Pot i Kreff: 5 najlepszych płyt koncertowych 2011 rokuW minionym roku pojawiło się kilka udanych koncertówek i ciężko było wybrać te najlepsze. Mimo to w kwestii lidera nie mogło być żadnych wątpliwości. Zdradzę, że ma to związek z pewnymi urodzinami. Po szczegóły zapraszam jednak do tekstu:
Piotr ‘Pi’ GołębiewskiPot i Kreff: 5 najlepszych płyt koncertowych 2011 rokuW minionym roku pojawiło się kilka udanych koncertówek i ciężko było wybrać te najlepsze. Mimo to w kwestii lidera nie mogło być żadnych wątpliwości. Zdradzę, że ma to związek z pewnymi urodzinami. Po szczegóły zapraszam jednak do tekstu: ![]()
Wyszukaj / Kup 5. Def Leppard „Mirrorball: Live & More” Aż trudno uwierzyć, że to pierwsza koncertówka Def Leppard. Fani czekali na nią od lat, myślę jednak, że spodziewali się czegoś innego – całego koncertu, nie tylko fragmentów z trasy. Nie zmienia to faktu, że „Mirrorball: Live & More” to bardzo udana pozycja, która może spodobać się nie tylko najbardziej zagorzałych miłośników, ale i tych, którzy znają Leppardów tylko z nazwy. Może to być przyczynek do głębszego zainteresowania się tą formacją. 4. Sabaton „World War Live – Battle of the Baltic Sea” ![]()
Wyszukaj / Kup To efektowne wydawnictwo zostało wyproszone przez fanów. Jak twierdzą członkowie zespołu, wcale nie spieszyło im się z uwiecznianiem swoich koncertów. Jednak kiedy się za to zabrali, postanowili zrobić to z rozmachem. W pudełeczku znajdziemy bowiem dwie płyty. Pierwsza to zapis koncertu, jaki Sabaton dał dla grupy wybrańców na statku w czasie rejsu po Bałtyku. Nas mimo to powinien bardziej zaciekawić materiał zebrany na drugim krążku, są to fragmenty z trasy koncertowej, wśród których nie mogło zabraknąć nagrań z Polski. „40-1” nigdzie indziej tak dobrze by w końcu nie zabrzmiało! ![]()
Wyszukaj / Kup 3. Hunter „XXV lat później” Oto przykład, że Polacy też potrafią! Hunter z okazji swoich 25. urodzin sprawił sobie nie lada prezent – efektowny zestaw nagrań koncertowych. Na 3 CD znalazły się rejestracje występów w Stodole i Wytwórni Filmów Fabularnych, a także garść dodatków, takich jak „Suita Requiem” i fragment koncertu z… 1983 roku. Jakość tego drugiego zostawia sporo do życzenia, ale usłyszeć Draka, który zawodzi chłopięcym głosem – bezcenne. 2. Dezerter „Jeszcze żywy człowiek” ![]()
Wyszukaj / Kup Umówmy się, że pod względem realizatorskim nie jest to materiał najlepszej jakości, lecz jego walory sentymentalne, archiwalne i przede wszystkim emocjonalne są niepodważalne. „Jeszcze żywy człowiek” to zapis koncertu Dezertera z Jarocina z roku 1984. Zespół nie był wtedy jeszcze tak dobry technicznie, ale energią zatuszował wszelkie niedociągnięcia. Co tu dużo mówić, ten album jest po prostu szczery do bólu, a dodatkowego smaczku dodaje słowna utarczka między członkami zespołu i organizatorami festiwalu, która zaczyna koncert. 1. David Bowie „Birthday Celebration – Live in NYC 1997” ![]()
Wyszukaj / Kup Ten materiał od lat krążył po świecie w formie bootlegu i dobrze się stało, że David Bowie zdecydował się go wreszcie oficjalnie opublikować. Od razu przyznam, że należę do tej części społeczeństwa, która ma alergię na jego twórczość, a jednak „Bithday Celebration…” mnie zachwycił i chociażby z tego tytułu należą się mu dodatkowe punkty. Jest to zapis koncertu z Central Parku, w czasie którego artysta świętował swoje 50 urodziny. Z tej okazji przygotował obszerny przekrój swojej twórczości, która została nowocześnie przearanżowana, a na scenę zaprosił całą plejadę gości. Wśród nich znajdziemy Franka Blacka, Roberta Smitha, Billyego Corgana, Lou Reeda, Dave’a Grohla i jego Foo Fighters oraz Sonic Youth. Nie obraziłbym się gdyby taka ekipa wystąpiła i na moich urodzinach. ![]() 31 stycznia 2012 |
Muzyczna archeologia? Jak najbardziej. Ale w pełni uzasadniona. W myśl Horacjańskiej sentencji: „Nie wszystek umrę” chcemy w naszym cyklu przypominać Wam godne ocalenia płyty sprzed lat. Albumy, które dawno już pokrył kurz, a ich autorów pamięć ludzka nierzadko wymazała ze swoich zasobów. Dzisiaj pierwszy album formacji Hawklords, która przyjęła tę nazwę, ponieważ Dave Brock nie był pewien, czy może zgodnie z prawem używać szyldu Hawkwind.
więcej »W XXI wieku zespół Pink Floyd praktycznie przestał istnieć. Panowie jeśli już nagrywali, to raczej na swój rachunek, a o koncertach mowy być nie mogło. Niemniej fani niemal co roku są uszczęśliwiani kolejnymi albumami sygnowanymi nazwą zespołu. Dziś jednak zajmiemy się solowym wydawnictwem Nicka Masona, boksem „Unattended Luggage” z 2018 roku.
więcej »Muzyczna archeologia? Jak najbardziej. Ale w pełni uzasadniona. W myśl Horacjańskiej sentencji: „Nie wszystek umrę” chcemy w naszym cyklu przypominać Wam godne ocalenia płyty sprzed lat. Albumy, które dawno już pokrył kurz, a ich autorów pamięć ludzka nierzadko wymazała ze swoich zasobów. Dzisiaj koncertowe nagrania zespołu Sonic Assassins, który był jednym z projektów pobocznych muzyków Hawkwind.
więcej »Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku
— Wojciech Gołąbowski
Ryan Paris – słodkie życie
— Wojciech Gołąbowski
Gazebo – lubię Szopena
— Wojciech Gołąbowski
Crowded House – hejnał hejnałem, ale pogodę zabierz ze sobą
— Wojciech Gołąbowski
Pepsi & Shirlie – ból serca
— Wojciech Gołąbowski
Chesney Hawkes – jeden jedyny
— Wojciech Gołąbowski
Nik Kershaw – czyż nie byłoby dobrze (wskoczyć w twoje buty)?
— Wojciech Gołąbowski
Howard Jones – czym właściwie jest miłość?
— Wojciech Gołąbowski
The La’s – ona znowu idzie
— Wojciech Gołąbowski
T’Pau – marzenia jak porcelana w dłoniach
— Wojciech Gołąbowski
Underground from Poland: Jak hartowała się (punkowa) stal
— Sebastian Chosiński
Po płytę marsz: Listopad 2011
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Po płytę marsz: Sierpień 2011
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Po płytę marsz: Lipiec 2011
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Po płytę marsz: Czerwiec 2011
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Po płytę marsz: Kwiecień 2011
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Puk… puk…
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Dwadzieścia sześć minut orgazmu
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Jak zdobywano dziką miłość
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Strzelając z bombowca
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Rozmowa dwóch stołków
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
25 minut sacrum
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Debeściaki bestii
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Made in Heaven
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
10 najlepszych płyt koncertowych 2014 roku
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski, Jacek Walewski
10 najlepszych płyt koncertowych 2013 roku
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Underground from Poland: „Kelner” – Dezerterem, czyli Dwie legendy w jednym
— Sebastian Chosiński
Esensja słucha: Listopad 2012
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski, Dawid Josz, Michał Perzyna, Przemysław Pietruszewski
Esensja słucha: Drugi kwartał 2010
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski, Michał Perzyna, Jakub Stępień, Jacek Walewski, Mieszko B. Wandowicz
Baśń z truchłem wielkiego kraba w tle
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Pink Floyd w XXI wieku: Paczuszka z płytami
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Wyrzutki spod miasta
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Po komiks marsz: Marzec 2023
— Paweł Ciołkiewicz, Piotr ‘Pi’ Gołębiewski, Marcin Knyszyński, Marcin Osuch
Komiksowe Top 10: Luty 2023
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Opowieści z dwóch stron barykady
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Dekada TM-Semic: Czy tańczyłeś już z diabłem w bladym świetle księżyca?
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Russkij wojennyj korabl, idi na #Σ%j
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Pink Floyd w XXI wieku: Opowieść muzyka
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Poszukiwacze zaginionego celu
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Efekty poszukiwań „Birthday Celebration” w sklepach sieciowych sugerują że oficjalnej publikacji wciąz nie było, a powyższe wydanie to nadal bootleg, tylko nieco lepszej jakości.