Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 31 marca 2023
w Esensji w Esensjopedii

Jacek Piekara
‹Charakternik›

EKSTRAKT:50%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułCharakternik
Data wydania16 stycznia 2009
Autor
Wydawca Fabryka Słów
ISBN978-83-7574-026-4
Format384s. 125×195mm; oprawa twarda
Cena39,99
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup

Przenajświętsza Rzeczypospolita 300 lat temu
[Jacek Piekara „Charakternik” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Kiedy widzę na księgarskich półkach książkę sygnowaną nazwiskiem Jacka Piekary, nie mam wątpliwości, że po nią sięgnę. Nie dlatego, że jestem zagorzałym fanem twórczości tego autora, ale z czystej ciekawości, chęci rozrywki i niezobowiązującej lektury. Nie inaczej było z „Charakternikiem” – powieścią osadzoną w czasach Rzeczypospolitej szlacheckiej, w okresie bezkrólewia po śmierci Jana III Sobieskiego

Maciej Kowalski

Przenajświętsza Rzeczypospolita 300 lat temu
[Jacek Piekara „Charakternik” - recenzja]

Kiedy widzę na księgarskich półkach książkę sygnowaną nazwiskiem Jacka Piekary, nie mam wątpliwości, że po nią sięgnę. Nie dlatego, że jestem zagorzałym fanem twórczości tego autora, ale z czystej ciekawości, chęci rozrywki i niezobowiązującej lektury. Nie inaczej było z „Charakternikiem” – powieścią osadzoną w czasach Rzeczypospolitej szlacheckiej, w okresie bezkrólewia po śmierci Jana III Sobieskiego

Jacek Piekara
‹Charakternik›

EKSTRAKT:50%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułCharakternik
Data wydania16 stycznia 2009
Autor
Wydawca Fabryka Słów
ISBN978-83-7574-026-4
Format384s. 125×195mm; oprawa twarda
Cena39,99
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup
Mogłoby się wydawać, że nisza „easternów” w obrębie polskiej fantastyki jest już zajęta i dość dobrze eksploatowana przez Jacka Komudę. Niemniej jednak, można zaryzykować stwierdzenie, że Piekara radzi sobie w tej materii równie dobrze. Początek opowieści to karczemna awantura – dosłownie. Biorą w niej udział postacie, na których opiera się cała fabuła: pan Żytowiecki, pan Myszkowski i pan Szczurowiecki. Charakternicy co się zowie. W towarzystwie tej kompanii przyjdzie spędzić nam drogę przez miasta, majątki ziemskie, bagna i knieje. Po drodze spotkamy zarówno żydowskich karczmarzy, szlachtę polską, krasne niewiasty, jak i synajskie (sic!) demony. Sceneria ciekawa, ale jeśli chodzi o kreacje pierwszoplanowych bohaterów, to tutaj nastąpiło moje pierwsze rozczarowanie. Z całej trójki tylko pan Szczurowiecki wydaje się dobrze skonstruowany i nieszablonowy. Jego częste i bogate objaśnienia niektórych zachowań pana Myszkowskiego ładnie przeplatają się z ironicznymi docinkami – zresztą dialogi w ogóle są nie najgorsze, momentami tylko wydają się zbyt sztywne i szablonowe. Natomiast w wypadku pana Myszkowskiego i Żytowieckiego mamy do czynienia z Mordimerem Madderdinem v. 2.0. i Zagłobą. W tym ostatnim przypadku to niemalże kalka, choć zdecydowanie sporo mu brakuje do oryginału.
Czytając kolejne opowiadania, nie można zarzucić Piekarze, że słabo przygotował się do opisywania realiów epoki. Mamy niezłą stylizację na staropolszczyznę, kilkanaście makaronizmów, powstawianych bardziej lub mniej trafnie. Spodobało mi się również dość dokładne sportretowanie relacji między poszczególnymi stanami, wyeksponowanie stereotypów, zabobonów i sposobu myślenia ówczesnej szlachty. Dobrym tego przykładem jest postać pana Żytowieckiego. Biorąc udział w walkach z Turkami, dorobił się znacznego majątku, dzięki czemu żyje pełnią przywilejów swego stanu. Jego naiwność, hipokryzja i rozbuchane ego są dobrym obrazem XVIII-wiecznego szlachcica. Mnie samego najbardziej rozbawiło dorabianie sobie przez pana Żytowieckiego antycznego rodowodu, sięgającego aż do starożytnej Grecji i homeryckich eposów (jak się później okazało, to jeszcze mało). Niestety, nie obyło się bez nachalnego propagowania poglądów autora na tematy związane z Kościołem. Antyklerykalizm, który przewija się przez niemal wszystkie utwory Piekary, także tutaj jest wszechobecny. Działa to na zasadzie drażniącej reklamy, którą po raz n-ty ogląda się w telewizji. Animozje Piekary są nudne, wyolbrzymione i w dodatku w marnym wykonaniu. Natomiast sama fabuła jest dość zajmująca. Może bez większej oryginalności i polotu, ale mamy do czynienia z dynamicznym rozwojem akcji, który pozwala przymknąć oko na pozostałe błędy „Charakternika”.
Książka z pewnością ucieszy zarówno fanów cyklu inkwizytorskiego, jak i dzieł Jacka Komudy. Jest to zgrabnie napisana powieść, której lektura z pewnością umili wieczór czy dwa. Niestety, poza niezobowiązującą rozrywką i paroma smaczkami nie znajdziemy w tej książce niczego więcej. Po Jacku Piekarze, który chwali się wcześniejszym debiutem niż Andrzej Sapkowski, spodziewałem się jednak czegoś więcej. Jak widać, pisarskie doświadczenie to nie wszystko.
koniec
15 kwietnia 2009

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Mała Esensja: Na przekór zimnu
Marcin Mroziuk

30 III 2023

Po „Baśnie zimowe” warto sięgnąć nie tylko w długie wieczory, gdy za oknem hula śnieg i mróz, gdyż poprzez zebrane tutaj piękne opowieści Dawn Casey wlewa mnóstwo ciepła do serc młodych czytelników, a bajecznie kolorowe ilustracje Zanny Goldhawk dodatkowo cieszą ich oczy.

więcej »

Krótko o książkach: Z miłości do książek
Miłosz Cybowski

29 III 2023

Dwa lata pisania i dziesięć lat poprawek – tak przedstawiona historia powstania „Cudzoziemca w Olondrii” Sofii Samatar daje bardzo dobre pojęcie o tym, czego powinniśmy się spodziewać po tej powieści. Wszystko jest tu dopracowane i przemyślane. Szkoda tylko, że trudno dać się porwać przedstawionej tu historii.

więcej »

Nieznośny ciężar wspomnień
Marcin Mroziuk

28 III 2023

W „Podpalaczce” towarzyszymy obdarzonej magicznym darem bohaterce, która znajduje się w samy centrum konfliktu targającego światem stworzonym przez Zoraidę Córdovę. Fabuła jest rzeczywiście wciągająca, natomiast szkoda, że zakończenie książki przynosi wyjaśnienie tylko części zagadek i każe spodziewać się powstania kolejnych części cyklu.

więcej »

Polecamy

Jak przewidziałem drugą wojnę światową

Stare wspaniałe światy:

Jak przewidziałem drugą wojnę światową
— Andreas „Zoltar” Boegner

Cyborg, czyli mózg w maszynie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Narodziny superbohatera
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza historia przyszłości
— Andreas „Zoltar” Boegner

Zobacz też

Tegoż twórcy

Singiel na dworze króla Artura
— Michał Foerster

Przeraźliwa pustka
— Wojciech Gołąbowski

Stary, nowy Mordimer
— Radosław Scheller

Szczęśliwa trzynastka
— Radosław Scheller

Prequel pliiiz!
— Wojciech Gołąbowski

Sentymenty sentymentami, a żreć i chędożyć trzeba
— Wojciech Gołąbowski

Kochając inkwizytora
— Eryk Remiezowicz

Czarny płaszcz, ogniste serce
— Wojciech Gołąbowski

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.