Nieczęsto zdarzało się, aby w następujących po sobie powieściach o Jules’u Maigrecie Georges Simenon nawiązywał do tych samych bohaterów i wątków. A tak właśnie zrobił w napisanej w połowie lat 60. XX wieku „Cierpliwości Maigreta”, którą można uznać za specyficzną kontynuację wcześniejszej o rok książki „Maigret szuka obrony”.
Przeczytaj to jeszcze raz: Najdłuższe śledztwo komisarza Maigreta
[Georges Simenon „Cierpliwość Maigreta” - recenzja]
Nieczęsto zdarzało się, aby w następujących po sobie powieściach o Jules’u Maigrecie Georges Simenon nawiązywał do tych samych bohaterów i wątków. A tak właśnie zrobił w napisanej w połowie lat 60. XX wieku „Cierpliwości Maigreta”, którą można uznać za specyficzną kontynuację wcześniejszej o rok książki „Maigret szuka obrony”.
Georges Simenon
‹Cierpliwość Maigreta›
W lipcu 1964 roku w swojej posiadłości w szwajcarskim Épalinges Georges Simenon napisał kryminał zatytułowany „
Maigret szuka obrony” (sześćdziesiąty trzeci w cyklu). Na jego kartach po raz pierwszy pojawiły się postaci dobiegającego sześćdziesiątki eksgangstera Manuela Palmariego i jego dwudziestodwuletniej kochanki, a niegdyś prostytutki, Aline Bauche. Niespełna rok później, pracując nad „Cierpliwością Maigreta”, belgijski prozaik przywołał tych bohaterów ponownie (co wcześniej praktycznie mu się nie zdarzało), tym razem to wokół nich zawiązując całą fabułę. Powieść ta była zresztą nietypowa z jeszcze co najmniej jednego powodu: Simenon pracował nad nią zaskakująco długo. Zazwyczaj był w stanie uwinąć się w ciągu siedmiu, maksymalnie ośmiu dni, teraz natomiast na pisanie poświęcił ich aż… trzynaście – rozpoczął 25 lutego, a zakończył 9 marca 1965 roku. Ciekawe co go tak bardzo wstrzymywało?
W wersji książkowej „Cierpliwość Maigreta” ukazała się – tradycyjnie nakładem wydawnictwa Presses de la Cité – w listopadzie 1965 roku; z kolei w prasie powieść opublikował dziennik „Le Figaro”: druk rozpoczęto pod koniec listopada, a rozwiązanie zagadki wydrukowano w numerze wigilijnym; stało się ono tym samym prezentem świątecznym dla czytelników. Tytuł książki jest jak najbardziej uzasadniony, Belg opisał w niej bowiem zwieńczenie najdłuższego śledztwa prowadzonego przez legendarnego komisarza z Quai des Orfèvres, które trwało mniej więcej… dwadzieścia lat. W tym kontekście może dziwić fakt, iż akcja powieści została zamknięta w zaledwie dwóch dniach: 7 i 8 lipca. Którego roku? Tu można się spierać. Bo choć mowa jest o tym, że Maigret ma już pięćdziesiąt trzy lata i zbliża się do emerytury (będzie mógł na nią przejść po kolejnych dwóch latach służby), to jednak dokonanie prostego rachunku matematycznego jest utrudnione o tyle, że Simenon w różnych książkach o komisarzu podawał różne daty roczne jego urodzin.
W każdym razie Maigretowi od dawna – ba! od dwóch dekad – nie dają spokoju powtarzające się napady na sklepy jubilerskie w Paryżu. Gdy niekiedy, co zdarza się rzadko, udaje się złapać złodziei, okazuje się, że są to młodzicy sprowadzeni do stolicy z prowincji. Stary policyjny wyga nie ma wątpliwości, że tę robotę ktoś im nadaje, ale oni sami tak naprawdę nie wiedzą kto, a więc złapani – nawet gdyby chcieli, nie mogą go wydać. Komisarz domyśla się wprawdzie, kto może za tym wszystkim stać, lecz dopóki nie ma żadnych dowodów, nie dokona aresztowania. By wywiedzieć się co nieco Maigret dość regularnie, choć niekoniecznie często, odwiedza starego znajomego Manuela Palmariego, który po rozbracie z gangsterskim fachem został właścicielem przynoszącej niezłe dochody restauracji. Czasami z tych spotkań policjant wraca z jakąś konkretną informacją, dzięki której udaje się przyskrzynić drobnego przestępcę, lecz tej najważniejszej, czyli kto zleca kradzieże w sklepach jubilerskich, uzyskać od Manuela nie może.
Stary gangster nie zająknął się na ten temat nawet po tym, jak przed paru laty ktoś próbował go zastrzelić. Przeżył wprawdzie cudem, ale za to wylądował na wózku inwalidzkim, od tego momentu będąc skazanym na opiekę swojej kochanki, Aline Bauche. Mający zazwyczaj dobrego „niucha” komisarz wydał rozkaz śledzenia kobiety (Palmari od „wypadku” w ogólne nie opuszcza swego mieszkania na czwartym piętrze kamienicy), uzyskał także zgodę na założenie podsłuchu w telefonie Manuela, lecz – jak do tej pory – na nic się to zdało. Aż pewnego dnia na Quai des Orfèvres dociera wieść, że w godzinach przedpołudniowych, gdy Aline wyszła na zakupy, gangster-inwalida został zamordowany w swoim mieszkaniu. Z bliskiej odległości oddano do niego kilka strzałów, na dodatek z jego własnej broni, która miała mu posłużyć na wypadek zagrożenia. Komisarz nie ma wątpliwości, że skoro ktoś tak bardzo ryzykował, to oznacza, że Palmari nie był wcale na bandyckiej emeryturze. A skoro tak, to być może właśnie on pociągał za sznurki jako główny organizator napadów na sklepy jubilerskie?
Tylko jak to udowodnić? Na szczęście komisarz ma swoje sposoby. Niekonwencjonalne, wynikające z jego nieustępliwości i – tytułowej – cierpliwości. Przede wszystkim postanawia więc przyjrzeć się jeszcze bliżej Aline Bauche, która w rzeczywistości była jedynym łącznikiem Manuela ze światem zewnętrznym. Dochodzenie pozwala odkryć wiele dotąd skrywanych tajemnic, które sędzia śledczy Ancelin i zastępca prokuratora Alain Druet mogliby – przy dobrym wietrze – uznać za obiecujące poszlaki, ale wciąż nie daje ani jednego przekonującego dowodu. Maigret jednak wcale się tym nie zraża. Czekał dwadzieścia lat, może spokojnie poczekać kolejnych kilka bądź kilkanaście godzin. Bo teraz komisarz nie ma już wątpliwości, że złapał koniec nitki, po której dotrze do kłębka.
Georges Simenon w „Cierpliwości Maigreta”, podobnie jak w wielu innych swoich powieściach o paryskim komisarzu, wcześnie zdradza swoje podejrzenia co do motywu postępowania i potencjalnej tożsamości mordercy. Ważniejsza jest bowiem dla niego gra psychologiczna, jaką policjant podejmuje z podejrzanym, osaczanie go, przypieranie do muru, które w finale ma skutkować przyznaniem się do winy. Belg nie zapomina też jednak o dorzucaniu od czasu do czasu dodatkowych wątków, które mają całej historii przydać pikanterii i dramatyzmu. Stąd chociażby nawiązanie do bombardowania miasta Douai wiosną 1940 roku przez lotnictwo hitlerowskie, jak również wspomnienie o prześladowaniach Żydów w okupowanej Francji. To zresztą kolejny zaskakujący motyw „Cierpliwości…”, ponieważ Simenon unikał jak ognia w powieściach o Maigrecie opisywania tego, co działo się podczas drugiej wojny światowej.
Sześćdziesiąta czwarta część cyklu o komisarzu z Quai des Orfèvres doczekała się aż pięciu adaptacji telewizyjnych: holenderskiej (w 1967 roku), włoskiej (1968), angielskiej (1992) i dwóch francuskich (1984 i 1993), w których odpowiednio w rolę Maigreta wcielili się: Jan Teulings, Gino Cervi, Michael Gambon oraz Jean Richard i Bruno Cremer. Co ciekawe, twórcą ostatniej z wymienionych ekranizacji był Polak Andrzej Kostenko, który wyreżyserował również „Maigret szuka obrony” (w tym samym roku).
