Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 30 maja 2023
w Esensji w Esensjopedii

Ken Follett
‹Świat bez końca›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułŚwiat bez końca
Tytuł oryginalnyWorld Without End
Data wydania23 maja 2008
Autor
Wydawca Albatros
CyklFilary Ziemi
ISBN978-83-7359-674-0
Format904s. 140×205mm; oprawa twarda
Cena50,50
Gatunekhistoryczna, obyczajowa
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup

Bez czerni i bieli obraz jest… szary
[Ken Follett „Świat bez końca” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Powieść okrzyknięto najbardziej wyczekiwaną książkową kontynuacją ostatnich lat. Coś w tym jest. W 2007 roku, po osiemnastu latach od wydania „Filarów ziemi”, ukazał się „Świat bez końca” Kena Folletta. Równie gruby jak oryginał, czy pod innymi względami także mu dorównuje?

Wojciech Gołąbowski

Bez czerni i bieli obraz jest… szary
[Ken Follett „Świat bez końca” - recenzja]

Powieść okrzyknięto najbardziej wyczekiwaną książkową kontynuacją ostatnich lat. Coś w tym jest. W 2007 roku, po osiemnastu latach od wydania „Filarów ziemi”, ukazał się „Świat bez końca” Kena Folletta. Równie gruby jak oryginał, czy pod innymi względami także mu dorównuje?

Ken Follett
‹Świat bez końca›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułŚwiat bez końca
Tytuł oryginalnyWorld Without End
Data wydania23 maja 2008
Autor
Wydawca Albatros
CyklFilary Ziemi
ISBN978-83-7359-674-0
Format904s. 140×205mm; oprawa twarda
Cena50,50
Gatunekhistoryczna, obyczajowa
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup
Niech porzucą wszelką nadzieję ci, którzy czekali na dalsze losy bohaterów „Filarów ziemi”. Akcja „Świata…” dzieje się dwieście lat później – gdy z oryginału pozostało jedynie miasteczko z katedrą i potomkowie głównych bohaterów (tych pozytywnych, oczywiście z wyjątkiem zakonników). Podobnie jak to miało miejsce w „Filarach…”, głównymi bohaterami stają się ci, których w początkowych rozdziałach poznajemy jako dzieci. Autor odpowiednio zadbał, by ich losy splątały się w realistycznie (mowa o realiach XIV wieku) poplątany sposób. Znów mowa o budowaniu; co prawda katedra już stoi, ale rozrastające się miasto potrzebuje lepszej infrastruktury. Niemniej kwestie budowlane to tylko jeden z wielu wątków powieści, rozpisanej na lata 1327-1361.
Całkowitą odmienność zaprezentował Follett w kwestii bohaterów. W recenzji „Filarów ziemi” wskazywałem na ich polaryzację: byli albo dobrzy, albo źli, bez stanów pośrednich. Podczas lektury „Świata bez końca” można zatęsknić za takim rozwiązaniem; tu nie ma bodaj ani jednej postaci, która byłaby albo całkiem dobra, albo doszczętnie zła. Zarówno pragnąca zostać lekarką Caris, jak i Gwenda, którą poznajemy jako małą złodziejkę, tak zdolny, wrażliwy Merthin, jak i jego twardy brat Ralph oraz cała plejada postaci drugo- i trzecioplanowych ma swoje wady i zalety, przymioty i przypadłości. Z jednej strony, w ten sposób bohaterowie „zeszli na ziemię”, zostali urealnieni; z drugiej jednak nie sposób żadnemu (ani żadnej) z nich „na ślepo” kibicować. Nabierając dystansu do postępków coraz starszych (z biegiem czasu i fabuły) przedstawicieli swej epoki, dystansujemy się jednocześnie od akcji jako takiej. W efekcie kontynuacja nie wciąga tak mocno jak pierwowzór. W przypadku tomiszcza liczącego 900 stron ma to kolosalne znaczenie.
Dystans ten przekłada się bezpośrednio na niezrozumienie motywacji postaci. Bohaterowie „Filarów…”, miotani przeciwnościami losu na wszystkie strony, byli w swym postępowaniu zdeterminowani pozytywnymi (lub negatywnymi) cechami charakteru. Wiadomo było, że cokolwiek się stanie, nie zawrócą z obranej drogi. Tymczasem wielowymiarowym postaciom ze „Świata…” determinacja nie grozi; wiemy, że mogą postąpić lepiej lub gorzej, wybrać tę czy inną opcję. Toteż gdy zdarza im się z uporem maniaka „trzymać kurs”, czytelnik zaczyna wzruszać ramionami – „a nie lepiej by było zrobić to czy tamto? Przecież to by było logiczne…”. Niestety, taka jest cena realizmu w budowaniu charakterów.
O fabule powieści nie sposób napisać wiele bez zaspojlerowania. Nie ustrzegł się tego ani wydawca (blurb na IV stronie okładki zdradza dużo więcej niż powinien), ani nawet sam autor (na swej stronie internetowej). Dość powiedzieć, że będą wielkie bitwy, zwiedzanie Europy oraz… pustosząca kontynent zaraza.
Wielkie pasje, miłości, namiętności; intrygi i tajemnice; kawał zajmującej historii – czyż można chcieć więcej? Można, ale na razie niech wystarczy to, co jest.
koniec
24 kwietnia 2009

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Krótko o książkach: Grzechy indiańskich ojców
Miłosz Cybowski

28 V 2023

„Mapa wnętrza” to bardzo amerykańska opowieść i wychwytywanie wszystkich zawartych w niej niuansów stanowi pewien problem. Czyni to z powieści Stephena Grahama Jonesa pozycję kłopotliwą zarówno w lekturze, jak i ocenie.

więcej »

PRL w kryminale: Piłeś – nie jedź!
Sebastian Chosiński

26 V 2023

Lata 70. XX wieku to zdecydowanie najlepszy okres dla Jerzego Edigeya. To w tamtej dekadzie powstały jego najwartościowsze, zachowujące atrakcyjność po dziś dzień, „powieści milicyjne”. Nie jest też chyba przypadkiem fakt, że głównym bohaterem kilku z nich jest oficer Komendy Stołecznej MO major Janusz Kaczanowski. W „Śmierci jubilera” stara się on rozwiązać sprawę, której korzenie tkwią w czasach okupacji.

więcej »

Przeczytaj to jeszcze raz: Eddie, Gino i Tony
Sebastian Chosiński

25 V 2023

Pisząc „Braci Rico”, mieszkający wówczas w Stanach Zjednoczonych belgijski pisarz Georges Simenon stworzył jedno ze swoich najwybitniejszych dzieł beletrystycznych. Opowieść o gangsterskiej rodzinie urosła w jego wykonaniu do antycznego dramatu psychologicznego, w którym rewizji poddane zostają takie pojęcia, jak honor, lojalność czy – nomen omen – braterstwo.

więcej »

Polecamy

Jak przewidziałem drugą wojnę światową

Stare wspaniałe światy:

Jak przewidziałem drugą wojnę światową
— Andreas „Zoltar” Boegner

Cyborg, czyli mózg w maszynie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Narodziny superbohatera
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza historia przyszłości
— Andreas „Zoltar” Boegner

Zobacz też

Tegoż twórcy

W każdej chwili
— Joanna Kapica-Curzytek

Szesnastowieczni agenci ich królewskich mości
— Wojciech Gołąbowski

To nie koniec historii
— Joanna Kapica-Curzytek

Wojna i zimny pokój
— Joanna Kapica-Curzytek

Esensja czyta: Październik 2012
— Miłosz Cybowski, Jacek Jaciubek, Anna Kańtoch, Joanna Kapica-Curzytek, Daniel Markiewicz, Agnieszka Szady

Esensja czyta: Styczeń 2011
— Jędrzej Burszta, Anna Kańtoch, Joanna Kapica-Curzytek, Marcin Mroziuk, Beatrycze Nowicka, Joanna Słupek, Agnieszka Szady, Monika Twardowska-Wągrowska, Mieszko B. Wandowicz, Konrad Wągrowski

Krok po kroku, kamień na kamieniu
— Wojciech Gołąbowski

Esensja czyta: III kwartał 2008
— Michał Foerster, Jakub Gałka, Anna Kańtoch, Michał Kubalski, Daniel Markiewicz, Paweł Sasko, Konrad Wągrowski, Marcin T. P. Łuczyński

Tegoż autora

Ryzykowny pomysł za sto punktów
— Wojciech Gołąbowski

Niewykorzystany potencjał
— Wojciech Gołąbowski

Nawet jeśli nie wierzysz w duchy, one wierzą w ciebie
— Wojciech Gołąbowski

10 naj… : Wehikuły czasu
— Wojciech Gołąbowski, Marcin Osuch, Agnieszka ‘Achika’ Szady

Jak pić, to w wesołym towarzystwie
— Wojciech Gołąbowski

Szkoła dorzucania do stosu
— Wojciech Gołąbowski

Jak bardzo mnie (nie) znasz?
— Wojciech Gołąbowski

Klasycy rocka ostrzegają
— Wojciech Gołąbowski

Ale czemu szaleńca?
— Wojciech Gołąbowski

Biografia kadrami ilustrowana
— Wojciech Gołąbowski

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.