EKSTRAKT: | 40% |
---|---|
WASZ EKSTRAKT: | |
Zaloguj, aby ocenić | |
Tytuł | Nawia |
Data wydania | 27 października 2021 |
Wydawca | Uroboros |
ISBN | 978-83-280-9537-3 |
Format | ePub, Mobipocket |
Cena | 34,99 |
Gatunek | fantastyka |
Zobacz czytniki w | Skąpiec.pl |
Zobacz w | Kulturowskazie |
Wyszukaj w | MadBooks.pl |
Wyszukaj w | Selkar.pl |
Wyszukaj w | Skąpiec.pl |
Wyszukaj w | Amazon.co.uk |
Wiła wianki i to by było na tyle |
EKSTRAKT: | 40% |
---|---|
WASZ EKSTRAKT: | |
Zaloguj, aby ocenić | |
Tytuł | Nawia |
Data wydania | 27 października 2021 |
Wydawca | Uroboros |
ISBN | 978-83-280-9537-3 |
Format | ePub, Mobipocket |
Cena | 34,99 |
Gatunek | fantastyka |
Zobacz czytniki w | Skąpiec.pl |
Zobacz w | Kulturowskazie |
Wyszukaj w | MadBooks.pl |
Wyszukaj w | Selkar.pl |
Wyszukaj w | Skąpiec.pl |
Wyszukaj w | Amazon.co.uk |
Kolejna piękna recenzja Beatrycze. Zawodowy masakrator kiepskiej fantasy :-)
@El Lagarto - mylił się, ale w czym konkretnie? On w tym artykule rozmaite kwestie porusza (do tego, jest to swego rodzaju szarża - nie ze wszystkim się zgadzam, ale dobrze się to czyta, bo z pazurem napisane). Chodzi o kwestię słowiańską?
Jeśli akurat o to, moje zdanie jest takie, że nie straciliśmy wszystkiego, ale jednak mitologia słowiańska została zachowana w mniejszym stopniu niż niektóre inne (albo przynajmniej, w mniejszym stopniu ta wiedza się upowszechniła). Też powstaje pytanie o rozmaite opowieści o bohaterach, jakieś bardziej rozbudowane fabuły - jakie np. zachowały się w przypadku Greków, niektórych Celtów, czy Wikingów (Eddy). T
@Achika
Akurat w tym przypadku nie jest to może aż tak dramatycznie złe, ale dosyć miałkie. Aż się zastanawiałam nad tytułem "Samochód chłodnia" (ale ten tytuł zostawiam sobie cały czas na później :D).
Sapkowski mógłby napisać instrukcję obsługi pralki i tez to by się dobrze czytało. Ma facet dar... Nawet jak plecie duby smalone.
Tak, chodzi o kwestię słowiańską. Dużo rzeczy przepadło w mrokach dziejów, ale tego co "rezonuje w wyobraźni" wcale nie jest tak mało. W Polsce to Świętowit, Marzanna, Krak i Wanda, Popiel i Piast, pisanki, Boruta, Rokita, utopce, krasnoludki, rusałki, dziady, rozmaite gusła i przesądy... Nie wspominając o wampirach, które zrobiły międzynarodową karierę.
Słowacki i Mickiewicz wskrzesili modę na słowiańskie (i litewskie) starożytności i ta "wskrzeszona" mitologia nadal mocno rezonuje w wyobraźni Polaków... U Rosjan są za to byliny i "Słowo o wyprawie Igora".
To co ocalało u innych ludów to głównie zasługa literatów. U Greków Homera i Hezjoda, u Germanów autorów sag i Snorriego Sturlsona. To co wiemy o mitologiach jest przefiltrowane przez ich wiedzę, wykształcenie, poglądy i poezję. To nie jest wcale czysta, pierwotna mitologia, tylko twórczość literacka "na motywach". Tyle, że Homer (jeśli istniał) ma tę przewagę nad Słowackim, że żył w czasach, kiedy wiara w olimpijskich bogów była wciąż żywa.
Przykład Germanów (skandynawskich), czy Greków, to raczej wyjątki. Większość europejskich mitologii występuje w podobnie szczątkowej formie jak słowiańska: mitologia Bałtów, Finów, nieskandynawskich Germanów, Celtów poza Irlandią, Anglosasów, Rzymian. To raczej garść baśni i podań, nazw, wierzeń, trochę zapożyczeń, niewiele pełnokrwistych mitów jak u Greków.
Tak, rozumiem, że wszelkie spisane historie to tylko warianty.
Nie rozumiałam i nie rozumiem tego wynoszenia nad inne przez Sapkowskiego mitu arturiańskiego tudzież uwagi, że stanowi on źródło wszelkiej fantasy.
Z wierzeń słowiańskich jak najbardziej warto czerpać, ale - twórczo i z polotem. To po prostu nie kwestia inspiracji, co umiejętności autora.
Inna sprawa, że sama np. potrafiłam biadolić, że jak ktoś pisze coś inspirowane legendami krakowskimi, to czemu tak często o smoku, a sama mam na koncie taki tekst, gdzie i smok, i Marzanna i Wanda na dokładkę:
https://beatryczenowicka.malopolska.pl/index.php/2020/01/11/pierwszy-dzien-wiosny/
Mit arturiański (wolę tu słowo "legenda") na pewno nie stanowi źródła wszelkiej fantasy, ale prawdopodobnie stanowi jedno ze źródeł najważniejszych. Choćby tylko z tego względu, że czerpał z legendy arturiańskiej sam Tolkien. A a poza tym inni klasycy: Vance, Bradley, Williams, Zelazny, White i wielu innych, na których wzorowali się kolejni jak Jordan, Sapkowski czy Sanderson.
Merlin, Morgana, Artur, Lancelot wracają ciągle w różnych mutacjach i pod różnymi imionami.
"Pierwszy dzień wiosny" ongiś przegapiłem. Tekst niedługi, tym bardziej chętnie przeczytam, dziękuję za quasi-link.
„Drugie wydanie powieści”, czyli środkowa część kryminalnej trylogii Romana Orwid-Bulicza o sprawach prowadzonych przez komisarza Śliwińskiego, jest lepsza od swojej poprzedniczki, ale słabsza od kończącej cały cykl. I to chyba najlepsze rozwiązanie dla czytelnika, który dotarłszy do finału całej historii, nie będzie czuł rozczarowania.
więcej »Dzisiaj takie zjawisko już nie istnieje. Prasa codzienna nie drukuje powieści w odcinkach. Ale jeszcze w latach 80. ubiegłego wieku były one czymś najzupełniej naturalnym. Dla wielu gazet stawały się niemalże gwarancją sukcesu. Czasami nawet na łamy regionalnych tytułów trafiały interesujące teksty. Przykładem tego „Nie chcę umierać!” Krzysztofa T. Rosy z 1959 roku.
więcej »W momencie kiedy zostały już przetłumaczone na język polski wszystkie wydane w postaci książek teksty beletrystyczne Izraela Joszuy Singera, warto zapoznać się z nimi właśnie zgodnie z chronologią publikacji. A więc po „Perłach” – debiutanckim tomie opowiadań – sięgnąć po pochodzący z 1925 roku zbiór „Na obcej ziemi”. A dopiero potem po jego wyśmienite powieści. W ten sposób łatwiej będzie nam dostrzec i docenić eksplozję talentu żydowskiego pisarza.
więcej »Seksapokalipsa
— Marcin Knyszyński
Odwieczna dialektyka
— Marcin Knyszyński
Rzeczy, które robisz w piekle, będąc martwym
— Marcin Knyszyński
Bulwar Zachodzącego Słońca 2
— Marcin Knyszyński
Borat Dzong-Un z pasem szahida
— Marcin Knyszyński
Rozkład i rozkładówka
— Marcin Knyszyński
Nowoczesny mit
— Marcin Knyszyński
Horror rzeczywistości
— Marcin Knyszyński
Osaczona
— Marcin Knyszyński
Pan życia i śmierci
— Marcin Knyszyński
Tryby historii
— Beatrycze Nowicka
Imperium zwane pamięcią
— Beatrycze Nowicka
Gorzka czekolada
— Beatrycze Nowicka
Kosiarz wyłącznie na okładce
— Beatrycze Nowicka
Bitwy nieoczywiste
— Beatrycze Nowicka
Morderstwa z tego i nie z tego świata
— Beatrycze Nowicka
Z tarczą
— Beatrycze Nowicka
Rodzinna sielanka
— Beatrycze Nowicka
Supernowej nie zaobserwowano
— Beatrycze Nowicka
Sen o słodkiej Francji
— Beatrycze Nowicka
Z tego co tu czytam na blogu bluszcz był zarośnięty przez ganek, a w opowiadaniu odwrotnie. Z kolei wyobrażenie sobie rzek o dębowych ścianach przychodzi mi z niejakim trudem.
Sapkowski się mylił. Zresztą po "Pirogu" spotkał się z repliką innych pisarzy na łamach "Fantastyki".
Pogańskie korzenie zostały w dużej mierze utracone, ale to dotyczy lwiej części Europy. Najwięcej przetrwało na niedostępnych obrzeżach, takich jak Islandia. O wierzeniach średniowiecznych Celtów i Anglosasów wiadomo stosunkowo niewiele, zaś legenda arturiańska zawiera wątki mocno przetworzone przez chrześcijaństwo.
Sam Sapkowski zresztą sięgał po motywy, które rezonują w słowiańskiej wyobraźni. Np. smok wawelski, czy diabeł, który więcej ma z pogańskiego czarta Rokity niż z upadłego anioła.
W Polsce w XXI wieku nadal wiele osób boi się witać w progu, tymczasem jest to jak najbardziej żywy relikt pogaństwa. Chodzi o to, żeby nie obrazić domowych bóstw. :-) Jest rosyjski film fantasy "Domowoj" o takim duchu.