Po płytę marsz: Styczeń 2017W tym roku postaram się, by niniejsza rubryka ukazywała się bardziej regularnie niż w zeszłym. Startujemy więc z kopyta i cieszymy z zapowiedzi nowych albumów takich wykonawców jak The xx, Blackfield czy Mike Oldfield.
Piotr ‘Pi’ GołębiewskiPo płytę marsz: Styczeń 2017W tym roku postaram się, by niniejsza rubryka ukazywała się bardziej regularnie niż w zeszłym. Startujemy więc z kopyta i cieszymy z zapowiedzi nowych albumów takich wykonawców jak The xx, Blackfield czy Mike Oldfield. Kiedy: 1 stycznia Nie wiem, czy Brian Eno spodziewał się, że po drodze, wracając z sylwestrowej prywatki, wpadniemy po jego płytę (o ile znajdziemy otwarty sklep muzyczny), ale nie zmienia to faktu, że to właśnie jego propozycją rozpoczynamy rok 2017. Ostatnim krążkiem artysty jest bardzo udany „The Ship” z zeszłego roku. Kiedy: 6 stycznia A teraz rozkręcamy na dobre wyjątkowo długi karnawał. Energetyczna punk-folkowa muzyka Dropkick Murphys sprawi, że nie będziecie mogli usiedzieć w miejscu. A że bardziej nadaje się do pogowania niż tańczenia w parze, tym gorzej dla par na parkiecie. Ostatnim wydawnictwem Amerykańskich Celtów jest „Signed and Sealed in Blood” z 2013 roku. Kiedy: 13 stycznia A kiedy już naszym pogowaniem wymieciemy wszystkich z parkietu, będzie miejsce, by prężnie pomachać bujną czupryną. A o odpowiednią oprawę muzyczną oczywiście zadbają Brazylijczycy z Sepultury. Choć wydaje się, że zespół ten najlepsze lata ma już za sobą (skończyły się wraz z dezercją braci Cavalerów), to może jeszcze warto dać mu szansę. Ostatnim wydawnictwem grupy jest koncertówka „Metal Veins – Alive Rock in Rio” z 2014 roku. Kiedy: 13 stycznia Natomiast jeśli ktoś nie lubi uczestniczyć w imprezach, może przekonać się, jak bawią się inni za sprawą nowej koncertówki klasyków heavy metalu z Accept. Dodajmy, że panowie są w wybornej formie, a nowy (wciąż chyba można tak o nim mówić) wokalista Mark Tornillo świetnie sprawdza się jako następca Udo Dirkschneidera. Ostatnim albumem grupy jest „Blind Rage” z 2014 roku. Kiedy: 13 stycznia Mamy też coś dla tych, którzy nie przepadają za imprezami i najchętniej przeczekaliby karnawał (jak i całą zimę) w domu, owinięci w ciepły koc z kubkiem gorącej herbaty w dłoniach. Muzyka The xx na pewno nie nadaje się na prywatkę (chyba że zblazowanych hipsterów), ale do kontemplacji przy przygaszonym świetle jak najbardziej. Może na poprzednim albumie grupy „Coexist” z 2012 roku było za dużo operowania ciszą, ale osobiście bardzo na „I See You” czekam. Kiedy: 13 stycznia To nie pomyłka – „Oczy mlody” – tak będzie nazywała się nowa płyta The Flaming Lips. Być może ma to związek z polskimi korzeniami Stevena Droza, multiinstrumentalisty, który dołączył do formacji w 1991 roku. W każdym razie na liście utworów można natknąć się na tytuły: „Nigdy nie”, „Do glowy” i „Blisko domu”. Ostatnim wydawnictwem grupy jest „With a Little Help from My Fwends” z coverami utworów The Beatles. Kiedy: 20 stycznia Jak ten Steven Wilson znajduje na to wszystko czas? Nie dość, że tworzy pod własnym nazwiskiem, remasteruje płyty klasyków, jak King Crimson i Yes, to jeszcze współtworzy różnego rodzaju projekty z innymi. W Blackfield działa głównie z Avivem Geffenem. Co prawda mam wrażenie, że to właśnie on ostatnio przejmuje stery nad projektem, co nie wychodzi całości na dobre, ale jak do tej pory udawało im się utrzymać wysoki poziom. Ostatnio na krążku zatytułowanym (a to niespodzianka) „Blackfield IV” z 2013 roku. Kiedy: 20 stycznia Wracamy do karnawałowego imprezowania – tym razem z zespołem Nocny Kochanek. Tego od rewelacyjnego utworu „Andżeju” („…jak masz na imię”). Klimat beztroski i niewyszukanego humoru, podanego w bardzo profesjonalny sposób, gwarantowany. Ostatni (a zarazem pierwszy) album Nocnego Kochanka to „Hewi metal” z 2015 r. Aha – by nie było niesmaku, jest jeszcze trochę czasu, więc można z okładki wymazać tego nieszczęsnego Dżordża Majkela… Kiedy: 20 stycznia Po tym jak Mike Oldfield nagrał trzy części swoich „Dzwonów rurowych”, a także ich wersję symfoniczną i uwspółcześnioną (tę z 2003 roku), musiał chyba uznać, że wyczerpał temat i zabrał się za eksploatowanie kolejnego swego wielkiego dzieła, „Ommadawn” z 1975 roku. „Return…” ma być jego kontynuacją, zbudowaną na podobnych zasadach, czyli ma zawierać dwie długie, wielowątkowe kompozycje trwające ponad dwadzieścia minut każda. Szczerze mówiąc, takiego Mike′a najbardziej mi brakowało. Ostatnim jego albumem jest bardzo udany, choć piosenkowy, „Man on the Rocks” z 2014 roku. Kiedy: 27 stycznia I na zakończenie jeszcze jedna koncertówka – kolejnej legendy mocnego grania – Annihilatora. Jak zatem widać, thrash metal trzyma się mocno i nie puszcza. Co prawda, „Triple Threat” wydaje się pozycją dla koneserów, ale dobrego grania nigdy za wiele, zwłaszcza że Kanadyjczycy nie mają zbyt wiele tego typu wydawnictw na koncie. Ostatnim albumem grupy jest „Suicide Society” z 2015 roku. ![]() 12 stycznia 2017 |
Muzyczna archeologia? Jak najbardziej. Ale w pełni uzasadniona. W myśl Horacjańskiej sentencji: „Nie wszystek umrę” chcemy w naszym cyklu przypominać Wam godne ocalenia płyty sprzed lat. Albumy, które dawno już pokrył kurz, a ich autorów pamięć ludzka nierzadko wymazała ze swoich zasobów. Dzisiaj zawierający nagrania z listopada 1978 roku koncertowy album formacji Hawklords.
więcej »Muzyczna archeologia? Jak najbardziej. Ale w pełni uzasadniona. W myśl Horacjańskiej sentencji: „Nie wszystek umrę” chcemy w naszym cyklu przypominać Wam godne ocalenia płyty sprzed lat. Albumy, które dawno już pokrył kurz, a ich autorów pamięć ludzka nierzadko wymazała ze swoich zasobów. Dzisiaj pierwszy album formacji Hawklords, która przyjęła tę nazwę, ponieważ Dave Brock nie był pewien, czy może zgodnie z prawem używać szyldu Hawkwind.
więcej »W XXI wieku zespół Pink Floyd praktycznie przestał istnieć. Panowie jeśli już nagrywali, to raczej na swój rachunek, a o koncertach mowy być nie mogło. Niemniej fani niemal co roku są uszczęśliwiani kolejnymi albumami sygnowanymi nazwą zespołu. Dziś jednak zajmiemy się solowym wydawnictwem Nicka Masona, boksem „Unattended Luggage” z 2018 roku.
więcej »Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku
— Wojciech Gołąbowski
Ryan Paris – słodkie życie
— Wojciech Gołąbowski
Gazebo – lubię Szopena
— Wojciech Gołąbowski
Crowded House – hejnał hejnałem, ale pogodę zabierz ze sobą
— Wojciech Gołąbowski
Pepsi & Shirlie – ból serca
— Wojciech Gołąbowski
Chesney Hawkes – jeden jedyny
— Wojciech Gołąbowski
Nik Kershaw – czyż nie byłoby dobrze (wskoczyć w twoje buty)?
— Wojciech Gołąbowski
Howard Jones – czym właściwie jest miłość?
— Wojciech Gołąbowski
The La’s – ona znowu idzie
— Wojciech Gołąbowski
T’Pau – marzenia jak porcelana w dłoniach
— Wojciech Gołąbowski
10 największych rozczarowań muzycznych 2017
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Boże Narodzenie 2016
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Wakacje 2016
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Czerwiec 2016
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Maj 2016
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Kwiecień 2016
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Marzec 2016
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Luty 2016
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Styczeń 2016
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Grudzień 2015
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Listopad 2015
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Wyznania człowieka spełnionego
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Wypełnić pustkę
— Przemysław Pietruszewski
Esensja słucha: Listopad 2012
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski, Dawid Josz, Michał Perzyna, Przemysław Pietruszewski
Uzależniający od basu i emocji
— Michał Perzyna
Usta po ciemnej stronie
— Jakub Stępień
Pot i Kreff – Made in Poland: Polskie dzwony rurowe
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Dzwony rurowe IV
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Traumy i niezaleczone rany
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Dekada TM-Semic: Narodziny nowego Supermana
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Baśń z truchłem wielkiego kraba w tle
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Pink Floyd w XXI wieku: Paczuszka z płytami
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Wyrzutki spod miasta
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Po komiks marsz: Marzec 2023
— Paweł Ciołkiewicz, Piotr ‘Pi’ Gołębiewski, Marcin Knyszyński, Marcin Osuch
Komiksowe Top 10: Luty 2023
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Opowieści z dwóch stron barykady
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Dekada TM-Semic: Czy tańczyłeś już z diabłem w bladym świetle księżyca?
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Russkij wojennyj korabl, idi na #Σ%j
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski