Po płytę marsz: Styczeń 2012W styczniu, jak co roku, czeka nas mały zastój w branży muzycznej. W końcu wybrzmieć muszą płyty, które dostaliśmy od Św. Mikołaja. Na szczęście zapowiadanych jest kilka pozycji, obok których nie będzie można przejść obojętnie – debiut Lany Del Rey, pierwszy od ośmiu lat krążek Leonarda Cohena, czy polska premiera albumu Gotye, autora jednego z najlepszych utworów ostatnich tygodni: „Somebody That I Used to Know”.
Piotr ‘Pi’ GołębiewskiPo płytę marsz: Styczeń 2012W styczniu, jak co roku, czeka nas mały zastój w branży muzycznej. W końcu wybrzmieć muszą płyty, które dostaliśmy od Św. Mikołaja. Na szczęście zapowiadanych jest kilka pozycji, obok których nie będzie można przejść obojętnie – debiut Lany Del Rey, pierwszy od ośmiu lat krążek Leonarda Cohena, czy polska premiera albumu Gotye, autora jednego z najlepszych utworów ostatnich tygodni: „Somebody That I Used to Know”. 13 stycznia polską premierę będzie miała płyta „Making Mirrors”, artysty ukrywającego się pod pseudonimem Gotye. Swój właściwy debiut miała pół roku temu i zapewne przepadłaby bez śladu, gdyby nie utwór „Somebody That I Used to Know”, który pierwotnie prezentowany jako egzotyczna ciekawostka z antypodów, stał się wielkim przebojem w radiowej Trójce. Do tej pory gościł aż 13 razy na pierwszym miejscu Listy Przebojów prowadzonej przez Marka Niedźwieckiego (a ostatnio i Piotra Barona). A to już samo w sobie jest znakomitą rekomendacją. Ostatnim albumem artysty jest „Mixed Blood” z 2007 roku. Jak to dobrze, że są jeszcze artyści, którzy nie oglądają się za modą i jeśli śpiewają utwory innych twórców, nie muszą to być zawsze Osiecka, Młynarski, Kaczmarski i Miłosz. Jacek Bończyk zabrał się za dokonania legendy krajowego undergroundu, Stanisława Staszewskiego. O tym, czy będzie to dokonanie na miarę „Taty Kazika” Kultu, przekonamy się 13 stycznia. Ostatnim wydawnictwem Bończyka jest krążek „Ideologia snu” z 2010 roku, nagrany wspólnie ze Zbigniewem Krzywańskim. Dla tych, którzy lubią ostrzejsze dźwięki i szybsze tempa, Włosi z Drakkar szykują nowy krążek „When Lightning Strikes” (premiera 16 stycznia). Będzie to album koncepcyjny, w którym nie zabraknie zwyczajowych, w przypadku tego zespołu, nawiązań do tematyki fantasy, czy mitologii nordyckiej. Ostatnim wydawnictwem zespołu jest EP-ka „Classifield” z 2007 roku. Ostro i z kopyta 20 stycznia ruszą też heavy/power metalowcy z Primal Fear. Będzie to dziewiąte wydawnictwo zespołu, po którym możemy się spodziewać solidnej dawki niemieckiej precyzji. Ostatnim albumem zespołu jest „16.6 (Before the Devil Know You’re Dead)” z 2009 roku. 23 stycznia ukaże się nowe dzieło Lacuna Coil, zespołu, którego słucha się równie dobrze, co ogląda. No, ale jak się ma taką frontmenkę, jak Cristina Scabbia, nie może być inaczej. Nie dość, że świetnie śpiewa, to wciąż jest w czołówce najbardziej gorących dziewczyn w świecie rocka i metalu. Premiera „Dark Adrenaline” była przekładana już kilka razy, ale wygląda na to, że tym razem be przeszkód trafi do sklepów. Ostatnim krążkiem Lacuna Coil jest „Shallow Life” z 2009 roku. Debiut Lany Del Rey zapowiadany jest jako pierwsza gorąca premiera 2012 roku. W końcu oczarowała całą rzeszę internautów swoim nagraniem „Video Games”, którym postawiła sobie poprzeczkę bardzo wysoko. Być może stwierdzenia, że jest kolejną Kate Bush, czy Tori Amos są wypowiadane zdecydowanie przedwcześnie, ale może uda jej się zmierzyć z młodszymi konkurentkami, jak Florence And The Machine i Bat For Lashes. Czy wyjdzie z tego zwycięsko przekonamy się już 23 stycznia. Córka Jane Birkin i Serge’a Gainsbourg po przygodzie z kinem (świetne role w „Antychryście” i „Melancholii” Larsa von Triera), ponownie staje za mikrofonem. Owocem jej starań jest zapowiadany na 23 stycznia podwójny album „Stage Whisper”. Na pierwszym krążku znajdziemy premierowy materiał, na drugim natomiast zapis koncertu. Co ciekawe całość ma się zamknąć w nieco ponad godzinie. Ot, taka fantazja artystki. Ostatni album Charlotte „IRN” ukazał się w 2009 roku. Koniec miesiąca zwiastuje nam jeszcze jedną mocną premierę, a mianowicie pierwszy od ośmiu lat krążek Leonarda Cohena (w sklepach 31 stycznia). Podobno ma to być najbardziej uduchowione dzieło barda, a jego tematem są dylematy ludzkiej egzystencji. Czyli w zasadzie jak zwykle, choć powiedzmy sobie wprost: wzruszenia na pewno będą wyjątkowe. Wspomnianym ostatnim dziełem artysty jest „Dear Heather” z 2004 roku, choć od czasu jego ukazania się, byliśmy rozpieszczani kilkoma koncertówkami mistrza. Ostatnią jest „Songs from the Road” z 2010 roku. Przypominam, nie wydawajcie pieniędzy zebranych od rodziny pod choinką – gotówka przyda się w przyszłym miesiącu, kiedy do sklepów trafi rozszerzona edycja „The Wall” Pink Floyd! ![]() 5 stycznia 2012 |
Muzyczna archeologia? Jak najbardziej. Ale w pełni uzasadniona. W myśl Horacjańskiej sentencji: „Nie wszystek umrę” chcemy w naszym cyklu przypominać Wam godne ocalenia płyty sprzed lat. Albumy, które dawno już pokrył kurz, a ich autorów pamięć ludzka nierzadko wymazała ze swoich zasobów. Dzisiaj studyjno-koncertowa składanka londyńskiej formacji Hawkwind.
więcej »Powoli zbliżają się wakacje – co ciekawego warto spakować do waszych pleckaów i walizek?
więcej »W XXI wieku zespół Pink Floyd praktycznie przestał istnieć. Panowie jeśli już nagrywali, to raczej na swój rachunek, a o koncertach mowy być nie mogło. Niemniej fani niemal co roku są uszczęśliwiani kolejnymi albumami sygnowanymi nazwą zespołu. Na przykład reedycją płyty „A Momentary Lapse of Reason” z 2021 roku.
więcej »Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku
— Wojciech Gołąbowski
Ryan Paris – słodkie życie
— Wojciech Gołąbowski
Gazebo – lubię Szopena
— Wojciech Gołąbowski
Crowded House – hejnał hejnałem, ale pogodę zabierz ze sobą
— Wojciech Gołąbowski
Pepsi & Shirlie – ból serca
— Wojciech Gołąbowski
Chesney Hawkes – jeden jedyny
— Wojciech Gołąbowski
Nik Kershaw – czyż nie byłoby dobrze (wskoczyć w twoje buty)?
— Wojciech Gołąbowski
Howard Jones – czym właściwie jest miłość?
— Wojciech Gołąbowski
The La’s – ona znowu idzie
— Wojciech Gołąbowski
T’Pau – marzenia jak porcelana w dłoniach
— Wojciech Gołąbowski
Amerykański sen z YouTube
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Nowy Cohen, stare (dobre) tematy
— Piotr Kilanowski
Po płytę marsz: Luty 2012
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Zrób to głośniej: Jasna strona Pink Floyd
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Styczeń 2017
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Boże Narodzenie 2016
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Wakacje 2016
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Czerwiec 2016
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Maj 2016
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Kwiecień 2016
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Marzec 2016
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Luty 2016
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Styczeń 2016
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Grudzień 2015
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Depresyjna pustka
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Pot i Kreff – Oni czasem wracają: Szkoda, że ich tu nie ma
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Pot i Kreff – Made in Poland: Tańcz mną do końca PRL
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Pot i Kreff: Na pokładzie lotu „666”
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Komiksowe Top 10: Maj 2023
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Legendy i ich legendy
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Pink Floyd w XXI wieku: Szlifowanie ejtisowych naleciałości
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Rewolucja bez rewolucji
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Dekada TM-Semic: Było raz dwóch szaleńców w domu wariatów
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Kolekcja z Kolekcjonerem
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Pink Floyd w XXI wieku: Zagraj to jeszcze raz, Nick
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Po komiks marsz: Maj 2023
— Sebastian Chosiński, Paweł Ciołkiewicz, Piotr ‘Pi’ Gołębiewski, Marcin Knyszyński, Marcin Osuch, Konrad Wągrowski
Uwaga, przyspieszamy!
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Komiksowe Top 10: Kwiecień 2023
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Trzecie słowo w "Lacuna Coil..." -UKARZE- płyta ma zamiar sama się ukarać, lub błąd...