trzeba trochę wysiłku, by pojąć nowe jego znaczenie, nadane przez autora. Jest ono zresztą obszernie objaśnione. W świetle tego, co można przeczytać, osobiście rozumiem to jako paradygmat, ramy myślenia i działania, poruszanie się wewnątrz pewnego schematu pojęciowego, który to termin ten został wprowadzony przez filozofa K. R. Poppera
2). Jacek Dukaj szczegółowo opisuje i analizuje „stan umysłu” człowieka postpiśmiennego, odróżniając go wyraźnie od jednostki zanurzonej w kulturę oralną i kulturę pisma. Kultura transferu przeżyć przekracza granicę fikcji i realu, nie ma tu znaczenia, czy coś jest fiction czy non. Liczy się emocjonalny efekt przeżycia. Autor pokazuje, jaki będzie miało to wpływ na człowieka, jego świat wewnętrzny i otaczającą rzeczywistość: kulturową, polityczną, społeczną. Posługuje się analogią, badając przejście z cywilizacji kultury oralnej w kulturę pisma. To oczywiście zaledwie zalążki tego, co nas czeka – jak będzie, trudno komukolwiek to sobie wyobrazić. Co ciekawe, właściwie przestanie być ważne to, czy coś jest prawdą czy postprawdą – transfer przeżyć sytuuje je „poza fiction i non-fiction”, jak czytamy.
Nie jest zatem przypadkiem to, że coraz częściej dzwonimy do kogoś zamiast napisać (kto pisze jeszcze papierowe listy?), preferujemy obejrzenie serialu niż przeczytanie powieści, wolimy wysłuchać audiobooka zamiast przedzierać się wzrokiem przez gęstwinę książkowego druku. Wobec tego, czy na przykład osoba, którą nazywamy analfabetą funkcjonalnym, należy do kultury pisma czy też do kultury postpiśmiennej – czyli że może jest tak, że wyprzedza ona swoje czasy? Co więcej, autor zauważa, że myśl jest spowolniona przez język, natomiast myślenie obrazami daje o wiele więcej szybszych skojarzeń (i przeżyć). Znajdziemy u Jacka Dukaja wiele tego rodzaju interesujących spostrzeżeń i ciekawych pytań, a także licznych przykładów odnoszących się do otaczającej nas rzeczywistości.
Analiza ery postpiśmiennej dokonana przez Jacka Dukaja jest na tyle wnikliwa, że może (powinna?) posłużyć humanistom jako inspiracja do przemyśleń dotyczących współczesności. Jakże ważna to książka! Jestem mocno przekonana, że „Po piśmie” stanowi mocną podstawę, by sformułować nową filozoficzną koncepcję człowieka. Oto po Homo faber (człowieku-wytwórcy, działającym), Homo creator (kreatywnym człowieku-twórcy, także nauki i kultury), Homo loquens – człowieku komunikującym się
3) (to my obecnie!) przychodzi czas człowieka przeżywającego. Biorąc też pod uwagę dynamicznie rozwijającą się technologię, prowadząca do pojawienia się postczłowieka, pozostałoby nam jeszcze do rozstrzygnięcia: czy to właściwie jeszcze człowiek, czy już maszyna do przeżywania? Gdzie leży granica?
Jacek Dukaj ma zdolność analizowania teraźniejszości i spoglądania w przyszłość szeroko i wnikliwie, wysuwając ciekawe, głęboko przemyślane, a zarazem nie zawsze oczywiste wnioski dotyczące kondycji człowieka, gatunku ludzkiego i jego świata. Istotność tematyki i wysoka klasa jego pisania niemal od razu przywodzi na myśl dorobek Stanisława Lema, jak pamiętamy, ewoluującego od powieściopisarza (tym samym gatunkiem literackim zajmuje się też Dukaj!) do filozofa, futurologa, intelektualisty i humanisty, starającego się wyobrazić człowieka w realiach przyszłości. Również Lem (jak obecnie Dukaj) spoglądał w stronę krytyki literackiej, by wymienić na przykład teksty zamieszczone w tomie „
Diabeł i arcydzieło”. Po zmarłym w 2006 roku pisarzu powstała nieodżałowana luka. „Po piśmie” może być sygnałem, że Jacek Dukaj, przedstawiciel średniego pokolenia pisarzy, przejął po Stanisławie Lemie pałeczkę intelektualnej sztafety.

2) Karl R. Popper, „Mit schematu pojęciowego”, tłum. Bohdan Chwedeńczuk, Książka i Wiedza 1997
3) B. Skarga, „Wykład o człowieku”, w: „Człowiek to nie jest piekne zwierzę”, ss. 26-39, Wyd. Znak 2007