EKSTRAKT: | 60% |
---|---|
WASZ EKSTRAKT: | |
Zaloguj, aby ocenić | |
Tytuł | Koralowy sztylet i inne opowiadania |
Data wydania | 26 maja 2017 |
Wydawca | CM |
Cykl | Wielkie gry Bernarda Żbika |
Seria | Kryminały przedwojennej Warszawy |
ISBN | 978-83-65499-57-8 |
Format | 130s. 120×195mm |
Cena | 27,— |
Gatunek | kryminał / sensacja / thriller |
Zobacz w | Kulturowskazie |
Wyszukaj w | MadBooks.pl |
Wyszukaj w | Selkar.pl |
Wyszukaj w | Skąpiec.pl |
Zbrodnie w stylu retro: Uwaga! Chińczycy w Warszawie |
EKSTRAKT: | 60% |
---|---|
WASZ EKSTRAKT: | |
Zaloguj, aby ocenić | |
Tytuł | Koralowy sztylet i inne opowiadania |
Data wydania | 26 maja 2017 |
Wydawca | CM |
Cykl | Wielkie gry Bernarda Żbika |
Seria | Kryminały przedwojennej Warszawy |
ISBN | 978-83-65499-57-8 |
Format | 130s. 120×195mm |
Cena | 27,— |
Gatunek | kryminał / sensacja / thriller |
Zobacz w | Kulturowskazie |
Wyszukaj w | MadBooks.pl |
Wyszukaj w | Selkar.pl |
Wyszukaj w | Skąpiec.pl |
>Adam Nasielski pisze wprost: „Murzyn” (...) To brzmi jeszcze mniej przyjemnie<
Murzyn akurat brzmi normalnie i poprawnie po polsku, a wy nie róbcie z siebie lewackich świrów.
@winston churchill
słowo "Murzyn" nadal by nie budziło kontrowersji, gdyby nie z sufitu wzięta nagonka trwająca od kilku lat. A wrzucenie go do jednego kotła z "Żółtkiem" i "Negrem" to już zaskakujące zagranie.
Tak szczerze pisząc, to też mnie zdziwiło, bo o ile "żółtek" kojarzy mi się jednoznacznie pogardliwie, tak Murzyn jest dla mnie słowem neutralnym.
Aż się zaczęłam zastanawiać, czy to kwestia regionalna, albo, bo ja wiem - domu rodzinnego.
@Beatrycze
No właśnie chyba nie, to jest właśnie wynik tej kalki przeniesionej z Zachodu. Jeszcze 10 lat temu nie było żadnego problemu ze słowem "Murzyn".
Beatrycze
Jeszcze kilka lat temu ani lewica, ani żyjący w Polsce Murzyni nie mieli z tym słowem problemu. Lewica wręcz rozdawała koszulki mające propagować tolerancję z napisami "Jestem Arabem", "Jestem Murzynem".
Aż się uaktywnił niejaki Mamadou Diouf (polski nie jest jego ojczystym językiem!) i przez lata wrzeszczał, że to obraźliwe i kojarzące się z niewolnictwem - tu przypomnę, że "Murzyn" to specyficzne polskie słowo bez odpowiednika w językach obcych, a u nas nie było niewolnictwa Murzynów (poza jakimiś jednostkowymi przypadkami na dworach magnackich).
To podłapała dzicz rewolucyjna, bo wreszcie miała o co walczyć, a za nimi skrajny lewicowiec (wystarczy przejrzeć jego facebooka) w składzie Rady Języka Polskiego. A że Rada ostatnio biegnie sprintem pod lewa ścianę, to przyklepali ten idiotyzm. Tym samym przestali być obiektywną instytucją, a stali się jednostką ideologiczną, z którą nie trzeba się zgadzać. Z ciekawostek dodam, że Rada objęła patronatem publikację, w której do słów obraźliwych zaliczono także:
„homoseksualista", „homoseksualizm", „mniejszości seksualne", „fala uchodźców", „migranci ekonomiczni".
To chyba wystarczy, żeby to lewicowe towarzystwo przestać traktować poważnie. To jest kabaret, a nie instytucja naukowa.
RJP zrezygnowała ze swojej powagi już z grubsza 20 lat temu, kiedy do owego czasu skądinąd godna szacunku prof. Jadwiga Puzynina podzieliła się — jako radczyni właśnie — paszkwilem na temat słownika Bańkowskiego. (Teoretycznie — w praktyce na temat jednego autorskiego żartu ze wstępu, którego albo nie zrozumiała, albo udawała).
„Mapa wnętrza” to bardzo amerykańska opowieść i wychwytywanie wszystkich zawartych w niej niuansów stanowi pewien problem. Czyni to z powieści Stephena Grahama Jonesa pozycję kłopotliwą zarówno w lekturze, jak i ocenie.
więcej »Lata 70. XX wieku to zdecydowanie najlepszy okres dla Jerzego Edigeya. To w tamtej dekadzie powstały jego najwartościowsze, zachowujące atrakcyjność po dziś dzień, „powieści milicyjne”. Nie jest też chyba przypadkiem fakt, że głównym bohaterem kilku z nich jest oficer Komendy Stołecznej MO major Janusz Kaczanowski. W „Śmierci jubilera” stara się on rozwiązać sprawę, której korzenie tkwią w czasach okupacji.
więcej »Pisząc „Braci Rico”, mieszkający wówczas w Stanach Zjednoczonych belgijski pisarz Georges Simenon stworzył jedno ze swoich najwybitniejszych dzieł beletrystycznych. Opowieść o gangsterskiej rodzinie urosła w jego wykonaniu do antycznego dramatu psychologicznego, w którym rewizji poddane zostają takie pojęcia, jak honor, lojalność czy – nomen omen – braterstwo.
więcej »Jak przewidziałem drugą wojnę światową
— Andreas „Zoltar” Boegner
Cyborg, czyli mózg w maszynie
— Andreas „Zoltar” Boegner
Narodziny superbohatera
— Andreas „Zoltar” Boegner
Pierwsza historia przyszłości
— Andreas „Zoltar” Boegner
Zbrodnia bez trupa
— Sebastian Chosiński
Wejść, ukraść, wyjść i… przeżyć
— Sebastian Chosiński
O Krystynie, która nie chciała bandyty
— Sebastian Chosiński
Mściciele żądają milionów
— Sebastian Chosiński
Gazetą można zabić nie tylko polityka
— Sebastian Chosiński
Zgnilizna moralna polskich mieszczan
— Sebastian Chosiński
„Wampir” w COP-ie
— Sebastian Chosiński
Na rozkaz premiera!
— Sebastian Chosiński
Żbik i Downar w szponach Ozyrysa
— Sebastian Chosiński
Inspektor kontra przodownik
— Sebastian Chosiński
Non omnis moriar: Stare i nowe – na żywo!
— Sebastian Chosiński
PRL w kryminale: Piłeś – nie jedź!
— Sebastian Chosiński
Tu miejsce na labirynt…: Przestrzeń do poszukiwań
— Sebastian Chosiński
Przeczytaj to jeszcze raz: Eddie, Gino i Tony
— Sebastian Chosiński
Klasyka kina radzieckiego: Miłość, góry i karabiny
— Sebastian Chosiński
Przeczytaj to jeszcze raz: Gliniarz na rowerze
— Sebastian Chosiński
„Kobra” i inne zbrodnie: Najniebezpieczniej jest we własnym łóżku
— Sebastian Chosiński
Antypirat w akcji – szybki i wściekły!
— Sebastian Chosiński
Byśmy rośli w siłę i żyli dostatniej…
— Sebastian Chosiński
Czy klasyk literatury science fiction śni o komiksowej biografii?
— Sebastian Chosiński
...Adam Nasielski pisze wprost: „Murzyn”...
A niby jak powinien napisać w 1936 roku? W Polsce to słowo jeszcze parę lat temu nie budziło żadnych negatywnych konotacji, zresztą chyba nadal wśród przeciętnych Polaków nie budzi.