Beria, Beria über alles… [Kir Bułyczow „Operacja Żmija” - recenzja]Esensja.pl Esensja.pl „Operacja Żmija” Kira Bułyczowa to fantastycznonaukowa powieść osadzona w uniwersum „Teatru cieni”. Mimo że stanowi ona rozwinięcie wątków wykorzystanych przez pisarza wcześniej w noweli „Świat bez czasu”, pozostawia po sobie dużo lepsze wrażenie. W przeciwieństwie do noweli dzieje się w niej bowiem znacznie więcej. Dość powiedzieć, że jednym z głównych bohaterów książki jest słynny stalinowski oprawca – Ławrientij Beria.
Beria, Beria über alles… [Kir Bułyczow „Operacja Żmija” - recenzja]„Operacja Żmija” Kira Bułyczowa to fantastycznonaukowa powieść osadzona w uniwersum „Teatru cieni”. Mimo że stanowi ona rozwinięcie wątków wykorzystanych przez pisarza wcześniej w noweli „Świat bez czasu”, pozostawia po sobie dużo lepsze wrażenie. W przeciwieństwie do noweli dzieje się w niej bowiem znacznie więcej. Dość powiedzieć, że jednym z głównych bohaterów książki jest słynny stalinowski oprawca – Ławrientij Beria.
Kir Bułyczow ‹Operacja Żmija›Pierwsze spotkanie polskiego czytelnika z cyklem „Teatr cieni” miało miejsce przed sześcioma laty, kiedy to wydawnictwo Prószyński i S-ka opublikowało tłumaczenie „ Pola bitwy z lotu ptaka”. Niestety, oficyna nie poszła za ciosem i na kolejny kawałek prozy prezentujący to uniwersum Kira Bułyczowa musieliśmy czekać aż do ubiegłego roku. Wówczas to Solaris zdecydował się na wydanie w serii „Dzieła wybrane” pisarza noweli „ Świat bez czasu”. Nie ma co ukrywać – nie jest to dziełko najwyższych lotów. Czytając, trudno pozbyć się denerwującego wrażenia, że tekst jest wymuszony – poza całkiem zgrabnym punktem wyjścia opowieści, reszta pozostawia wiele do życzenia. Całość zaś najnormalniej w świecie… wieje nudą. Co jednak, na szczęście, w przypadku Bułyczowa stanowi raczej wyjątek niż regułę. Można sądzić, że i sam pisarz nie był szczególnie zadowolony z noweli, skoro postanowił rozwinąć jej podstawowy wątek. W efekcie powstała pełnoprawna powieść zatytułowana „Operacja Żmija” 1). Jej akcja dzieje się w tym samym miejscu co akcja „Świata…” – na alternatywnej Ziemi, gdzie nie ma czasu, a która przez żyjących na niej ludzi nazywana jest Czyśćcem. Początek książki z fantastyką nie ma jednak zbyt wiele wspólnego. Mamy rok 1953, w Związku Radzieckim umarł właśnie Stalin, a jego niedawni współpracownicy rozpoczęli między sobą bezpardonową walkę o władzę. Jej ofiarą pada szef stalinowskiego NKWD Ławrientij Beria, przeciwko któremu zawiązała się koalicja wysokich rangą sowieckich urzędników z Nikitą Chruszczowem na czele. Beria zostaje pozbawiony wszelkich wpływów i wtrącony do więzienia, gdzie czeka na wykonanie kary śmierci. Nie trzeba chyba dodawać, nie ma najmniejszych chęci rozstawać się z życiem. Tak bardzo pragnie żyć, że w sylwestrową noc z 1953 na 1954 rok, uciekając przed wyrokiem wydanym przez Chruszczowa, przenosi się – a może raczej: zostaje przeniesiony, trudno jednoznacznie rozstrzygnąć – do alternatywnego świata, który tym przede wszystkim różni się od rzeczywistego, iż czas w nim nie upływa 2). Beria początkowo czuje się w nowym miejscu bardzo nieswojo. Ale gdy tylko poznaje rządzące Czyśćcem reguły, postanawia narzucić mu własne prawa. Od tego momentu dawny sowiecki oprawca rozpoczyna marsz po władzę w „świecie bez czasu”. Jak się okaże, podobnie jak w realnym życiu, nie będzie wahał się przed popełnieniem najstraszliwszych zbrodni, udowadniając po raz kolejny, że był i wciąż jest jednym z najlepszych uczniów Niccolo Machiavellego. Do tego stopnia, że gdy dowie się, iż istniejące między obydwoma światami szczeliny grożą zagładą Czyśćca, postanowi… zniszczyć prawdziwą Ziemię. W noweli, która stała się punktem wyjścia dla „Operacji Żmija”, Bułyczow jedynie zarysował podstawowe prawa rządzące Czyśćcem (mimo że nazwa ta nie została tam, przynajmniej w polskim tłumaczeniu, użyta); w powieści opisał je już szczegółowo. Dorzucił również wątek sensacyjny, dzięki któremu pisarzowi udało się w pewnym momencie przenieść akcję do rzeczywistego świata. To pozwoliło autorowi wpleść w intrygę postacie znane już z „Pola bitwy z lotu ptaka” – przede wszystkim Garika Gagarina: prawdopodobnie kosmitę, który, zwracając na siebie uwagę swymi ponadnaturalnymi zdolnościami do lewitacji i czytania cudzych myśli, znalazł zatrudnienie w tajnym Instytucie Ekspertyz 3). Umiejętności te przydadzą mu się teraz po raz kolejny. Stanie bowiem przed koniecznością ratowania świata przed zagładą, do której będą próbowali doprowadzić wysłani z Czyśćca agenci Berii. I choć od samego początku nie można mieć raczej wątpliwości, że powieść zakończy się happy endem, czyta się ją z rosnącym zainteresowaniem. Bo mimo iż wraz z rozwojem akcji (korci bardzo, by napisać: „z biegiem czasu”, ale byłoby to pewnym nadużyciem wobec książki) na pierwszy plan wysuwa się wątek ratowania świata, to jednak niezwykle ważne miejsce zajmują w utworze motywacje psychologiczne bohaterów. O ile łatwo zrozumieć, co pcha do działania Berię, o tyle w przypadku innych stojących po stronie zbrodniarza postaci nie jest to już takie oczywiste. Bułyczow wykorzystuje je, aby przedstawić różne aspekty zła i jednocześnie udowodnić, że jest ono ponadczasowe. Najlepiej ilustruje to dyskusja między Liadowem a Majoranskim, dwoma agentami Berii, którzy w niezwykle ważnym dla całej intrygi momencie wymieniają poglądy na temat zbrodni, człowieczeństwa i wierności ideologii. Pobrzmiewają w tym fragmencie echa nieustających w Rosji debat nad komunistyczną przeszłością państwa – chyba nawet bardziej aktualnych w ostatnich latach, za rządów prezydenta Putina, niż chociażby przed dekadą, gdy Rosją władał Borys Jelcyn. Tworząc „świat bez czasu”, Bułyczow otworzył szeroko wrota swojej wyobraźni. Stworzył też sobie – dzięki komparacji alternatywnych światów – niepowtarzalną okazję skonfrontowania różnych wizji Rosji: komunistycznej (reprezentowanej przez Berię i jego popleczników) oraz współczesnej, która – co bardzo niepokoi – stanęła gdzieś pośrodku pomiędzy totalitaryzmem a demokracją. I choć trudno przypisywać autorowi poważniejsze intencje („Operacja Żmija” to mimo wszystko przygodowa fantastyka), uważniejszego czytelnika może Bułyczow skłonić do głębszych rozważań. Wnioski, jakie się wyciągnie, to już zupełnie inna sprawa… Jeden z bohaterów powieści wypowiada następujące słowa: „Nasz świat to jednokierunkowa ulica. To swoista cela śmierci. Możesz się znaleźć w tym piekle, ale nigdy nie zdołasz się z niego wydobyć”. I choć urywek ten dotyczy Czyśćca, autor czyni wiele, abyśmy mogli odnieść go również do współczesnej Rosji. A to niepokoi. Bo jeśli współczesna Rosja może stać się „piekłem”, to jaką mamy pewność, że nie pojawi się w niej jakiś nowy Beria?…  1) „Pole bitwy z lotu ptaka” było pierwszą powieścią Bułyczowa z cyklu „Teatr cieni”. „Operacja Żmija” jest jego trzecią odsłoną. W tym samym uniwersum pisarz umieścił również niewydaną w Polsce powieść „Stary rok”. Zgodnie z informacją zawartą na „ rosyjskiej stronie pisarza”, opublikowane w naszym kraju nowele „Świat bez czasu” oraz nieznana nam „Do siego roku!” są właśnie fragmentami „Starego roku”.
2) Bułyczow sprecyzował to w ten sposób: „[Beria] tak bał się śmierci i tak pragnął dalej żyć, że o północy przeniósł się tutaj [czyli: do Czyśćca]”.
3) Przeszłość Garika została opisana dokładnie w „Polu bitwy z lotu ptaka”. W „Operacji…” Bułyczow przypomina jedynie w skrócie najważniejsze wydarzenia z jego życia: umieszczenie znajdy w domu dziecka, nadanie nazwiska sławnego astronauty, w końcu początki pracy w Instytucie Ekspertyz.
|